Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jolka

Narzeczony nie spędza ze mną czasu

Polecane posty

Gość Jolka
19 minut temu, Gość Gość napisał:

Czy spędziliście razem więcej czasu niż od 19 do 4 rano? Byliście razem na 1-2 tygodniowym wyjeździe? 

Jestesmy razem 4 lata, wczesniej pomieszkiwalismy razem, pracowalismy w jednej firmie, od roku pracujemy w ten sposob. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziwne jak dla mnie jest to, że facet który Cię kocha po 3 tygodniach rozłąki przyjeżdża do Ciebie jedynie na jedną noc. Naprawdę wystarcza mu tylko jedna noc z Tobą na 3 tygodnie rozłąki? Nie wiem czy uprawiacie seks, jeżeli tak to kwestia czy obydwoje macie takie małe potrzeby czy tylko on - potem po ślubie kobiety zdziwiona ss facetowi wystarczy raz na miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi

Wasz związek się cofnął to tego że po prostu od czasi do czasu przyjeżdża na sex a ty się zacharowujesz na "wspólne" mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicki

Przykro mi to mowic ale w obecnej chwili to z tej maki chleba nie bedzie... Jezeli w zwiazku dwoje ludzi ma taka prace ze czesto nie jest sie w domu i prawie sie nie widuja to bedziecie dla siebie prawie obcymi ludzmi. Jesli jedno z osob z zwiazku czesto wyjezdza to najlepiej zeby druga osoba nie pracowala czesto albo siedziala w domu albo miala krotsze godziny pracy, tak by przy spotkaniu sie nadrabiac ten czas rozlomki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Czy spędziliście razem więcej czasu niż od 19 do 4 rano? Byliście razem na 1-2 tygodniowym wyjeździe? 

O tym samym pomyślałam. Jolu, jak długo trwa ten związek i czy zawsze tak to wyglądało, jak opisujesz? Czy możesz zdradzić, co Cię w nim ujęło, że jesteś taka zakochana, skoro praktycznie nie widujecie się, nic razem (po za sporadycznym seksem) nie robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Czy spędziliście razem więcej czasu niż od 19 do 4 rano? Byliście razem na 1-2 tygodniowym wyjeździe? 

 

Przepraszam, teraz doczytałam, że 4 lata i pomieszkiwaliście razem, ale  piszesz, że masz małą kawalerkę, dlaczego nie mieszkacie w niej razem? Dążysz do ślubu  nie wiedząc nawet czy będziecie się w stanie dogadać. To jak kupowanie kota w worku, zresztą już masz namiastkę tego, jak będzie wyglądało Twoje życie z nim, a jeśli wierzysz, że po ślubie zmieni się cokolwiek, tzn, że jesteś bardzo naiwna.

Nic się nie zmieni po za jego miejscem zameldowania, będzie tak samo znikał z domu jak do tej pory, bo jego rodzina i znajomi są dla niego ważniejsi niż TY. Ile jeszcze dowodów Ci potrzeba, żebyś zrozumiała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość fifi napisał:

Wasz związek się cofnął to tego że po prostu od czasi do czasu przyjeżdża na sex a ty się zacharowujesz na "wspólne" mieszkanie

ale on też sie głupia zaharowuje na wspólne mieszkanie skoro po 3 tygodnie jest w trasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi

No nie wiem czy on się zacharowywuje
 To widać że tylko ona

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Yoka777 napisał:

 

Przepraszam, teraz doczytałam, że 4 lata i pomieszkiwaliście razem, ale  piszesz, że masz małą kawalerkę, dlaczego nie mieszkacie w niej razem? Dążysz do ślubu  nie wiedząc nawet czy będziecie się w stanie dogadać. To jak kupowanie kota w worku, zresztą już masz namiastkę tego, jak będzie wyglądało Twoje życie z nim, a jeśli wierzysz, że po ślubie zmieni się cokolwiek, tzn, że jesteś bardzo naiwna.

