Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Dlaczego matki na wychowawczym są tak negatywnie oceniane przez matki które wróciły do pracy wcześnie? Dlaczego zakłada się, że na pewno puszczają tylko bajki, tablety?

Polecane posty

Gość Gość

Bo tak czytam tu w innym temacie. Jakby matki będące dobrymi nianiami takimi jak te płatne nie istniały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No nie, jeszcze babci są podrzucane gdy - co naturalne - madka wychowawcza ma już dosyć zasiedznia się z dzieckiem.

A wnioskujemy po tym, że madka Polka często produkująca elaboraty o domniemanej wyższości tej sytuacji pod względem rozwoju emocjonalnego dziecka ma czas na debaty na kafe. Już widzę jak jej dziecko w tym czasie rozwija się kreatywnie pod jej czujnym okiem gdy z pasją wali w klawiaturę.

Nie ma co się oszukiwać. 3 lata z dzieckiem odbija się negatywnie na psychice. Dlatego też młode panienki przed decyzją związaną z macierzyństwem macie przykład jak nie zmarnować sobie życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co to znaczy "wrócić do pracy wcześnie"? Po roku to wcześnie, serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dla niej wcześnie to pewnie i po trzecim roku życia, ponieważ na kafe zderzyłam się z opinią, że zdarza się bowiem, iż DZIECI (nie, nie absolutnie nie leniwa mamusia) źle reagują i przedszkole to dla nich za wcześnie. Jak może być inaczej gdy dziecko zamiast jak najszybciej na stałe uczyć się, że mamusia nie jest jedyną żyjącą istotą na tym świecie i wiecznym towarzyszem życia, a dzieci na podwórko to nie jest tylko dodatek nagle zostaje rzucone na relatywnie głęboką wodę? Polki mają coś nie tak z głową z tym psychicznym uwiązaniem do siebie dziecka a później serwują im festiwal pretensji, że ona tak się poświęciła bo nie chciało się rozwijać zawodowo to siedziała sobie z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 minut temu, Gość Gość napisał:

Bo tak czytam tu w innym temacie. Jakby matki będące dobrymi nianiami takimi jak te płatne nie istniały.

Czytasz kafe, a nie widzisz, jak matki na wychowawczym jadą po tych, co oddają dzieci do żłobka i wracają do roboty. Jak dla mnie, to matka ma pełne prawo do wychowawczego, bo jednak dziecko tego potrzebuje, a tak naprawdę żadna niańka nie zastąpi matki. Ale niektóre branże wymagają szybszego powrotu i nie zawsze jesteś w stanie to przeskoczyć, a każdy zdrowy psychicznie człowiek ma prawo do rozrodu. Można jedynie dyskutować, kto tych dzieci nie powinien mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Czytasz kafe, a nie widzisz, jak matki na wychowawczym jadą po tych, co oddają dzieci do żłobka i wracają do roboty. Jak dla mnie, to matka ma pełne prawo do wychowawczego, bo jednak dziecko tego potrzebuje, a tak naprawdę żadna niańka nie zastąpi matki. Ale niektóre branże wymagają szybszego powrotu i nie zawsze jesteś w stanie to przeskoczyć, a każdy zdrowy psychicznie człowiek ma prawo do rozrodu. Można jedynie dyskutować, kto tych dzieci nie powinien mieć.

jak dla mnie matki uzależniające dzieci od swojej obecności. bo co one dają dzieciom? brak poczucia zaufania i stabilności gdzie obcy = krzywda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Juz przestancie. Co drugi wątek na kafe o tym samym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pani co ciągle po tym tematem jest agresywna pokazuje że jednak ten hejt na kobiety na wychowawczym nizkad się nie bierze. Musi mieć jakiś kompleks że tak bardzo ją denerwują te kobiety. Ja uważam że dziecko potrzebuje matki lub jednej bliskiej osoby do 3 r.z., to jest naturalne a absolutnie nie ma nic wspólnego z dawaniem przekazu "inni=zło". Ona myli pojęcia. Dla takiego dziecka sala pełna obcych dzieci to jest zło, raczej niz własna matka. Poza tym zakładam że te mamy chodzą gdzieś na spacery, do rodziny, do ludzi, na place zabaw, na zajęcia jak któraś tam pisała, czyli dziecko nie jest tylko z matką. Poza tym zakładam że ma też ojca który jak wraca z pracy to chyba się pod ziemię nie zapada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Czyli dzieci z krajów zachodnich zostały wychowane w jakże niesprzyjających warunkach, bo nikt pod kloszem do 3 roku życia nie trzymał a jednocześnie stoją cywilizacyjnie i gospodarczo znacznie wyżej od Polski. Wedle zbioru fałszywych przekonań i stereotypów traktowanych jako imperatywy powinni natomiast nie być zdolni do kooperacji, w życiu dojrzałym wykazywać same problemy, mieć komplikacje związane z pracą zawodową, dostosowaniem a nic takiego się w skali makro nie dzieje. Zadziwiające. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Pani co ciągle po tym tematem jest agresywna pokazuje że jednak ten hejt na kobiety na wychowawczym nizkad się nie bierze. Musi mieć jakiś kompleks że tak bardzo ją denerwują te kobiety. Ja uważam że dziecko potrzebuje matki lub jednej bliskiej osoby do 3 r.z., to jest naturalne a absolutnie nie ma nic wspólnego z dawaniem przekazu "inni=zło". Ona myli pojęcia. Dla takiego dziecka sala pełna obcych dzieci to jest zło, raczej niz własna matka. Poza tym zakładam że te mamy chodzą gdzieś na spacery, do rodziny, do ludzi, na place zabaw, na zajęcia jak któraś tam pisała, czyli dziecko nie jest tylko z matką. Poza tym zakładam że ma też ojca który jak wraca z pracy to chyba się pod ziemię nie zapada.

