Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jolka

Siostra wymaga za dużo czy to ja przesadzam?

Polecane posty

Gość Jolka

Moja siostra od lat stara się o dziecko. Niestety bezskutecznie. Okazało się, że jest bezpłodna, nie ma pęcherzyków w jajnikach. Jej mąż jest w pelni zdrowy. Ja jestem w końcówce drugiej ciąży. Siostra poprosiła mnie o spotkanie i zapytała czy oddałabym swoje jajeczka dla niej by mogła przystąpić do in vitro. Zamurowalo mnie. Bez zastanowienia powiedziałam, że nie. Nie wyobrażam sobie żeby MOJA SIOSTRA wychowywał w dziecko, które tak naprawdę będzie MOJE i JEJ MĘŻA... Siostra uznała, że jestem egoistka, że odbieram jej jedyną możliwość by miała dziecko choć trochę genetycznie podobne do niej. Mi więc to w głowie nie mieści. Pomóc siostrze czy zdecydowanie odrzucić ten pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Sliska sprawa. Nie wiem czy moglabym zyc z mysla ze jej dziecko jest biologicznie moje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga

Pewnie to prowo ale odpisze. Zależy kto jak do tego podchodzi. Bardziej konserwatywni powiedzą ze to sodoma i gomora. A ja twierdze, ze matka jest ten kto urodzi i wychowa. Sama podchodziłam kilka razy do ivf i znam kobiety które korzystały z jajeczek bądź całych embrionów innych kobiet. Siostra ma racje ze dziecko przynajmniej będzie genetycznie podobne do niej a jak zdecyduje się na komórkę dawczyni to różnie może być. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka
36 minut temu, Gość Iga napisał:

Pewnie to prowo ale odpisze. Zależy kto jak do tego podchodzi. Bardziej konserwatywni powiedzą ze to sodoma i gomora. A ja twierdze, ze matka jest ten kto urodzi i wychowa. Sama podchodziłam kilka razy do ivf i znam kobiety które korzystały z jajeczek bądź całych embrionów innych kobiet. Siostra ma racje ze dziecko przynajmniej będzie genetycznie podobne do niej a jak zdecyduje się na komórkę dawczyni to różnie może być. 

Niestety nie prowo. A jak kiedyś wyjdzie na jaw, ze biologicznie to dziecko jest "moje"? Nie wpadłabym nigdy na tski pomysł. Dla siostry to naturalne a ja powinnam czuc sue zaszczycona, ze mnie o to poprosiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu ja
5 minut temu, Gość Jolka napisał:

Niestety nie prowo. A jak kiedyś wyjdzie na jaw, ze biologicznie to dziecko jest "moje"? Nie wpadłabym nigdy na tski pomysł. Dla siostry to naturalne a ja powinnam czuc sue zaszczycona, ze mnie o to poprosiła...

Ty nic nie powinnas. Jak masz wątpliwości to powiedz o tym siostrze. To twoje ciało i ty decydujesz. Ja tyko napisałam jak to wyglada z zewnątrz. Dla  mnie to nic strasznego. To tylko komórki, jakbyś miała przeszczep serca to tez byś się zastanawia i rozkminiala nad tym ze kiedyś należało do kogoś innego? Nie. Cieszylabys się ze żyjesz. Tak samo siostra by się cieszyła 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Sliska sprawa rzeczywiscie, ale ja mojej siostrze dalabym jajeczka.  Siotra po prostu chce miec dziecko, ktore jest jej biologicznie bliskie.  JEzeli mieszkacie blisko siebie to bedziesz czescia zycia dziecka, a jezeli nie to w ogole jest maly problem.  Zalezy z ktorej storny na to patrzec i jakie sie ma podejscie.  Nerke od siostry przyjelabys?  

