Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dth

Dlaczego w Polsce uważa się że kobieta ma cierpieć?

Polecane posty

Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

I jest pewien, że strzał nie padł z boku? 

Nie, badania DNA były robione profilaktycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I twierdzisz że ty i twoje koleżanki nie jesteście w żaden sposób inne, zwichrowane? Nie zgodzę się. Ty i inne córki rozwodników, da się was rozpoznać po pogardzie dla słabszych od was kobiet i po bucie i wyniosłości bijącej z waszych postów. Tak że na pytanie czy żadnej krzywdy wam też różowe starszych nie zrobił, odpowiedz sobie sama 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

I twierdzisz że ty i twoje koleżanki nie jesteście w żaden sposób inne, zwichrowane? Nie zgodzę się. Ty i inne córki rozwodników, da się was rozpoznać po pogardzie dla słabszych od was kobiet i po bucie i wyniosłości bijącej z waszych postów. Tak że na pytanie czy żadnej krzywdy wam też różowe starszych nie zrobił, odpowiedz sobie sama 🙂

Sorry, rozwód a nie "różowy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

 

2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Czyli należy wieść życie egoistki i spełniać się kosztem dzieci? Super.

Kosztem dzieci to się realizują zdeklarowani tatusiowie, niejeden to wieczny piotruś pan. Dają jednak radę samodzielnie wychować dzieci na porządnych obywateli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

I twierdzisz że ty i twoje koleżanki nie jesteście w żaden sposób inne, zwichrowane? Nie zgodzę się. Ty i inne córki rozwodników, da się was rozpoznać po pogardzie dla słabszych od was kobiet i po bucie i wyniosłości bijącej z waszych postów. Tak że na pytanie czy żadnej krzywdy wam też różowe starszych nie zrobił, odpowiedz sobie sama 🙂

Próbujesz się czepić ostatkiem sił absurdalnych argumentów bazujących na wróżeniu z fusów. Nie udaje Ci się.

Tak, mamy normalne, ustabilizowane życie. Jesteśmy w stanie jasno artykułować swe oczekiwania i nie bawić się w półsłówka, terminy nieostre. Nie mamy również postawy czołobitności i jak się nie zgadzamy z czyimś zdaniem - to jasno podajemy kontrargumentację. Tyle, nie masz obowiązku czytać moich wypowiedzi :) Podobnie jak nie masz obowiązku wiecznie wisieć na opinii rodziców, trzymać się portek w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość gość napisał:

Chyba jakieś nadwrażliwe jesteście skoro rozwód rodziców traktujecie jako coś rzutującego na całe życie.

Wiele moich przyjaciółek wywodzie się z rozbitych rodzin i to nauczyło nas, że właśnie nie trzeba za wszelką cenę szukać iluzorycznej satysfakcji przy portkach, bo miłość to rzecz ulotna i nie jest bezwarunkowa. Paradoksalnie jednak żadna z naszych rozwiedzionych matek nie zadeklarowała, że żałuje rodzicielstwa. Co do małżeństwa no to już naturalnie zdania podzielone.

Żadna z nas nie jest zaburzona i daleko nam od kobiety bluszcza. Pracujemy, rozwijamy się, mamy swoje zainteresowania i kilka powtórzyło scenariusz z życia ich matek (mam na myśli rozwód) i tragedia się nie stała. Żyją dalej a dziećmi, pracą, własnym życiem są zachwycone.

Musicie zrozumieć, że dziewczęca pogoń za idealnym partnerem to jakaś fikcja i marzenia, z których się wyrasta. Czas jednak mija nieubłaganie każdej z nas i czas podjąć decyzję w ten sposób by nie żałować "a może byłabym dobrą matką"? 😉

No bardzo odpowiedzialne podejście do rodzicielstwa. Biorę pierwsze lepsze portki, które mnie zapłodnią zanim minie mój termin przydatności do rodzenia. Nie ważne jakie te portki będą bo przecież i tak nie ma co szukać iluzorycznej satysfakcji przy portkach. Najwyżej będzie rozwód. A, że przy rozwodzie ludzie robią sobie różne świństwa, są mega negatywne emocje walka o dzieci, które zwykle są uwikłane w gierki rodziców? Tracą poczucie bezpieczeństwa, czują potrzeba bycia lojalnymi tylko wobec jednaj strony? Nie ważne. Ważne, ze kobieta spełni się jako matka, żeby potem nie żałowała  "a może byłabym dobrą matką"?

