Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Teksas77

konflikt w związku, proszę o opinię kto popełniał błędy

Polecane posty

Mam 42 L dziecko 21 L, żona zmarła 12 lat temu , obecna partnerka 31 L dziecko 5 L , po rozwodzie . Poznaliśmy się 8 lat temu, zamieszkaliśmy razem,  ale nie dogadywaliśmy się wzięliśmy winę po połowie i rozstaliśmy, nasze drogi ponownie zeszły się 2 lata temu , ponownie zamieszkaliśmy razem . Na początku było super, po ok. 4 miesiącach pojawiły się pierwsze spory „nie będę gotowała , nie będę w domu jak wracasz bo chcę wyjść z dzieckiem ( chciałem wychodzić z nimi, mówiła że za późno wracam z pracy ) święta chciała spędzać u swojej mamy, notoryczne „spowiadanie się „ mamie z tego co się dzieje u nas, jedziemy 3h autem i potrafi nie odezwać się  całą drogę zajęta telefonem, czasem służbowo wyjeżdżam w długą drogę ani razu  nie zrobiła kanapki, herbaty przed moim wyjściem. Ja pracowałem , partnerka była w domu, odprowadzała dziecko do przecz kola, ogarniała dom, za co obrywałem wielokrotnie że musi to robić . z czasem konflikty były coraz częstsze, nawet o bzdury, mi zależało na wspólnym spędzaniu czasu a partnerce na wychodzeniu z domu i tym żebym więcej robił w domu ( robiłem dużo, priorytetem była rodzina, dom,  miałem bardzo dobry kontakt z synem partnerki, koledzy gdzieś daleko, ) kłótnie były na każdym kroku,  nie wytrzymywałem, ciśnienie niesamowite, wieczorem przepraszała a następnego dnia to samo , później nie dawałem wiary że przestanie ciągle mnie opierniczać i nie godziliśmy się wieczorem, dopiero kolejnego dnia złe emocje opadały. Przyjechała na 3 tyg moja ciotka która zaczęła nas skłócać, mnie buntując na partnerkę i jej na mnie , także moją córkę na partnerkę, w efekcie po 2 tyg   była b.zła atmosfera w domu. Kolejna awantura o zupełną bzdurę i ponownie po niej poszła spać do pokoju 5 latka, tydzień nie odzywania się, po tym czasie poprosiłem o rozmowę, stwierdziła że nie dogadujemy się i na dniach wyprowadza się, Na następny dzień poszedłem do pracy i po południu pogotowie zabrało mnie do szpitala, przyjechała moja córka, partnerka nie, mówiąc że nie ma co zrobić z dzieckiem i inne powody żeby się nie pojawić. Później okazało się że byłą nieustannie wrogo nastawiana przez moją ciotkę.
Wyprowadziła się w trakcie mojego pobytu w szpitalu-nie przyszła ani razu, moja córka baaardzo  dobitnie wyraziła jaką ma opinię o takiej partnerce, więc miała wytłumaczenie czemu nie przyszła do szpitala – ciotka mówiła jaki jestem okropny, a córka  wrogo nastawiona  ( w tym samym roku dostała od córki kwiaty na dzień mamy, nasze dzieci miały bardzo dobry kontakt, było wiele pozytywnych chwil, zero tych złych ) Po wyprowadzce bardzo szybko zamieszkałą z innym facetem. Mieszkali razem 3 miesiące, jest w trakcie poszukiwania mieszkania, rozstają się.  Kilka dni temu spotkaliśmy się żeby porozmawiać. Partnerka stwierdziła że nie żałuje że nie przyszła do szpitala, że jakby zaistniała  ponownie taka sytuacja  to postąpiła by identycznie, argumenty : „kłóciliśmy się, inni by mówili że przyszłam bo zależy mi na dachu nad głową, bo ciotka mówiła jaki masz negatywny stosunek do mnie, bo Twoje dziecko bardzo źle zachowało się wyzywając mnie od interesownych” itp.
Moje zdanie jest takie : to było pogotowie, szpital, , to co słyszała od ciotki było tylko od niej, nikt nie potwierdzał rzekomego mojego wrogiego  nastawienia do partnerki, udowodniłem że ciotka kłamała ( ciotka skłócała bo nie miałem dla niej czasu gdyż  zająłem się założoną rodziną) , uważam że jeśli słyszała cokolwiek złego na mój temat  to powinna stanąć w mojej obronie „ to nieprawda, on taki nie jest”   i ewentualnie wyjaśnić to ze mną na osobności. Idealny nie jestem, jak mnie nerwy łapały o kolejne bezsensowne awantury  to  nie mogłem ochłonąć od razu, tylko następnego dnia. Partnerka też w trakcie sporów szła spać do swojego dziecka :(
Wiem że to skromny skrót naszych relacji, ale proszę oceńcie , kto popełniał błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ccc

