Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laura

Zdradził i odszedł tuż po narodzinach dziecka

Polecane posty

powiem tak, a żyję już trochę.....że ludzie zbyt szybko rezygnują z siebie, z walki o rodzinę. Dlatego zachęciłam Ciebie, żebyś to jeszcze przemyślała. Ale skoro wiesz jakie on ma intencje....żyć z kochanką i mieć dobre relacje z żoną, której "ocierał " będzie łzy, po tym co zrobił......to niech on będzie tylko "dochodzącym" ojcem, i niech jak najmniej wie o Twoim życiu prywatnym.....mało tego, podczas odwiedzin u dziecka, jak najmniej kontaktów z nim. Myślę, że szybko wyjdziesz na prostą, a czas będzie Twoim sprzymierzeńcem. Masz tu na forum dobrych doradców, ale decyzje podejmuj sama.....bo to Twoje życie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura
3 godziny temu, dardakrystyna napisał:

powiem tak, a żyję już trochę.....że ludzie zbyt szybko rezygnują z siebie, z walki o rodzinę. Dlatego zachęciłam Ciebie, żebyś to jeszcze przemyślała. Ale skoro wiesz jakie on ma intencje....żyć z kochanką i mieć dobre relacje z żoną, której "ocierał " będzie łzy, po tym co zrobił......to niech on będzie tylko "dochodzącym" ojcem, i niech jak najmniej wie o Twoim życiu prywatnym.....mało tego, podczas odwiedzin u dziecka, jak najmniej kontaktów z nim. Myślę, że szybko wyjdziesz na prostą, a czas będzie Twoim sprzymierzeńcem. Masz tu na forum dobrych doradców, ale decyzje podejmuj sama.....bo to Twoje życie.

 

Absolutnie się z Tobą zgadzam, ludzie za szybko rezygnują, nie podejmują pracy nad związkiem, zmieniają obiekt zainteresowania i często w nowym związku popełniają te same błędy. W naszym przypadku to nie ja zrezygnowałam, niestety... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb

Witaj Lauro

Nie wie jak wrócić? Aż tak kiepsko myśli? Ma kobietę, która go kocha, co prawda zawiódł jej zaufanie, ale wciąż kocha, do tego jest dziecko, które potrzebuje obojga rodziców. I on nie wie jak ma wrócić. Z nową kobietą u boku raczej mu się nie uda, chociaż trójkąt to ciekawa figura i podniecająca wizja (niestety u mnie trójkąt i czworokąt nie sprawdził się). Nie sądzę aby trójkącik odpowiadał Tobie... Możesz czekać aż przemyśli temat. Niestety jest tu czynnik działający niekorzystnie - Twój wiek. On jest młodszy rocznikowo, nie mówiąc już o wieku biologicznym. On może mieć jeszcze kilka kwiatuszków - bo wiele czasu... U mnie było mnóstwo czasu na zrobienie czegokolwiek, a jaki jest efekt to wiesz. Znów mój punkt widzenia - ja nie mam czasu na zabawę w związek, na przeciąganie liny w jedną bądź drugą, muszę wiedzieć dokładnie na czym stoję i jakie mam perspektywy na przyszłość (mam parę lat więcej od Ciebie), bo muszę wiedzieć co mam w życiu robić. Kupić mieszkanie, wziąć kredyt.. itd. Dlatego czekam na jasne i precyzyjne odpowiedzi...

Jak Wasz Synek? Niedługo będzie miał dwa miesiące. Daje Ci pospać, czy już chodzisz na rzęsach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura
2 godziny temu, Gość Skb napisał:

Witaj Lauro

Nie wie jak wrócić? Aż tak kiepsko myśli? Ma kobietę, która go kocha, co prawda zawiódł jej zaufanie, ale wciąż kocha, do tego jest dziecko, które potrzebuje obojga rodziców. I on nie wie jak ma wrócić. Z nową kobietą u boku raczej mu się nie uda, chociaż trójkąt to ciekawa figura i podniecająca wizja (niestety u mnie trójkąt i czworokąt nie sprawdził się). Nie sądzę aby trójkącik odpowiadał Tobie... Możesz czekać aż przemyśli temat. Niestety jest tu czynnik działający niekorzystnie - Twój wiek. On jest młodszy rocznikowo, nie mówiąc już o wieku biologicznym. On może mieć jeszcze kilka kwiatuszków - bo wiele czasu... U mnie było mnóstwo czasu na zrobienie czegokolwiek, a jaki jest efekt to wiesz. Znów mój punkt widzenia - ja nie mam czasu na zabawę w związek, na przeciąganie liny w jedną bądź drugą, muszę wiedzieć dokładnie na czym stoję i jakie mam perspektywy na przyszłość (mam parę lat więcej od Ciebie), bo muszę wiedzieć co mam w życiu robić. Kupić mieszkanie, wziąć kredyt.. itd. Dlatego czekam na jasne i precyzyjne odpowiedzi...

