Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Stare patologiczne kamienice mają swój urok

Polecane posty

Gość gość

Mam 40 lat. Pochodzę z  biednej robotniczej rodziny co przyjechała do Wrocławia po wojnie. Od dziecka mieszkam na Trójkącie Bermudzkim. Tu założyłam rodzinę, tu się wychowały moje dzieci, mam też roczną wnuczkę. Nie mam żadnego wykształcenia, jestem sprzątaczką na swojej dzielnicy ale nie zamieniłabym tego na nic innego. Do dziś mieszkam ze wspólnym kiblem na korytarzu ale do wszystkiego idzie przywyknąć. Myśle że takie miejsca jak zaszczane, odrapane kamienice mają swój urok. Chociażby dzieciństwo spendzone na podwórkach, latanie po bramach, siedzenie na schodach w czasie deszczu już w dzieciństwie widziałam seks uprawiany przez niedomknięte drzwi u sąsiadki co dzieciaki na podwórko wyganiała a sama się bzykała z chłopami. To prawda dużo tu pijaków, dziwek i innej patoli ale zasady są swoich się nie rusza. Na drugim miejscu stawiam blokowiska. Moja siostra tam mieszka na tych osiedlach wybudowanych za komuny i też mówi że tam jest blokowa chierarchia i tak jak u nas latanie po podwórkach tyle że nie starych a nowych. Zresztą blokersi do nas też nieraz zaglądają. Moim zdaniem najgorzej mają te dzieciaki z bogatych i wykształconych rodzin ze strzeżonych osiedli. One nie wiedzą co to prawdziwe życie, całe życie taki jedynak pod kloszem, nigdy nie był na podwórku tylko jego dzieciństwo to dodatkowe lekcje angielskiego nigdy tak jak my nie był na wagarach. A jeśli jakimś cudem wyszedł na plac zabaw to z nianią na pół godziny a potem znowu do lekcji. Myślę że wszyscy co tak nas krytykują naprawdę zazdroszczą nam beztroskiego dzieciństwa. PRAWDZIWEGO DZIECIŃSTWA DZIECI ULICY. Piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Mam 40 lat. Pochodzę z  biednej robotniczej rodziny co przyjechała do Wrocławia po wojnie. Od dziecka mieszkam na Trójkącie Bermudzkim. Tu założyłam rodzinę, tu się wychowały moje dzieci, mam też roczną wnuczkę. Nie mam żadnego wykształcenia, jestem sprzątaczką na swojej dzielnicy ale nie zamieniłabym tego na nic innego. Do dziś mieszkam ze wspólnym kiblem na korytarzu ale do wszystkiego idzie przywyknąć. Myśle że takie miejsca jak zaszczane, odrapane kamienice mają swój urok. Chociażby dzieciństwo spendzone na podwórkach, latanie po bramach, siedzenie na schodach w czasie deszczu już w dzieciństwie widziałam seks uprawiany przez niedomknięte drzwi u sąsiadki co dzieciaki na podwórko wyganiała a sama się bzykała z chłopami. To prawda dużo tu pijaków, dziwek i innej patoli ale zasady są swoich się nie rusza. Na drugim miejscu stawiam blokowiska. Moja siostra tam mieszka na tych osiedlach wybudowanych za komuny i też mówi że tam jest blokowa chierarchia i tak jak u nas latanie po podwórkach tyle że nie starych a nowych. Zresztą blokersi do nas też nieraz zaglądają. Moim zdaniem najgorzej mają te dzieciaki z bogatych i wykształconych rodzin ze strzeżonych osiedli. One nie wiedzą co to prawdziwe życie, całe życie taki jedynak pod kloszem, nigdy nie był na podwórku tylko jego dzieciństwo to dodatkowe lekcje angielskiego nigdy tak jak my nie był na wagarach. A jeśli jakimś cudem wyszedł na plac zabaw to z nianią na pół godziny a potem znowu do lekcji. Myślę że wszyscy co tak nas krytykują naprawdę zazdroszczą nam beztroskiego dzieciństwa. PRAWDZIWEGO DZIECIŃSTWA DZIECI ULICY. Piszcie.

