Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy Waszym zdaniem mój mąż jest niedojrzały emocjonalnie? Nasz związek był ok póki obowiązków nie było. Teraz lubię jak jego nie ma w domu. ma ktoś tak?

Polecane posty

Gość gość

mój się zrobił takim wrzodem, zwłaszcza od kiedy mamy dziecko. Prawie trzylatek, a mąż z miesiąca na miesiąc coraz gorszy, coraz bardziej czepialski, wstanie rano nigdy nie wiadomo w jakim nastroju, nie pójdzie mu w pracy to oczywiście rzutuje to na jego stosunek do mnie. Do tego w domu był uczony że jest jedyny i niepowtarzalny, a to w połączeniu ze zrzędzliwym, małostkowym chatrakterem daje bardzo nieciekawą mieszankę. To zupełnie inny człowiek niż ten, którego poznałam 6 lat temu. Jak to się mogło stać??? Tak sobie myślę że może on jest po prostu niedojrzały emocjonalnie, skoro rodzicielstwo i praca zarobkowa rozkładaja go na łopatki, że aż się wyżywa, może dobrze to wszystko funkcjonowało póki nie było założonej rodziny, dziecka, nie było większych zmartwień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cffg

Ha ha jak mój facet przeczyta ten temat to będzie myślał, ze ja to o.nim napisałam.

Tez mamy 3latka, tez jesteśmy razem 6lat i tez jest czepialski, ale nie wyzywa się bo w pracy nie poszło tylko nie znosi sprzeciwu bo on pracuje i on rządzi, tez się czepia, na domiar tego bardzo brzydzi sie wszystkiego bo boi sie bakterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cffg

Ha ha jak mój facet przeczyta ten temat to będzie myślał, ze ja to o.nim napisałam.

Tez mamy 3latka, tez jesteśmy razem 6lat i tez jest czepialski, ale nie wyzywa się bo w pracy nie poszło tylko nie znosi sprzeciwu bo on pracuje i on rządzi, tez się czepia, na domiar tego bardzo brzydzi sie wszystkiego bo boi sie bakterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No to witaj w klubie...Ja od września planuję wrócić do pracy, chciałabym to widziec jak on na równi ze mną sprząta w domu, prasuje. Nie wierzę że to się stanie. Argument? "Bo ja więcej zarabiam, to nie będę sprzątał"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora

Znam wiele mężów, którzy uciekają od obowiązków jak się urodzi dziecko. Jego marudzenie to tylko gra- żeby baba tyłka nie zawracała to poudaje jaki on zmęczony. Przemyślcie czy nie wynieśli takiego przykładu od siebie z domu. Z pokolenia naszych rodziców ojciec nic nie robił w domu a matka zapierdzielała na 2 etatach w pracy zarobkowej i w domu. On sie napatrzył i tez nie zamierza pomagać-w końcu akse przynosi to co ta baba chce od niego jeszcze-tak myślą te śmeicie. Wielu jest takich ksieciuniów.  Mozecie zrobić terapie szokowa ubrać się i wyjść z domu  zostawiając go z dzieckiem w weekend- ale to tylko z takimi co wiecie ze sie zajmą żeby dziecku coś się nie stało. Jak się nie zmieni to na serio na dłuższa meta lepiej porzucić taki wrzód na dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22 minuty temu, Gość gość napisał:

No to witaj w klubie...Ja od września planuję wrócić do pracy, chciałabym to widziec jak on na równi ze mną sprząta w domu, prasuje. Nie wierzę że to się stanie. Argument? "Bo ja więcej zarabiam, to nie będę sprzątał"

no to na taki argument odpowiada się, że z tego co więcej zarobi może opłacić panią/pana do sprzątania. Bo obowiązki ma takie jak Ty, a jak się z nich wywiąże to już jego sprawa, ma być zrobione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22 minuty temu, Gość gość napisał:

No to witaj w klubie...Ja od września planuję wrócić do pracy, chciałabym to widziec jak on na równi ze mną sprząta w domu, prasuje. Nie wierzę że to się stanie. Argument? "Bo ja więcej zarabiam, to nie będę sprzątał"

no to na taki argument odpowiada się, że z tego co więcej zarobi może opłacić panią/pana do sprzątania. Bo obowiązki ma takie jak Ty, a jak się z nich wywiąże to już jego sprawa, ma być zrobione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cccvb

Ja akurat do pracy poszlam bo on chcial ale po 2 tygodniach sie na mnie poznali:D jako ze bardzo sie przef praca bronilam to obiecywal ze bedziemy miec obowiazki na pół i o dziwo tak było. Wszystko byloby okej gdyby praca nie trwala po 12 godzin, wychodzac o 7 a wracajac o 20 kładlam sie spac i nawet nie gadalismy wiec mialam troche spokoju ale na dluzsza mete sobie tak nie wyobrazam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×