Jak Wasz Synek? Niedługo będzie miał dwa miesiące. Daje Ci pospać, czy już chodzisz na rzęsach?

Nie wie = nie chce. 

Jasne, wiek działa na moją niekorzyść. Ale... nie wiedział ile mam lat spotykając się ze mną, potem mieszkając, decydując się na dziecko? Teraz to zrozumiał? To dla mnie bardzo dołujące, bo tego nie da się zmienić. 

Dziękujemy 🙂 Synek jest przekochany, miewa kolki, ale zdarza się mu też przespać całą noc z 2 przerwami na karmienie. Ma kochającą mamę, babcię i masę cioć, a nawet jego tata pisze że go kocha, dziś napisał, że żałuje, że nie będzie go mógł wychować tak jak powinien...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

wiesz Lauro, co odpisałabym  mu....to na co czekasz....weź tyłek w troki i wracaj, i wychowaj synka tak jak powinieneś, będąc rodzicem całą dobę. serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb

Laura

Wiedział doskonale ile masz lat, tak samo ja wiedziałem  i mój kuzyn też wiedział ile lat ma jego wybranka. Nasze żony by były starsze od nas o 1,5 - 2 lat... Niby niewiele a jednak. Małżeństwa nie przetrwały, nie jest to żadną regułą ale trochę daje do myślenia... Z rozwojem emocjonalnym, społecznym i rodzinnym Twój facet został za Tobą daleko w tyle - dajmy z 17 lat... Niby w czym miałoby mu to przeszkadzać w byciu z Tobą. Sex, zabawa, same przyjemności.... Kolejna sprawa w waszych potrzebach łóżkowych byliście na tym samym etapie - w górnej granicy waszych potrzeb i możliwości. On w dalszym ciągu pozostał na górze a Ty spadłaś na dno. W trakcie ciąży trzeba się dobrze nagimnastykować, żeby było miło partnerce, i przy okazji aby miała chociaż trochę wygody. Połóg - nie dotykaj bo wszystko boli... Teraz opieka i karmienie - o łóżku marzysz tylko w jednym aspekcie - SPAĆ. Sex? Na ile teraz oceniasz swoją atrakcyjność? To synek ma do dyspozycji cycuszki a nie on... Tez weź ołówek i wykreśl to co zbędne....

Nasza Córeczka nie miała kolek, tylko parę nieprzespanych nocy, bo brzuszek bolał, bo miała gorączkę.. Po początkowym spaniu w łóżeczku - odkryła się, leżała na brzuszku i nie ruszała się - jak Ją dotknąłem to o mało mi serce nie stanęło - wylądowała w łóżku między nami. Wtedy skończyły się problemy ze wstawaniem i przerywaniem snu. Jedna spała, druga spała a ....a brzuszek był zawsze pełny:) Dajesz mu espumisan? Duży się urodził? Moja miała 2610 gram i 50 cm długości. Jak wyszła ze szpitala to mieściła mi się na dłoni. Niestety teraz w żaden sposób nie może się zmieścić.

Krystyno

Jedno pytanie : Z czym lepiej latać z brudna pieluchą czy czystą panienką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliwanili
20 godzin temu, Gość Laura napisał:

Ach, Krystyno... Porozmawiać, no tak. Mieliśmy rozmowy, co prawda w wielkich emocjach, tuż po tym co się stało. Poszedł za chwilowym impulsem, zostawił nas, a teraz "nie wie jak wrócić"? Ja myślę, że jak się chce to wiadomo jak. Trzeba tylko chcieć, umieć zdecydować i iść za tą decyzją. Widujemy się przecież przy dziecku, okazji do rozmów jest wiele i jakoś nie usłyszałam żadnych konkretów. Wie że go kochałam, ale twierdzi że tego nie czuł, że za mało się starałam. I co, miałabym mu powiedzieć, że nadal kocham, wybaczam i się bardziej postaram? To nie byłaby miłość, tylko desperacja.

Uczucia uczuciami, ale do tanga trzeba dwojga jak mówią. Nie da się chcieć za kogoś, a w tym związku to nie ja byłam stroną, która miała problem z wyborami. Jak ktoś mówi: przepraszam za to co Ci zrobiłem, a jednocześnie nadal to robi, to jak to nazwać?

