Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paullaaa

posiadanie córki czy aż takie super

Polecane posty

Gość paullaaa

Czy mieć córkę jest az tak fajne? Ja z moja mama nie miałam zbyt dobrej relacji, jednak wszyscy wkolo mowia ze z corka to jest super, bo to bedzie twoja przyjaciolka, wspolne sekrety, zakupy itd. Ja mam 3 chlopakow. Jeden starszy 6 lat i 2 blizniakow 2 lata. Wiecej dzieci juz nie za bardzo chce miec. Lecz wszyscy wkolo mi wspolczuja. I radza zebym probowala jeszcze jedno dziecko moze prawie corka bedzie. Mam juz metlik w glowie. Chlopacy sa naprawde super, kazdy inny. Nie wiem juz co myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pewnie, natrzaskaj sobie jeszcze z 3 żeby mieć maskotkę. W końcu dziecko to tak jak mały szczeniaczek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

W życiu nie zrobiłabym sobie czwartego, ani nawet trzeciego, ani nawet drugiego :) dziecka motywując się chęcią posiadania dziecka odmiennej płci niż pierworodne. Chore.

ja powiem Ci tak: mam brata, on ma lepszą więź z moją matką niż ja. Od kiedy pamiętam matka ciągle była nadopiekuncza, władcza, zawsze chciała mnie zmieniać i nigdy nie zaakceptowała mojego charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość paullaaa napisał:

Lecz wszyscy wkolo mi wspolczuja. I radza zebym probowala jeszcze jedno dziecko moze prawie corka bedzie.

Serio? To jest Twoja motywacja, do podjęcia starań o kolejne dziecko? A co jak będzie chłopiec? Oddasz/wyrzucisz, bo chciałaś zobaczyć, jakby to było mieć córkę?

Przepraszam, że tak ostro, ale serio, irytuje mnie robienie kolejnego dziecka, bo chcę mieć córkę/syna/jednorożca... A ludziom nigdy nie dogodzisz, kwestia tego, czy Ty sama czujesz się szczęśliwa i spełniona oraz, czy macie warunki i środki na wychowanie kolejnego dziecka, bo nie czarujmy się, samą miłością ono nie będzie żyło.

Skoro kochasz synów i sama z siebie nie czujesz żalu, że nie masz córki, to po co Ci kolejna ciąża z takiego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paullaaa
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Serio? To jest Twoja motywacja, do podjęcia starań o kolejne dziecko? A co jak będzie chłopiec? Oddasz/wyrzucisz, bo chciałaś zobaczyć, jakby to było mieć córkę?

Przepraszam, że tak ostro, ale serio, irytuje mnie robienie kolejnego dziecka, bo chcę mieć córkę/syna/jednorożca... A ludziom nigdy nie dogodzisz, kwestia tego, czy Ty sama czujesz się szczęśliwa i spełniona oraz, czy macie warunki i środki na wychowanie kolejnego dziecka, bo nie czarujmy się, samą miłością ono nie będzie żyło.

Skoro kochasz synów i sama z siebie nie czujesz żalu, że nie masz córki, to po co Ci kolejna ciąża z takiego powodu?

Jedyne co to zmartwila mnie wizja przyszlosci. Sama na to tak nie patrzalam no jestem zaslepiona miloscia do synow. Ale jak kazdy wkolo juz od dlugiego czasu mi powtarza ze bez corki to tak jakbym nie miala dzieci ( jak juz sa starsi ). To sie zastanawialam jak to jest u znajomych itd. I wiekszosci corki czesciej sa u matki, lecz zauwazylam ze wiekszosci jest to spowodowane wykorzystywaniem. Bo do kogo mam is z jak nie ma mi kto przy dzieciach pomoc itd no to wiadomo do mamy a faceci to nie zajmuja sie az tak dziecmi i domem wiec nie potrzebuja jej az tak. Dlatego nie wiem czy jest to spowodowane typowo wykorzystywaniem matki przez córkę czy ogolnie takich przyjacielskich relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość paullaaa napisał:

Jedyne co to zmartwila mnie wizja przyszlosci. Sama na to tak nie patrzalam no jestem zaslepiona miloscia do synow. Ale jak kazdy wkolo juz od dlugiego czasu mi powtarza ze bez corki to tak jakbym nie miala dzieci ( jak juz sa starsi ). To sie zastanawialam jak to jest u znajomych itd. I wiekszosci corki czesciej sa u matki, lecz zauwazylam ze wiekszosci jest to spowodowane wykorzystywaniem. Bo do kogo mam is z jak nie ma mi kto przy dzieciach pomoc itd no to wiadomo do mamy a faceci to nie zajmuja sie az tak dziecmi i domem wiec nie potrzebuja jej az tak. Dlatego nie wiem czy jest to spowodowane typowo wykorzystywaniem matki przez córkę czy ogolnie takich przyjacielskich relacji.

