Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamka

Nie jestem wielozadaniowa. Myśl o tym, że miałabym żyć w biegu, pracując i jednocześnie odbierając dziecko o 15 mnie przeraża. Nie mam babci do pomocy, kucharki, ani sprzątaczki. Ma ktoś podobnie, że nie wyrobi tak?

Polecane posty

Gość Asia
36 minut temu, Gość Karolina napisał:

To ja napisze ze swojej perspektywy. Skonczylam studia pielegniarskie chorujac na fobie spoleczna i nerwice lekowa(ogolnie aspoleczny typ ze mnie). Studia byly katorga, koszmarem i trauma. Jak dostalam dyplom to myslalam ze nogi Boga zlapalam. Nic bardziej mylnego. W pracy to byl horror- naburmuszone, wredne i aroganckie raszple majace cos do mnie tak naprawde za nic(stare baby albo mlode i grube) rzecz jasna nie pacjenci bo z pacjentami szlo jak z platka ale kolezanki po fachu. Mimo ze oddzialowe byly zadowolone tak samo jak i pacjenci to uciekalam ze wzgledu na zla atmosfere. Zupelnie inaczej bylo w trzeciej pracy bo pracowalam w sumie z 2 kolezankami po 50 bardzo skonfliktowanymi ze soba gdzie kazda z nich starala sie przekabacic mnie na swoja strone. Ja nigdy nie wchodzilam w ten konflikt, nigdy zadnej nie obgadywalam do drugiej a nawet bronilam kiedy jedna czy druga nadawaly do mnie na siebie. Tutaj w przeciwienstwie do dwoch pozostalych prac (gdzie oddzialowe byly aniolami a kolezanki potworami) oddzialowa to byla leniwa wykorzystywaczka i tuman zawodowy(nawet zalozyc wenflonu nie potrafila gdzie w poprzedniej pracy kiedy byl problem z pobraniem krwi bo pacjent bez zyl to bieglo sie do oddzialowej a ona bez fochow i pretensji pobierala z tetnicy). Mialam umowe na 2lata i zaszlam w ciaze idac na L4 bo pracowalam przy toksycznych lekach. Obecnie jestem na macierzynskim i mam placone do lipca. Maz dobrze zarabia, mamy swoj segment bez kredytu a kredyt jedynie na samochod(25tys). Fobie, lęki mam do dzis mimo ze bardzo z tym walcze i jak dluzej nie dam rady to bede na lekach. Nie chce wracac do zawodu, nie chce w ogole pracowac z ludzmi (przed studiami pracowalam na magazynie i to byl dramat nie jesli chodzi o prace bo praca szla mi dobrze ale o towarzystwo). Takiej drugiej pracy jak ta poprzednia (nie mam do czego wracac bo obie kolezanki odeszly majac dosc oddzialowej i jest tam ogromna rotacja pielegniarek bo co nowa przyjdzie to po miesiacu odchodzi majac dosc. Ja wytrzymalam ponad rok) nie znajde bo rzadko bywa zeby tak sie fajnie dobrac z ludzmi. Niby fajnie zyc na utrzymaniu meza zajmujac sie domem ale ja tez chce zarabiac, dawac cos od siebie, wnosic cos. Mam talent plastyczny, moje hobby to figurkarstwo (robie realistyczne figurki zwierzat, dinozaurow itd) i zastanawiam sie czy jesli bym robila odlewy tych swoich prac (kopie) i sprzedawala to dobrze bym na tym wyszla. Kazdy bardzo chwali moje prace, kazdy twierdzi ze sa hiperrealistyczne (zachowuje wszystkie szczegoly i proporcje) i tak sobie mysle ze moze bym poszla w tym kierunku. Nie nadaje sie do pracy z ludzmi i nie chce sie meczyc i dreczyc ciaglymi konfliktami i atakami w moja strone. Zawsze jestem mila, serdeczna, nie obgaduje a musze spotkac takie potwory ktore naginaja moja cierpliwosc i kiedy doprowadza do tego ze wybuchne i rykne na nie za zle traktowanie mnie to one nastawiaja przeciwko mnie cala reszte. Doslownie jak hieny ktore dorywaja ranna zwierzyne. Po prostu czuje te szuje moj slaby charakter i tak to sie dzieje

