Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jeszcze na wolnosci

Moj eks zlozyl na mnie skarge na policje o nekanie

Polecane posty

Gość gość
2 minuty temu, Yoka777 napisał:

Tylko, że sprawy owych biednych misiów i ich "dziwnych żonek" to tylko i wyłącznie ich małżeńska sprawa. Jeśli jednak ktoś wchodzi na trzeciego w cudzy związek, to powinien liczyć się z tym, że oberwie rykoszetem. Oczywiście, że facet powinien porozmawiać z kochanką, ale widocznie zbrakło mu jaj, lub kultury, więc tym bardziej po takim potraktowaniu, owszem, należało odnaleźć pokłady własnej godności i odpuścić, ewentualnie przeżywać gorycz rozstania w domowym zaciszu, lub na kozetce u terapeuty.

Nie wiem czy to tylko ich sprawa bo jak widac ta toksyna działa na ludzi dookoła. Po prostu uważam że to źli ludzie są i tyle. I nie będę udawać że jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Gość gość napisał:

Nie pomyślałaś ż emoże żeby wyjaśnił i z nią pogadał jakoś to całes sytuacji by nie było? Chyba nikt nie zasługuje na traktowani ejak szma tę. No chyba że ty tak niefeministycznie to lubisz i jestes pierwsza do wylewania pomyj na inną kobietę.

🙂 o nie, tylko nie kobietę

nikt nie traktuje jej tu jak szmate

raczej jak k'r'et;y;nkę

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Nie wiem czy to tylko ich sprawa bo jak widac ta toksyna działa na ludzi dookoła. Po prostu uważam że to źli ludzie są i tyle. I nie będę udawać że jest inaczej.

Ja z tego "źli ludzie" wyłączyłabym żonę. Zgadzam się, że nie powinna w ogóle wdawać się w jakąkolwiek pyskówkę z kochanką męża, ale najwyraźniej nie wytrzymała napięcia, gdy rozjuszona kochanka atakowała nie tylko jej męża, ale też ją samą. W tym układzie żona jest najbardziej poszkodowana. Nie wiemy też na ile prawdziwe były rewelacje męża o rzekomych jej próbach samobójczych. Facet po prostu w pewnym momencie stał w rozkroku między żoną, a kochanką, a gdy postanowił wrócić na łono rodziny, znalazł garść argumentów nie do odparcia. Nie załatwił sprawy jak należy, zresztą wątpię, żeby rozmowa z kochanką cokolwiek zmieniła, ona i tak by się miotała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze na wolnosci

tak widzialam papiery, na samym poczatku zazadalam, zeby mi je pokazal, byli od 2 lat w oficjalnej separacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze na wolnosci

a zona napisala do mnie sama wyzywajac mnie od dziwek i smieci, jak sie dowiedziala, ze sie z kims spotyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, brokeninside87 napisał:

🙂 o nie, tylko nie kobietę

nikt nie traktuje jej tu jak szmate

raczej jak k'r'et;y;nkę

 

żałosna jesteś wiesz... Pewnie tez bym tak uznała gdyby nie ta separacja i papiery rozwodowe w toku. Ale dla was to też nic nie znaczy, bo to może i w małżeństwach normalne że ma się sprawy rozwodowe w toku.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość jeszcze na wolnosci napisał:

a zona napisala do mnie sama wyzywajac mnie od dziwek i smieci, jak sie dowiedziala, ze sie z kims spotyka

Była i jest  jego żoną, a Ty tylko kochanką, nie zmienisz faktów. Dałaś się nabrać na piękne słówka i obietnice, jak się okazało,  bez pokrycia. Skoro facet potraktował Cię per noga, nie chciał rozmawiać, po prostu wykopał Cię ze swojego życia (co często się zdarza), należało pogodzić się z faktem, a nie nękać jego i jego rodzinę, to naprawdę było żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Każdy żonaty wciska te same kity o złym małżeństwie. Pewnie motyw z samobójstwem to jego wymysł jedynie. Kobiety są naiwne to mają co mają na własne życzenie. Nie ma czego i komu współczuć bo sama się prosiłas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

I o co ten lament, zamiast się cieszyć że stało się jak stało. A oni niech się taplają w gó*** nie, bo kolorowo tam nie będzie. Tego małżeństwa nie ma, jest tylko robienie dobrej miny do złej gry przed rodziną i sąsiadami, a za zamkniętymi drzwiami wyzwiska, epitety. Byłaś ty, będzie następna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Każdy żonaty wciska te same kity o złym małżeństwie. Pewnie motyw z samobójstwem to jego wymysł jedynie. Kobiety są naiwne to mają co mają na własne życzenie. Nie ma czego i komu współczuć bo sama się prosiłas.