Nie będę oceniac radzę się rozejść na zawsze i więcej w to nie wchodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Na kilometr walii patologią: kłótnie, jakieś ciotki, obce chłopy jakaś rozwóda.... bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Jakaś ciotka" to siostra mojego taty. Przyjechała do PL na 3 tyg urlop - normalna sytuacja , nienormalna że zaczęła ingerować w nasze relacje  " bo wie lepiej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No bo przecież widzi co sie dzieje - to i wie lepiej. Co nie zmniejsza skali patologii.

A ta twoja roaóda mieszkała z tobą 8 lat temu, a skąd wytrzepała 5 letniego bachora? Mąż jej zrobił czy twój zastępca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Jak sie zejdziesz z nią to tylko do następnego razu. Wylądowałeś w szpitalu ( ten związek jest chory) a ona nie przyszła mimo, ze nie widziala na ile sprawa jest poważna. Jesteście samotni i stad te powroty ale czas to zakończyć bo lepiej nie bedzie. Poza tym znalazła faceta i dała sobie z nim szanse i tez jej nie wyszło. Jej syn ma co chwile nowego wujka... tak naprawdę nic was nie łączy, wystarczy ze pojawi sie ktoś trzeci i bedzie po zawodach. Kończ to i nie bij piany. Córka niech sie nie wtrąca bo nie wypada najlepiej a i tak w końcu pójdzie w świat. Postaw granice i zacznij żyć bez kobiet chisteryczek ( córka, ciotka, partnerka która wraca jak bumerang nie wiadomo po co ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

8 lat temu poznalismy sie, zamieszkalismy, po rozstaniu wyszla za mąż i dziecko.
Jeśli chodzi o ciotkę to skłóca wszystkich ze wszystkimi , nawet jej syn nie chce jej widzieć , bo niewiele brakowało a rozwaliła by jego małżeństwo - ten sam schemat : przyjeżdżała  na urlop i przeglądanie szafek, wytykanie jak to brudno, buntowanie syna na synową, dzieci na rodziców itp   Zawsze znajdzie się taka okropna wścibska osoba, ja zrobiłem błąd wpuszczajac ją pod swój dach   :(

Niemniej uważam że moja partnerka powinna iść za mną,  nie zgodzić się z ciotką, sprzeciwić, tym bardziej że mówiłem : A..a   jesteś u siebie, ciotka jest gościem, najpierw Tobie ma być dobrze, jeśli ciotka wchodzi Ci na głowę to odezwij się, a jeśli nie  masz odwagi powiedz mi ja to zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość x

Błąd jest w tym, że nie macie sakramentu małżeństwa, a trwanie w grzechu to droga do nędzy obiektywnej ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Znajdź sobie kobietę, której nie szuka jelenia do płacenia za nią i jej dziecko.

Przecież widzisz, że to zwykła utrzymanka, której zależy tylko twoim portfelu - nie pomaga, nie wspiera i cały czas szuka lepszego faceta i wcale się z tym nie kryje.

A jak z "lepszym" nie wychodzi to wraca do ciebie bo wie że jesteś głupio zakochany i zawsze przyjmiesz i zasponsorujesz.