Nie kurcze. Nie jesteś dobrą matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

 

Kosztem dzieci to się realizują zdeklarowani tatusiowie, niejeden to wieczny piotruś pan. Dają jednak radę samodzielnie wychować dzieci na porządnych obywateli 🙂

Kosztem dzieci realizują się zarówno tatusiowie jak i mamusie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

Próbujesz się czepić ostatkiem sił absurdalnych argumentów bazujących na wróżeniu z fusów. Nie udaje Ci się.

Tak, mamy normalne, ustabilizowane życie. Jesteśmy w stanie jasno artykułować swe oczekiwania i nie bawić się w półsłówka, terminy nieostre. Nie mamy również postawy czołobitności i jak się nie zgadzamy z czyimś zdaniem - to jasno podajemy kontrargumentację. Tyle, nie masz obowiązku czytać moich wypowiedzi 🙂 Podobnie jak nie masz obowiązku wiecznie wisieć na opinii rodziców, trzymać się portek w domu.

Bo sztuką jest znaleźć odpowiednie "portki". Portki, które same będą chciały założyć z nami rodzinę. Ale jak można znaleźć dobre portki, skoro nigdy nie miało się odpowiednich wzorców? Kiedy dorastało się w rozbitej rodzinie? Niestety, ale to jest mega trudne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

No bardzo odpowiedzialne podejście do rodzicielstwa. Biorę pierwsze lepsze portki, które mnie zapłodnią zanim minie mój termin przydatności do rodzenia. Nie ważne jakie te portki będą bo przecież i tak nie ma co szukać iluzorycznej satysfakcji przy portkach. Najwyżej będzie rozwód. A, że przy rozwodzie ludzie robią sobie różne świństwa, są mega negatywne emocje walka o dzieci, które zwykle są uwikłane w gierki rodziców? Tracą poczucie bezpieczeństwa, czują potrzeba bycia lojalnymi tylko wobec jednaj strony? Nie ważne. Ważne, ze kobieta spełni się jako matka, żeby potem nie żałowała  "a może byłabym dobrą matką"?

Nie kurcze. Nie jesteś dobrą matką.

A tobie jednak coś tam nie leży w tym swoim życiu skoro tak usilnie próbujesz wmawiać innym że twój styl życia jest najlepszy. Dobry towar sam się chwali, a ty swój musisz zachwalać bo widać nie tak dobry jakbyś chciała. Czegoś ci brakuje. Na pewno nie "portek", wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

A tobie jednak coś tam nie leży w tym swoim życiu skoro tak usilnie próbujesz wmawiać innym że twój styl życia jest najlepszy. Dobry towar sam się chwali, a ty swój musisz zachwalać bo widać nie tak dobry jakbyś chciała. Czegoś ci brakuje. Na pewno nie "portek", wiadomo

A komu ja wmawiam, że mój styl życia jest najlepszy? Ja w ogóle nie napisałam niczego o swoim stylu życia, jakbyś nie zauważyła. 

Piszę tylko to co powszechnie wiadomo. Rozwój emocjonalny dzieci w pełnych, kochających się rodzinach jest dużo lepszy niż w rodzinach rozbitych lub gdy w rodzinach, w których matka z ojcem żyją jak pies z kotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość Gość napisał:

A tobie jednak coś tam nie leży w tym swoim życiu skoro tak usilnie próbujesz wmawiać innym że twój styl życia jest najlepszy. Dobry towar sam się chwali, a ty swój musisz zachwalać bo widać nie tak dobry jakbyś chciała. Czegoś ci brakuje. Na pewno nie "portek", wiadomo

O jeny pewnie juz ci chodzi o brak dzieciaczka?  😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chomiczka
34 minuty temu, Gość gość napisał:

Chyba jakieś nadwrażliwe jesteście skoro rozwód rodziców traktujecie jako coś rzutującego na całe życie.

