Rozchorowałam się po tym jak facet mnie odstawił

Nasza chemia była mega dobra przez pierwszy miesiąc, później mi powiedział (w łóżku rano!), że będzie bardzo zajęty pracą i tak będzie przez jakiś czas... Trzymał ze mną kontakt via SMS ale bez flirtowania. 

Zaczęłam się shizować i chcieć to naprawiać, oczywiście zrobiłam gorzej. Nie rozmawiałam z kim o tym, ale czułam się, że on chce być przyjaciółmi po tym jak spaliśmy ze sobą i to jest tylko przez to, że się wprowadziłam do tego samego kompleksu gdzie on mieszka (zmieniłam mieszkanie, bo skończyła mi się umowa). I trzymać mnie jako opcję. Nie był zainteresowany żeby się umówić i gdzieś wyjść, zawsze zajęty, ale z kolegami latał.

Napisałam mu, żeby skasował moje zdjęcia z telefonu. Wysłał kasę, z bonusu którym mieliśmy się podzielić. Odpisał, że mam się k*wa uspokoić. I że to było niegrzeczne z mojej strony, on nic ode mnie nie chce itp.

Teraz jestem chora na żołądek, tylko myślę co wymyśleć, żeby odnowić kontakt. I wiem, że jak będę chciała przyjść to on mi otworzy drzwi (sam nie proponuje). Chciałabym żebyśmy chodzili na normalne randki jak ludzie, żałuję że go nie trzymałam bardziej na dystans i nie manipulowałam.