Problem z rodziną

Do tego czasu cały czas byłam przekonana, że potrafię poradzić sobie z każdym problemem. Okazuje się, że załamuje się na najprostszych sprawach. Ułożyłam już sobie życie, założyłam własną rodzinę. Kocham też moją babcię - spędziłam z nią całe dzieciństwo i nadal staram się utrzymywać z nią kontakt. Bywa czasem i tak, że jestem u niej co tydzien. Problem polega na tym, że mieszka z nią jej córka, a moja ciotka, która jest okropnie zawistnym człowiekiem. Krytykuje każdy mój wybór, ubiór itd.. Ale chyba muszę przyznać przez tyle lat się przyzwyczaiłam. Problem w tym, że przy mnie obraża rodzinę męża, moją kuzynke która traktuje jak siostrę. A ja siedzę i tego słucham, bo nie chce robić przykrości babci, nie chce się przy niej kłócić. Ciągle plotkowanie o kimś, nasmiewanie się jest na porzadku dzienny. Naprawdę wymiekam. Rozmowa z nią nic nie da, to ten typ człowieka. Mimo, że sama nic w życiu nie osiągnęła każdy jest dla niej nikim. Na dodatek teściowa mnie już też przytłacza, ale to chyba temat na inny wątek. Czasem są już dni, że z tej bezradności po prostu nie mam ochoty na nic, bo ciągle mam z tyłu głowy ta sytuacje. Babcia tego też nie rozumie, bo twierdzi że ja jestem ta młodsza i mało wiem o życiu. Naprawdę nie wiem co już mam zrobić. 

Relacje z rodziną zawsze są trudne, 

stara panna jest zazdrosna i mściwa , vagina zarosła pajęczyną i potrzebuje bolca !