Dzieci ulicy nie mają dzieciństwa tylko walkę o przetrwanie. Dzieciństwo mają dzieci z normałych rodzin, w których kocha się i wychowuje dzieci a nie tresuje czy hoduje jak bydlo - karmę i dach nad głową dajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No nie wiem czego tu zazdrościć. Bo niby czego? Patologicznej biedy w której się wychowałas, stania po zasiłki w MOPS-ie i biednej wielodzietnej rodziny?Nie zdobyłaś żadnego wykształcenia, jesteś sprzątaczką, wiekszośc twojej rodziny to pewnie bezrobotni po odsiadce i co gorsze zamiast ubolewać nad swoim losem zachęcasz do takiego stylu życia innych. Pewnie jak większośc takiego menelstwa skończysz jako bezdomna. To ty tak pisząc zazdrościsz bogatym wykształconym ludziom że ich stać na jakiś poziom życia a ty musisz im usługiwać i po nich sprzątac. Ale tak jest jak się rzucało kamieniami w szkołę.Potępiasz dzieci że bezpiecznie i sensownie spędzają czas na angielskim zamiast siedzieć na schodach obszczanej bramy? Bo te dzieci są chciane i kochane a ty pewnie z wpadki nikt się tobą nie interesował i to ty możesz zazdrościc. Tobie można jedynie współczuć ...olonego życia. Jesteś jeszcze młoda, na naukę nigdy nie jest za późno, skończ zaocznie średnią szkołę(w trybie eksternistycznym można nawet w rok skończyć L.O. i zdać maturę), potem studia. Jak masz takie doświadczenie w patologicznym życiu to się wyucz na pracowniczkę socjalną lub kuratorkę, będziesz innych wyciągać z tego bagna. Wzbogacisz się i wyprowadzisz. Życzę powodzenie w powrocie do normalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ale po co autorka ma sie wyprowadzać i kończyć jakąś szkołę? Przecież ktoś musi sprzątac i jej styl życia jej odpowiada a wy chcecie ją zmienic. Ja sie wychowałam na blokowiskach i muszę przyznać autorce rację-patologiczne stare kamienice mają swój specyficzny urok, otwarte bramy,trzepaki, mi one też się kojarzą z dzieciństwem z dreszczykiem podobnie jak blokowiska, tyle że tu nowe podwórka, tam stare. Jedyna wada to te kible na korytarzach, ale jak komuś to przeszkadza to przecież nic trudnego zainstalować sobie kibel w domu. Mam ciocię w takiej lumpiarskiej dzielnicy i też lepiej się tam czuję niż w strzeżonych osiedlowych gettach dla korposzczurów . Ja stawiam na blokowiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja z kolei pochodzę z willowej dzielnicy na Wilanowie w Warszawie. Skończyłam studia podobnie jak cała moja rodzina. Jestem przyzwyczajona do życia na pewnym poziomie i przeraża mnie życie jakie opisała autorka. Aż ciarki mnie przechodzą jak czytam te wypociny. Nie wyobrażam sobie mieszkać z menelstwem, gardzę takimi ludźmi. Gdyby noga mi się powinęła, bo różnie w życiu bywa i musiałabym nie daj Bóg zamieszkać w tak obskórnym miejscu to i tak nigdy nie spoufaliłabym się z pospólstwem. Owszem nie donosiłabym na nikogo chociażby ze względu na swoje bezpieczeństwo, niech się hołota nawet pozarzyna, będzie ich mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseckolanka
29 minut temu, Gość Gość napisał:

Dzieci ulicy nie mają dzieciństwa tylko walkę o przetrwanie. Dzieciństwo mają dzieci z normałych rodzin, w których kocha się i wychowuje dzieci a nie tresuje czy hoduje jak bydlo - karmę i dach nad głową dajac.