Po pierwsze to gratulacje i wielki ukłon za to ze mimo fobii społecznej skończyłaś studia i podjelas prace w tak ciężkich warunkach. Sama mam fs i wyobrażam sobie jak ciężkie to musiało być dla ciebie dlatego podziwiam. Ja sama jestem w trakcie przekwalifikowania bo tez nie wytrzymałam w poprzedniej pracy- jako nauczyciel. Dokładnie a tego samego powodu. Uwielbiałam dzieciaki, swietnie dogadywałam się z gimnazjalistami ale pokój nauczycielski to było okropne piekiełko. Rozumiem twoja decyzje bo taka praca wykańcza, ale z drugiej strony wielka strata dla szpitala i pacjentów ze stracił tak wspaniała i empatyczne pielęgniarkę. A zostają w tym zawodzie same wredne i aroganckie piguły które odnajdują się w tym światku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaRRR
4 minuty temu, Leżaczek napisał:

Ile dzisiaj trzeba zarabiać by być zaradnym życiowo mężem 😮

Ilu ludzi, tyle opinii.

Moij maz zarabia  £37,400 rocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
39 minut temu, Gość tgbtgbtgb napisał:

Jest!  ale ja nie uznaje mikrofalowek.

I nie, nie odzywiam sie niezdrowo, bo jem zimne do 18stej... bez przesady. nie kazdy lubi ciagle jesc cieple.

A dlaczego nie uznajsze mikrofalówek? Jesteś z tych co nakrywają się folią aluminiową gdy jest w użyciu by obronić się przed falami elektromagnetycznymi? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jestem
56 minut temu, Gość gość napisał:

Dziwne, że jecie obiady dopiero w domu. Jakbym miała od rana jedynie jeść zimne przekąski do 17 albo nawet i do 18 to brzuch by mi do kręgosłupa przyrósł, nie wspominając, że to b. niezdrowo. Szczególnie pani pracująca w biurze nie wierze, że nie ma tam kącika socjalnego i mikrofali, w której może podgrzać obiad uprzednio zaplanowany na 3 dni. To znacznie skraca czas przeznaczony na obowiązki domowe.

Wiesz ze mikrofal jest bardzo nie zdrowa? Nie kazdy chce jeść takie jedzenie. Lepsza jest porządna kanapka albo pożywna sałatka niż obiad odgrzany w ten sposób... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
31 minut temu, Gość aaaRRR napisał:

Ilu ludzi, tyle opinii.

Moij maz zarabia  £37,400 rocznie.

Czyli 3 tys funcioków na miesiąc przy kosztach życia w UK... słabo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Nie jestem napisał:

Wiesz ze mikrofal jest bardzo nie zdrowa? Nie kazdy chce jeść takie jedzenie. Lepsza jest porządna kanapka albo pożywna sałatka niż obiad odgrzany w ten sposób... 

Czyli jednak nakrywasz się folią aluminiową? :D

Zauważyłam, że tylko na kafe mikrofalówka wydatnie ułatwiająca życie codzienne to śmiercionoścne narzędzie. Normalnie jak w sekcie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Halo no co jest napisał:

Jeju, to jest życie, jestem matka, jestem żoną, pracuje zawodowo, znajduje czasem czas dla siebie... kwestia organizacji. Dom też jest posprzątany, a i obiad podany. Ja jestem szczęśliwa z jednej strony że wyszłam z domu do pracy, bo zawsze to mam coś osobistego,  moje sprawy moje pieniądze. Syn dobrze sobie radzi, mąż czasem też mi pomoże..  jest ok , chcąc mieć dziecko trzeba pomyśleć, że kobieta jest i ma być wielozadaniowa. To normalna rola kobiety. 