Nic się nie zmieni po za jego miejscem zameldowania, będzie tak samo znikał z domu jak do tej pory, bo jego rodzina i znajomi są dla niego ważniejsi niż TY. Ile jeszcze dowodów Ci potrzeba, żebyś zrozumiała?

a co zmieni wspólne mieszkanie razem jesli nie zmienia pracy, zmieni sie tylko to, ze  3 dni w miesiącu a nie jedną panna będzie mogła  zjeść z nim kolację. nic więcej nie zrobią razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość fifi napisał:

No nie wiem czy on się zacharowywuje
 To widać że tylko ona

 

jasne, a on jeździ na wczasy. Trzy tygodnie w trasie to chyba nie jest luksus, sama panna pisze,  że on też  podjął taka robotę żeby zarobić na mieszkanie. I zaharowuje  przez h. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka
5 godzin temu, Gość www napisał:

Czyli ty tyraszvpo 12 godnin na mieszkanie a on pracuje ma swoje przyjemności. Bo sorry tak to wygląda. Już pomojając całą resztę

Oboje pracujemy aby kupic wspolne mieszkanie. Ja pracuje po 12 godzin on jezdzi na tirach za granice, pieniadze odkladamy na wspolne konto na mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka
10 minut temu, Gość gość napisał:

a co zmieni wspólne mieszkanie razem jesli nie zmienia pracy, zmieni sie tylko to, ze  3 dni w miesiącu a nie jedną panna będzie mogła  zjeść z nim kolację. nic więcej nie zrobią razem

Pisalam juz wczesniej ze tych prac trzymamy sie jedynie do momentu kiedy zbierzemy pieniazki na kupno mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi

No i sex raz na kilka tygodni. Jasne taka jazda to nic fajnego ale....ja bym się obawiała o zdrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka
1 godzinę temu, Yoka777 napisał:

 

Przepraszam, teraz doczytałam, że 4 lata i pomieszkiwaliście razem, ale  piszesz, że masz małą kawalerkę, dlaczego nie mieszkacie w niej razem? Dążysz do ślubu  nie wiedząc nawet czy będziecie się w stanie dogadać. To jak kupowanie kota w worku, zresztą już masz namiastkę tego, jak będzie wyglądało Twoje życie z nim, a jeśli wierzysz, że po ślubie zmieni się cokolwiek, tzn, że jesteś bardzo naiwna.

Nic się nie zmieni po za jego miejscem zameldowania, będzie tak samo znikał z domu jak do tej pory, bo jego rodzina i znajomi są dla niego ważniejsi niż TY. Ile jeszcze dowodów Ci potrzeba, żebyś zrozumiała?

Wlasnie tego sie obawiam. Ze jezeli nawet bedziemy miec juz normalna prace i wspolne mieszkanie to nadal bedzie ciągle objezdzal cala.swoja rodzine.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Jolka napisał:

Pisalam juz wczesniej ze tych prac trzymamy sie jedynie do momentu kiedy zbierzemy pieniazki na kupno mieszkania

15 minut temu, Gość fifi napisał:

 

na początku mnie drażniłaś autorko, myslałam, ze jesteś jeszcze jedną jęcząca pindzię, która wymyśla, albo prowokuje. Ale teraz widzę, ze rozsądna z ciebie dziewczyna.  Myślę, ze chłopak ciebie kocha inaczej by nie tyrał na wspólne lokum i nie dzwonił i pisał do ciebie codziennie. Ale na pewno sie od siebie oddalacie więc czas na poważna rozmowę i  przedyskutowanie waszej sytuacji. Po pierwsze ustalcie ile macie jeszcze tak pracować, czy mieszkanie jest takim priorytetem ze rzeczywiście chcecie jeszcze jakiś czas sie nie widywać, czy jednak trochę mniej będziecie pracować i dłużej  będziecie zbierać na  mieszkanie. Jak organizujecie sobie czas kiedy on wraca zeby być razem. Ja tak na serio to uważam, ze jeśli to  4 dni co trzy tygodnie, to powinnaś przynajmniej dwa z tych dni mięć wolne, albo 3 dni kończyć pracę dużo wcześniej zeby po prostu z nim pobyć i porobić coś razem, cokolwiek- wspólne sniadanie, kolacja, spacer, kino. Inaczej się nie da, bo na serio po co ma do ciebie przychodzić na dwie godziny skoro ledwo zyjesz po pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Musisz Jolu z narzeczonym porozmawiać ja wam życze jak najlepiej. Jeżeli soe uda to dobrze. A jeżeli nie to znajdziesz innego chłopaka. Będzie dobrze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jola, Twój facet albo nie odciął pępowiny, o ile to prawda, że odwiedza tylko rodzinę, albo przedkłada kumpli nad Twoje towarzystwo.Ty za nim tęsknisz, a on za Tobą nie, spójrz prawdzie w oczy. Po ślubie nic się nie zmieni, nawet, jeśli zmienicie pracę. Czy rozmawiałaś z nim na temat jego przyszłej pracy, gdzie on zamierza pracować? Jeśli jest kierowcą, to raczej nadal będzie gościem w domu.  Zastanawia mnie też, jak młodemu, zdrowemu facetowi może wystarczać seks raz na trzy tygodnie? Uważam też, że pomysł ze wspólnym kontem nie jest najlepszy, na Twoim miejscu przeniosłabym swój wkład na oddzielne konto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina J.