Ja bym nie zalowala jej tych jajeczek i poczula sie zasczycona wiec widze sprawe z punktu widzenia siostry.  Kogo innego ma poprosic?  Moze macie jakies kuzynki?  Potrafie jednak zrozumiec twoja postawe.  Jakkolwiek, zeby byc tak oburzona jak ty to jest lekka przesadza.  CO jest zlego w tym, ze sie ciebie spytala jako wlasnej siostry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Sliska sprawa rzeczywiscie, ale ja mojej siostrze dalabym jajeczka.  Siotra po prostu chce miec dziecko, ktore jest jej biologicznie bliskie.  JEzeli mieszkacie blisko siebie to bedziesz czescia zycia dziecka, a jezeli nie to w ogole jest maly problem.  Zalezy z ktorej storny na to patrzec i jakie sie ma podejscie.  Nerke od siostry przyjelabys?  

Ja bym nie zalowala jej tych jajeczek i poczula sie zasczycona wiec widze sprawe z punktu widzenia siostry.  Kogo innego ma poprosic?  Moze macie jakies kuzynki?  Potrafie jednak zrozumiec twoja postawe.  Jakkolwiek, zeby byc tak oburzona jak ty to jest lekka przesadza.  CO jest zlego w tym, ze sie ciebie spytala jako wlasnej siostry?

Nie jestem oburzona samym faktem, że mnie poprosiła. Jestem tylko zmieszana bo w moim odczuciu siostra nie spodziewała się odmowy lub wahania. Z góry uznała, że się zgodzę bo to dla mnie pryszcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Gdyby mnie to spotkało to bym dała bez zastanowienia. Ale mam liberalne poglądy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

wg mnie przesadzasz,bo co miesiac np podczas okresu wydalasz te jajeczka i nie nosisz zaloby,ze poronilas.. to tylko komórka, jesli mozna oddac nerke,szpik,to jajeczka bym nie zalowala. Ale wydaje mi sie,ze ty masz dosc konserwatywne poglady w tej sprawie i zawsze bys uwazala,ze to twoje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Jolka napisał:

Nie jestem oburzona samym faktem, że mnie poprosiła. Jestem tylko zmieszana bo w moim odczuciu siostra nie spodziewała się odmowy lub wahania. Z góry uznała, że się zgodzę bo to dla mnie pryszcz.

Pryszczem to, to nie jest napewno.  Jezeli jestescie bliskie sobie to rozumiem dlaczego tak siostra do tego podeszla, moja tez tak zawsze wszystko widziala i nieraz byly przez to problemy.  Wydaje mi sie, ze powinnas jej powiedziec, ze przemyslisz sprawe, omowisz z mezem i jej odpowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja bym nie oddała, zawsze patrzyłabym na to dziecko i myślała że jednak w połowie biologicznie to moje dziecko. Nie mogłabym żyć z tą myślą że wychowuje je inna kobieta nawet jeśli to moja siostra. Myślę że to indywidualna sprawa każdej kobiety. Twoja reakcja i odmowa w pierwszym momencie mówi o tym że tego nie chcesz. Poza tym temat ciężki co na to twój maz? Mój miałby problem z faktem że istnieje dziecko które jest biologicznie mogę i innego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość gosc napisał:

wg mnie przesadzasz,bo co miesiac np podczas okresu wydalasz te jajeczka i nie nosisz zaloby,ze poronilas.. to tylko komórka, jesli mozna oddac nerke,szpik,to jajeczka bym nie zalowala. Ale wydaje mi sie,ze ty masz dosc konserwatywne poglady w tej sprawie i zawsze bys uwazala,ze to twoje dziecko

Wlasnie, martwi mnie ta postawa, ze to moje dziecko.  Wiadomo jest to skomplikowane, ale bez przesady.  Mozna pogadac i dojsc do porozumienia odnosnie kiedy i co powiedziec.  Kochalabys to dziecko chyba i tak poniewaz to siostrzeniec lub siostrzenica.  Ja kocham dzieci siostry jak swoje i dlatego zadnej roznicy by mi nie zrobilo od kogo te komorki pochodza.  Chyba lepiej jak z rodziny niz od obcego.  Jest to jednak Twoja decyzja i nie decyduj sie na nic jezeli nie jestes pewna, albo niechetna poniewaz zrobi sie wielki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka
11 minut temu, Gość Gość napisał:

A ja bym nie oddała, zawsze patrzyłabym na to dziecko i myślała że jednak w połowie biologicznie to moje dziecko. Nie mogłabym żyć z tą myślą że wychowuje je inna kobieta nawet jeśli to moja siostra. Myślę że to indywidualna sprawa każdej kobiety. Twoja reakcja i odmowa w pierwszym momencie mówi o tym że tego nie chcesz. Poza tym temat ciężki co na to twój maz? Mój miałby problem z faktem że istnieje dziecko które jest biologicznie mogę i innego faceta.