a dlaczego tylko jedną bliską? nie warto sobie zadać trud by przekazać dziecku, że ogólnie świat jest bogaty w osoby mu przyjazne i bliskie i ugruntowywać w nim owe przekonanie już od najmłodszych lat? a nie tylko mamusia i mamusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość gość napisał:

jak dla mnie matki uzależniające dzieci od swojej obecności. bo co one dają dzieciom? brak poczucia zaufania i stabilności gdzie obcy = krzywda.

Uzależniają dzieci od swojej obecności, bo się z nimi w domu 2, 3 lata? Najlepiej swoje dziecko wywieź prosto z porodowki do żłobka, żeby się tak czasym od ciebie nie uzależnilo... Typowa kafeteria ka potrafi mnie jeszcze zaskoczyć, aż dziw, że są tacy ludzie 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Uzależniają dzieci od swojej obecności, bo się z nimi w domu 2, 3 lata? Najlepiej swoje dziecko wywieź prosto z porodowki do żłobka, żeby się tak czasym od ciebie nie uzależnilo... Typowa kafeteria ka potrafi mnie jeszcze zaskoczyć, aż dziw, że są tacy ludzie 😂

Już nie manipuluj. Dziecko po roku już jest zdolne do wdrożenia się do społeczeństwa poprzez odpowiednie instytucje jak chociażby żłobek.

W Polsce dominuje jednak dalej zimny chów, w którym koduje sie w dziecku nawyki, że obcy stanowi zagrożenie. Barierą ochronną przed tak sztucznie wykreowanymi zagrożeniami jest mamusia. Dziecko izoluje się od świata i bodźców zewnętrznych, socjalizacji od małego, słowem hoduje w alienacji tylko dla siebie i najbliższych do 3 roku życia. Przez to nie rozwija się ono społecznie, wręcz uwstecznia w ściśle zamkniętym gronie. Pozbawianie dziecka społecznych bodźców rozwojowych to współczesna forma przemocy uskutecznianych przez przyszłe toksycne mamusie i teściowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Odniose się do wpisu tej, która wypowiedziała się jako pierwsza pod wpisem autorki. Przyjrzyjmy się bliżej jakie słownictwo ta osoba stosuje i wszystko jasne. Pełne pogardy, nacechowane bardzo negatywnie:

1) "podrzucanie babci" - może u ciebie w rodzinie to się tak nazywa, bo babcia robi łaskę że się zajmie własnym wnukiem. Albo wcale jej nie masz i żal ci odbyt ściska. Albo to co mówię. W ZDROWYCH rodzinach babcia rwie się do wnuka i często raz w tygodniu to dla niej za mało, nawet jeśli pracuje. Ale są Babcie i "babcie". Pani ma.pewnie tę drugą opcję 🙂

2) "maDka" - och tak, uwielbiam takie uogólnienia. Jak na wychowawczym to na bank maDka, szurnieta. Taka która prędzej zagryzie inna matkę niż przyzna że jej dziecko sypnęło komuś w oczy piaskiem. Oj bardzo jesteś ograniczona.

3) "zasieszenie się" - może dla ciebie. Ja wiem że ty już tynk ze ścian zdzieralas pod koniec macierzyńskiego z frustracji ale nie mierz innych swoją miarą 

4) "wnioskujemy" - nie używaj liczby mnogiej, chyba że masz schizofrenię (nie zdziwilabym się, ohydny charakter na pewno)

5) "odbija się negatywnie na psychice" - jak wyżej, mów za siebie. Popatrz, ty wróciłaś za biurko, a żółć się z ciebie leje strumieniami 🙂 Spelniona jesteś ze szok...