Wiesz, synowie też mogą pomagać matce (moja mama pomaga mojej babci bardziej niż jej rodzona córka). Córka może wyprowadzić się na drugi koniec kraju/wyjechać za granicę i wtedy też ani ona Tobie, ani Ty jej. A jeśli Twoje relacje z synami będą dobre także w dorosłym życiu, to oni nie zostawią Cię bez pomocy, bo sami będą się do niej poczuwali. Jeśli nie będziesz traktowała synowych jak zła koniecznego to i istnieje szansa, że także będziesz "wykorzystywana" do opieki nad wnukami 😉 niektóre synowe lepiej dogadują się z teściowymi, niż z matkami, więc będziesz miała i tutaj pole do popisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paullaaa

Wiadomo zr zalezy od dziecka a nie od plci,ale czy z synem tez mozna miec w przyszlosci super relacje czy juz nie ma szans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Nie ma różnicy, pójdzie w świat, założy swoją rodzine i tyle. Dziecka nie chowasz dla siebie i nawet nie miej nadziei ze bedziesz ważna w jego życiu. Obojetne córka czy syn pójdzie za głosem serca , wróci jak sie przewróci inaczej zapomnij. Telefon od czasu do czasu i moze wleci na kolacje świąteczna pod warunkiem, ze nie bedzie mieszkać zbyt daleko. Układaj życie z partnerem bo dziecko zazwyczaj rozczarowuje. Tzn nie układa swojego życia wg twoich życzeń i oczekiwań. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beby
3 minuty temu, Gość Figa napisał:

Nie ma różnicy, pójdzie w świat, założy swoją rodzine i tyle. Dziecka nie chowasz dla siebie i nawet nie miej nadziei ze bedziesz ważna w jego życiu. Obojetne córka czy syn pójdzie za głosem serca , wróci jak sie przewróci inaczej zapomnij. Telefon od czasu do czasu i moze wleci na kolacje świąteczna pod warunkiem, ze nie bedzie mieszkać zbyt daleko. Układaj życie z partnerem bo dziecko zazwyczaj rozczarowuje. Tzn nie układa swojego życia wg twoich życzeń i oczekiwań. 

A dlaczego mialoby ukladac wg moich zyczen? Ty chyba jestes niepowazna!!! Ja mam 2 synow i chcialbym aby obydwaj byli szcesliwi tzn mieli zony dzieci, prace zawodowa.Ja jak juz nie bede potrafila sie obsluzyc pojde do domu opieki i w zyciu bym  nie chciala zeby ze mna siedzieli albo nie daj BOZE OPIEKOWALI SIE MNA ( CZYT. ZMIENIALI MI PAMPERSY)Nigdy bym im tego nie zrobila, za bardzo ich kocham zeby im kazac swoje gowno spod siebie wycierac. Taka matka o jakiej Ty piszesz to toksyczna matka ktora w ogole nie powinna miec dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lak

Moj brat mial super relacje z mama. Odkad sie ozenil, zmiana o 180 stopni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bla

A ja Ci napisze tak: zawsze marzyłam o córce. Nie chciałam syna. Było tak silne, ze nie pragnęłam dziecka, tylko córeczki, a syna nie chciałam. Jak patrzyłam na chlopaczkow w wieku kilku, kilkunastu lat i myślałam, że to mógłby być mój syn, to myślałam, że masakra. Do 4 miesiąca mialam przeczucie, że będzie to syn, postanowiłam to zaakceptować i się tym cieszyć. Pogodzilam się z tym, wyobrazilam sobie jak będę go wychowywać itp. Los jednak zlitowal się nade mną - okazało się, że to córka. I córeczkę urodzidziam. I wtedy do mnie dotarło, że nie wiem, czy umialabym sobie poradzić z posiadaniem syna, czy kochała um go tak samo, wiem, to straszne 😕 ale tak jest. Moja córeczkę ubóstwiam. Nie chcę nigdy syna, nie chce już w ogóle dzieci z obawy, że byłby syn. NIGDY bym go tak nie kochała, teraz to wiem. A najlepsze jest to, że zawsze miałam słabe relacje z matką (z ojcem dobre) i mimo, że chce być dla niej najlepsza mama na świecie, to wiem, że okres życia gdy będzie nastolatka może mi pokazać, że nic z tego. Jedyne co zdarzyło mi się pomyśleć to to, że moja mama wie na pewno ze jej wnuczka to JEJ wnuczka 😄 wiem, brzmi to patologicznie, ale ogólnie matka syna nigdy nie Wie z kim zwiqze się jej syn i czy jej wnuki są realnie jej... Pomijam, że zazwyczaj (nie zawsze) ma szybciej kontakt z wnukami i częściej (często córki biorą swoje mamy do szpitala po porodzie i do domu, tesciowych nie). Ogólnie zależy od dziecka, a nie od płci. Ale szczerze - większość relacji, o których słyszałam i z jakimi miałam do czynienia - relacja matka córka to trudna i niefajna i toksyczne relacja. A matka i syn to relacja ok. Mam osobiscoe znajomego, matka ma 3 synów, wszyscy kochają ja ponad życie i szanują. Dwójka ma rodziny, trzeci nie założył rodziny i troszczy się o matkę i broni jej jak lew. Przyszłościowo zatem chyba synowie lepiej, ale ja nie wyobrażam sobie życia z synem 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamatrojeczki

Tylko syn. Córka to same kłopoty i może wrócić do domu z brzuchem. Córki ciężej wychować, upilnować. No i syn może zostać lekarzem a córka tylko żona lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paullaaa

U mmnie w rodzinie to ja jestem jedynaczka ale dobrych relacji z rodzicami nie mialam i ogolnie dalej nie mam. Rozmawiamy, spotykamy sie ale najczescien kloce sie z mama i potem przez dluzszy czas sie nie odwiedzamy. Ale maz ma siostre. I u nich to siostra jest ta uwielbiana przez rodziców i wszystko jej dawaja ale ona nic im nie ponaga, jeszcze jak jej cos nie pasi to z pyskiem na rodzicow wyskakuje, ale dzieci do mamy wozi co chwile. A maz to zawsze rodzicom pomaga, martwi sie o nich itd ale zawsze byl ten gorszy, niezbyt ich interesowalo jak ulozy sobie zycie. Ale maz tu pomarudzi na nich ale i tak dalej nie potrafi im nie pomagac. I u znajomych tak samo ze corka to tylko dzieci podrzucic itd a syn to od pomagania jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ma dwoch synow i corki nigdy nie chcialam.Zawsze lepiej dogadywalam sie z chłopakami, z dziewczynami mi nie podrodze i nie lubie malych dziewczynek (bez urazy dla nikogo,po prostu wole chlopakow). Moze to kwestia charakteru,bo zawsze slysze,ze z corka  jest sie blisko,wnuki corki sa jak wlasne dzieci,a synowej nie. Ze zawsze ma sie "przyjaciolke" , jest z kim pogadac.A ja tego nie chce. Nie brakuje mi kumpeli i wole styl bycia męzczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam brata i to on ma lepsze relacje z rodzicami.

Z córką jest tak że będziesz wychowywać tylko wnuki i będzie Cię wykorzystywać ile wlezie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paullaaa
7 minut temu, Gość gosc napisał:

ma dwoch synow i corki nigdy nie chcialam.Zawsze lepiej dogadywalam sie z chłopakami, z dziewczynami mi nie podrodze i nie lubie malych dziewczynek (bez urazy dla nikogo,po prostu wole chlopakow). Moze to kwestia charakteru,bo zawsze slysze,ze z corka  jest sie blisko,wnuki corki sa jak wlasne dzieci,a synowej nie. Ze zawsze ma sie "przyjaciolke" , jest z kim pogadac.A ja tego nie chce. Nie brakuje mi kumpeli i wole styl bycia męzczyzn.

Właśnie też slyszalam ze corka to przyjaciolka i przy mamie, ale mi sie zawsze wydawalo ze to dziala w 1 strone. Czyli jak corka potrzebuje pomocy to jest blisko mamy ale dla bezinteresownej relacji z mama to juz jest gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paullaaa
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja mam brata i to on ma lepsze relacje z rodzicami.

Z córką jest tak że będziesz wychowywać tylko wnuki i będzie Cię wykorzystywać ile wlezie

Dokladnie, wlasnie to widze po znajomych. Ze zajmuja sie wnukami a potem jeszcze do pracy leca i ledwo zyja ale sie nie przyznaja ze im ciezko. A corki udaja ze nie widza bo tak im wygodniej, a tesciowa to odwiedza wnuki, pobawi sie z nimi i ma spokoj. Dlatego nie wiem czy chcialabym zajmiwac sie swoimi wnukami, czy tylko ich rozpieszczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ludzie gadaja bzdety zaleznie od sytuacji zeby tylko zdenerwowac.slyszalam teksty ze kobieta ktora nie urodzila syna to tak jakby nie miala wcale dzieci.A tobie autorko oni nie wspolczuja tylko dosrywaja.jakbys miala same corki to by zyc nie dali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuun

Mam corke i syna. Pierwsza byla ona. W sumie fajna, bezproblemowa, madra, kazdy sie rozplywal i zazdroscil. Do czasu. Panienka ma teraz 11 lat i sie zaczelo dojrzewanie i humorki, pyskowki itd. Czy jestem tez dla niej przyjaciolka? Nie wiem,  choc tlumacze i rozmawiam ze zawsze ze wszystkim moze do mnie przyjsc.

W drugiej ciazy tez miala byc dziewczynka. Nie wiem dlaczego, ale ucieszylam sie. Imie wybrane, czlowiek nastawiony a tu w 31tc chlopczyk.  Dziwnie sie czulam, chlopczyk to bylo nieznane. Ale oswoilam sie z tym w koncu i teraz nie wyobrazam sobie, ze mialby byc dziewczynka. 

Co mnie czeka, nie wiem. Poki dziecko jest male, nie choruje to raczej nie ma wiekszych problemow. Corcia w wiek buntu wkroczyla,  musze to ogarnac, z chlopcem nie wiem jak bedzie. Poki co ma 2 lata, jest rownie fajny jak jego siostra w tym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×