Brawo kobieto! Jest dokładnie jak piszesz, gdyby on miał chęć wrócić, na kolanach prosilby o wybaczenie. Ten facet ewidentnie zachłysnął się nowym związkiem i ani myśli tracić tego etapu i związanych z nim plusow. Otrząśnie się za kilka miesięcy, wtedy będzie prosił o powrót. Plus jest taki, że Ty autorko za kilka miesięcy będziesz miała go za sobą. Piotruś pan nim już pozostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura
1 godzinę temu, Gość Skb napisał:

Laura

Wiedział doskonale ile masz lat, tak samo ja wiedziałem  i mój kuzyn też wiedział ile lat ma jego wybranka. Nasze żony by były starsze od nas o 1,5 - 2 lat... Niby niewiele a jednak. Małżeństwa nie przetrwały, nie jest to żadną regułą ale trochę daje do myślenia... Z rozwojem emocjonalnym, społecznym i rodzinnym Twój facet został za Tobą daleko w tyle - dajmy z 17 lat... Niby w czym miałoby mu to przeszkadzać w byciu z Tobą. Sex, zabawa, same przyjemności.... Kolejna sprawa w waszych potrzebach łóżkowych byliście na tym samym etapie - w górnej granicy waszych potrzeb i możliwości. On w dalszym ciągu pozostał na górze a Ty spadłaś na dno. W trakcie ciąży trzeba się dobrze nagimnastykować, żeby było miło partnerce, i przy okazji aby miała chociaż trochę wygody. Połóg - nie dotykaj bo wszystko boli... Teraz opieka i karmienie - o łóżku marzysz tylko w jednym aspekcie - SPAĆ. Sex? Na ile teraz oceniasz swoją atrakcyjność? To synek ma do dyspozycji cycuszki a nie on... Tez weź ołówek i wykreśl to co zbędne....

Nasza Córeczka nie miała kolek, tylko parę nieprzespanych nocy, bo brzuszek bolał, bo miała gorączkę.. Po początkowym spaniu w łóżeczku - odkryła się, leżała na brzuszku i nie ruszała się - jak Ją dotknąłem to o mało mi serce nie stanęło - wylądowała w łóżku między nami. Wtedy skończyły się problemy ze wstawaniem i przerywaniem snu. Jedna spała, druga spała a ....a brzuszek był zawsze pełny:) Dajesz mu espumisan? Duży się urodził? Moja miała 2610 gram i 50 cm długości. Jak wyszła ze szpitala to mieściła mi się na dłoni. Niestety teraz w żaden sposób nie może się zmieścić.

Krystyno

Jedno pytanie : Z czym lepiej latać z brudna pieluchą czy czystą panienką?

Ale to by znaczyło że byłam dobra, dopóki byłam przyjemnością, a jak się zaczęły komplikacje, to "miłość" się skończyła... Brakuje mi go bardzo, ale to co się stało raczej nie rokuje  😞

Synek miał 52cm i 3010g. W ciągu miesiąca przybyło mu ponad kilogram, szybko rośnie. Daję mu Sab Simplex, to podobne do espumisanu i dużo pomaga. Potrafi przespać noc od 20:00 do 6:00-7:00 z dwiema przerwami na jedzenie/przewijanie. Śpi ze mną w łóżku, jakoś nie mam serca odkładać go do łóżeczka, a i mnie wygodniej z karmieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura
7 minut temu, Gość Miliwanili napisał:

Brawo kobieto! Jest dokładnie jak piszesz, gdyby on miał chęć wrócić, na kolanach prosilby o wybaczenie. Ten facet ewidentnie zachłysnął się nowym związkiem i ani myśli tracić tego etapu i związanych z nim plusow. Otrząśnie się za kilka miesięcy, wtedy będzie prosił o powrót. Plus jest taki, że Ty autorko za kilka miesięcy będziesz miała go za sobą. Piotruś pan nim już pozostanie.

O, tak właśnie dokładnie to widzę. Teraz jest mu za dobrze i za intensywnie z nową, żeby wracać do pieluch. Gdzieś są jakieś przebłyski tesknoty za tym co zostawił, może podszyte obawą o nową znajomość, bo a nuż coś nie pójdzie po jego myśli. Sęk w tym, że tylko jeszcze teraz miałby jakaś możliwość powrotu, bo ja już pracuję nad pogodzeniem się z tym i pójściem dalej. Cholernie trudne, ale wykonalne, trzymajcie kciuki.

