Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mucha

Proszę o radę

Polecane posty

Jestes z mezczyzna 5 lat. Duzo przeszliśmy, klotnie, awantury, roztania, ale jesteśmy razem po mimo wszystkiego. Nie chce z siebie robic swieta bo tez mozna wiele mi zarzucić, ale nie jestem z nim szczesliwa ciegle wymaga zabrania osacza. Jest chorobliwie zazdrosny dlatego nigdzie nie wychodzimy (a bron boze do klubu) tlumaczyl to tym ze ze mna jest problem i bede latac za innymi. Dopiero pozniej zrozumialam ze to on ma problem i nie dam sobie tak wmowic ale ze go kocham znosze to. Tutaj moglabym wiele opowiadac bo przez jego zazdrosc sie roztawalismy pomimo ze nic nie zrobilam. Przez to ze sie mlodo zwiazalam i dalam osaczyc stracilam najlepsze lata... Peklo cos we mnie i juz tak nie moge probowalam odejsc to plakal blagal staral sie obiecywal co najlepsze ale pozniej powrot do tego co bylo i pozory lekkiej zmiany. Ostatni miesiac mieszkalismy razem wszyatko wokol niego robilam wstawalam wczesniej niz on do pracy robilam mu sniadanie potem zakupy obiad robilam na popoludniu zawozilam do pracy po pracy tak samo do tego pranie sprzatanie na poczatku dziekowal potem uslyszalam tylko ze nic nie robie i jak obiad mu zrobie to godzina roboty i leze.... Wkurzylam sie i powiedzialam ze koniec niech sam sobie robi ale od tej pory jest coraz gorzej nasze relacje sie pogorszyly... Nie ma milosci szacunku. No chyba ze chce seksu zmienia sie w najmilszego czlowieka na ziemi ale ja nie jestem w stanie tak jak on udawac ze jest dobrze i odmawiam wiec obie sfery sie posypaly. Nie mieszkamy juz razem to bylo chwilowe z powodow spraw rodzinnych. I co dalej... Nie jestesmy zareczeni po mimo ze "obiecywal". Albo slyszalam ze na to trzeba sobie zasluzyc. Na 5 rocznice powiedzial ze jak chce to mozemy jechac i kupić ale odmowilam powiedzialam ze tak nie chce kobiety zrozumieja czemu... Wiec nie jestemy sobie nic winni. Co ja mam zrobic brnąć w to .... Czy sobie odpuścić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Odpowiedź jest prosta i chyba sama ją znasz. Masz go dość to zakończ to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to takie proste i oczywiste bo uczucia goruja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowka

Jakie uczucia??? tu nie ma milosci! ty jestes od niego uzalezniona, widac pochodzisz z rodziny patologicznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ghhj

Popieram wypowiedź wyżej. To jakaś wojenka a nie związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×