Ta kasa powinna trafić do twojej córki  nie do cwanej prostytutki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Brak odwiedzin, troski w czasie choroby i pobytu w szpitalu dobitnie świadczy o twojej partnerce.  Jedyne, co by ją tłumaczyło, to również jej pobyt w szpitalu i obłożne leżenie. Daj sobie spokój z tą kobietą raz na zawsze. Życzę ci oddanej i kochającej kobiety na jaką zasługujesz. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

tak jak pisałem : swoją nieobecnosć w szpitalu tłumaczyła tym że tego dnia wracała o 20 od lekarza ze swoim synem, tym że Ciotka strasznie nagadywała na mnie, tym że skoro dzień wcześniej ustaliliśmy że wyprowadza się to nei chciała przyjeżdżać bo "inni mówili by że przyjechała do szpitala żeby utrzymać dach nad głową. Dla mnie dziwne tłumaczenie : jesteśmy dla siebie a nie innych, a nawet jeśli ustaliliśmy że wyprowadza się to mimo wszystko jeszcze była w mieszkaniu i mogła pokazać że martwi się, że to jaki byłem dla nich nie pozostanie bez echa i wykaże troskę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale o co ci chodzi?

Chcesz być z nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość men

Koncentrujesz się na jej nieobecności w szpitalu zamiast na tym co działo się wcześniej. A działo się źle. Nie chodzi o to kto ma rację, tylko o wasze dziwne relacje. Powinniście to już dawno zakończyć, dobrze się stało, że odeszła. Zamiast roztrząsać kto ma rację skoncentruj się na przyszłości. I wyrzuć z domu tą pi.erd/olniętą ciotkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale obawiałem nie odeszła, ta cwaniara!

Niby się przeszli ale nowy gach ją kopnął w doope więc wróciła.

Niby nie są razem a frajer dalej sponsoruje ją o dziecko.

Ona nie pracuje, prawda autorze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Gdzie w tej chwili mieszka twoja partnerka autorze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

koncentruję się na jej nieobecności w szpitalu bo to był finał naszych złych relacji,  dobre też były, nawet bardzo dobre.Nie roztrząsam tylko chcę poznać opinię osób postronnych, nikt nie jest idealny, być może robię coś źle :-/
Obecnie szuka mieszkania i che się od niego wyprowadzić , na dzień dzisiejszy nie utrzymuję jej ani dziecka i ona tego nie oczekuje.
Pracuje dorywczo, finansowo daje sobie radę.

Jej syna traktowałem jak swoje dziecko, w innym przypadku nie zdecydował bym się na związek. Pracowałem organizowałem urlop, ogarniałem działkę na którą wyjeżdżaliśmy, dużo pomagałem jej rodzicom, co mnie jeszcze zabolało to sytuacja gdy jej mama bardzo ją krytykowała wstawiłem się za partnerką, wtedy krytyka przelała się na mnie,  Partnerka nie zrobiła nic " po co . Przestanie a jak nie przestanie to powiem jej jak tam pojadę"

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ciotkę grzecznie wyprosiłem z domu w trybie natychmiastowym , tuż po powrocie ze szpitala, najpierw paliła głupa że nic złego nie mówiła, nie mieszała a jak wygarnąłem konkrety przeszła do ataku na mnie :D   k...a      co za perfidna baba... to moja rodzina ale nie chcę jej widzieć, z buciorami wejść w czyjeś życie...   masaaaakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Teksas77 napisał:

Obecnie szuka mieszkania i che się od niego wyprowadzić , na dzień dzisiejszy nie utrzymuję jej ani dziecka i ona tego nie oczekuje.
Pracuje dorywczo, finansowo daje sobie radę.

Czyli mieszka u Ciebie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nie, nie miweszka u mnie,  ode mnie wyprowadzila sie w grudniu, pozniej zamieszkala z tym  kimś, i obecnie wyprowadza się od niego - szuka mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośka

Baba zwyczajnie Cię nie szanuje i jak ktoś wyżej pisał, cały czas szuka kogoś lepszego.