Może mu się nowy związek uda, kto wie...Może znalazł godną siebie wreszcie,  taką, która zapewni mu wieczną rozkosz bez żadnych wymagań i obowiązków... Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

owszem,  jest naprawdę dużo racji w tym co piszesz Lauro......ale każdy przypadek jest inny i nie ma co myśleć stereotypami. Jeden z nich to ten, że gdzie jest starsza kobieta - tam związek nie przetrwa.  Nieprawda. Poza tym duma nie zawsze popłaca, a honor dość często trzeba schować do kieszeni.....i nie chodzi tu, o żadne poniżanie. Życie jest za krótkie, by tak szybko rezygnować z tego, co dla nas ważne. Sklejony na powrót związek może całkiem normalnie funkcjonować...a to, co przykre teraz, może przejść do przeszłości....patrząc z perspektywy czasu. Mam za sobą ponad trzydziestoletni staż małżeński i młodszego męża....a też różnie u nas bywało...jak w każdym związku.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

poza tym nietrudno przewidzieć dalszy rozwój Twojej historii.....z czasem kontakty z Twoim dzieckiem będzie mu ograniczać jego nowa kobieta, być może z czasem - żona. Będą mieć swoje dzieci. Nawet gdyby chciał, nie poświęci tyle czasu Waszemu dziecku. Mądrze zatem jest uregulować wszystko prawnie np. świadczenia alimentacyjne, gdyż takie relacje jakie są teraz ( często odwiedza synka) mogą za chwilę zmienić się, i to na niekorzyść. Szykuj się do bycia samotną matką i to ze wszystkimi konsekwencjami. Albo mądrze zawalcz o swego partnera i ojca Waszego dziecka....wszak kochanki w tym względzie nie mają skrupułów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura
3 godziny temu, dardakrystyna napisał:

poza tym nietrudno przewidzieć dalszy rozwój Twojej historii.....z czasem kontakty z Twoim dzieckiem będzie mu ograniczać jego nowa kobieta, być może z czasem - żona. Będą mieć swoje dzieci. Nawet gdyby chciał, nie poświęci tyle czasu Waszemu dziecku. Mądrze zatem jest uregulować wszystko prawnie np. świadczenia alimentacyjne, gdyż takie relacje jakie są teraz ( często odwiedza synka) mogą za chwilę zmienić się, i to na niekorzyść. Szykuj się do bycia samotną matką i to ze wszystkimi konsekwencjami. Albo mądrze zawalcz o swego partnera i ojca Waszego dziecka....wszak kochanki w tym względzie nie mają skrupułów.

Ja mam skrupuły, albo raczej pewne wartości, których się trzymam. 

Mam też wiele wątpliwości jak powinnam się zachować, o co tutaj walczyć. Na pewno o dobro dziecka, bezsprzecznie. Reszta - jeden wielki chaos, miotam się pomiędzy różnymi rozwiązaniami, nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji, walczą we mnie przeciwstawne dążenia. Chcę wreszcie osiągnąć spokój i pewność przynajmniej w wyborze właściwej drogi, bo że żadna łatwa nie będzie, tego jestem pewna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb

Witaj Lauro

Niestety miłość bardzo często kończy się w chwili gdy zaczynają się problemy i szare, nudne schematyczne życie, gdzie jeden dzień jest podobny do drugiego. Jak prześledzisz wasz związek to zobaczysz momenty w których zaczęło się źle dziać, zobaczysz też przyczyny. Pewnie do momentu zajścia w ciążę było wszystko rewelacyjnie, a potem już miej i mniej. Czy chodził z Tobą na wizyty kontrolne jak byłaś w ciąży, do szkoły rodzenia, był przy narodzinach dziecka, kupował z Tobą wyprawkę, wózek, wanienkę? Kiedy powstała rysa na sielankowym obrazku? Czy w swojej świadomości i zachowaniu okazywał, że jest ojcem?

W głowie mam potężny mętlik, w dalszym ciągu nie wierze w to co stało...

Liczby: 13 lat związku w tym 10 lat małżeństwa - dopiero teraz dotarło do mnie, że dla mojej żony, byłem i jestem nikim. Moja rola została ograniczona do dania jej nazwiska, zapłodnienia i odchowania dziecka. Miłość - kpina, przyjaźń - żart, chęć życia ze mną do końca życia - nieograniczona bzdura, nawet na okazanie zwyczajnych ludzkich uczuć nie mogłem liczyć. Zostałem pozbawiony wszystkiego, a mimo to poprosiłem ją by przyszła na pogrzeb mojego Ojca - i wykorzystała to ... żeby mnie dotkliwie zranić. Udało się jej. Przez wiele lat małżeństwa próbowałem robić coś byśmy byli chociaż w jakim stopniu razem, po wyrzuceniu mnie z domu w dalszym ciągu próbowałem z nią rozmawiać. Niestety swoją postawą przelała kielich goryczy!

W tej chwili walczę o dobro dziecka. Próbuję lizać rany, próbuję funkcjonować w nowej rzeczywistości. Jak mi to wychodzi? Nie takiego życia chciałem...