6) "młode panienki","zmarnować życie" - przykro mi że 3 pierwsze lata z dzieckiem to dla ciebie marnowanie życia.

ty już mu zmarnowałas, nie chciałabym mieć takiej matki. Kasa to nie wszystko. 

Reasumujac, przyjmij do wiadomości że nie dla wszystkich rok w domu z dzieckiem to katusze, nie wszyscy jesteśmy tacy sami, a jednak lepiej dla dziecka być z zaangażowana mama niż z taką co siedzi jak za karę i odlicza dni do powrotu do korpo/budżetówki/własnej firemki.

Nie ma to jak odebrać komuś dzieciństwo i od razu go wciskać w tryby od 8 do 18 ale ludzie "sukcesu" tak maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

Czyli dzieci z krajów zachodnich zostały wychowane w jakże niesprzyjających warunkach, bo nikt pod kloszem do 3 roku życia nie trzymał a jednocześnie stoją cywilizacyjnie i gospodarczo znacznie wyżej od Polski. Wedle zbioru fałszywych przekonań i stereotypów traktowanych jako imperatywy powinni natomiast nie być zdolni do kooperacji, w życiu dojrzałym wykazywać same problemy, mieć komplikacje związane z pracą zawodową, dostosowaniem a nic takiego się w skali makro nie dzieje. Zadziwiające. 🙂

Dlaczego pod kloszem? Można by. 3 lata z dzieckiem a nie wychowywać pod kloszem, chodzić na różne zajęcia dla matek z dziećmi etc. Ograniczona ogrzyco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

a dlaczego tylko jedną bliską? nie warto sobie zadać trud by przekazać dziecku, że ogólnie świat jest bogaty w osoby mu przyjazne i bliskie i ugruntowywać w nim owe przekonanie już od najmłodszych lat? a nie tylko mamusia i mamusia

Bo tak mamusia uczy. A dziecko szybko ulega patrzeniu przez optykę rodzica, bo jest ono autorytetem. Często jedynym co gorsza. W ten sposób rodzą się stereotypy, że ludzie są nieprzyjazni. Takie współczesne dzikuski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Odniose się do wpisu tej, która wypowiedziała się jako pierwsza pod wpisem autorki. Przyjrzyjmy się bliżej jakie słownictwo ta osoba stosuje i wszystko jasne. Pełne pogardy, nacechowane bardzo negatywnie:

1) "podrzucanie babci" - może u ciebie w rodzinie to się tak nazywa, bo babcia robi łaskę że się zajmie własnym wnukiem. Albo wcale jej nie masz i żal ci odbyt ściska. Albo to co mówię. W ZDROWYCH rodzinach babcia rwie się do wnuka i często raz w tygodniu to dla niej za mało, nawet jeśli pracuje. Ale są Babcie i "babcie". Pani ma.pewnie tę drugą opcję 🙂

2) "maDka" - och tak, uwielbiam takie uogólnienia. Jak na wychowawczym to na bank maDka, szurnieta. Taka która prędzej zagryzie inna matkę niż przyzna że jej dziecko sypnęło komuś w oczy piaskiem. Oj bardzo jesteś ograniczona.

3) "zasieszenie się" - może dla ciebie. Ja wiem że ty już tynk ze ścian zdzieralas pod koniec macierzyńskiego z frustracji ale nie mierz innych swoją miarą 

4) "wnioskujemy" - nie używaj liczby mnogiej, chyba że masz schizofrenię (nie zdziwilabym się, ohydny charakter na pewno)

5) "odbija się negatywnie na psychice" - jak wyżej, mów za siebie. Popatrz, ty wróciłaś za biurko, a żółć się z ciebie leje strumieniami 🙂 Spelniona jesteś ze szok...

6) "młode panienki","zmarnować życie" - przykro mi że 3 pierwsze lata z dzieckiem to dla ciebie marnowanie życia.

ty już mu zmarnowałas, nie chciałabym mieć takiej matki. Kasa to nie wszystko. 

Reasumujac, przyjmij do wiadomości że nie dla wszystkich rok w domu z dzieckiem to katusze, nie wszyscy jesteśmy tacy sami, a jednak lepiej dla dziecka być z zaangażowana mama niż z taką co siedzi jak za karę i odlicza dni do powrotu do korpo/budżetówki/własnej firemki.

Nie ma to jak odebrać komuś dzieciństwo i od razu go wciskać w tryby od 8 do 18 ale ludzie "sukcesu" tak maja.