Właśnie o to mi chodzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Jolka napisał:

Właśnie o to mi chodzi. 

No to jeśli myślisz tak samo jak ja to myślę że decyzje podjęłaś i ja bym jej nie zmieniala. Siostra jeśli jest zdecydowana na invitro to myślę że to kwestia czasu . A fakt że dziecko nie będzie podobne do jej rodziny no cóż myślę że już mało istotne jeśli starają się latami. Zapytaj z ciekawości męża co myśli na ten temat może ma podobne myślenie do mojego więc wtedy będzie siostrze łatwiej wytłumaczyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

No to jeśli myślisz tak samo jak ja to myślę że decyzje podjęłaś i ja bym jej nie zmieniala. Siostra jeśli jest zdecydowana na invitro to myślę że to kwestia czasu . A fakt że dziecko nie będzie podobne do jej rodziny no cóż myślę że już mało istotne jeśli starają się latami. Zapytaj z ciekawości męża co myśli na ten temat może ma podobne myślenie do mojego więc wtedy będzie siostrze łatwiej wytłumaczyć. 

Nie podobne do jej rodziny tylko nie podobne do autorki rodziny- to ta sama rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość gosc napisał:

Nie podobne do jej rodziny tylko nie podobne do autorki rodziny- to ta sama rodzina

No tak źle się wyraziłam . Raczej chodziło mi o to że siostra autorki pewnie chce żeby dziecko jednak było podobne do niej . Ale myślę że jeśli bardzo chcą mieć dziecko i starają się wiele lat to wygląd dziecka nie powinien mieć tutaj znaczenia . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka
12 minut temu, Gość Gość napisał:

No to jeśli myślisz tak samo jak ja to myślę że decyzje podjęłaś i ja bym jej nie zmieniala. Siostra jeśli jest zdecydowana na invitro to myślę że to kwestia czasu . A fakt że dziecko nie będzie podobne do jej rodziny no cóż myślę że już mało istotne jeśli starają się latami. Zapytaj z ciekawości męża co myśli na ten temat może ma podobne myślenie do mojego więc wtedy będzie siostrze łatwiej wytłumaczyć. 

Męża pytać nie muszę. Wiem, że powie coś w stylu jak wcześniej pisałaś. Nie spodoba mu się fakt, że miałoby chodzić po tym świecie dziecko moje i obcego dla mnie faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość Jolka napisał:

Męża pytać nie muszę. Wiem, że powie coś w stylu jak wcześniej pisałaś. Nie spodoba mu się fakt, że miałoby chodzić po tym świecie dziecko moje i obcego dla mnie faceta.

Przepraszam, ale nie rozumiem tutaj troche menatalnosci.  Zle jak dziecko twoje i innego faceta ma chodzic po swiecie, ale dobrze jak kompletnie obce ci dziecko twojej siotry bedzie to samo robilo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie zgodziłabym się, nerka czy szpik to co innego, adopcja dziecka siostry to co innego... to nie są "tylko" jajeczka, to nowy człowiek - w tym przypadku twoje i meża siostry dziecko. Nie podobają mi się te manipulacje przy genach. Chyba trudno byłoby żyć z taką swiadomością i nie do końca wiadomo jakie mogą tego w przyszłości konsekwencje, i nie myślę w tym momencie o biologii ale psychice - twojej, siostry i tego dziecka. Relacje w rodzinie potrafia się niekiedy zmienić w sposób nieprzewidywalny....

Nie, nie zgodziłabym się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka
6 minut temu, Gość gosc napisał:

Przepraszam, ale nie rozumiem tutaj troche menatalnosci.  Zle jak dziecko twoje i innego faceta ma chodzic po swiecie, ale dobrze jak kompletnie obce ci dziecko twojej siotry bedzie to samo robilo?

