Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agniecha85

Odchudzanie 10.latka

Polecane posty

Gość Agniecha85

Poszukuję rodziców którym udało się odchudzić skutecznie swoje dziecko. Szukam rad, motywacji i pomysłów od osob którym to się udało. 

Mój syn ma 10 lat i od kilku lat sukcesywnie przybiera na wadze. Problem jest by mu cokolwiek ubrać, ubrania kupujemy dużo większe a i tak średnio się w nie mieści. 

Syn miał robione badania w kierunku tarczycy i cukrzycy i wyszło ok. Mamy skierowanie do poradni metaboliczne ale problem jest ponieważ syn nie da sobie pobrać krwi a badania są wymagane. 

Chciała bym sama pomoc go odchudzić ale nie wiem jak zacząć... Często sama nie mam na nic siły bo pracuję, dlatego szukam kogoś kto mnie wesprze i mi w tym pomoze.

Czy komuś się to udało? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dzieci to raczej samemu się nie odchudza a z pomocą dietetyka.Sama to możesz ograniczyć słodycze, zamienić pieczywo z jasnego na ciemne, robić obiady z większą ilością warzyw, mięso raczej gotowane, duszone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Ewa

Jak wyglądają jego posiłki w ciągu dnia i przekąski. Podaj przykłady wtedy będzie można przeanalizować co można zmienić. Jak wygląda jego aktywność ruchowa w ciągu dnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia

Aktywność ruchowa skoro ma 10lat jest zdrowy i ma nadwagę? Pewnie jego aktywnością jest gra na tablecie 😟 i co znaczy że 10latek nie da sobie pobrać krwi????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha85

No tak! Nie da sobie pobrać krwi. Robi histerie, a na siłę też się nie da. Żadne nagrody, obiecanki, prośby, grozby nie pomagają. 

Kiedyś syn biegał po dworze teraz większość siedzi w domu, najczęściej przed komputerem. Nie potrzebuję tutaj morałów bo wiem że źle robię ale często sama nie mam po pracy na nic siły i tak to wygląda. Syn nie ma w pobliżu nikogo znajomego więc sam nie chce wychodzić na podwórko. 

Nie jada warzyw od małego (chyba że ziemniaki do obiadu), z owoców czasem banan czy jabłko. Na obiad zje mięso z sosem, kotlet, rosół lub pomodorową. Czasem domowa pizza lub frytki. Do szkoły czy na śniadanie zjada kanapkę z 1rodzajem szynki plus keczup. Nic innego nie zje. 

Owszem słodycze też czasem są. 

Nie szukam tutaj krytyki bo doskonale wiem co zle robię. Szukam kogoś komu się udało. Kto mógł by się podzielić tym jak to zrobił. Jak walczył  buntem dziecka, z konsekwencją,bo to przecież nie taka prosta sprawa jak się wydaje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiwi

Zapisz na karate, uprzedź dziecko, że początkowo będą mu dokuczać że pomylił grupy i niech idzie na sumo. Kup strój i powiedz że musi się szkolić by dokopać takim cienko pierdzącym dupkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja muszę odchudzić dwulatka, bo jak nie to za parę lat też będzie grubasem. Od pół roku nie używa wózka, dużo chodzimy, je 5 posiłków dziennie. Owoce je chętnie, warzywa jadł chętnie do mniej więcej 14 miesiąca życia, teraz muszę przemycać, ale np ogórki kiszone i kapustę kiszoną lubi i je chętnie. Słodyczy nie je, chyba, że jakieś domowe ciasto u babci raz na czas. Pije głównie wodę, albo herbatę malinową. Tarczyca, cukier, żelazo ok. Ale ma 95cm i waży 16kg 😕 Nie wiem jak to się stało, że tak dużo waży. My z mężem jesteśmy wysocy, ale szczupli. Pediatra nam za kazdym razem zwraca uwagę, że syn jest za duzy i mamy ograniczać mu jedzenie, a ja już nie wiem jak. Zamierzam wybrać się do dietetyka dziecięcego i tobie też to radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arbuza
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Ja muszę odchudzić dwulatka

Madki są jednak piedolnięte w UEB.

Na biologii się pediatra nie uczył (:

Oczywiście to twoje pierwsze dziecko i więcej nie zamierzasz bo "nie stać". Wspierasz deficyt urodzeniowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha85

Tylko jak iść do dietetyka skoro on je kilka rzeczy na krzyż? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia
4 minuty temu, Gość Agniecha85 napisał:

Tylko jak iść do dietetyka skoro on je kilka rzeczy na krzyż? 