3/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

a dlaczego tylko jedną bliską? nie warto sobie zadać trud by przekazać dziecku, że ogólnie świat jest bogaty w osoby mu przyjazne i bliskie i ugruntowywać w nim owe przekonanie już od najmłodszych lat? a nie tylko mamusia i mamusia

Zdąży się jeszcze napałować w przedszkolach, szkołach, pracy do emerytury więc odpuściłabyś mu pierwsze 2 lub 3 lata

 Ale nie. Po co 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Odniose się do wpisu tej, która wypowiedziała się jako pierwsza pod wpisem autorki. Przyjrzyjmy się bliżej jakie słownictwo ta osoba stosuje i wszystko jasne. Pełne pogardy, nacechowane bardzo negatywnie:

1) "podrzucanie babci" - może u ciebie w rodzinie to się tak nazywa, bo babcia robi łaskę że się zajmie własnym wnukiem. Albo wcale jej nie masz i żal ci odbyt ściska. Albo to co mówię. W ZDROWYCH rodzinach babcia rwie się do wnuka i często raz w tygodniu to dla niej za mało, nawet jeśli pracuje. Ale są Babcie i "babcie". Pani ma.pewnie tę drugą opcję 🙂

2) "maDka" - och tak, uwielbiam takie uogólnienia. Jak na wychowawczym to na bank maDka, szurnieta. Taka która prędzej zagryzie inna matkę niż przyzna że jej dziecko sypnęło komuś w oczy piaskiem. Oj bardzo jesteś ograniczona.

3) "zasieszenie się" - może dla ciebie. Ja wiem że ty już tynk ze ścian zdzieralas pod koniec macierzyńskiego z frustracji ale nie mierz innych swoją miarą 

4) "wnioskujemy" - nie używaj liczby mnogiej, chyba że masz schizofrenię (nie zdziwilabym się, ohydny charakter na pewno)

5) "odbija się negatywnie na psychice" - jak wyżej, mów za siebie. Popatrz, ty wróciłaś za biurko, a żółć się z ciebie leje strumieniami 🙂 Spelniona jesteś ze szok...

6) "młode panienki","zmarnować życie" - przykro mi że 3 pierwsze lata z dzieckiem to dla ciebie marnowanie życia.

ty już mu zmarnowałas, nie chciałabym mieć takiej matki. Kasa to nie wszystko. 

Reasumujac, przyjmij do wiadomości że nie dla wszystkich rok w domu z dzieckiem to katusze, nie wszyscy jesteśmy tacy sami, a jednak lepiej dla dziecka być z zaangażowana mama niż z taką co siedzi jak za karę i odlicza dni do powrotu do korpo/budżetówki/własnej firemki.

Nie ma to jak odebrać komuś dzieciństwo i od razu go wciskać w tryby od 8 do 18 ale ludzie "sukcesu" tak maja.

ale mprzecież ona napisała, że rok to nie, ale na pewno nie 2-3 lata, więc tu jesteście zgodne. źle odczytałaś jej intencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Odniose się do wpisu tej, która wypowiedziała się jako pierwsza pod wpisem autorki. Przyjrzyjmy się bliżej jakie słownictwo ta osoba stosuje i wszystko jasne. Pełne pogardy, nacechowane bardzo negatywnie:

1) "podrzucanie babci" - może u ciebie w rodzinie to się tak nazywa, bo babcia robi łaskę że się zajmie własnym wnukiem. Albo wcale jej nie masz i żal ci odbyt ściska. Albo to co mówię. W ZDROWYCH rodzinach babcia rwie się do wnuka i często raz w tygodniu to dla niej za mało, nawet jeśli pracuje. Ale są Babcie i "babcie". Pani ma.pewnie tę drugą opcję 🙂

2) "maDka" - och tak, uwielbiam takie uogólnienia. Jak na wychowawczym to na bank maDka, szurnieta. Taka która prędzej zagryzie inna matkę niż przyzna że jej dziecko sypnęło komuś w oczy piaskiem. Oj bardzo jesteś ograniczona.

3) "zasieszenie się" - może dla ciebie. Ja wiem że ty już tynk ze ścian zdzieralas pod koniec macierzyńskiego z frustracji ale nie mierz innych swoją miarą 

4) "wnioskujemy" - nie używaj liczby mnogiej, chyba że masz schizofrenię (nie zdziwilabym się, ohydny charakter na pewno)

5) "odbija się negatywnie na psychice" - jak wyżej, mów za siebie. Popatrz, ty wróciłaś za biurko, a żółć się z ciebie leje strumieniami 🙂 Spelniona jesteś ze szok...

6) "młode panienki","zmarnować życie" - przykro mi że 3 pierwsze lata z dzieckiem to dla ciebie marnowanie życia.

ty już mu zmarnowałas, nie chciałabym mieć takiej matki. Kasa to nie wszystko. 