Nie. To nie jest normalna rola kobiety. Pan i władca ma tylko zarabiać, a Ty masz zarabiać, gotowac dziecku, i chłopu czasami też, sprzątać. Czyli on ma jeden etat a ty 3. Nie widzisz absurdu? To nie jest normalne. Chyba tylko dla baby o mentalności niewolnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margo

Jak się pojawia dziecko to każdy rodzic musi być wielozadaniowy (w rozumieniu ojciec i matka, a nie tylko matka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jajaja

Ja tak mam . Mam dwulatka

 Facet a granicę jeździ i naprawdę kokosów nie zarabia . Ok 5000 zł msc na czysto . Ja cały czas żyje w biegu a nie pracuje.  Mam chorego psa z ktorym biegam z 4 piętra 6 razy dziennie.  Plus zakupy plus opieka nad wiecznie wrzeszczacym dzieckiem 

 Z domu nie mogę wyjść na dłużej niż dwie h bo pies mi zasika mieszkanie albo zrobi kupę . Nie mam nikogo do pomocy. Nie wiem jak miałabym pracować i po pracy dalej wszystko ogarniać sama. Nie mam pojęcia.  Ja po całym dniu zdycham nie mam nawet kiedy iść do fryzjera. Tak mi się marzy zapisać się na siłownię coś ze sobą zrobić . Ale nie mam zwyczajnie kiedy . I jakbym miała pracować i jeszcze w domu sama to ja dziękuję.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
40 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie. To nie jest normalna rola kobiety. Pan i władca ma tylko zarabiać, a Ty masz zarabiać, gotowac dziecku, i chłopu czasami też, sprzątać. Czyli on ma jeden etat a ty 3. Nie widzisz absurdu? To nie jest normalne. Chyba tylko dla baby o mentalności niewolnicy.

To po co zakładać rodzinę gdzie kobieta przujmuje poza rolą pracownicy również rolę gospodyni domowej po to tylko by następnie agresywnie się buntować na kafe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Czyli 3 tys funcioków na miesiąc przy kosztach życia w UK... słabo

W Uk to palcem na mapie bylas/es, skoro takie wyobrazenie masz.

 Moze I mieszkania (kupno/wynajem) sa drogie, ale ogolnei zycie drogie nie jest, porownujac do zarobkow.

£37,000 rocznie  na osobe dobre pieniadze.  Mieszkam w UK  od 11 lat, to wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka

Dziękuję za odpowiedzi. Do Pani, która pisała o pielęgniarstwie, z chęcią się odniosę.

Ja też mam fobię społeczną, na studiach magisterskich jakoś tego nie czułam, bo u nas były same indywidua i w sumie nikt z nikim na piwko czy kawki nie chodził, miałam jedną czy dwie kumpele do pogadania i wystarczy, w dodatku na każdych zajęciach inni ludzie, więc nie tworzyły się grupki adoracji (wzajemnej), często udawanej.

na licencjacie, czyli wcześniej, też przechodziłam piekło. Byłam zdolna, ale niezbyt wygadana towarzysko, ładna dziewczyna, a na roku wiekszosc to dziewczyny, więc stanowiłam sól w oku. Nie było za ciekawie. Liceum - KOSZMAR!!!! To było najlepsze LO w miescie, rywalizacja prawie jak w basenie z kisielem. Mało kto mnie lubił...

Tylko w podstawówce miałam ok atmosferę, bo było część chłopaków a część dziewczyn i wszystko się to jakoś równowazyło bo to nie była szkoła renomowana, ludzie sie aż tak nie uczyli, i nikogo nie bolało ze jestem najlepsza w klasie.