Po za tym uważam, że związek z rozwodnikiem posiadającym dzieci, a więc alimenty, ciągły kontakt i konflikty z byłą żoną, co drugi weekend dla dzieci, no i w  tygodniu także opieka nad nimi, to dla młodej kobiety żaden miód. Nie rozumiem młodych kobiet bez zobowiązań, które pakują się w takie bagno. Chyba, że chodzi o zdesperowaną singielkę, która najlepsze lata ma już za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkjkjkjkj

Jedna rzecz, źle zrobiłaś, że wyzywałaś ich i napisałaś im dużo "nieodpowiednich" rzeczy, ale druga sprawa, że ten facet to straszna duuuu***ppppaaa. Robi w gacie na myśl, że musiałby twarzą w twarz z Tobą porozmawiać. Moim zdaniem, całe szczęście, że zostanie z żoną, wiem, że to Cię boli, ale taki facet to dupek, słabeusz. Bez względu na to co im nawtykałaś powinien porozmawiać i wyjaśnić, a nie chować głowę w piasek i zasłaniać się policją. Facet tchórz. Po prostu tchórz. Moim zdaniem, powinnaś zaprzestać "nękać" ich. Jeżeli byłaś u lekarza raz czy dwa to będzie potwierdzenie, że byłaś w złym stanie psychicznym i moim zdaniem średnio zdolny prawnik, gdyby doszło co do czego, powinien wybronić Cię. Ważne jest jednak, abyś dała im spokój i nie ingerowała w ich życie w żaden sposób. N ie nawiązuj z nimi kontaktu, nie próbuj rozmawiać. Wiem, że chciałaś po prostu go sprowokować do rozmowy, ale jak widać, ten gość nie jest wart zachodu. Miał prawo podjać decyzję, jaką podjął, ale powinein był porozmawiać. Tak czy inaczej, jak napisałam, nie nękaj ich i w razie co, będziesz mogła prosić o pomoc lekarza u którego byłaś, aby poświadczył, że byłaś w złym stanie psychicznym i tylko dlatego ich "nękałaś".  RAczej nie powinno z tego wyniknąć nic poważnego.  Faceci niestety zostają najczęściej przy żonie, dla świętego spokoju. Nawet jednak wtedy winni są wyjaśnienia. Ten gość to typowy słabeusz bez kręgosłupa.  Wstyd. Pozdrawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

karma wruciła dość szybko, tyle razy się mówi NIE BIERZEMY SIĘ ZA ŻONATYCH I ŻONATE to się zawsze żle konczy z czasem. Kobiety były i są głupie , żyją terażniejszymi emocjami nie umieją analizować perspektywicznie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Gosc napisał:

I o co ten lament, zamiast się cieszyć że stało się jak stało. A oni niech się taplają w gó*** nie, bo kolorowo tam nie będzie. Tego małżeństwa nie ma, jest tylko robienie dobrej miny do złej gry przed rodziną i sąsiadami, a za zamkniętymi drzwiami wyzwiska, epitety. Byłaś ty, będzie następna.

Wreszcie ktoś inteligentny zaczął się wypowiadać. Sto procent racji 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

karma wruciła dość szybko, tyle razy się mówi NIE BIERZEMY SIĘ ZA ŻONATYCH I ŻONATE to się zawsze żle konczy z czasem. Kobiety były i są głupie , żyją terażniejszymi emocjami nie umieją analizować perspektywicznie .