Reasumujac, przyjmij do wiadomości że nie dla wszystkich rok w domu z dzieckiem to katusze, nie wszyscy jesteśmy tacy sami, a jednak lepiej dla dziecka być z zaangażowana mama niż z taką co siedzi jak za karę i odlicza dni do powrotu do korpo/budżetówki/własnej firemki.

Nie ma to jak odebrać komuś dzieciństwo i od razu go wciskać w tryby od 8 do 18 ale ludzie "sukcesu" tak maja.

Cieszę się, że wreszcie ktoś ją dosadniej podsumował. Ona ma jakiś problem ze sobą. W głębi wie że kijowo postąpiła... Dla mnie argument że żłobek jest lepszy dla dziecka niż własna matka to jest żart stulecia 🙂 ale ona już się popisala w innych tematach że nie wierzy w coś takiego jak badania na małych dzieciach, pomiar poziomu kortyzolu u dzieci żłobkowych a innych. W sumie dobrze że jej dziecior poszedł do żłobka. Wyrośnie z niego kolejny pionek, trybik w maszynie z problemami psychicznymi jak mamusia. Z mojego podwórka dzieci matek które były z nimi w domu do czasu przedszkola, są bardziej zrównoważonymi dorosłymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Zdąży się jeszcze napałować w przedszkolach, szkołach, pracy do emerytury więc odpuściłabyś mu pierwsze 2 lub 3 lata

 Ale nie. Po co 🙂

A dlaczego nie 6? Albo lepiej 18? Przecież średnia długość życia dla kobiet w PL to 81 lub 82 lata. Statystycznie również jeszcze zdąży - jak to ujęłaś - napałować. Co już samow  sobie zawiera sugestie, że obcowanie wśród ludzi jest nieprzyjemnym doznaniem i im krócej tym lepiej. Jak z takich domów mają wyjśc jednostki emaptyczne, uspołecznione skoro już się im wdraża, że egzystencja w społeczeństwie to PAŁOWANIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

ale mprzecież ona napisała, że rok to nie, ale na pewno nie 2-3 lata, więc tu jesteście zgodne. źle odczytałaś jej intencje.

Ale ja napisałam że 2-3 lata nie nie jest robienie łaski dziecku, jemu się to nalezy. Jakbym nie miała babci do pomocy a nie widziała siebie w domu dłużej niż rok macierzyńskiego, nie decydowałabym się na dziecko. Żłobki to nie są dobre miejsca. Pracowałam w przedszkolu dorabiając sobie jako nauczyciel obcojęzyczny na studiach a obok był żłobek. Te dzieci cały czas mówią że mama przyjdzie, mamę chcę etc. Poza tym nawet wcześniej poglądy na zostawianie roczniaka w placówce miałam już ukształtowane. Moim zdaniem egoistki i karierowiczki, którym więcej niż rok w domu śmierdzi, o ile nie mają babci do pomocy to powinny pomyśleć o tym biednym dziecku i sobie go nie robić. Egoistki niech pozostaną bezdzietne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Cieszę się, że wreszcie ktoś ją dosadniej podsumował. Ona ma jakiś problem ze sobą. W głębi wie że kijowo postąpiła... Dla mnie argument że żłobek jest lepszy dla dziecka niż własna matka to jest żart stulecia 🙂 ale ona już się popisala w innych tematach że nie wierzy w coś takiego jak badania na małych dzieciach, pomiar poziomu kortyzolu u dzieci żłobkowych a innych. W sumie dobrze że jej dziecior poszedł do żłobka. Wyrośnie z niego kolejny pionek, trybik w maszynie z problemami psychicznymi jak mamusia. Z mojego podwórka dzieci matek które były z nimi w domu do czasu przedszkola, są bardziej zrównoważonymi dorosłymi

Dużo propagandówki, ale mało konkretów przedstawiacie.

Wasze wyobrażenia nie mają oparcia w rzeczywistości. Wnioski swouje opieram na systemie wychowawczym krajów zachodnich, w których miałam przyjemność żyć i pracować. Ich model hoduje właśnie jednostki bardziej empatyczne, społeczne, oddanie wartościom w myśl zasady "być a nie mieć" a nie polskie chowanie pod kiecką. Kluczowe jest właśnie podzielenie się z państwem odpowiedzialności za ukształtowanie małego obywatela już od małego. A matka spokojnie dla własnej higieny psychicznej wraca na rynek pracy i w tryb normalnego życia.