A chciałabyś żeby Twój mąż miał dziecko na boku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A to co to? Bzykalas się z mężem siostry czy byłaś dawca? Trochę ograniczone myślenie. Twoja siostra mialAby pewność, ze nie będzie miało JEJ dziecko chorób genetycznych, jakiś innych słabszych genów, które objawiłaby się długo po urodzeniu. Chciałam być dawca jajeczek dla koleżanki, mój mąż jak się dowiedział to przez myśl mu nie przeszło, ze to będzie dziecko moje i jej męża!!! Przecież bym z nim nie spała, nie byłabym surogatka! Nie udało mi się to niestety ze względu na jedno moje schorzenie. Nie mogę jednak zrozumieć Twojego myślenia, dziecko moje i męża siostry, nie jej. Ona by je nosiła pod sercem, ona by je rodziła, ona karmiła, usypiała, ubierała, karmila, tuliła, kochała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Jolka napisał:

A chciałabyś żeby Twój mąż miał dziecko na boku?

JJakie to dziecko na boku?  Dlaczego mialoby mi przeszkadzac gdyby jego brat mial jego dziecko.  Ja za swoja siostre to zycie bybm oddala, a co dopiero dac jej moje jajeczka, ktorych nie uzyje.  Kazdy robi jak chce.  Zalezy to od rodziny, ale ja mojej spokojnie oddalabym jajeczka i maz niech oddaje plemniki jezeli to uszczesliwi nasze rodzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka
5 minut temu, Gość gość napisał:

Nie zgodziłabym się, nerka czy szpik to co innego, adopcja dziecka siostry to co innego... to nie są "tylko" jajeczka, to nowy człowiek - w tym przypadku twoje i meża siostry dziecko. Nie podobają mi się te manipulacje przy genach. Chyba trudno byłoby żyć z taką swiadomością i nie do końca wiadomo jakie mogą tego w przyszłości konsekwencje, i nie myślę w tym momencie o biologii ale psychice - twojej, siostry i tego dziecka. Relacje w rodzinie potrafia się niekiedy zmienić w sposób nieprzewidywalny....

Nie, nie zgodziłabym się.

Napiszę tak. Moja siostra twierdzi, że zajście w ciążę dla mnie to pikuś. Jej się tak w życiu nie "poszczęściło" więc poniekąd powinnam jej to wynagrodzić. Jeżeli mam jakiekolwiek wątpliwości to w jej mniemaniu odmawiam jej czegoś co dla mnie jest bez znaczenia a jej odmieni życie. Z drugiej jednak strony biologicznie byłabym mamą tego dziecka. Nie wiem jakbym zareagowała gdyby dziecko okazało się np bardzo podobne do mnie. Co dzialoby sie w przyszłości? Czy miałabym oklamywac własne dzieci, że to ich kuzyn/ka czy wyjaśnić zaskakującą prawde? To nie wyjscie do sklepu po bulki. To powołanie nowego zycia na swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

A to co to? Bzykalas się z mężem siostry czy byłaś dawca? Trochę ograniczone myślenie. Twoja siostra mialAby pewność, ze nie będzie miało JEJ dziecko chorób genetycznych, jakiś innych słabszych genów, które objawiłaby się długo po urodzeniu. Chciałam być dawca jajeczek dla koleżanki, mój mąż jak się dowiedział to przez myśl mu nie przeszło, ze to będzie dziecko moje i jej męża!!! Przecież bym z nim nie spała, nie byłabym surogatka! Nie udało mi się to niestety ze względu na jedno moje schorzenie. Nie mogę jednak zrozumieć Twojego myślenia, dziecko moje i męża siostry, nie jej. Ona by je nosiła pod sercem, ona by je rodziła, ona karmiła, usypiała, ubierała, karmila, tuliła, kochała. 