Brać to se możesz. Żonaty mózgu nie ma? Niech ci muzg wruci . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość jkjkjkjkj

to jeszcze ja, chciałam tylko wyjaśnić, dlaczego ten facet Cię tak zostawił z dnia na dzień bez wytłumaczenia. Generalnie, sytuacja która Cię spotkała jest schematyczna, o ile facet nie kłamał z tym rozwodem to wyglądało  to tak, że  im się nie układało - postanowili się rozwodzić - pojawiłaś się Ty - żona się dowiedziała i NAGLE obudził się w niej pies ogrodnika - harpia w stylu "będę cierpieć rany i niewygody, ale nie dam, żeby byli szczęsliwi" - będę się męczyć, ale nie pozwolę innej babie, żeby się cieszyła na moim miejscu zamiast mnie. Niech będzie moja strata, ale nie będzie ich zysk" . Musiałą być bardzo zajadła i zdeterminowana, postanowiła działać, i groźbą lub prośbą dopięła swego, a on przystał, dla świętego spokoju. Facet wstydzi się swojej decyzji i ma poczucie winy, dlatego boi się z Tobą rozmawiać.  Twój przypadek nie jest odosobniony, wiele razy słyszałam o podobnych przypadkach, i takie zachowanie wykazują zarówno mężczyźni jak i kobiety.  W każdym razie nie jest to decyzja dobra. Zawsze jest to złą decyzja, bo pobudki są niskich lotów. Ludzie nie chcą w ten sposób ratować swojego związku, żeby być szczęśliwi, tylko uprzykrzyć życie innym. Takie przypadki nawet na tym forum czytałam, i słyszałam w życiu realnym.  Wiem, że to nie to samo, gdyby on Ci to wyjaśnił, ale on po prostu się boi i wstydzi tego co zrobił i nie ma żadnego argumentu poza swoim tchórzostwem, do którego również boi się przyznać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

karma wruciła dość szybko, tyle razy się mówi NIE BIERZEMY SIĘ ZA ŻONATYCH I ŻONATE to się zawsze żle konczy z czasem. Kobiety były i są głupie , żyją terażniejszymi emocjami nie umieją analizować perspektywicznie .

Taki monsz to prawdziwy skarp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

wiesz co autorko? wracam do tego tematu po godzince, gdzie chciałam Ci polecić terapię (już masz jakieś doświadczenie jak zrozumiałam   z korzystaniem z tego typu usług, ale po lekturze NIEKTÓRYCH kolejnych wpisów stwierdzam, że to nie byłoby dobre dla Ciebie rozwiąznie. poziom odkrywania prawdy o sobie przerósłby Cię, a może i zabił, co jest mocno nieprzyjemne, gdy alternatywą jest taka pyszna zbiorowa m'i'n'eta z ust kafe-koleżanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, brokeninside87 napisał:

wiesz co autorko? wracam do tego tematu po godzince, gdzie chciałam Ci polecić terapię (już masz jakieś doświadczenie jak zrozumiałam   z korzystaniem z tego typu usług, ale po lekturze NIEKTÓRYCH kolejnych wpisów stwierdzam, że to nie byłoby dobre dla Ciebie rozwiąznie. poziom odkrywania prawdy o sobie przerósłby Cię, a może i zabił, co jest mocno nieprzyjemne, gdy alternatywą jest taka pyszna zbiorowa m'i'n'eta z ust kafe-koleżanek

Uu brokuła jakie ty znasz słownictwo. Polecasz innej terapię a twoja osoba pokazuje jak marne są jej rezultaty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze na wolnosci

dziękuję za konstruktywne komentarze, cieszę się, że ktoś zadał sobie trud, żeby napisać.

to nie jest temat o żonatym i kochance, ale o reakcji na rozstanie. może jestem głupia, ale papiery sprawdziłam, on z nią nie mieszkał, o samobójstwie mówił prawdę, pokazywał mi jej wiadomości, ona leczyła się też psychiatrycznie i miała próby samobójcze już wcześniej. gdy ona mnie wyzywała i groziła, że mnie pobije, bo on zaczął się ze mną spotykać, sam radził mi iść na policję, ale nie poszłam.

przerosło mnie to rozstanie, chociaż głównie sposób w jaki to zrobił i nazwanie mnie ..., jako powodu, dla którego ze mną był, podczas gdy kilka dni wcześniej oglądaliśmy mieszkania, gdzie mieliśmy się niedługo wprowadzić, wybieraliśmy razem meble. ja tylko chciałam z nim porozmawiać, jak z człowiekiem, z którym planowałam wspólną przyszłość. nie wydaje mi się też, żeby kłamał podczas naszego związku lub prowadził jakąś grę. nie wiem do tej pory co się stało, ze podjął taką decyzję i pewnie nigdy się nie dowiem.

nie chodziłam nigdy na żadną terapię, nie miałam podobnych doświadczeń i nigdy wcześniej nie musiałam brać tabletek uspokajających. ale też nigdy po rozstaniu nie musiałam patrzeć codziennie na tą osobę, nie mając prawa się do niej nawet odezwac.