To fajnie, że masz Synka w łóżku, niech się cieszy Z Twojej bliskości i ciepła. A naprawdę fajną rzeczą jest w nocy nie wstawać z łóżka, a tym bardziej wyciągać z łóżka dziecko. Córka zawsze była niejadkiem i słabo przybierała na wadze. No cóż - taka Jej uroda. W porównaniu z rówieśniczkami sporo Jej brakuje ciałka, ale za to jest bystra i mądra. Tydzień temu policzyła do 29, Literuje słowa i skaje je w całość, chociaż pyta jeszcze o niektóre literki.

P.S. Mocno trzymam za Ciebie kciuki, obyś wyszła z tej burzy jak najmniej poraniona.

Miłej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.05.2019 o 19:41, dardakrystyna napisał:

wiesz Lauro, co odpisałabym  mu....to na co czekasz....weź tyłek w troki i wracaj, i wychowaj synka tak jak powinieneś, będąc rodzicem całą dobę. serio.

Owszem Laura mogłaby go docisnąć w taki sposób, w momencie, gdy on zaczyna niby żałować. Myślę, że wypowiedzenie takiej kwestii byłoby ostatecznym sprawdzianem jego rzekomo autentycznego żalu. 

Piszesz, że dla ratowania rodziny, czasami trzeba schować dumę do kieszeni. Może tak, a może nie? Załóżmy, że on wróciłby (choć nadal wraca do kochanki i jak do tej pory nie wykonał żadnego optymistycznego kroku, po za pustymi słowami), to jak potem żyć ze świadomością tak perfidnej zdrady i porzucenia partnerki w ciąży, jak zaufać takiemu człowiekowi? Wiele kobiet dla pozornego ratowania rodziny, walczy o takiego byle jakiego chłopa, zadowala ich życie obok siebie, stwarzanie pozorów, bo zaufanie nigdy nie wróci i pamięć zdrady pozostaje na zawsze oraz obawa o powtórkę.  Jaką korzyść mają dzieci z życia w takiej "pełnej" rodzinie? Dzieci wyczuwają złą atmosferę.  Kobiety, które w pierwszym porywie rozpaczy w walce o rodzinę wybaczają zdradę, bardzo często po tym, gdy opadną emocje, dochodzą do wniosku, że nie było warto, że ból był tak wielki, że zabił ich miłość do zdrajcy i po czasie same odchodzą.

Jest jeszcze sprawa zasadnicza - ktoś, kto kocha nie zdradza, ktoś dojrzały, odpowiedzialny nie wytyka ciężarnej partnerce, że czuł  się zaniedbywany i nie porzuca jej tuż po porodzie. Tylko wyjątkowa szuja może postąpić w taki sposób. Ktoś, kto poważnie myśli o naprawieniu swoich błędów, zaczyna je naprawiać, a więc odcina się od kochanki. Tutaj nic takiego nie dzieje się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb


Witaj

Wybaczać można i trzeba, ponieważ jako niedoskonali ludzie mamy prawo do błędów. jedna nawet wybaczanie ma swoje granice. Czy po zdradzie można zacząć wszystko od nowa - tak, czy zawsze - zdecydowanie nie. To są emocje, uczucia i odczucia. Niestety kobiety są pamiętliwe i to jest czynnik destrukcyjny, bo po 10 latach nagle wybuchnie bomba...

Tak porzucił Ją w najtrudniejszym momencie - po urodzeniu się Córeczki przez półtora miesiąca siedziałem w domu i zajmowałem się dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura

Kochani... Było to gdzieś we mnie, takie przeświadczenie, że można dawać szansę, wybaczać, pracować nad związkiem, bo ludzie popełniają błędy, są tylko ludźmi. Miałam w sobie poczucie, że nie chciałabym żałować tego, że nie dałam ostatniej szansy temu związkowi. Więc dałam. Powiedziałam byłemu, że jeśli żałuje, jeśli chciałby wrócić, to spróbujmy. Mimo bólu i poczucia krzywdy otworzyłam się na to, żeby usłyszeć co do tego doprowadziło, czego mu z mojej strony brakowało, czy można to jakoś naprawić, odbudować...

I wiem już. Żałuje, owszem. Jest mu przykro, owszem. Powiedział czego nie miał u mnie, ci ma tam - ze ona się cieszy, że ma właśnie jego, ze o nic nawet nie musi prosić, wszystko ma, że ją "lubi", że jest fajną dziewczyną, bo przecież nie zostawilby mnie dla kogos niefajnego... Itd.  Usłyszałam, że nie jest pewien swojej decyzji, że nadal coś do mnie czuje, bla bla... A jednocześnie - i upewniłam się, że to będzie powiedziane jednoznacznie- nie, nie zamierza rezygnować z nowego związku bo za dużo tam dostaje tego czegu w naszej relacji było mu brak. 