Tego nie podważycie żadnymi badaniami ani nic nie znaczącymi pomiarami kortyzolu, którego stale utrzymujący się poziom (właściwy np. dla żołnierza zawodowego na froncie) pozostawia negatywne zmiany. Po prostu koduje w dziecku, że jego występowanie nie jest niczym złym w dzisiejszych czasach, tego się nie uniknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

A dlaczego nie 6? Albo lepiej 18? Przecież średnia długość życia dla kobiet w PL to 81 lub 82 lata. Statystycznie również jeszcze zdąży - jak to ujęłaś - napałować. Co już samow  sobie zawiera sugestie, że obcowanie wśród ludzi jest nieprzyjemnym doznaniem i im krócej tym lepiej. Jak z takich domów mają wyjśc jednostki emaptyczne, uspołecznione skoro już się im wdraża, że egzystencja w społeczeństwie to PAŁOWANIE.

Ty na pewno empatyczna nie jesteś 🙂 nienawidzisz kobiet które myślą inaczej... wiec żaden autorytet w temacie. "Pałować się" to przenośne pojęcie. Wiadomo że nie zawsze jest źle, jest i dobrze i źle między ludźmi, to zależy od miejsca pracy, zawodu, charakteru. Nie łap mnie za słówka 🙂 Ale psychologicznie rzecz ujmując miejsce malucha jest przy jednym opiekunie do wieku 3 r.z. a dlaczego 3 lata zamiast 18, bo pytasz. Otóż dlatego że pierwsze 3 lata dziecka to baza z której będzie czerpać całe życie, poczytaj książkę Brazeltona o malych dzieciach. To światowej sławy psycholog. Tam padło zdanie: "Żłobek to nie jest miejsce na małych chłopców. Jeśli to tylko możliwe, zostań z dzieckiem do 3 roku życia, ewentualnie poszukaj mu dobrej niani lub zaangażuj babcię"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale ja napisałam że 2-3 lata nie nie jest robienie łaski dziecku, jemu się to nalezy. Jakbym nie miała babci do pomocy a nie widziała siebie w domu dłużej niż rok macierzyńskiego, nie decydowałabym się na dziecko. Żłobki to nie są dobre miejsca. Pracowałam w przedszkolu dorabiając sobie jako nauczyciel obcojęzyczny na studiach a obok był żłobek. Te dzieci cały czas mówią że mama przyjdzie, mamę chcę etc. Poza tym nawet wcześniej poglądy na zostawianie roczniaka w placówce miałam już ukształtowane. Moim zdaniem egoistki i karierowiczki, którym więcej niż rok w domu śmierdzi, o ile nie mają babci do pomocy to powinny pomyśleć o tym biednym dziecku i sobie go nie robić. Egoistki niech pozostaną bezdzietne.

Dziecko często mimowolnie coś powtarza w tym uspokojające "mama przyjdzie" co jest stwierdzeniem faktu powtórzonym za którymś dorosłym. Nie ma w tym nic niepokojącego.

I po to czyni się rozpoznanie lokalnego rynku by wybrać dla dziecka odpowiedni żłobek. To oczywiste, że nie wcielasz do pierwszego lepszego dostępnego w ramach komfortu dla dziecka.

Łaski nie robisz, że poświęcisz 2-3 lata dla dziecka? Dlaczego w ten sposób segregujesz dzieci według wydumanego klucza? Tym bardziej, że powtarzam Ci w krajach zachodnich tak długie odseparowanie dziecka od ogółu społeczeństwa nie występuje. Chyba nie zamierzacie się kompromitować próbą podważenia o ich wyższości cywilizacyjnej jak i gospodarczej? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Dużo propagandówki, ale mało konkretów przedstawiacie.

Wasze wyobrażenia nie mają oparcia w rzeczywistości. Wnioski swouje opieram na systemie wychowawczym krajów zachodnich, w których miałam przyjemność żyć i pracować. Ich model hoduje właśnie jednostki bardziej empatyczne, społeczne, oddanie wartościom w myśl zasady "być a nie mieć" a nie polskie chowanie pod kiecką. Kluczowe jest właśnie podzielenie się z państwem odpowiedzialności za ukształtowanie małego obywatela już od małego. A matka spokojnie dla własnej higieny psychicznej wraca na rynek pracy i w tryb normalnego życia.

Tego nie podważycie żadnymi badaniami ani nic nie znaczącymi pomiarami kortyzolu, którego stale utrzymujący się poziom (właściwy np. dla żołnierza zawodowego na froncie) pozostawia negatywne zmiany. Po prostu koduje w dziecku, że jego występowanie nie jest niczym złym w dzisiejszych czasach, tego się nie uniknie 🙂

Zachod jest zepsuty. Starzeją się na potęgę, bo nie chce im się rozmnażać właśnie przez to że panuje kult pracy zaraz po urodzeniu najlepiej. Na Zachodzie nastolatki mają więcej problemów psychicznych niż nasze, poczytaj fachowe artykuły.  Zachod to kraje socjalistyczne, żaden wzór 🙂 a ty niani nie mogłaś wynająć? Wszystko lepsze niż przechowalnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

Dużo propagandówki, ale mało konkretów przedstawiacie.