Wiele moich przyjaciółek wywodzie się z rozbitych rodzin i to nauczyło nas, że właśnie nie trzeba za wszelką cenę szukać iluzorycznej satysfakcji przy portkach, bo miłość to rzecz ulotna i nie jest bezwarunkowa. Paradoksalnie jednak żadna z naszych rozwiedzionych matek nie zadeklarowała, że żałuje rodzicielstwa. Co do małżeństwa no to już naturalnie zdania podzielone.

Żadna z nas nie jest zaburzona i daleko nam od kobiety bluszcza. Pracujemy, rozwijamy się, mamy swoje zainteresowania i kilka powtórzyło scenariusz z życia ich matek (mam na myśli rozwód) i tragedia się nie stała. Żyją dalej a dziećmi, pracą, własnym życiem są zachwycone.

Musicie zrozumieć, że dziewczęca pogoń za idealnym partnerem to jakaś fikcja i marzenia, z których się wyrasta. Czas jednak mija nieubłaganie każdej z nas i czas podjąć decyzję w ten sposób by nie żałować "a może byłabym dobrą matką"? 😉

I z kim byś miała to dziecko? Tzn. wychowywała? Jak 80% kobiet u nas w kraju, z własna matką? I kolejne pokolenia bez ojców? Kolejne bezwolne Wacki, którymi zarządzają kobiety? A może zgodziłabyś się na opiekę naprzemienną? Albo chociaż dziecko widywałoby się z ojcem częściej niż w sobote po południu.

Czy to ty jesteś tą od "przypierania" Wacka, bo sam sie nie zdecyduje?
 

Już wiem gdzie jest Twój problem. Brak Ci empatii. Więc Ci wyjaśnie. Rozwód i atmosfera okołorozwodowa to dla dzieci koszmar i rzutuje to na ich życie. Bo rozwody rzadko kiedy kończą się na dwóch rozprawach i po krzyku. Często ciągną się latami. Zatruwającąc wszystkich dookoła. To nie nadwrażliwość. To Twoja gruboskórność.

Chęć czerpania satysfakcji ze związku to nie romantyczne fikcje i łapanie się portek i iluzja, to chęć, żeby jakś część naszego życia była udana, to tak jak chęć zdobycia wyższego wykszałcenia albo awansu. Niby nie jest konieczne, ale fajnie jak jest. Zgadzam się też z tym, że idealnych partnerów nie ma. Ale jest duża grupa zajebistych i bardzo dobrych.

Powiedzenie, że żałuje sie decyzji o macierzyństwie jest bardzo niepopularne u nas w kraju. Kraju Matek Polek.  Ale takie obiety są i nawet jeśli o tym nie powiedzą głośno to istnieją.


Czas mija ciągle. Macierzyństwo to rodzaj doświadczenia. Wejście na mount everest też. A jakoś nikt nie daje młodej dziewczynie bez przygotowania raków i butli tlenowej i wysyła ją na osimiotysięcznik. Nikt jej do tego nie namawia. A może byłaby świetną alpinistką? Nikt jej nie zmusza do zastanawiania się czy nie załuje, że nie poszła na ten mout everest. 

Musisz zrozimieć, że czas wyrobić w sobie empatię, bo już do tego dorosłaś. Jeśli chcesz zrobić coś żeby nie załować po 50 to zacznij biegać, albo chodzić na fitness. Ale nie rodź dziecka, bo może będę świetną matką. A może nie. 


Po prostu skończ swoje androny tutaj, bo nie czytasz ze zrozumieniem i powtarzasz wszystkie toksyczne brednie i strachy przez które młode dziewczyny zamiast zaczynac życie od ogarniania swojego podwórka, zaczynają od ślubu i dzieci i często sa przez to bardzo smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Bo sztuką jest znaleźć odpowiednie "portki". Portki, które same będą chciały założyć z nami rodzinę. Ale jak można znaleźć dobre portki, skoro nigdy nie miało się odpowiednich wzorców? Kiedy dorastało się w rozbitej rodzinie? Niestety, ale to jest mega trudne. 