Od dziecka byłam nadwrażliwa. Studia skonczyłam wybrane z pasji iz ainteresowan, i żałuję. Bo po anglistyce szkoła głównie zostaje, a ja tam wytrzymałam parę miesięcy i odeszłam z płaczem. Nie mogę pracować w takim miejscu. Najlepiej w ogóle nie z ludźmi. A już na pewno nie tam, gdzie jestem poddawana ciaglej ocenie.

Mam za sobą roczną kurację antydepresantem, odstawiony w ciąży, w chwili obecnej 3 lata bez leku, za kilka dni mam umówioną wizytę i wracam do leków.

Inaczej nie wyobrażam pogodzić ze sobą wszystkie role od września.

Tak jak pisałam, mąż niby kasę daje, ale ten mężowski chleb często gorzko smakuje. Np. wtedy gdy znów zasugeruje, że za dużo kupiłam sobie herbat (a wie, że wszystkie wypijam) czy o sto zł więcej zapłacił an zakupach ze mną, niż jak idzie sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka

Któś powie "zostań tłumaczem" - hmm, na przysięgłego się nie nadaję, nie mam nawet kiedy się tego nauczyć, na prawie się nie znam, a i średnio mnie to interesuje akurat...

zwykłego tłumacza od wszystkiego i od niczego kto dzisiaj potrzebuje? Coraz częściej google tłumaczy. Albo tłumacze przysięgli, ci to zarabiają dobrze.

Kiedyś myślałam, że będę pracować w korporacji, ale przecież znów trafię do boksu z kobietami...tylko nie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 minut temu, Gość goscc napisał:

W Uk to palcem na mapie bylas/es, skoro takie wyobrazenie masz.

 Moze I mieszkania (kupno/wynajem) sa drogie, ale ogolnei zycie drogie nie jest, porownujac do zarobkow.

£37,000 rocznie  na osobe dobre pieniadze.  Mieszkam w UK  od 11 lat, to wiem

Dziewczyno przecież to nawet nie jest 15500 zł miesięcznie co Ty sobie kreujesz wizje rzekomego sukcesu?

Rozumiem, że jak ktoś był dotychczas zmywakiem w UK albo w PL przestawiali go na taśmie montażowej, w korpo z miejsca na miejsce za 2 średnie krajowe to może mieć wrażenie niekwestionowanego awansu społ. Ale ludziom ambitnym jak mi to tym nie zaimponujesz, od 10 lat we władzach kilku spółek.

I pewnie nawet mieszkania własnościowego nie macie? Co to za życie notorycznie na walizkach?

Miałaś zrobić "wow" a jest "buahaha"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubu

Ja mam dziecko niepełnosprawne, ale jeszcze zanim się urodził (a nie wiedzieliśmy, że będzie jak będzie) wiedziałam, że bycie wielofukcyjnym robotem to bajeczka. Zawsze jest coś kosztem czegoś. Mnie zawsze śmieszyło gdy słyszałam lub czytałam, że "my z mężem wszystko robiliśmy sami i daliśmy radę", a jak się bliżej przyjrzeć to dzieciak u babci gdy mamusia w pracy czy na uczelni, mieszkanie bez kredytu dzięki spadkowi po dziadku i praca u teścia. Nie wątpię, że są osoby, które jednak wyrabiają i i jestem dla nich pełna podziwu tylko ja takich nie znam. Nie da się wszystkiego w życiu robić na tip top. Ja mam za dużo problemów w życiu, by przejmować się, że obiad kupię, a nie ugotuję. Wiem, że czas da siebie jest niezbędny dla higieny psychicznej, zwłaszcza w mojej sytuacji. Nie dajmy się zwariować. Dodam, że mąż jest dla mnie olbrzymim wsparciem. Potrafi w domu zrobić wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosccc
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Dziewczyno przecież to nawet nie jest 15500 zł miesięcznie co Ty sobie kreujesz wizje rzekomego sukcesu?

