Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

W razie kryzysu/kłótni/rozwodu córka za matka ,syn za ojcem

Polecane posty

Gość Gość

Czy zawsze tak jest? Jak jest u was? Ja mam wrażenie że syn woli ojca niż mnie, myśli po męsku więc nigdy nie doceni ile kobieta z siebie daje i poświęca, że musi część kariery np zawodowej poświęcić żeby się nim jakoś zaopiekować np w razie choroby, obawiam się że gdyby doszło do rozwodu to już nic by mi nie zostało. Żałuję że nie ma jednak córki. Nie chciałabym żeby dziecko brało którąś ze stron jednak w praktyce to wychodzi inaczej. Syn twierdzi że ojciec biedny bo pracuje 10 godzin ale to że ja pracuję 8 plus gotowanie obiadu to się nie liczy. Jest mi zwyczajnie przykro, być może z córką byłoby inaczej nie wiem. Czasem mam ochotę wywalić ich obu i niech sobie radzą dlaczego mam dawać z siebie tyle i jeszcze się dowiadywać że mąż jest taki biedny a ja mu za mało np dziękuję za zarobione pieniądze które idą tak czy siak na syna zwykle bo ja mam swoje,mniejsze bo mniejsze ale na siebie mam. Chyba zmienię swoje życie i będę żyć dla siebie bo mam już dość. Niestety zostanie mi samotność bo syn prawdopodobnie będzie z ojcem. Chyba jak się nie ma córki to już nic kobiecie nie zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie dzieci nie powinno się mieszać do kłótni i waszych nieporozumień. A jesli dzieci sa w takim wieku, że mają swoje zdanie w tym kto biedniejszych, to znaczy, że mogą tez w domu coś zrobić (pozmywac,pomoc przy obiedzie czy sprzataniu) i tobie bedzie latwiej. A dziecko tez zamiast zalowac ojca zobaczy, że zrobienie obiadu i posprzątanie to ciężka praca i moze Cię doceni. Meza tez zaangazuj jak ma wolne, po pracy tez moze cos zrobic w domu.

Ja mam 3 facetow w domu, jeden sie jeszcze slini i z nim najwięcej roboty. Mój maz pracuje od 6 do 16. Ja od 16 do 22 i wiekszosc obowiazkow domowych leży na mnie, ale nie ma litości

 Maz wraca, przejmuje dzieci, lekcje, kolacje i zajecia dodatkowe, a czasem jak mam wrażenie, że za dużo obowiązków zrzucili na mnie I wkrada się anarchia to urządzam awanturę, rozdzielam obowiazki i śmigaja jak nakrecane autka. 

Mogą sobie burczec na mnie, mogą sobie stworzyc kolko wzajemnej adoracji,front przeciwko babom ale to dzięki mnie mają obiad, czyste gacie, nie zarośli brudem i jeszcze do pracy chodzę, więc nie podskakiwac 😉

stają się bardzo mili jak zostawię im zakupy, obiad, sprzatanie, pranie, prasowanie i 2 latka , a sama wyjdę. Po powrocie starszy sie chowa w swoim pokoju, maz wkurzony i wymeczony i mówię "widzisz misiu, a ja mam taki kazdy dzien i jeszcze do pracy chodze". Także polecam taki zabieg raz na jakis czas. Doceniają bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moi synowie raczej stają po mojej stronie. Spędzamy ze sobą więcej czasu od nastu lat. Mąż jest w domu trochę gościem, więc jest jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mnie się wydaje że im starszy syn tym bardziej za ojcem bo mają coraz więcej wspólnych spraw zainteresowań i coraz bardziej podobnie myślą. Wcześniej ważniejsza jest mama bo się lepiej zaopiekuje a on tego potrzebuje. A z córkami odwrotnie. Najpierw tatuś który rozpieszcza a później córka dorasta i ma więcej wspólnych spraw z matką. Taka prawda niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×