Czy chętnie pomagacie swojej rodzinie?

Czy chętnie pomagacie swojej rodzinie? Ja na początku pomagałam starszej siostrze, ale mam już dość. Zaczęło się od pomocy finansowej na wesele, a właściwie po prostu wymuszono na mnie tę pomoc. Rodzice strasznie na mnie naciskali, że muszę zrobić dla nich ekstra, bo jestem świadkową. Bardzo żałuję, że się wtedy tak wykosztowałam, bo dwa lata później na swoim ślubie nie dostałam od nich NIC, oprócz kartki z pepco. 

pomagam chętnie, meza rodzinie tez. Ale nie daje sie wykorzystywac.Jedno to pomoc w ogrodzie, w domu, jak cos sie dzieje, jak ktos jest chory,a co innego wymuszanie,zeby wyskoczyc z kasy bo musisz. Ja w twojej sytuacji bym sie do wesela nie dorzucala. Wesele to zaden obowiazek,jak kogos nie stac to nie robi i tyle. Moja siostra wyszla za maz w zeszłym roku, kocham ja najmocniej,ale przyjecie robila sama ze swoim mezem, rodzice troche sie dorzucili,a my dalismy tylko pieniadze w prezencie. Wole zeby sobie cos kupili czy pojechali na wakacje,niz sponsorowac rosol i schabowe dla setki osob,ktorych nawet na codzien nie widze

5 minut temu, Gość gość napisał:

Czy chętnie pomagacie swojej rodzinie? Ja na początku pomagałam starszej siostrze, ale mam już dość. Zaczęło się od pomocy finansowej na wesele, a właściwie po prostu wymuszono na mnie tę pomoc. Rodzice strasznie na mnie naciskali, że muszę zrobić dla nich ekstra, bo jestem świadkową. Bardzo żałuję, że się wtedy tak wykosztowałam, bo dwa lata później na swoim ślubie nie dostałam od nich NIC, oprócz kartki z pepco. 

 

Ja chętnie pomagam rodzinie jak mogę. Nie wymagam nic w zamian.

Pomagałam i przestalam. Obróciło się przeciwko mnie i jest gorzej przykro.