a tobie skad nogi wyrosly? i gdzie paniusia mieszka? z mamusia, zeby dzieciaczka do szkolki prowadzala czy nianiusie potomstwo ma

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Oglądałam kiedyś film Dzieciaki z trójkąta. Wyrosną z nich mężczyźni jak z Ballady o Januszku i tirówki albo bezrobotne sprzątaczki po szkole specjalnej. Nawet nie mają żadnych marzeń, całymi dniami snują się po zaszczanych podwórkach i z nudów zaczynają się nienawidzieć i bić. Nigdy nigdzie nie były, wątpię żeby wiedziały nawet o tych dobrych dzielnicach swojego miasta, to one żyją w getcie a nie bogate dzieci. Jakie to musi być nudne, żeby jedyną rozrywką dziecka było taplanie się w brudnej kałuży i kopanie dziurawym butem w rozpadający się mur jeszcze bardziej go niszcząc. Kulfon,Kulfon, co z ciebie wyrośnie? Gruszki na wierzbie czy śliwki na sośnie? A on odpowiada że będzie niebieskim ptakiem. Tak skończą te dzieci. Dla ich dobra lepiej żeby były w bidulu niż w takim rodzinnym syfie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Trójkąt Bermudzki ma teraz w sąsiedztwie nowe ekskluzywna apartamenty. Słyszałam że te wielkopańskie dzieci nieraz ze smutkiem w oczach patrzą na biegających po podwórku rówieśników z lumpenproletariatu a one cały czas muszą być kujonami i molami ksiązkowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lagertha
17 minut temu, Gość gość napisał:

Ja z kolei pochodzę z willowej dzielnicy na Wilanowie w Warszawie. Skończyłam studia podobnie jak cała moja rodzina. Jestem przyzwyczajona do życia na pewnym poziomie i przeraża mnie życie jakie opisała autorka. Aż ciarki mnie przechodzą jak czytam te wypociny. Nie wyobrażam sobie mieszkać z menelstwem, gardzę takimi ludźmi. Gdyby noga mi się powinęła, bo różnie w życiu bywa i musiałabym nie daj Bóg zamieszkać w tak obskórnym miejscu to i tak nigdy nie spoufaliłabym się z pospólstwem. Owszem nie donosiłabym na nikogo chociażby ze względu na swoje bezpieczeństwo, niech się hołota nawet pozarzyna, będzie ich mniej.

Przy okazji jesteś też przemądrzała jak cholera. Też nie mieszkam w biednej dzielnicy a miałam koleżanki z innych domów i nigdy nie dałabym którejś odczuć, że coś mi u niej nie pasuje, tak robią tylko buraki, nawet te z kasą. Pewnie jesteś taki typ jak synek Martyniuka, kasa spowodowała sodówę, pusty łeb stał się jeszcze bardziej pusty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Raz jakiś wielkopański chłopiec ponoć musiał sam wrócić ze szkoły i przechodził przez trójkąt. Te dzieciaki zawołały go do siebie, a on podszedł, zaczął sie wymądrzać i straszyć ich policją. Finał był taki że został wyśmiany, dostał po ryju bo nie umiał się obronić i poszedł na smarach do swojej rezydencji. Taki jest skutek chowania pod kloszem. Ten chłopiec pewnie wyrośnie na geja-wegeterianina. Gdyby miał się znaleźć w wojsku zostałby zgnojony. Chłopaki z patoli na pewno nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ha,ha,ha, dobrze mu tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zyrafa
12 minut temu, Gość Lagertha napisał:

Przy okazji jesteś też przemądrzała jak cholera. Też nie mieszkam w biednej dzielnicy a miałam koleżanki z innych domów i nigdy nie dałabym którejś odczuć, że coś mi u niej nie pasuje, tak robią tylko buraki, nawet te z kasą. Pewnie jesteś taki typ jak synek Martyniuka, kasa spowodowała sodówę, pusty łeb stał się jeszcze bardziej pusty.