Czyli preferujesz taką bierną postawę - to portki same mają Cię znaleźć Ty łaskawie dopuścisz do wieży? :D

Akurat rozbite rodziny uczą polskie kobiety by same przejmowały inicjatywę, liczyły głównie na własne siły, dążą do samodzielności i jak te odpowiednie portki okażą się jednak niedopasowane z reguły tragedii nie ma. Dają sobie radę.

Nie ma lepszych wzorców niż życiowa autonomia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chomiczka
55 minut temu, Gość gość napisał:

I przestań być betonem, że to tylko tak pięknie brzmi i że coś dla kobiet sie kończy. Spójrz na taką Megham Markle, 36 lat, rozwódka. Wyszła za całkiem przystojnego(ja tam lubię rudych) księcia, kawalera, bezdzietnego. I zaraz urodzi im się pierwsze dziecko. Ale Meghan tam sie pierwszych portek nie łapała i nie rodziła dzieci byle Wackowi, co ją chciał jako pierwszy. Znała swoją wartość.

xxx

No to rozwódka czy ostra selekcjonerka co to nie popełniła nigdy błędu a czekająca na odpowiedni materiał? 😄 No bo skoro rozwiedziona to jednak po drodze życiowej jej się jednak przytrafił. I z dwojga złego to ona wychodzi na bardziej uzależnioną od portek, bo wiele polskich kobiet jak już się rozwiedzie desperacko nie szuka kolejnych tylko wiedzie życie ustabilizowane a ta wchodzi w kolejny związek. 

Co ty bredzisz? Z logiką to ty nie jesteś jednak za pan brat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chomiczka
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Czyli preferujesz taką bierną postawę - to portki same mają Cię znaleźć Ty łaskawie dopuścisz do wieży? 😄

Akurat rozbite rodziny uczą polskie kobiety by same przejmowały inicjatywę, liczyły głównie na własne siły, dążą do samodzielności i jak te odpowiednie portki okażą się jednak niedopasowane z reguły tragedii nie ma. Dają sobie radę.

Nie ma lepszych wzorców niż życiowa autonomia 🙂

Buahahahahahahahahahaha. 1/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Już wiem gdzie jest Twój problem. Brak Ci empatii. Więc Ci wyjaśnie. Rozwód i atmosfera okołorozwodowa to dla dzieci koszmar i rzutuje to na ich życie. Bo rozwody rzadko kiedy kończą się na dwóch rozprawach i po krzyku. Często ciągną się latami. Zatruwającąc wszystkich dookoła. To nie nadwrażliwość. To Twoja gruboskórność.

xxx

BLA BLA BLA.

Przeżyłaś rozwód rodziców? Bo ja przeżyłam. Żadnej traumy zarówno z mojej strony jak również koleżanek absolutnie nie ma. Szczególnie w sposób pozytywny rzutuje to w dorosłym życiu.

Właśnie nie w ubieganiu się o wsparcie kogolwiek w utrzymywaniu dziecka (portek, mamusi, teściowej, mopsu) wstaw dowolne, ale liczeniu nade wszystko na własne siły. Poczucie niezależności, autonomii ukształtowało się właśnie na bazie nieudanej instytucji małżeństwa rodziców.

Mam wrażenie, że chomiczek to facet z bracia samcy strasznie broni tych facecików w związkach przez forsowanie ich punktu widzenia - jak to niby są niezbędni :) No nie są :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tutaj same matki Polki piszą, zresztą w Polsce większość takowych jest. Najpierw ślub,potem dzieci broń boże rozwód,siedzi taka i cierpi bo nie kocha już albo co gorsza ze zdradzaczem i łajdakiem bo dzieci rozwód przezyja, w żadnym wypadku samotna matka z wyboru bo od razu egoistka. Same matki Teresy z Kalkuty. Byle idealną matką być w żadnym wypadku nie myśleć o sobie bo od razu egoistka. Chore polskie podejście. Rzeczywiście w Polsce kobieta to cierpietnica i męczennica. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

Czyli preferujesz taką bierną postawę - to portki same mają Cię znaleźć Ty łaskawie dopuścisz do wieży? 😄

Akurat rozbite rodziny uczą polskie kobiety by same przejmowały inicjatywę, liczyły głównie na własne siły, dążą do samodzielności i jak te odpowiednie portki okażą się jednak niedopasowane z reguły tragedii nie ma. Dają sobie radę.