 

w każdym razie dziękuję za komentarze, te krytyczne też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Gość jeszcze na wolnosci napisał:

dziękuję za konstruktywne komentarze, cieszę się, że ktoś zadał sobie trud, żeby napisać.

to nie jest temat o żonatym i kochance, ale o reakcji na rozstanie. może jestem głupia, ale papiery sprawdziłam, on z nią nie mieszkał, o samobójstwie mówił prawdę, pokazywał mi jej wiadomości, ona leczyła się też psychiatrycznie i miała próby samobójcze już wcześniej. gdy ona mnie wyzywała i groziła, że mnie pobije, bo on zaczął się ze mną spotykać, sam radził mi iść na policję, ale nie poszłam.

przerosło mnie to rozstanie, chociaż głównie sposób w jaki to zrobił i nazwanie mnie ..., jako powodu, dla którego ze mną był, podczas gdy kilka dni wcześniej oglądaliśmy mieszkania, gdzie mieliśmy się niedługo wprowadzić, wybieraliśmy razem meble. ja tylko chciałam z nim porozmawiać, jak z człowiekiem, z którym planowałam wspólną przyszłość. nie wydaje mi się też, żeby kłamał podczas naszego związku lub prowadził jakąś grę. nie wiem do tej pory co się stało, ze podjął taką decyzję i pewnie nigdy się nie dowiem.

nie chodziłam nigdy na żadną terapię, nie miałam podobnych doświadczeń i nigdy wcześniej nie musiałam brać tabletek uspokajających. ale też nigdy po rozstaniu nie musiałam patrzeć codziennie na tą osobę, nie mając prawa się do niej nawet odezwac.

 

w każdym razie dziękuję za komentarze, te krytyczne też.

no widzisz, świry się zdarzają. teraz znasz oznaki i będziesz ostrożniejsza w kwestii swojej moralności i survivalowo. 

nie widzę nic złego w przepracowaniu czegoś na terapii z nagłym triggerem

przepraszam za moje pisanie prosto z mostu 

tematy  na kafe biorę z marginesem błędo-prowokacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, brokeninside87 napisał:

no widzisz, świry się zdarzają. teraz znasz oznaki i będziesz ostrożniejsza w kwestii swojej moralności i survivalowo. 

nie widzę nic złego w przepracowaniu czegoś na terapii z nagłym triggerem

przepraszam za moje pisanie prosto z mostu 

tematy  na kafe biorę z marginesem błędo-prowokacji

Jessuu jaką ty jesteś gvpia. Nie zadalas sobie najmniejszego trudu w zrozumienie i zwyzywalas a teraz udajesz milutką. Fałszywa z ciebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Jessuu jaką ty jesteś gvpia. Nie zadalas sobie najmniejszego trudu w zrozumienie i zwyzywalas a teraz udajesz milutką. Fałszywa z ciebie ...

no coś Ty nie wyzywałam 😮

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koneser

Zrob tak - napisz mu na whatsappie "PRUUUUUUT" niech wie jak to jest być opierdzianym przez życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Facet jest żałosny. Widac, ze tylko się autorką bawił skoro ma gdzieś jej odczucia i nawet nie chce z nia gadać i nic wyjaśnić.

Autorka, owszem, jest nachalna, ale to to troche zrozumiałe, jeżeli się kogoś naprawde kocha i było się z kimś blisko. Natomiast facet potraktował ją jak powietrze. A pewnie wyznawał miłość i twierdził, ze "kocha" tiaaa. Oni wszyscy kochają dopóki jest im wygodnie.  A jak zaczną się jakieś problemy, to facet pierwszy podkuli ogon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kafeteriankapominecie
3 godziny temu, brokeninside87 napisał:

wiesz co autorko? wracam do tego tematu po godzince, gdzie chciałam Ci polecić terapię (już masz jakieś doświadczenie jak zrozumiałam   z korzystaniem z tego typu usług, ale po lekturze NIEKTÓRYCH kolejnych wpisów stwierdzam, że to nie byłoby dobre dla Ciebie rozwiąznie. poziom odkrywania prawdy o sobie przerósłby Cię, a może i zabił, co jest mocno nieprzyjemne, gdy alternatywą jest taka pyszna zbiorowa m'i'n'eta z ust kafe-koleżanek

Po prostu jesteś ohydnie fałszywa. A na to żadna terapia nie pomoże. Wiem że i tak nie zrozumiesz co piszę. Marny mój trud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 godziny temu, Gość gość napisał:

karma wruciła dość szybko, tyle razy się mówi NIE BIERZEMY SIĘ ZA ŻONATYCH I ŻONATE to się zawsze żle konczy z czasem. Kobiety były i są głupie , żyją terażniejszymi emocjami nie umieją analizować perspektywicznie .