Był epizod kontaktu fizycznego. Wiem, żałosne. Przytulił mnie, zaczął całować... Odmówiłam. Powiedział, że wie, że to nie fair w stosunku do nowej, ale gdybym kiedykolwiek potrzebowała seksu...przecież on będzie tu przyjeżdżał już zawsze...to wystarczy, że mu powiem.

Tak, do tego doszło. 

Co teraz czuję? Pewnie ból przyjdzie później. Na razie czuję pewność, że on mnie nie kocha. Że idzie wyłącznie za swoimi pragnieniami. Że wybrał ją. Że nie wróci. Że rozważał odejście już jak byłam w ciąży. Jednocześnie mówił , że gdybyśmy porozmawiali wcześniej to byłoby zupełnie inaczej... Byłoby? Nie jestem przekonana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytat

Powiedział czego nie miał u mnie, ci ma tam - ze ona się cieszy, że ma właśnie jego, ze o nic nawet nie musi prosić, wszystko ma, że ją "lubi", że jest fajną dziewczyną, bo przecież nie zostawilby mnie dla kogos niefajnego... Itd. 

Uciekł od odpowiedzialności. Ciekawe, czy, gdy ona zajdzie w ciążę, gdy pojawi się ich dziecko, to też będzie stawiała misia na piedestale, mimo ciąży, problemów z tym związanych, porodu itd. Rzuci wszystko i będzie służyć misiowi, bo on lubi być zaopiekowany. Szkoda, że nie zwróciłaś mu uwagi na jego egoizm i krótkowzroczność.

Cytat

nie zamierza rezygnować z nowego związku bo za dużo tam dostaje tego czegu w naszej relacji było mu brak. 

J.w. niedojrzały egoista, sama napisałaś, że wcześniej nie sygnalizował, że coś mu nie pasuje.

Cytat

 

Był epizod kontaktu fizycznego. Wiem, żałosne. Przytulił mnie, zaczął całować... Odmówiłam. Powiedział, że wie, że to nie fair w stosunku do nowej, ale gdybym kiedykolwiek potrzebowała seksu...przecież on będzie tu przyjeżdżał już zawsze...to wystarczy, że mu powiem.

Tak, do tego doszło. 

 

Jaki dobry Samarytanin! Może łaskawie Cię  wybzykać, gdy poczujesz się wyposzczona, dość obrzydliwe. Sama widzisz, że nie ma kogo zazdrościć tamtej. "Tak, do tego doszło. " tzn, że zrobiliście to?

W sumie...wobec tamtej nie musisz mieć żadnych skrupułów, nawet przyszła mi do głowy perfidna myśl, że za jakiś czas mogłaby się dowiedzieć, że się bzykacie, jednak...mogłabyś go wykorzystać do świadczenia Ci usług seksualnych, ale pod jednym warunkiem; że całkowicie wyleczysz się z niego, będzie Ci obojętny, będziesz go traktowała instrumentalnie, bez emocji, no i nie zajdziesz z nim ponownie w ciążę.

W przeciwnym razie wyrządzisz sobie krzywdę, bo długo się z niego nie wyleczysz, zamkniesz tez sobie możliwość wejścia w nową relację z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura

Yoka

Owszem, usłyszał ode mnie o tym, że jest skrajnym egoistą. W tej kwestii się nie rozumiemy bo on uważa, że to chyba wręcz zaleta, przecież jemu takie podejście służy...

I nie, nie doszło do seksu. Seks z byłym? Tylko jeśli miałabym to za sobą emocjonalnie, a i nawet wtedy chyba nie. Mnie to by trzymało w punkcie wyjścia. Cierpialabym, bo czulabym się jak ... - bzyka mnie i wraca do domu. Albo, uwiazana emocjonalnie, łudziłabym się, że wróci, ciagle rozdrapywała rany, nie byłabym w stanie się z niego wyleczyć i dac sobie prawo do szczęścia. Nie sądzę, żebym mogła osiągnąć taki etap jak mowisz. Nawet gdybym już emocjonalnie od niego odeszła, a będę sama, to bedzie mi brakowało bliskości, nie tylko fizycznej, będę podatna na kolejne zranienie, więc nie.