Nie ma lepszych wzorców niż życiowa autonomia 🙂

A gdzie to wyczytałaś, że preferuję bierną postawę. Preferuję sytuację, w której nie trzeba przyciskać do ściany faceta i wywierać na niego presji, żeby zechciał założyć rodzinę. Preferuję sytuacje, w których obie osoby będące w związku rozmawiają ze sobą i żadna nie zmusza do niczego drugiej.

A rozbite rodziny nie są żadnym szczęściem. Lepiej byłoby minimalizować ryzyko rozbijania rodzin po prostu ich nie zakładając z nieodpowiednimi osobami pod przymusem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

Już wiem gdzie jest Twój problem. Brak Ci empatii. Więc Ci wyjaśnie. Rozwód i atmosfera okołorozwodowa to dla dzieci koszmar i rzutuje to na ich życie. Bo rozwody rzadko kiedy kończą się na dwóch rozprawach i po krzyku. Często ciągną się latami. Zatruwającąc wszystkich dookoła. To nie nadwrażliwość. To Twoja gruboskórność.

xxx

BLA BLA BLA.

Przeżyłaś rozwód rodziców? Bo ja przeżyłam. Żadnej traumy zarówno z mojej strony jak również koleżanek absolutnie nie ma. Szczególnie w sposób pozytywny rzutuje to w dorosłym życiu.

Właśnie nie w ubieganiu się o wsparcie kogolwiek w utrzymywaniu dziecka (portek, mamusi, teściowej, mopsu) wstaw dowolne, ale liczeniu nade wszystko na własne siły. Poczucie niezależności, autonomii ukształtowało się właśnie na bazie nieudanej instytucji małżeństwa rodziców.

Mam wrażenie, że chomiczek to facet z bracia samcy strasznie broni tych facecików w związkach przez forsowanie ich punktu widzenia - jak to niby są niezbędni 🙂 No nie są 🙂

Tak ci się tylko wydaje. Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że twoje podejście do życia i do zakładania rodziny jest co najmniej "dziwne". I kilka osób oprócz mnie próbuje ci to wytłumaczyć. Ale to do ciebie niestety nie trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

Już wiem gdzie jest Twój problem. Brak Ci empatii. Więc Ci wyjaśnie. Rozwód i atmosfera okołorozwodowa to dla dzieci koszmar i rzutuje to na ich życie. Bo rozwody rzadko kiedy kończą się na dwóch rozprawach i po krzyku. Często ciągną się latami. Zatruwającąc wszystkich dookoła. To nie nadwrażliwość. To Twoja gruboskórność.

xxx

BLA BLA BLA.

Przeżyłaś rozwód rodziców? Bo ja przeżyłam. Żadnej traumy zarówno z mojej strony jak również koleżanek absolutnie nie ma. Szczególnie w sposób pozytywny rzutuje to w dorosłym życiu.

Właśnie nie w ubieganiu się o wsparcie kogolwiek w utrzymywaniu dziecka (portek, mamusi, teściowej, mopsu) wstaw dowolne, ale liczeniu nade wszystko na własne siły. Poczucie niezależności, autonomii ukształtowało się właśnie na bazie nieudanej instytucji małżeństwa rodziców.

Mam wrażenie, że chomiczek to facet z bracia samcy strasznie broni tych facecików w związkach przez forsowanie ich punktu widzenia - jak to niby są niezbędni 🙂 No nie są 🙂

Faceci nie są niezbędni kobiecie. To prawda. Ale ojcowie są niezbędni dzieciom. Dobrzy ojcowie. Domy dające poczucie bezpieczeństwa również dzieciom są potrzebne. I życie w pełnej rodzinie, w której jest miłość i wzajemny szacunek ZAWSZE jest lepsze niż życie w rodzinie rozbitej lub niepełnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość chomiczka napisał:

Co ty bredzisz? Z logiką to ty nie jesteś jednak za pan brat

NO 36 LAT I ROZWÓDKA jako wzorowy przykład życiowego spełnienia na polu uczuciowym, bo nie brała byle czego. No trochę Ci się koncept nie powiódł, bo jak tak ostro selekcjonowała to jakim sposobem rozwód jej się przytrafił? ;)