Rozumiem, że jak ktoś był dotychczas zmywakiem w UK albo w PL przestawiali go na taśmie montażowej, w korpo z miejsca na miejsce za 2 średnie krajowe to może mieć wrażenie niekwestionowanego awansu społ. Ale ludziom ambitnym jak mi to tym nie zaimponujesz, od 10 lat we władzach kilku spółek.

I pewnie nawet mieszkania własnościowego nie macie? Co to za życie notorycznie na walizkach?

Miałaś zrobić "wow" a jest "buahaha"

Nie mialam zrobic zadnego wow. Napisalam tak gdzies? pokaz. napisalam, ze £37,000 brutto to sa dobre peiniadze. Nie przeliczaj ich na zlotowki, ani nic takiego, zadne 1 do 1 ani zadne 1 do 5, tak robia tylko prostaki.

Nie pracowalam na zmywaku.  pracuje umyslowo, moj partner tez, ale to nie o sobie tu pisalam, jesli nei zauwazylas 9czytanei ze zrozumieniem...), to po prosut odpowiedzialam komus, kto wysmiewal takei zarobki, podane przez INNA OSOBE.

W UK  srednia krajowa to £28,000.  Nie patrzac na Londyn, lecz miasta np ponizej miliona mieszkancow czyli nadal duze, sa to dobre zarobki na jedna osobe.

I czy dla Ciebie nie ma nic pomiedzy?  albo trzeba miec wlasny dom czy mieszkanie, albo od razu jest  to jakas tulaczka na walizkach? Nie wpadnei ci na mysl, ze mozna spokojnie wynajmowac to samo mieszkanie, bez wlasciela wpeirdzielajacego sie o cokolwiek,  bez jakis kontrolnych wizyt niespodziewanych itd, I sobie tak pomieszkac spokojnie nawet I 10 lat ? I to niby jest na walizkach? moim zdaniem zycie na walizkach to jak ktos sie przeprowadza co pol roku czy co rok, non stop.

My mieszkanie kupilismy w 2017. przedtem mieszkalismy na wynajmie, 6 i pol roku na tym  samym mmieszkaniu, ktore zreszta bardzo lubilismy itd.  NIGDY NIE CZULAM SIE W UK NA WALIZKACH.  Trudno pojac?

wiesz, ile palce miesiecznie rate kredytu za mieszkanie 64 m kw, w dobrej dzielnicy sporego miasta (Glasgow, Szkocja) ?  £730. to pomysl, jak ktos zarabia np £1700 netto I jego partner/maz/zona tyle samo -  to naprawde, maja F A J N E  zycie w tym miescie. I duzo pracy do wyboru do koloru.

Plus czysta woda i powietrze, Szkocja jest przyjazna imigracji i chce zostac w Unii.

nie mylic z Anglia.

ale Ty pewnie I tak wiesz lepiej... no, to

pa!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka
3 minuty temu, Gość bubu napisał:

Ja mam dziecko niepełnosprawne, ale jeszcze zanim się urodził (a nie wiedzieliśmy, że będzie jak będzie) wiedziałam, że bycie wielofukcyjnym robotem to bajeczka. Zawsze jest coś kosztem czegoś. Mnie zawsze śmieszyło gdy słyszałam lub czytałam, że "my z mężem wszystko robiliśmy sami i daliśmy radę", a jak się bliżej przyjrzeć to dzieciak u babci gdy mamusia w pracy czy na uczelni, mieszkanie bez kredytu dzięki spadkowi po dziadku i praca u teścia. Nie wątpię, że są osoby, które jednak wyrabiają i i jestem dla nich pełna podziwu tylko ja takich nie znam. Nie da się wszystkiego w życiu robić na tip top. Ja mam za dużo problemów w życiu, by przejmować się, że obiad kupię, a nie ugotuję. Wiem, że czas da siebie jest niezbędny dla higieny psychicznej, zwłaszcza w mojej sytuacji. Nie dajmy się zwariować. Dodam, że mąż jest dla mnie olbrzymim wsparciem. Potrafi w domu zrobić wszystko.