Chociaż owszem, mialam taką okropną myśl, że mogłabym skorzystać z jego jakże uroczej oferty i donieść o tym jego nowej idealnej wybrance, ba - nawet filmik przesłać  😉 Zakładam, że nie powinna być zdziwiona  😉 To oczywiście w ramach fantazji o zemście, bo tego nie zrobię. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nie żałuj Lauro, koniec z niepewnością i miotaniem się.........już wiesz na czym stoisz.

nowa pani, za jakiś czas, też od niego zacznie czegoś wymagać, nie tylko jego samego i jego ciała.....tylko, to już jego zmartwienie.                                                                                                                                                                                                            teraz już wiesz co masz robić i jak się zachowywać. widzisz, wystarczyło tylko stworzyć odpowiednią sytuację....i poznałaś myśli tego, z którym wiązałaś ogromne nadzieje.

teraz i ja Ci powiem, facet nie wart Twojej uwagi......nabieraj sił na nowe życie.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura

Tak, mam jasność, choć tyle... Dziękuję za opinie i wsparcie. Dużo jeszcze przede mną, dużo czasu minie zanim będę potrafiła się znowu cieszyć życiem. Boję się też samotności  😞

Jedyne pocieszenie to synek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

każdy z nas się czegoś boi Lauro....wcale nie musisz być sama, jesteś silną kobietą, i aktywną.....więc jak zechcesz partnera znajdziesz.

synek w niczym nie przeszkadza......powiedziałabym coś więcej, ale niestety, zalogowałam się imieniem i nazwiskiem...głupia, niemyśląca, stara baba  :)

taka oschła postawa i olewanie go, skupianie się tylko na sprawach dziecka.....może z czasem spowodować, ze pan na kolanach zechce wrócić......wtedy zrobisz co zechcesz,

mądrze jest nie oglądać się za takim facetem, wierz mi, znajdzie się taki, który zaakceptuje Twoje dziecko.....jesteś jeszcze młodą kobietą.  krysia

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura
17 minut temu, dardakrystyna napisał:

każdy z nas się czegoś boi Lauro....wcale nie musisz być sama, jesteś silną kobietą, i aktywną.....więc jak zechcesz partnera znajdziesz.

synek w niczym nie przeszkadza......powiedziałabym coś więcej, ale niestety, zalogowałam się imieniem i nazwiskiem...głupia, niemyśląca, stara baba  🙂

taka oschła postawa i olewanie go, skupianie się tylko na sprawach dziecka.....może z czasem spowodować, ze pan na kolanach zechce wrócić......wtedy zrobisz co zechcesz,

mądrze jest nie oglądać się za takim facetem, wierz mi, znajdzie się taki, który zaakceptuje Twoje dziecko.....jesteś jeszcze młodą kobietą.  krysia

 

Dziękuję Krysiu za dobre słowo  🙂 Gdybyś chciała napisać to coś więcej, przed czym się powstrzymalas przez brak anonimowości, to możesz napisać maila: cartoons@op.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb

Witam

Nawet nie wiem ca mam powiedzieć. Wyrazy podziwu, uznania i szacunku... Tobie na zrobienie życiowego kroku wystarczyło zaledwie kilka tygodni, ja potrzebowałem na to wiele miesięcy, czy nawet lat... Postąpiłaś z taką dozą godności, iż moje myśli zamarły. Aż cisnęła mi się w głowie myśl o odegraniu się... Cóż dodać - szczęśliwym będzie człowiek, który Cię pokocha i którego Ty pokochasz...

Ciebie zdradził dla niej, ją zamierza zdradzić byle tylko sobie ulżyć i zaznaczyć kolejną kreskę na liście zdobyczy. Naprawdę nie masz za kim płakać i kogo żałować... Nie obraź się, al dla niego byłaś tylko kawałkiem mięsa służącym tylko i wyłącznie do sexu. Nigdy nie traktował Cię jako partnerki.

Każdy się boi. Też boję się tego co będzie. Jaki będzie wynik sprawy, jak poukładam sobie życie i połączę je z opieką nad dzieckiem. Na żadną pomoc nie mogę liczyć - zatem skazany jestem sam na siebie. A przede mną spore wyzwania... mieszkanie, kredyt, spłata kredytu... Nie wiem jak mam to zrobić, ale zrobię to, ponieważ mam dziecko. Dziecko, które po raz kolejny chciało zostać u mnie dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb

Krystyno

Mam nadzieję, że udzielisz Laurze dobrych rad opartych na intuicji i życiowym doświadczeniu. Ja mogę być bardzo nieobiektywny, gdyż patrzę przez pryzmat własnych doświadczeń, przy dużej dozie negatywnych emocji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura
12 minut temu, Gość Skb napisał:

Witam

Nawet nie wiem ca mam powiedzieć. Wyrazy podziwu, uznania i szacunku... Tobie na zrobienie życiowego kroku wystarczyło zaledwie kilka tygodni, ja potrzebowałem na to wiele miesięcy, czy nawet lat... Postąpiłaś z taką dozą godności, iż moje myśli zamarły. Aż cisnęła mi się w głowie myśl o odegraniu się... Cóż dodać - szczęśliwym będzie człowiek, który Cię pokocha i którego Ty pokochasz...