Czy może wyszła z założenia mej strategii pt "portki to nie wszystko"? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Tutaj same matki Polki piszą, zresztą w Polsce większość takowych jest. Najpierw ślub,potem dzieci broń boże rozwód,siedzi taka i cierpi bo nie kocha już albo co gorsza ze zdradzaczem i łajdakiem bo dzieci rozwód przezyja, w żadnym wypadku samotna matka z wyboru bo od razu egoistka. Same matki Teresy z Kalkuty. Byle idealną matką być w żadnym wypadku nie myśleć o sobie bo od razu egoistka. Chore polskie podejście. Rzeczywiście w Polsce kobieta to cierpietnica i męczennica. Współczuję.

Następna, która nie nie umie czytać ze zrozumieniem.

Robienie sobie dzieci zakładając z góry, ze się będzie samotną matką matką to egoizm. Zakładanie rodziny z facetem wiedząc z góry, ze będzie kiepskim ojcem i partnerem to głupota. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

NO 36 LAT I ROZWÓDKA jako wzorowy przykład życiowego spełnienia na polu uczuciowym, bo nie brała byle czego. No trochę Ci się koncept nie powiódł, bo jak tak ostro selekcjonowała to jakim sposobem rozwód jej się przytrafił? 😉

Czy może wyszła z założenia mej strategii pt "portki to nie wszystko"? 😉

Twoją strategią jest natomiast rozród ponad wszystko. Taki zwierzęcy atawizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niektórzy to mają naprawdę narabąne, zwalają  na rozwód rodziców wszystkie swoje ułomności i niepowodzenia. No tak najwygodniej. Problem tkwi w nich samych a nie w sprawach które są pomiędzy ich rodzicami. Mój się rozwiedli i ja mam się dobrze, za moje niepowodzenia odpowiadam ja sama a nie moi rodzice. To jest ich sprawa i nie mnie osądzać co zaszło między nimi i dlaczego nie chcieli się męczyć razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak ci się tylko wydaje. Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że twoje podejście do życia i do zakładania rodziny jest co najmniej "dziwne". I kilka osób oprócz mnie próbuje ci to wytłumaczyć. Ale to do ciebie niestety nie trafia.

Jako pani psycholog się nie nadajesz, nie próbuj siły w psychoanalizie bo nie zarobisz na rachunki ;)

Moje podejście do zakładania rodziny jest realistyczne. Polski facet nie zawsze staje na wysokości zadania i rozwód nie jest żadną traumą. Być może w społecznościach silnie konserwatywnych jest jakieś piętno, że oto zabiera się dziecku ojca (często z wymuszoną traumą tak jakby się go do krypty spuszczało po uprzednim zabójstwie), ale większość podchodzi do tego zwyczajnie. Nie trzeba być gróboskórnym. To kolejne doświadczenie, które kolekcjonuje już człowiek jako dziecko.

W żaden sposób nie odbiło się na psychice mojej i mego najbliższego kręgu znajomych, gdzie rozbite rodziny były faktem. Nie komplikuje im to funkcjonowania na polu zawodowym czy też towarzyskim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chomiczka
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tutaj same matki Polki piszą, zresztą w Polsce większość takowych jest. Najpierw ślub,potem dzieci broń boże rozwód,siedzi taka i cierpi bo nie kocha już albo co gorsza ze zdradzaczem i łajdakiem bo dzieci rozwód przezyja, w żadnym wypadku samotna matka z wyboru bo od razu egoistka. Same matki Teresy z Kalkuty. Byle idealną matką być w żadnym wypadku nie myśleć o sobie bo od razu egoistka. Chore polskie podejście. Rzeczywiście w Polsce kobieta to cierpietnica i męczennica. Współczuję.

Tylko po co brać pierwszego lepszego zdradzacza i go przypierać skoro można poselekscjonować i fanie wybrać. Po co się ładowac w związek z góry skazany na rozwód.