Witaj w klubie, ja też znam te bajeczki jak to do wszystkiego doszli sami. Koleżanka wywyższa się że po roku wrociła do pracy i nie zagrzebała się w pieluchach. Zapomina dodać że matka rzuciła wszystko, swoją pracę, przyjechała 300 km od domu by jej siedziec z dzieckiem. Mieszkanie jedno maja za darmo od matki.

My sie dorabiamy od jednej łyżeczki sami. Teściowa do pomocy sie nie nadaje, przez tę kobietę byłam kilka razy u psychologa i raz  u pana w białym fartuchu po prochy na depresję. Trzymam się z daleka od tej toksycznej miernoty ludzkiej, która wiele razy p©óbowała mnie zranić by sama mogła poczuć się lepiej. Kto ją tylko widzi, mówi że wygląda na nienormalną. I taka jest.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co jest grane

Widzę ze znowu jakoś trol zaatakował osobę z zagranicy. Na Kafe był już rasizm, homofobia a teraz nie wiem nawet jak nazwać to zjawisko.. jakaś nienawisc do własnych rodaków którzy mieszkają poza polska. Wystarczy ze ktoś się odezwie ze mieszka za granica a zaraz lecą w jego stronę „zmywaki” i inne typowe teksty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to tak
5 minut temu, Gość Co jest grane napisał:

Widzę ze znowu jakoś trol zaatakował osobę z zagranicy. Na Kafe był już rasizm, homofobia a teraz nie wiem nawet jak nazwać to zjawisko.. jakaś nienawisc do własnych rodaków którzy mieszkają poza polska. Wystarczy ze ktoś się odezwie ze mieszka za granica a zaraz lecą w jego stronę „zmywaki” i inne typowe teksty. 

Jakas sie tam uczepila, bo pomyslala pewnie, ze te wspomniane 37 tysieyc funtow to tyle smao co 37 tysiecy zlotych :P

tylko nie pomyslala, ze np w UK 1 litr paliwa kosztuje poltora funta, a bilet do kina miedzy 6 a 11 funtow.. a w Polsce?

itd itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wracam

Jestem na macierzyńskim, po nim wybieram się na wychowawczy. Mam mnóstwo pracy przy dzieciach, rehabilitacje, terapie, pomoc w nauce, latanie po lekarzach. Nie zarabiam dużo, nie mam nikogo do pomocy, mąż pracuje do pozna, wiec nie opłaca mi się wracac do pracy. Wole podratować zdrowie dzieci, pomoc w nauce. Pracując, nie będę miała na to wszystko czasu, co teraz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

.

24 minuty temu, Gość a to tak napisał:

Jakas sie tam uczepila, bo pomyslala pewnie, ze te wspomniane 37 tysieyc funtow to tyle smao co 37 tysiecy zlotych :P

tylko nie pomyslala, ze np w UK 1 litr paliwa kosztuje poltora funta, a bilet do kina miedzy 6 a 11 funtow.. a w Polsce?

itd itd

W Polsce w środy za 15-16 zł do Cinema City :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko po prostu jesteś niezorganizowana i tyle. Mam dzieci 4 i 6 lat, pracuję 8h dziennie i po prostu MUSZĘ to ogarniać. Mąż owszem pomaga ale gro spraw spoczywa na mnie bo to ja jestem kobietą i prowadzę dom i dbam o to żeby dzieci były ubrane, czyste, najedzone, chodziły na zajęcia dodatkowe, do lekarzy itd. Życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccccccccccc
2 minuty temu, Gość gość napisał:

.