Ciebie zdradził dla niej, ją zamierza zdradzić byle tylko sobie ulżyć i zaznaczyć kolejną kreskę na liście zdobyczy. Naprawdę nie masz za kim płakać i kogo żałować... Nie obraź się, al dla niego byłaś tylko kawałkiem mięsa służącym tylko i wyłącznie do sexu. Nigdy nie traktował Cię jako partnerki.

Każdy się boi. Też boję się tego co będzie. Jaki będzie wynik sprawy, jak poukładam sobie życie i połączę je z opieką nad dzieckiem. Na żadną pomoc nie mogę liczyć - zatem skazany jestem sam na siebie. A przede mną spore wyzwania... mieszkanie, kredyt, spłata kredytu... Nie wiem jak mam to zrobić, ale zrobię to, ponieważ mam dziecko. Dziecko, które po raz kolejny chciało zostać u mnie dłużej.

Skb, dziękuję, szczególne za pierwszy akapit, to bardzo miłe słowa i sprawiły, że poczułam się przez chwilę lepiej.

Wyczytałam trochę o osobach narcystycznych, takimi jak on i tym jak wchodzą w związki z osobami empatycznymi, takimi jak ja. Tak, bylam dla niego kawałkiem mięsa jak piszesz, sposobem na poczucie się lepiej, drogą do zaspokojenia wyłącznie jego pragnień. Niestety, nie chciałam tego widzieć, a może nie zawsze to było takie jednoznaczne. Niestety, ja już nie jestem kobietą, która pozbędzie się własnych potrzeb żeby zaspokajać wyłącznie potrzeby kogoś, kto mnie ma gdzieś. Liczyłam się dopóki stawałam na rzęsach. Gdy przyszedł moment, że to on musiał coś więcej z siebie dać...nagle poczuł się niekochany i zaniedbany. Dziecko, egoista, narcyz. 

Skb, nie wiem, skąd jesteś, ale gdybyś chciał chociażby pogadać, możesz skorzystać z maila, którego podałam Krystynie. 

Pozdrawiam i życzę siły w rozwiązywaniu zawiłości losu 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura

A dziś pyta "czemu czuję, że popelniam błąd?"... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb

 

Witaj Lauro

Może w pustej główce coś zaświtało (przepraszam za dosadność)... Zostawia kobietę, która go kocha, zostawia dziecko, niszczy szansę na życie w pełnej i szczęśliwej rodzinie dla panienki, która od razu zamierza zdradzić. Traci wszystko i nie zyskuje nic. Powinien iść do psychologa, bo ma poważne problemy z sobą. Niech na kartce napisze czego chce w życiu i od życia, bo miota się jak chorągiewka na wietrze.

P.S. Czy dotarła wiadomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura
36 minut temu, Gość Skb napisał:

 

Witaj Lauro

Może w pustej główce coś zaświtało (przepraszam za dosadność)... Zostawia kobietę, która go kocha, zostawia dziecko, niszczy szansę na życie w pełnej i szczęśliwej rodzinie dla panienki, która od razu zamierza zdradzić. Traci wszystko i nie zyskuje nic. Powinien iść do psychologa, bo ma poważne problemy z sobą. Niech na kartce napisze czego chce w życiu i od życia, bo miota się jak chorągiewka na wietrze.

P.S. Czy dotarła wiadomość?

Zadbałam o to, żeby nie myślał, że zostawia coś, czego już nie ma. Powiedziałam jak wiele spraw wyglądało z mojego punktu widzenia i dostrzegł też chyba swój udział w tym jak było, zanim się rzucił na nowe "mięso". Wie, że go kochałam, zobaczył, że jestem gotowa mu wybaczyć coś tak paskudnego. Może uświadomił sobie że porównuje ekscytację nową znajomością do związku w fazie kryzysu. Jednym słowem, ma świadomość kogo zostawia, dlatego żałuje. Ale to już jego problem, skoro decyzji nie zmienia. 

Ja przebrnę przez to ... i z czasem będzie lepiej. Może kiedyś poznam kogoś też. A jego związek będą czekały wszystkie fazy związane z codziennością, obowiązkami, sprzątaniem i praniem gaci, i w końcu też jeden czy drugi kryzys. I może wtedy zobaczy, że to nie sztuka zmieniać panienkę co 2-3 lata jak zaczyna się robić trudniej. Może ona na tym skorzysta...

PS. To raczej ja powinnam zapytać, czy dotarła 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb

Czy skorzysta - nie, nie jest stabilny i nie ma żadnych hamulców. Nawet nie próbuje udawać lojalności wobec nowej kobiety. Bez mrugnięcia okiem oferuje Tobie siebie przy okazji kontaktów z dzieckiem. Niestety wobec żadnej z was nie stosuje czystych zasad gry, manipulując obiema. Jak było "w dwa żłoby osłu dano w jeden owies w drugi siano..."

Niestety nic nie dotarło... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×