No wlasnie takie jakies ograniczone myslenie.  Tak jakby sie bzykali dla zaoszczedzenia kasy, a moze o to chodzi i siostra furiatka poprosila, zeby sie z jej mezem przespala... hehe

Tak na powaznie.  Wiadomo, ze do siostry sie zwroci o taka przysluge.  Po pierwsze rodzina, po drugie zna historie medyczna, wlacznie z psychiatryczna, po trzecie biologicznie pokrewienstwo.  To bedzie dziecko siostry.  Nic nie odpowiedziala czy kochalaby te dziecko jak swoje gdyby to byla tylko siostrzenica powiedzmy.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Jolka napisał:

Napiszę tak. Moja siostra twierdzi, że zajście w ciążę dla mnie to pikuś. Jej się tak w życiu nie "poszczęściło" więc poniekąd powinnam jej to wynagrodzić. Jeżeli mam jakiekolwiek wątpliwości to w jej mniemaniu odmawiam jej czegoś co dla mnie jest bez znaczenia a jej odmieni życie. Z drugiej jednak strony biologicznie byłabym mamą tego dziecka. Nie wiem jakbym zareagowała gdyby dziecko okazało się np bardzo podobne do mnie. Co dzialoby sie w przyszłości? Czy miałabym oklamywac własne dzieci, że to ich kuzyn/ka czy wyjaśnić zaskakującą prawde? To nie wyjscie do sklepu po bulki. To powołanie nowego zycia na swiat.

Ale przeciez siostry cioteczne moga byc do siebie podobne.  Ciocia mojej corki wyglada prawie jak odbicie mojej corki.  Akurat to zupelnie normalne, ze dzieci moga byc do siebie bardzo podobne.  Bylabys dawca jajek.  Piszesz tak jakbys myslala o swojej siostrze jak o surogatce, ktorej to dziecko chcesz po urodzeniu odebrac, bo dalas jajka.  Ale jak tak sie czujesz to nie dawaj.  Jak widac glosy sa podzielone, a ty musisz robic jak uwazasz bedzie dla ciebie najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nigdy nie zgodziłabym się żeby mój mąż był dawca spermy a tym bardziej np dla jego bratowej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Powinnaś się zastanowić i porozmawiać o tym może z psychologiem, a może z lekarzem. Ja bym nie patrzyła na to, że to będzie twoje dziecko i obcego faceta, ale że to będzie dziecko twojej siostry. Dla Ciebie to tylko komórki, a dla niej ukochane dziecko. Przemyśl to na spokojnie, ale też nie rób nic wbrew sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Jolka napisał:

Napiszę tak. Moja siostra twierdzi, że zajście w ciążę dla mnie to pikuś. Jej się tak w życiu nie "poszczęściło" więc poniekąd powinnam jej to wynagrodzić. Jeżeli mam jakiekolwiek wątpliwości to w jej mniemaniu odmawiam jej czegoś co dla mnie jest bez znaczenia a jej odmieni życie. Z drugiej jednak strony biologicznie byłabym mamą tego dziecka. Nie wiem jakbym zareagowała gdyby dziecko okazało się np bardzo podobne do mnie. Co dzialoby sie w przyszłości? Czy miałabym oklamywac własne dzieci, że to ich kuzyn/ka czy wyjaśnić zaskakującą prawde? To nie wyjscie do sklepu po bulki. To powołanie nowego zycia na swiat.

Myślę, że prawidłowo odczuwasz niepokój z tym związany, raczej nie pozbędziesz się uczucia, że to częśc ciebie, twoje dziecko, może nie raz odczujesz ból zwiazany np. z jego chorobą czy cierpieniem a przecież nie będziesz miała wpływu na jego życie czy wychowanie...

Siostra traktuje ciebie i dziecko przedmiotowo, trochę to zrozumiałe bo ona po prostu CHCE MIEĆ DZIECKO ale niestety to pragnienie przesłania zdrowy rozsądek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

I na dobrą sprawę czym to się różni od selektywnego wyboru dawcy ze względu na kolor oczu np.?

I pomyślałaś ile przy tym zapłodnionych twoich komórek zginie? bo przecież nie musi się udać ani za pierwszym ani za drugim razem a w każdym przypadku jest ich co najmniej kilka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po przemyśleniu...

Dla ciebie to sukces biologiczny. Więcej pozostawionych genów a bez noszenia ciąży i wychowania. 

Dla siostry, faktycznie, dziecko genetycznie bliskie.

 

Po przemyśleniu ja bym się zgodziła, będąc na twoim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×