Wasze wyobrażenia nie mają oparcia w rzeczywistości. Wnioski swouje opieram na systemie wychowawczym krajów zachodnich, w których miałam przyjemność żyć i pracować. Ich model hoduje właśnie jednostki bardziej empatyczne, społeczne, oddanie wartościom w myśl zasady "być a nie mieć" a nie polskie chowanie pod kiecką. Kluczowe jest właśnie podzielenie się z państwem odpowiedzialności za ukształtowanie małego obywatela już od małego. A matka spokojnie dla własnej higieny psychicznej wraca na rynek pracy i w tryb normalnego życia.

Tego nie podważycie żadnymi badaniami ani nic nie znaczącymi pomiarami kortyzolu, którego stale utrzymujący się poziom (właściwy np. dla żołnierza zawodowego na froncie) pozostawia negatywne zmiany. Po prostu koduje w dziecku, że jego występowanie nie jest niczym złym w dzisiejszych czasach, tego się nie uniknie 🙂

Kiedy ty zrozumiesz że nie dla każdej kobiety "własna higiena psychiczna" oznacza powrót do pracy ze świadomością że dziecko w żłobku siedzi. Ja bym się nie mogła wyluzować wiedząc to, a pracę miałam fajną. Moja własna higiena psychiczna jest zachowana wtedy, gdy dziecko daje do placówki nie wcześniej niż jak osiągnie ono wiek przedszkolny, który wynosi 3 lata. 

Możesz zdjąć już klapki z oczu? Dla każdego higiena psychiczna co innego oznacza.

Poza tym, jesteś socjalistka, twoje dzieci wychowuje tfu, państwo. Ona się chce dzieckiem dzielić z "państwem" hahaha. No ja cię nie zrozumiem bo ja jestem za wolnością a nie za socjalistycznymi Daniami i innymi Jukejami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Ty na pewno empatyczna nie jesteś 🙂 nienawidzisz kobiet które myślą inaczej... wiec żaden autorytet w temacie. "Pałować się" to przenośne pojęcie. Wiadomo że nie zawsze jest źle, jest i dobrze i źle między ludźmi, to zależy od miejsca pracy, zawodu, charakteru. Nie łap mnie za słówka 🙂 Ale psychologicznie rzecz ujmując miejsce malucha jest przy jednym opiekunie do wieku 3 r.z. a dlaczego 3 lata zamiast 18, bo pytasz. Otóż dlatego że pierwsze 3 lata dziecka to baza z której będzie czerpać całe życie, poczytaj książkę Brazeltona o malych dzieciach. To światowej sławy psycholog. Tam padło zdanie: "Żłobek to nie jest miejsce na małych chłopców. Jeśli to tylko możliwe, zostań z dzieckiem do 3 roku życia, ewentualnie poszukaj mu dobrej niani lub zaangażuj babcię"

No tak. To zamiast czerpać z życia sąsiednich krajów, gdzie ów system funkcjonuje i ma się idealnie za wyrocznie bierzesz książkowe publikacje. W tym jest właśnie rzecz - ja preferuje praktykę. Dziecko należy uświadomić, że się w nim nie będzie pałować, nie wytwarzać w nim lęku o domnienamym pałowaniu w ramach zagrożeń przed obcymi. W ten sposób bowiem generuje się w dziecku poczucie permanentnego napięcia zatem źle czuje się ono w żłobku i długotrwale również w życiu dojrzałym. :) To nie jest wina żłobka lecz złego podejścia mamusi, która nieodpowiednio przygotowała dziecko nie ucząc, że nie jest dostępna dla niego 24h. Najlepszy w tym zakresie jest model francuski, gorąco polecam!

To jest utrwalona praktyka społeczeństw otwartych, do których powinniśmy aspirować. Uczy się bowiem, że nie tylko rodzina jest jedynym źródłem wsparcia i pomocy, bo to de facto zawęża horyzonty myślowe. Postawa ta kodowana jest już od momentu zabaw i socjalizacji w żłobku :)

Reasumując polskie mamusie nie jesteście takie niezastąpione dla dziecka jak Wam siw wydaje. Czasem wręcz stanowicie element hamujący społeczny rozwój dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

Dziecko często mimowolnie coś powtarza w tym uspokojające "mama przyjdzie" co jest stwierdzeniem faktu powtórzonym za którymś dorosłym. Nie ma w tym nic niepokojącego.