 

 

5 minut temu, Gość gość napisał:

Już wiem gdzie jest Twój problem. Brak Ci empatii. Więc Ci wyjaśnie. Rozwód i atmosfera okołorozwodowa to dla dzieci koszmar i rzutuje to na ich życie. Bo rozwody rzadko kiedy kończą się na dwóch rozprawach i po krzyku. Często ciągną się latami. Zatruwającąc wszystkich dookoła. To nie nadwrażliwość. To Twoja gruboskórność.

xxx

BLA BLA BLA.

Przeżyłaś rozwód rodziców? Bo ja przeżyłam. Żadnej traumy zarówno z mojej strony jak również koleżanek absolutnie nie ma. Szczególnie w sposób pozytywny rzutuje to w dorosłym życiu.

 Właśnie nie w ubieganiu się o wsparcie kogolwiek w utrzymywaniu dziecka (portek, mamusi, teściowej, mopsu) wstaw dowolne, ale liczeniu nade wszystko na własne siły. Poczucie niezależności, autonomii ukształtowało się właśnie na bazie nieudanej instytucji małżeństwa rodziców.

 Mam wrażenie, że chomiczek to facet z bracia samcy strasznie broni tych facecików w związkach przez forsowanie ich punktu widzenia - jak to niby są niezbędni 🙂 No nie są 🙂

Za siebie sie wypowiadaj, ale nie za koleżanki. Wg mnie jednak jesteś zaburzona chociażby tym parciem na dziecko i jego bezwarunkowa miłość. Czyzby jednak brakło ci tej miłości ze strony rodziców?

Utrzymywanie dziecka samemu ok. Ale wychowywanie? A co z ojcem dziecka? No tak, jak sie wybrało przypartego do muru Wacka to jest problem, bo sie może nie poczuwać...

Mężczyzna nie jest niezbędny Tobie. Ale Twoje dzieci potrzebują fajnego ojca. Z naciskiem na fajnego.  Dlatego nie ma sensu Wacka zmuszać, bo ty masz porozwodowy brak miłości bezwarunkowej i musisz mieć dziecko. Zeby cie ktoś kochał i żebyś ty kogoś kochała kto cię nie zostawi, jak tatuś.

I podejrzewam Ciebie o bycie Bratem Kłamcem. Za bzdety, że nie ważna szkoła, dobrze płatna praca, bo Twój czas mija i nie będziesz mieć dziecka i oj oj będziesz żałować. Albo i nie.

Ważne jest fajne życie, wykszałcenie, podróże, niezależność finansowa. Przebierać w Wackach, aż znajdzie sie Placka. I z nim zakładać fajną rodzinę. A jak nie bedzie Placka? Cóż... Nic na siłę. Nie każdy zdobędzie Mount Everest, nie każdy pozałuje, że nie został matką.

A argument BLABLABLA, na poziomie. Naprawdę musisz być świetną matką. Taką dojrzałą. I bez traum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Następna, która nie nie umie czytać ze zrozumieniem.

Robienie sobie dzieci zakładając z góry, ze się będzie samotną matką matką to egoizm. Zakładanie rodziny z facetem wiedząc z góry, ze będzie kiepskim ojcem i partnerem to głupota. 

Robienie dzieci z założeniem, ŻE DOROSŁY FACET MOŻE NIE STANĄĆ NA WYSOKOŚCI ZADANIA jest odpowiedzialnym podejściem, szczególnie gdy masz już alternatywny plan w przypadku niepowodzenia. Tak,takie rzeczy się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

Jako pani psycholog się nie nadajesz, nie próbuj siły w psychoanalizie bo nie zarobisz na rachunki 😉

Moje podejście do zakładania rodziny jest realistyczne. Polski facet nie zawsze staje na wysokości zadania i rozwód nie jest żadną traumą. Być może w społecznościach silnie konserwatywnych jest jakieś piętno, że oto zabiera się dziecku ojca (często z wymuszoną traumą tak jakby się go do krypty spuszczało po uprzednim zabójstwie), ale większość podchodzi do tego zwyczajnie. Nie trzeba być gróboskórnym. To kolejne doświadczenie, które kolekcjonuje już człowiek jako dziecko.