No tak, bo faceci wcale, a wcaaaale nie biorą się za mężatki. Kur/wa WCALE 😄😄😄 I wcale nie myślą ku/tasami czy emocjami. 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta

Facet był w separacji z żoną, zaproponował dziewczynie wspolne mieszkanie, nawet poczynił w rym kierunku konkretne kroki, a Wy sie dziwicie, że uwierzyla a jak ten z dnia na dzień sie wycofał to sie wkurzyla i ja nieco poniosło. Przecież z takim typem, to choćby był już po rozwodzie, to i tak mógłby wywinac taki numer, bo ten typ tak ma. 

Autorko, ktoś wyżej już napisał, raczej nie masz się czego obawiać, zresztą bardzo możliwe, że to blef. Może to dobry moment na zmiany, choćby pracy, żebyś nie musiała dupka oglądać. A rozmowa nic w Twoje życie nie wniesie, facet potraktował Cię instrumentalnie i jedyne może Cię jeszcze mocniej zranić jakimś tekstem. Czas goi rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeszcze na wolnosci

dziękuję za konstruktywne komentarze, cieszę się, że ktoś zadał sobie trud, żeby napisać.

to nie jest temat o żonatym i kochance, ale o reakcji na rozstanie. może jestem głupia, ale papiery sprawdziłam, on z nią nie mieszkał, o samobójstwie mówił prawdę, pokazywał mi jej wiadomości, ona leczyła się też psychiatrycznie i miała próby samobójcze już wcześniej. gdy ona mnie wyzywała i groziła, że mnie pobije, bo on zaczął się ze mną spotykać, sam radził mi iść na policję, ale nie poszłam.

przerosło mnie to rozstanie, chociaż głównie sposób w jaki to zrobił i nazwanie mnie ..., jako powodu, dla którego ze mną był, podczas gdy kilka dni wcześniej oglądaliśmy mieszkania, gdzie mieliśmy się niedługo wprowadzić, wybieraliśmy razem meble. ja tylko chciałam z nim porozmawiać, jak z człowiekiem, z którym planowałam wspólną przyszłość. nie wydaje mi się też, żeby kłamał podczas naszego związku lub prowadził jakąś grę. nie wiem do tej pory co się stało, ze podjął taką decyzję i pewnie nigdy się nie dowiem.

nie chodziłam nigdy na żadną terapię, nie miałam podobnych doświadczeń i nigdy wcześniej nie musiałam brać tabletek uspokajających. ale też nigdy po rozstaniu nie musiałam patrzeć codziennie na tą osobę, nie mając prawa się do niej nawet odezwac.

 

w każdym razie dziękuję za komentarze, te krytyczne też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeszcze na wolnosci

Jeśli kogoś ciekawi koniec historii.

Rzeczywiście dostałam telefon z policji i musiałam iść złożyć wyjaśnienia. Sprawa została umorzona.

Natomiast mój eks i jego żona zaczęli mi grozić podpaleniem mieszkania, wyrzuceniem mnie z pracy i parę jeszcze innych drobnych rzeczy. 2 tygodnie później dostałam wypowiedzenie, ponieważ "nie mam kompetencji" potrzebnych na to stanowisko - po roku pracy na tym stanowisku :)

 

Skonsultowałam się z adwokatem  i złożyłam porządną skargę na policję na niego i na jego żonę, o groźby, o udostępnianie moich "nagich" zdjęć osobom trzecim, liczne wyzwiska od jego i jego żony, nękanie psychologiczne, wykorzystanie swojej pozycji do wyrzucenia mnie z pracy i o moją depresję związaną z tym wszystkim jako skutek ich zachowania (biorę antydepresanty po tym jak straciłam pracę i dostałam od nich kolejne groźby).

 

Trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×