Autorko Ty jesteś normalna? To skoro nie da sobie pobrać krwi i je parę rzeczy na krzyż to niech w wieku 16 lat zejdzie na zawał bo co Ty możesz zrobić? Idziesz z dzieckiem do dietetyka,układa mu jadłospis,, w domu tylko to co w jego menu, zero kasy do szkoły żeby sobie nie kupował śmieci. I albo będzie jadł to co dostał albo nie będzie jadł nic. Do tego zapisz go na jakieś zajęcia bo dieta bez ruchu nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Kasia

Problemy z dupy urwane. Mam dwójkę dzieci, nigdy nie gotowałam pod dzieci, zawsze gotuje na co mam ochotę Ja. Dziecko jak głodne to zje-zawsze je. Co  masz robić???-nic tak jak do tej pory 10lat nic nie robiłaś. Komputer dla 10latka?serio?zapisz go na jakieś zajęcia, wyrzuć wszystkie niezdrowe przekąski. Ja pracuję w fabryce, robota ciężka, ale zawsze jest czas na spacer czy zdrową kolację. Jedno dziecko i sobie nie radzi, szkoda dzieciaka, że ma taką matkę. Za kolejne 10 lat będzie jeszcze gorzej. Warzyw, owoców nie lubi-ciekawe, że słodycze to lubi. U mnie w domu zasada jest jak zjesz obiad/kolację to wtedy można jeść przekąski typu owoce, lody. Komputer jest tylko na chwilę i to jak lekcje odrobione i dobre zachowanie, dziecko nie ma same dostępu do komputeru czy telefonu. Czasem są wieczory bez telewizora, bo zachowanie daje wiele do życzenia. Nie jest łatwo, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo, a poddać się nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tjuf
Przed chwilą, Gość Monia napisał:

Autorko Ty jesteś normalna?

(...)I albo będzie jadł to co dostał albo nie będzie jadł nic. Do tego zapisz go na jakieś zajęcia

Nie jest normalna, bo problemem jest nie to co dzieci robią, tylko to ile ich jest. Im mniej ich jest tym bardziej można przejmować się i zamartwiać. Jak masz szóstkę i każdemu dajesz to samo, to jak któreś nie chce to się troszczysz o pozostałą piątkę, które chcą. Jak masz jedno to głowa boli, bo sama siebie musisz zmieniać, żeby ono mogło. Kto na tym traci? Mąż. Dość dyktatury kobiet!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Kasia

Uwielbiam takich co tworzą sobie niejadków. Jadę z dziećmi do babci, babcią się pyta, a co przygotować dla dzieci-ja zdziwiona mówię, że na co babcia ma ochotę, dzieci głodne zjedzą wszystko. Babcia ma w wnuki starsze o kilka, kilkanaście lat i jedzą tylko wybrane rzeczy, rodzice do tej pory, a mają już 20 lat gotują im specjalne potrawki, bo sami nawet nie potrafią zrobić. Rozpieszczanie, włażenie w 4 litery i tyle. Tak dla sprostowania moje dzieci nie urodziły się wszystko jedzące, próbowały walczyć o wybrednosc, ale nie ze mną te numery. Zajęło to trochę czasu.... Wiadomo, że kilku rzeczy nie lubią i ja to rozumiem, np. Syn nie lubi pomarańczy i krewetek i mu nie wciskam. Ja nie lubiłam kiedyś buraczków, ale mama zmuszała mnie na siłę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha85

Nie szukam krytyki bo doskonale wiem co złe robię. Chcę raczej wiedzieć jak to zmienić? 

Bo nagle z dnia na dzień mam przestawić świat do góry Nogami? Nagle mam mu podawać wykwintne warzywa których nigdy nie tknał pomimo moich starań? Bo to nie jest tak że mu odpuszczalam. Porostu od małego był taki problem i tak jest do dziś. Starałam się żeby cokolwiek zjadł i tak pozostało. Bo tak wygodnie, bo wiedziałam że coś zje. Więc teraz co...? Tak rygorystycznie nic? 

Szukam mądrych rad i pomocy jak to małymi krokami zmienić. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Agniecha85 napisał:

Nie szukam krytyki bo doskonale wiem co złe robię. Chcę raczej wiedzieć jak to zmienić? 

Bo nagle z dnia na dzień mam przestawić świat do góry Nogami? Nagle mam mu podawać wykwintne warzywa których nigdy nie tknał pomimo moich starań? Bo to nie jest tak że mu odpuszczalam. Porostu od małego był taki problem i tak jest do dziś. Starałam się żeby cokolwiek zjadł i tak pozostało. Bo tak wygodnie, bo wiedziałam że coś zje. Więc teraz co...? Tak rygorystycznie nic? 