W Polsce w środy za 15-16 zł do Cinema City :)

a w weekend?? :) 

a ceny paliwa?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
29 minut temu, Gość a to tak napisał:

Jakas sie tam uczepila, bo pomyslala pewnie, ze te wspomniane 37 tysieyc funtow to tyle smao co 37 tysiecy zlotych :P

tylko nie pomyslala, ze np w UK 1 litr paliwa kosztuje poltora funta, a bilet do kina miedzy 6 a 11 funtow.. a w Polsce?

itd itd

Bo i wyskoczyłaś z tym jak Filip z Konopii niczym "studiuje prawo, chodzę na crossfit i jem jarmuż" z memów. Kogo to obchodzi, że średnio się Wam powodzi na Wyspach Brytyjskich? Wypowiedź kompletnie nie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość ccccccccccc napisał:

a w weekend?? :) 

a ceny paliwa?? :)

odpowiednio: 32 zł i 5,68 zł czyli i tak ma taniej przy słabych zarobkach Twego męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

odpowiednio: 32 zł i 5,68 zł czyli i tak ma taniej przy słabych zarobkach Twego męża :)

Nie tłumacz jej. Zaraz Ci udowodni, że i tak lepiej zarabiać 15 tys w Szkocji gdzie oznacza to życie ratowane kredytami na mieszkanie i inne potrzeby pierwszego rzędu niżeli mieć 15 tys zł w Polsce i mieć tańsze życie oznaczające szerokie spektrum możliwości inwestycyjnych. :)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 minut temu, Gość gość napisał:

Nie tłumacz jej. Zaraz Ci udowodni, że i tak lepiej zarabiać 15 tys w Szkocji gdzie oznacza to życie ratowane kredytami na mieszkanie i inne potrzeby pierwszego rzędu niżeli mieć 15 tys zł w Polsce i mieć tańsze życie oznaczające szerokie spektrum możliwości inwestycyjnych. :)

 

hahahahahahahhaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa  tak, same   businesswomen na kafe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tylko, że tym ZORGANIZOWANYM zwykle pomaga matka, teściowa, siostra, niania, sprzątaczka- niepotrzebne skreśl. Codziennie lub kilka razy w tygodniu. Mąż pewnie ma dobrą pensję? I wtedy to sławetne ZORGANIZOWANIE polega na tym, że dobrze umiesz zarządzać innymi ludźmi w czasie kiedy ty jesteś w pracy/ na fitnesie/ u fryzjera/ na paznokciach. Ale jeszcze umiesz GADAĆ o swoim ZORGANIZOWANIU. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0123
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tylko, że tym ZORGANIZOWANYM zwykle pomaga matka, teściowa, siostra, niania, sprzątaczka- niepotrzebne skreśl. Codziennie lub kilka razy w tygodniu. Mąż pewnie ma dobrą pensję? I wtedy to sławetne ZORGANIZOWANIE polega na tym, że dobrze umiesz zarządzać innymi ludźmi w czasie kiedy ty jesteś w pracy/ na fitnesie/ u fryzjera/ na paznokciach. Ale jeszcze umiesz GADAĆ o swoim ZORGANIZOWANIU. 

Ja tu pisze pierwszy raz (w tym watku) - mi nie pomaga nikt. rodzice 300 km dalej, tesciowe cut blizej ale nadal ponad 100 km od nas.

Nie mam niani ani siostry w poblizu, nie mam pani do sprzatania. Mamy jedno dziecko I dwa koty, mieszkanie prawie 70 metrowe. pracuje od niedzieli do srody wlacznie, wolne zawsze czwartek, piatek I sobota. praca albo 8-15:30 albo  9:30-17. maz pon-piatek, 8-16.

dajemy rade. w mieszkaniu na blysk nie jest, bo I po co. jest czysto ale nie idealnie bo mam ciekawwsze pomysly na weolyn czas niz non stop sprzatac.

dziecko prawie 3letnie, w prywatnym zlobku czery dni w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość gosc napisał:

hahahahahahahhaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa  tak, same   businesswomen na kafe :P

ok. 3 tys funtów jako dobra wypłata w Szkocji... 15 tys w Polsce to już businesswoman... czasami żal mi tych polskich robaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×