I po to czyni się rozpoznanie lokalnego rynku by wybrać dla dziecka odpowiedni żłobek. To oczywiste, że nie wcielasz do pierwszego lepszego dostępnego w ramach komfortu dla dziecka.

Łaski nie robisz, że poświęcisz 2-3 lata dla dziecka? Dlaczego w ten sposób segregujesz dzieci według wydumanego klucza? Tym bardziej, że powtarzam Ci w krajach zachodnich tak długie odseparowanie dziecka od ogółu społeczeństwa nie występuje. Chyba nie zamierzacie się kompromitować próbą podważenia o ich wyższości cywilizacyjnej jak i gospodarczej? 🙂

Na Zachodzie matki robią co chcą. Robiłaś badania że niby każda wraca? Co ty walisz? Ty właśnie  opierasz się na  wydumanych teoriach bez pokrycia w badaniach. Na Zachodzie, zlociutka, te co chcą to wracają, te które nie chcą to nie wracają od razu po roku czy kilku miesiącach. Nie ma obowiązku. A USA mi za przykład nie podawaj. To jest państwo gdzie panuje kult braku higieny między pracą a życiem prywatnym. Żaden wzorzec. Tam nie ma nawet wolnych sobót 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Zachod jest zepsuty. Starzeją się na potęgę, bo nie chce im się rozmnażać właśnie przez to że panuje kult pracy zaraz po urodzeniu najlepiej. Na Zachodzie nastolatki mają więcej problemów psychicznych niż nasze, poczytaj fachowe artykuły.  Zachod to kraje socjalistyczne, żaden wzór 🙂 a ty niani nie mogłaś wynająć? Wszystko lepsze niż przechowalnia

Ale to dobrze, że prokreacja nie stanowi jedynego możliwego celu życiowego. Przecież na świecie i tak panuje przeludnienie :)

Problemy nie tyle, że występują wyłącznie na Zachodzie, ale dlatego, że w Polsce po januszowemu się je bagatelizuje. Co pierwsze można stwierdzić to postawa zamknięta wobec innych, kompleksy, autorytaryzm i to już można odnotować po roku życia w Polsce :)

Żłobek, do którego odprowadzam moje dziecko to nie przechowalnia a przestrzeń życiowa pełna zabaw i edukacji,. Jak się dobiera zamiast żłobka odpowiedniego do dziecka zwykłą przechowalnie to możecie mieć do siebie pretensje, że oszczędzacie na własnym dziecku :)

A niani nie chcieliśmy, gdyż zgłaszały się osoby bez referencji, odpowiednich kursów albo emerytki albo studentki. Krótka piłka, skoro w Polsce odpowiedni personel gwarantuje jedynie żłobek to idzie do żłobka. Jak widać był to strzał w dziesiątke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

No tak. To zamiast czerpać z życia sąsiednich krajów, gdzie ów system funkcjonuje i ma się idealnie za wyrocznie bierzesz książkowe publikacje. W tym jest właśnie rzecz - ja preferuje praktykę. Dziecko należy uświadomić, że się w nim nie będzie pałować, nie wytwarzać w nim lęku o domnienamym pałowaniu w ramach zagrożeń przed obcymi. W ten sposób bowiem generuje się w dziecku poczucie permanentnego napięcia zatem źle czuje się ono w żłobku i długotrwale również w życiu dojrzałym. 🙂 To nie jest wina żłobka lecz złego podejścia mamusi, która nieodpowiednio przygotowała dziecko nie ucząc, że nie jest dostępna dla niego 24h. Najlepszy w tym zakresie jest model francuski, gorąco polecam!

To jest utrwalona praktyka społeczeństw otwartych, do których powinniśmy aspirować. Uczy się bowiem, że nie tylko rodzina jest jedynym źródłem wsparcia i pomocy, bo to de facto zawęża horyzonty myślowe. Postawa ta kodowana jest już od momentu zabaw i socjalizacji w żłobku 🙂

Reasumując polskie mamusie nie jesteście takie niezastąpione dla dziecka jak Wam siw wydaje. Czasem wręcz stanowicie element hamujący społeczny rozwój dziecka 🙂

Ale cię bolą te "polskie mamusie" 🙂 swoja droga współczuję ci że musisz siedzieć do x godziny w tym nudnym biurze gdzie podobno tylko w piątki (yhy, na pewno 🙂 ) jest mało do zdobienia i siedzisz na kafe już od kilku h. Moje dziecko teraz śpi, więc mam czas na kafe. A ty? Nie dość że dziecko w żłobie u obcych to jeszcze matka ma taką pracę która polega na klepaniu na kafe. O maDko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×