Co prawda, to prawda. Czlowiek z klasa nigdy nie pogardzi innym, a juz na pewno nie takim, ktory ma w zyciu gorzej. Tu paniusia miala szczescie, ze urodzila sie w takiej rodzinie, a rodzicow sie nie wybiera, mogla trafic gorzej. Ciekawe czy wtedy bylaby taka madra. Niestety, ale jak ktos pochodzi z problematycznej rodziny, to duzo wiecej musi wlozyc wysilku, zeby zyc normalnie, bo nie ma wzorcow, nie zostal wychowany na pewnego siebie, nikt mu nie wpoil wiary we wlasne sily. Oczywiscie nie pochwalam wpisu autorki, ale nie gardze ludzmi, nawet niejeden bezdomny mogl sie znalezc w takiej sytuacji nie do konca ze swojej winy, czy wyborow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Hehehehehehe ale zryte mozgi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ażmisiępastaprzypomniała

My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.

 

Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.

 

Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.

 

Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas nie bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał. 

 

Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.

 

Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał. 

 

Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał. 

 

Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał. 

 

Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.

 

Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.

 

Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.

 

Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci. 

 

My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn. 

 

Nikt nie narzekał.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Odjebalo ci i tylko psychiatry czeka na ciebie jestes zagrozeniem dla spoleczenstwa zglaszam to na policje !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ktoś radzi autorce żeby się wykształciła i została kuratorką albo pracowniczką socjalną.Tak jak ten facet z filmu Komornik też pochodził z patologi, wiele razy u niego w domu bywali komornicy i on sam też postanowił nim zostać. Tyle że on chciał wyrwać się z tego szamba, a autorka nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Smród w takich miejscach powala. I ta atmosfera jakby ktoś miał z siekierą wylecieć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba

Właśnie w takim miejscó poznałem swoją dópę, bardzo jom koham. Jak jakaś ... chodzi po mojej dzielnicy i patży na moją dópę to spószczam frajerowi łomot z moimi ziomalami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Patola z trójkąta tyle tylko się zmieniła się że kiedyś to były puszczalskie panny Franki-śmietniczanki, córki praczek i sprzątaczek, a chłopaki to głupie Jasie i Kazie co jak nie poszli do pierdla do szli do hotelu robotniczego i zostawali panem Kaziem-hydraulikiem złotą rączką. Teraz to stado Brajanów i Jessic-dzieci bezrobotnych ludzi z MOPS-u żyjących za 500+którzy w przyszłosci albo zostaną w socjalnych mieszkaniach trójkąta, albo ich eksmitują i jako bezdomni też tu zostaną tyle że na korytarzach tych zaszczanych bram bo mieszkanie miasto zabrało. Nie wiem czego tu zazdrościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Patola z trójkąta tyle tylko się zmieniła się że kiedyś to były puszczalskie panny Franki-śmietniczanki, córki praczek i sprzątaczek, a chłopaki to głupie Jasie i Kazie co jak nie poszli do pierdla do szli do hotelu robotniczego i zostawali panem Kaziem-hydraulikiem złotą rączką. Teraz to stado Brajanów i Jessic-dzieci bezrobotnych ludzi z MOPS-u żyjących za 500+którzy w przyszłosci albo zostaną w socjalnych mieszkaniach trójkąta, albo ich eksmitują i jako bezdomni też tu zostaną tyle że na korytarzach tych zaszczanych bram bo mieszkanie miasto zabrało. Nie wiem czego tu zazdrościć.