Kopnij w dupę, bo tylko życie z nią zmarnujesz.

Ona Cię nie kocha, jesteś, bo jesteś, ale jakby Cię nie było, to też super.

Opamiętaj się, zasługujesz na kochającą partnerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A skąd wiesz że on na coś załuguje? Ja uważam że on zasługuje na ..uja w dopie! I kawałek szkła!~!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onnn

Po co się wiązała z kobieta z dzieckiem.  Przecież to głupota. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośka
2 minuty temu, Gość gość napisał:

A skąd wiesz że on na coś załuguje? Ja uważam że on zasługuje na ..uja w dopie! I kawałek szkła!~!!

Zasługuje, pod warunkiem, że jest taki jak się opisuje, tzn. pracuje, pomaga w domu, ma szacunek do niej, akceptuje jej dziecko...

Jak jest naprawdę? Tego nie wiemy, tyle co on napisze.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skoro ją tak kochasz to przyjmij ją znowu do siebie!

Przecież chcesz tego, skoro założyłeś temat i pytasz jakie błędy popełniłeś będąc z nią w związku!

Moim zdaniem chcesz żeby wróciła, więc dzwoń do niej, przeproś za wszystko co źle zrobiłeś i proś o powrót, może się zgodzi.

Po tym jak poprzedni gach z którym cię zdradzała kopnął ją w doope przyjąłeś ją z otwartymi ramionami, więc dlaczego tym razem ma być inaczej?

Przynajmniej dopóki nie pozna kolejnego bzykacza.

Jednak tym razem jak wróci musisz jej dawać więcej pieniędzy i absolutnie nie interesować się gdzie wychodzi, z kim się spotyka i z kim sypia.

Może tym razem zostanie u Ciebie dłużej?

Hahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

hmm...  Zastanawiacie się jaki jestem, z pewnością nie idealny, każdego dnia uczymy się życia. Stąd też mój wpis tutaj, bo nie uważam się za osobę wszystko wiedzącą...

Jaki jestem ?Życie mocno mnie doświadczyło, córka miała 9 lat gdy zostaliśmy sami... :(  świat  zawalił mi się na głowę, sam w pojedynkę bez wsparcia zakasałem rękawy i zacząłem ogarniać dom, pracę, wychowywanie córki,  nie stoczyłem się, nie szlajałem z kolegami...
Czy mam wady?  Jak każda/y z nas, daję od siebie bardzo dużo i oczekuję że chociaż trochę wróci do mnie...  Jaki byłem we wspomnianym  związku ? nieproszony pomagałem jej rodzinie, w nocy wstawałem do jej syna, jeździliśmy razem do lekarzy, po pracy jechałem prosto do domu, w weekendy szykowałem śniadania i kolacje, każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem,  aktywnie spędzałem czas z jej synem : zabawy, wygłupy, nauka jazdy rowerem, gry  itp

Moja definicja związku: starać się żeby życie we dwójkę było chociaż trochę przyjemniejsze niż samemu. Przywoływać uśmiech na ukochanej twarzy, nawet jeśli potrzeba do tego czegoś tak prostego jak zaparzenie herbaty, zrobienia śniadania czy kanapki na drogę, bo najbardziej liczą się wszystkie te maleńkie rzeczy, które robimy dla tych, których kochamy… Jestem dziwny, bo lubię szczerość,  nigdy nie łamie danego słowa. Zaufanie to dla mnie wartość nadrzędna. Idę przez życie określoną drogą. Nie lawiruję, bo uważam, że jakakolwiek rzecz oparta na kłamstwie nie jest w stanie doprowadzić do pozytywnego finału. W życiu, a raczej w związku chciałbym kilku banalnych rzeczy: miłego smsa w ciągu dnia, ciepłej herbaty gdy zachoruję. W nocy przytulenia się i że partnerka z ufnością przy mnie zaśnie… a rano da buziaka  przed ciężkim dniem mówiąc dasz radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×