Szukam mądrych rad i pomocy jak to małymi krokami zmienić. 

 

To idź do dietetyka a nie na forum.uwielbiam samotne matki co sobie z niczym nie radzą bo wiecznie zmęczone 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Agniecha85 napisał:

Nie szukam krytyki bo doskonale wiem co złe robię. Chcę raczej wiedzieć jak to zmienić? 

Bo nagle z dnia na dzień mam przestawić świat do góry Nogami? Nagle mam mu podawać wykwintne warzywa których nigdy nie tknał pomimo moich starań? Bo to nie jest tak że mu odpuszczalam. Porostu od małego był taki problem i tak jest do dziś. Starałam się żeby cokolwiek zjadł i tak pozostało. Bo tak wygodnie, bo wiedziałam że coś zje. Więc teraz co...? Tak rygorystycznie nic? 

Szukam mądrych rad i pomocy jak to małymi krokami zmienić. 

 

Zacząć od formy warzyw, które mogą posmakować: jak "frytki" to z cukinii z piekarnika z sosem z twarożku czy jogurtu. Zupy kremy warzywne, puree ziemniaczane z dodatkiemi innych warzyw, zamiast keczupu plaster pomidora na kanapce. Za to musisz być konsekwentna. Do jedzenia jest to, cała rodzina je to samo, a jak komuś nie odpowiada, to czeka do kolacji.

Takie podejście trzeba było mieć kilka lat temu, teraz będzie cię to kosztowało 100 razy więcej nerwów i czasu, ale jak napisałaś: sami do tego dopuściliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arbuza
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

To idź do dietetyka a nie na forum.uwielbiam samotne matki co sobie z niczym nie radzą bo wiecznie zmęczone 

To są maDki. Dość dyktatury kobiet!

Matki to te nomalne, pracujące, troszczące się o partnera bardziej jak o dzieci (jak przed ślubem), gotujące potrawy mięsne, radosne po praacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

A ile syn wazy i ile ma wzrostu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia

Właśnie napisz wagę i wzrost syna bo może nie jest tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia

Ja za to mam córkę 10 lat i też ma trochę nadwagi waży 36 kg 135 cm wzrostu. Od urodzenia miała mega apetyt teraz musimy ją stopować żeby się nie roztyła za bardzo. Za to syn 2 latka patologiczny niejadek 9 kg 84 cm wzrostu . Ciągła walka żeby coś zjadł .on nawet słodyczy nie lubi jedynie to owoce by jadł .Badania wszystkie jakie pediatra zleca wychodzą zaskakująco w normie. Ja to mam dopiero ciężko z nimi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Godc

10 latek i nie da sobie pobrać krwi. Ale żal. Niezła ciotunia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość mama
1 godzinę temu, Gość Gosia napisał:

Ja za to mam córkę 10 lat i też ma trochę nadwagi waży 36 kg 135 cm wzrostu. Od urodzenia miała mega apetyt teraz musimy ją stopować żeby się nie roztyła za bardzo. Za to syn 2 latka patologiczny niejadek 9 kg 84 cm wzrostu . Ciągła walka żeby coś zjadł .on nawet słodyczy nie lubi jedynie to owoce by jadł .Badania wszystkie jakie pediatra zleca wychodzą zaskakująco w normie. Ja to mam dopiero ciężko z nimi. 

Założę się, że Twój dwulatek dalej cięgnie butle z mlekiem albo cycka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

Głos coś mądrego doradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 godzin temu, Gość Gość mama napisał:

Założę się, że Twój dwulatek dalej cięgnie butle z mlekiem albo cycka....

I co z tego, że pije pierś? Moja dwulatka pije pierś i je ładnie. Dla takiego dziecka pierś to już nie jedzenie tylko coś ala herbatka. Nie naje się tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina

tylko po co 2 latce ale herbatka z cycka???  jaki to ma sens?? sorry ale to juz nie jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina

szkoda mi tych wszystkich otyłych dzieci, bo to tylko i wyłacznie wina rodziców.Autorko wez sie ogranij bo liczysz na jakis cud bez wysiłku. Masz  syna wiec sie poswiec dla niego, upasłas go to teraz go odchudz, nawet gdybys miałą nie spac po nocach to zrób to bo skrzywdzisz tego dzieciaka na całe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Khi