W żaden sposób nie odbiło się na psychice mojej i mego najbliższego kręgu znajomych, gdzie rozbite rodziny były faktem. Nie komplikuje im to funkcjonowania na polu zawodowym czy też towarzyskim 🙂

Tylko że ty nie chcesz zakładać rodziny. Ty upatrujesz swoją radość w macierzyństwie. To jedyne na czym ci zależy. Czy stworzysz swoim dzieciom dobry dom i rodzinę to jest sprawa nieistotna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chomiczka
10 minut temu, Gość gość napisał:

NO 36 LAT I ROZWÓDKA jako wzorowy przykład życiowego spełnienia na polu uczuciowym, bo nie brała byle czego. No trochę Ci się koncept nie powiódł, bo jak tak ostro selekcjonowała to jakim sposobem rozwód jej się przytrafił? 😉

Czy może wyszła z założenia mej strategii pt "portki to nie wszystko"? 😉

I co z tego, że sie rozwiodła? 
Rozwody dla ludzi są. 
Ale nie wzięła ślubu i nie żyła w nieudanym związku z takiego powodu jak Ty. Żeby mieć dzidziusia. Bo miłość dzidziusia wszystko nagradza. Nawet nieudane małżeństwo. Z resztą tylko po to sie wg Cibie te śluby bierze. Żeby mieć dzidziusia.  

Potem truteń może zdechnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Chomiczka napisał:

Tylko po co brać pierwszego lepszego zdradzacza i go przypierać skoro można poselekscjonować i fanie wybrać. Po co się ładowac w związek z góry skazany na rozwód.

 

 

Za siebie sie wypowiadaj, ale nie za koleżanki. Wg mnie jednak jesteś zaburzona chociażby tym parciem na dziecko i jego bezwarunkowa miłość. Czyzby jednak brakło ci tej miłości ze strony rodziców?

Utrzymywanie dziecka samemu ok. Ale wychowywanie? A co z ojcem dziecka? No tak, jak sie wybrało przypartego do muru Wacka to jest problem, bo sie może nie poczuwać...

Mężczyzna nie jest niezbędny Tobie. Ale Twoje dzieci potrzebują fajnego ojca. Z naciskiem na fajnego.  Dlatego nie ma sensu Wacka zmuszać, bo ty masz porozwodowy brak miłości bezwarunkowej i musisz mieć dziecko. Zeby cie ktoś kochał i żebyś ty kogoś kochała kto cię nie zostawi, jak tatuś.

I podejrzewam Ciebie o bycie Bratem Kłamcem. Za bzdety, że nie ważna szkoła, dobrze płatna praca, bo Twój czas mija i nie będziesz mieć dziecka i oj oj będziesz żałować. Albo i nie.

Ważne jest fajne życie, wykszałcenie, podróże, niezależność finansowa. Przebierać w Wackach, aż znajdzie sie Placka. I z nim zakładać fajną rodzinę. A jak nie bedzie Placka? Cóż... Nic na siłę. Nie każdy zdobędzie Mount Everest, nie każdy pozałuje, że nie został matką.

A argument BLABLABLA, na poziomie. Naprawdę musisz być świetną matką. Taką dojrzałą. I bez traum.

Argument BLA BLA BLA jest ściśle skorelowany z Twym bajkopisarstwem mireczku z wykopu.

Otóż znów uogólniając w przypadku moim jak i mych przyjaciółek z rozbitych rodzin - w żadnej z nich nie odczuto braku ojca, chociaż w wielu przypadkach owi jawili się właśnie jako "fajni" a tymczasem kobiety nauczone zaradności, samodzielności i wartości jako istoty niekoniecznie podległej samcowi dają sobie radę w życiu. I na polu zawodowym i towarzyskim co mireczek usilnie pominął starając się dezawuować powyższą strategię nie bycia uzależnioną od portek.

Jak nie będzie odpowiedniego Wacka z dziewczęcych marzeń można zredukować strategię do drugorzędnego Placka. Jak nie okaże się wystarczająco dojrzały jak pokazuje wiele rozbitych rodzin Polki staną na wysokości zadania w procesie socjalizacji dziecka jako dobrego człowieka i odpowiedzialnego obywatela.

Twoja próba forsowania propagandy rodem z forum bracia samcy jest pocieszna, ale te pozory niezależności Ci nie wychodzą. :) Zdemaskowałam Cię szybko :)

Lecę, nara! niniejszą dyskusję zamykam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×