Witaj.No niestety kochający facet tak nie postępuje i nie chce Cię smucić ale po ślubie będzie raczej tak samo..

Pozdrawiam Cię -Karolina

Ps.Bądz Twarda i Powiedz mu co czujesz i myślisz ,że tak dalej być nie może !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka

Powiem tak, czytajac Wasze komentarze powoli zdaje sobie sprawe że nie odciął pepowiny.. wiem oboje ciezko pracujemy aby mieć wspolne mieszkanie, jednak on nadal majac mozliwosc siedzieć ze mna lub ze swoją rodzina wybiera rodzine.. a przecież mam zostac jego żona, wiec moim zdaniem najważniejszym członkiem rodziny. ja czuje ze sie od niego oddalam. Za kazdym razem jak wraca jest dla mnie bardziej obcy. Kocham go to pewne jednak czuje sie jakby to nie on wracał. Ciezko to wytlumaczyc. Dziękuję za wszelakie komentarze, na prawde czasem dobrze spojrzeć na sprawe z innych perspektyw nawet tych mocno negatywnych. Widze ze sporo spraw musze przemyśleć i przedyskutować z partnerem. Tak wiec- dziękuję Wam wszystkim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jolka, pamiętaj, że lepiej dłużej zbierać na mieszkanie a nie stracić związku. Sama widzisz, że go kochasz ale staje ci się coraz bardziej obcy. Ta praca, twoja i jego może doprowadzić do tego, że zanim nadejdzie data ślubu to wy już nie będziecie razem. Zastanów się nad tym. Jeżeli naprawdę oboje się kochacie to zróbcie wszystko, żeby ratować wasz związek, bo on tonie! Co z tego, że uzbieracie na mieszkanie, jak w konsekwencji takiego braku czasu dla siebie faktycznie w końcu staniecie się całkiem sobie obcy i zerwiecie ze sobą ? Pomysl, czy nie lepiej nawet przez kilka lat wynajmować mieszkanie ale ocalić wasze uczucia? Co jest ważniejsze: pieniądze czy miłość ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
49 minut temu, Gość Jolka napisał:

Powiem tak, czytajac Wasze komentarze powoli zdaje sobie sprawe że nie odciął pepowiny.. wiem oboje ciezko pracujemy aby mieć wspolne mieszkanie, jednak on nadal majac mozliwosc siedzieć ze mna lub ze swoją rodzina wybiera rodzine.. a przecież mam zostac jego żona, wiec moim zdaniem najważniejszym członkiem rodziny. ja czuje ze sie od niego oddalam. Za kazdym razem jak wraca jest dla mnie bardziej obcy. Kocham go to pewne jednak czuje sie jakby to nie on wracał. Ciezko to wytlumaczyc. Dziękuję za wszelakie komentarze, na prawde czasem dobrze spojrzeć na sprawe z innych perspektyw nawet tych mocno negatywnych. Widze ze sporo spraw musze przemyśleć i przedyskutować z partnerem. Tak wiec- dziękuję Wam wszystkim. 

Hmm powiem ci, że dziwnie to wszystko wygląda. 3 tygodnie rozłąki to sporo. Wiem coś o tym, bo sama jestem w związku na odległość. Tylko tyle że my sie widzimy co weekend. Chłopak przyjeżdża do mnie i nieważne że jest zmęczony, ale tęskni za mną więc pakuje się i jedzie 100km w jedną stronę. Gdy chce to spotka się z kolegą w tygodniu, bo w weekend jest ze mną. Codziennie mamy ze sobą kontakt, widzę jak on sie zachowuje gdy przyjeżdża, wiem że tęsknił. Dla nas 3 tygodnie rozłąki to jakiś kosmos bo ciężko nam wytrzymać bez siebie tygodnia, a jesteśmy razem od roku. Radziłabym ci poważnie porozmawiać z narzeczonym. Gdyby cię tak prawdziwie i mocno kochał to troszkę by zaniedbał rodzinę byleby tylko z tobą być, nawet te kilka godzin. Wiem coś o tym. W takich z pozoru małych rzeczach widać ile jest w stanie poświęcic facet lub zrobić żeby być przy ukochanej kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Kasia napisał:

Hmm powiem ci, że dziwnie to wszystko wygląda. 3 tygodnie rozłąki to sporo. Wiem coś o tym, bo sama jestem w związku na odległość. Tylko tyle że my sie widzimy co weekend. Chłopak przyjeżdża do mnie i nieważne że jest zmęczony, ale tęskni za mną więc pakuje się i jedzie 100km w jedną stronę. Gdy chce to spotka się z kolegą w tygodniu, bo w weekend jest ze mną. Codziennie mamy ze sobą kontakt, widzę jak on sie zachowuje gdy przyjeżdża, wiem że tęsknił. Dla nas 3 tygodnie rozłąki to jakiś kosmos bo ciężko nam wytrzymać bez siebie tygodnia, a jesteśmy razem od roku. Radziłabym ci poważnie porozmawiać z narzeczonym. Gdyby cię tak prawdziwie i mocno kochał to troszkę by zaniedbał rodzinę byleby tylko z tobą być, nawet te kilka godzin. Wiem coś o tym. W takich z pozoru małych rzeczach widać ile jest w stanie poświęcic facet lub zrobić żeby być przy ukochanej kobiecie.

Dokładnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Jolka, pamiętaj, że lepiej dłużej zbierać na mieszkanie a nie stracić związku. Sama widzisz, że go kochasz ale staje ci się coraz bardziej obcy. Ta praca, twoja i jego może doprowadzić do tego, że zanim nadejdzie data ślubu to wy już nie będziecie razem. Zastanów się nad tym. Jeżeli naprawdę oboje się kochacie to zróbcie wszystko, żeby ratować wasz związek, bo on tonie! Co z tego, że uzbieracie na mieszkanie, jak w konsekwencji takiego braku czasu dla siebie faktycznie w końcu staniecie się całkiem sobie obcy i zerwiecie ze sobą ? Pomysl, czy nie lepiej nawet przez kilka lat wynajmować mieszkanie ale ocalić wasze uczucia? Co jest ważniejsze: pieniądze czy miłość ??

Nie wiem, czy jest sens ratować związek, gdy zależy na nim tylko jednej ze stron? Co z tego, że gdy on jest na wyjeździe, to mają kontakt. Liczą się czyny, a nie słowa, a facet czynami pokazuje, że przestało mu zależeć. 

Cytat

 ...za rok mamy sie pobrac, a ja czasem mam go dla siebie na jedna noc ( od okolo 19 po pracy do 4 rano kiedy musze wstac do pracy). On wraca z wyjazdow na okolo 4 dni, i reszte tego czasu poswieca swojej rodzinie. 

Facet przyjeżdża na 4 dni i tylko "czasem" wpada na bzykanko?! O co tu walczyć? Czyżby obietnica ślubu przesłoniła Joli zdrowy rozsądek? Na ten moment tego związku już nie ma,  pozostały wspomnienia i czcze obietnice. Przecież tak nie zachowuje się facet, który kocha i tęskni. Po raz kolejny zwrócę uwagę na to, że mało prawdopodobne jest, żeby młody facet zrezygnował z seksu, bo z tego wynika, że nawet, gdy jest w kraju, to nie zawsze znajdzie czas dla Joli. Być może pojawiła się jakaś nowa znajomość, więc Jola powinna działać racjonalnie i przynajmniej zadbać o swoje pieniądze na które tak ciężko pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 godzin temu, Yoka777 napisał:

Nie wiem, czy jest sens ratować związek, gdy zależy na nim tylko jednej ze stron? Co z tego, że gdy on jest na wyjeździe, to mają kontakt. Liczą się czyny, a nie słowa, a facet czynami pokazuje, że przestało mu należeć 

Może i masz rację. Może faktycznie facet już nie kocha Joli. Ale ten brak czasu dla siebie, ta ciągła rozłąka mogła do tego doprowadzić. Jola też pisze, że on staje się dla niej coraz bardziej obcy. Może być też tak, że gdyby teraz zaczęli walczyć o związek, porzucili oboje tę pracę, która niszczy ich uczucia i skupili się na sobie to ich miłość wybuchłaby na nowo. I tego im życzę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×