Masz jakiś problem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A mi Nicoletta czy inna Marietta z patoli robiła loda w bramie za marne grosze nawet nie oczekując że się umyję. Jak z ciekawości spytałem czy chciałaby w zamian minetkę (czego bym oczywiście jej nie zrobił bo minetę zrobię jedynie kobiecie którą kocham i szanuję)  tylko tak dla jaj  żeby sprawdzić jej reakcję to zrobiła oczy wielkie jak spodki i chyba nawet nie wiedziała o co chodzi. Jak widać takie baby mają taką mentalnosc że trzeba tylko zadowolić chłopa nie myśląc o sobie, one nawet same siebie uważają za nic nie warte śmiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba
11 minut temu, Gość gość napisał:

A mi Nicoletta czy inna Marietta z patoli robiła loda w bramie za marne grosze nawet nie oczekując że się umyję. Jak z ciekawości spytałem czy chciałaby w zamian minetkę (czego bym oczywiście jej nie zrobił bo minetę zrobię jedynie kobiecie którą kocham i szanuję)  tylko tak dla jaj  żeby sprawdzić jej reakcję to zrobiła oczy wielkie jak spodki i chyba nawet nie wiedziała o co chodzi. Jak widać takie baby mają taką mentalnosc że trzeba tylko zadowolić chłopa nie myśląc o sobie, one nawet same siebie uważają za nic nie warte śmiecie.

Śmiesz baby obrarzać cieniasie? Słóchaj no gościu! Mnie morzesz obrarzac ziomali moich morzesz obrarzac ale dóp obrarzać nie pozwolę. Kiedyś pogoniliśmy takiego jednego ...ósia z kómplami co babę wyzywał,a potem popijalimy wspulnie słynną traugutuwke. Cienias nigdy sie w trujkącie już nie pojawił. Haha ale zapiepżał tymi nlgami 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Widać że wśród patoli prawdziwej się nie obracales bananowy sebastianu😑

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Seba
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Widać że wśród patoli prawdziwej się nie obracales bananowy sebastianu😑

Bananem to morzesz po łbie dostać. Cieniasie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No nie wiem czy tu można mówić o jakimś beztroskim dzieciństwie. Nastoletnie dziewczyny często są molestowane seksualnie przez wydziaranych(znaczy wytatuowanych)konkubentów swoich matek, a te durne matki albo udają że tego nie widzą albo leją córkę po mordzie mówiąc że sama prowokowała. Wtedy dziewucha abo się tnie i cała później jest w sznytach, zrywa się z chaty a na gigancie albo ląduje w Pogotowiu Opiekuńczym albo zajmuje się prostytucją. Potem i tak wraca do tego okropnego domu, czasem idzie do bidula czy poprawczaka, gdzie chcą ją naprowadzić na dobrą drogę przyuczając na np. fryzjerkę, kelnerkę czy pokojówkę. Jak się uda i zostanie tą pokojówką to niby legalnie pracuje ale i tak po kryjomu ciągnie druta nowobogackim playboyom z korporacji co przyjechali tu w delegację, a teraz mają imprezę integracyjną i chcą się zabawić. Ktoś ją nakrywa, donosi szefowi, wtedy żeby nie wylecieć z roboty ciągnie druta szefowi, a na koniec i tak dyscyplinarnie wylatuje. Wtedy jako bezrobotna wraca na swoją dzielnicę, którys z klientów ją zapłodnił, nie wie kto, więc albo sąsiadka z naprzeciwka za flaszkę ją wyskrobie albo rodzi kolejną nieszczęśliwą i albo zostawia ją w oknie życia albo zgotuje jej taki sam los jak jej własna matka jej zafundowała. A potem rodzi kolejnych upośledzonych, płacze że jest biedna, może będzie się starać żeby program Nasz Nowy Dom wyremontował na koszt państwa jej norę. A jak dożyje starości bo nikt na szczęście jej nie zatłucze to siedzi pod kościołem i żebrze. Smutne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Seba napisał:

Bananem to morzesz po łbie dostać. Cieniasie !

Łap w czoko 🍌I wracaj na drzewo do swych braci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Turysta

Brzmi ciekawie, chętnie pozwiedzam tą dzielnicę jak będę we Wrocławiu. Patrząc na opisy widzę, że jest tu ciekawie no i tubylcy są sympatyczni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Trzeba wam dac 5000 + ale mordy by sie cieszyly 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×