Ja bym spróbowała go jakoś zachęcić do diety. Przede wszystkim to jest dziecko i ty decydujesz. Idź do dieteka i ma jeść co ci każe. Jeśli chodzi o brak kasy do szkoły żeby nie kupił, to nie wiem czy jest dobry pomysł. Dzieci kradną z głupoty, jak nie będzie miał kasy to pójdzie i zwedzi batonik. Bardziej bym to rozwiązała sposobem typu, trzy dni dieta, a czwartego w nagrodę przekąska jaką lubi, najlepiej domowej roboty np frytki z piekarnika bez oleju. Albo własnej roboty ciastka bez cukru a np z bakaliami. Lepiej weź się w garść bo z każdym dniem będzie coraz gorzej. Pokaż mu jakiś filmik na necie gdzie wypowiadają się chore otyłe dzieci. Spróbuj go zachęcić nagrodami, kino, gokarty, kręgle, najlepiej czas spędzony miło lecz aktywnie. Podsuwa mu rzeczy mało kaloryczne pomidor ananas jabłko kalafior. Mięsa gotuj lub piecz bez tłuszczu. Nawet schabowe go w panierce robiłam w piekarniku bez tłuszczu jak byłam na diecie. Jajecznica też na teflonowe bez tłuszczu wychodzi. Jajka zamiast sadzone to na wodę, po Benedyktunsku chyba. Oleju nie używasz w ogóle, ogranicz pieczywo, więcej wędliny pomidora i ogórka, a nie chleba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Khi

I zero napojów gazowanych, ani wód smakowych, bo tam sam cukier. Najlepiej tylko woda, ewentualnie z cytryną i mięta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

Tylko jak powiesz dziecku ze teraz to scisla dieta. Zero slodyczy tluszczu itp to zbuntuje sie i nie bedzie chcial jesc zdrowo, a bedzie po kryjomu podkradac inne jedzenie itp.

Ja zmienialabym stopniowo, zeby przyzwyczail sie do innych smakow. Lubi kotlety, to zamiast mielonego zrobic kotlety z kaszy i warzyw - kasza kus kus uduszone starte warzywa jajko, uformowac i nawet obtoczyc w bulce i usmazyc na minimalnej ilosci tluszczu a lepiej upiec. 

Lubi pomidorowa to nie zageszczac maka tylko zblendowac troche warzyw z zupy typu marchew pietruszka.

Slodzi lyzeczke to niech zmniejszy najpierw do 3/4 a potem do polowy.

Lubi makaron z sosem bolonese, to zrobic wlasny z duza iloscia warzyw.

Tylko wszyscy w domu musza tak jesc.

A przede wszystkim duzo ruchu. Teraz jest wiosna, cieplo. Spacery dlugie, rower, moze jakas pilka, zapisac gdzies chocby do klubu.

Kiedys rzadko kiedy dziecko bylo grube w moim pokoleniu czyli 30+. A jadlo sie tez niekoniecznie zdrowo. Kotlety, zawiesiste maczne zupy. Nikt nie slyszal o gotowanych na parze warzywach ale tez slodyczy bylo mniej. Tylko nie siedzialo sie w domu tylko w ruchu na dworzu. I tak mysle ze za otyloscia dzieci to stoi bardziej brak ruchu i przetworzone jedzenie oraz slodycze. Malo uzywalo sie gotowcow , obiad gotowalo sie w domu od podstaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 3.05.2019 o 03:57, Gość Agniecha85 napisał:

No tak! Nie da sobie pobrać krwi. Robi histerie, a na siłę też się nie da. Żadne nagrody, obiecanki, prośby, grozby nie pomagają. 

Kiedyś syn biegał po dworze teraz większość siedzi w domu, najczęściej przed komputerem. Nie potrzebuję tutaj morałów bo wiem że źle robię ale często sama nie mam po pracy na nic siły i tak to wygląda. Syn nie ma w pobliżu nikogo znajomego więc sam nie chce wychodzić na podwórko. 

Nie jada warzyw od małego (chyba że ziemniaki do obiadu), z owoców czasem banan czy jabłko. Na obiad zje mięso z sosem, kotlet, rosół lub pomodorową. Czasem domowa pizza lub frytki. Do szkoły czy na śniadanie zjada kanapkę z 1rodzajem szynki plus keczup. Nic innego nie zje. 

Owszem słodycze też czasem są. 

Nie szukam tutaj krytyki bo doskonale wiem co zle robię. Szukam kogoś komu się udało. Kto mógł by się podzielić tym jak to zrobił. Jak walczył  buntem dziecka, z konsekwencją,bo to przecież nie taka prosta sprawa jak się wydaje. 

Syn ma nadwagę a ty pchasz w niego białe buly u ziemniaki z sosem? Nie zje w szkole to trudno. Raz nie zje zgodnie je to zje następnym razem. Do szkoły wafle ryżowe i owoc a nie buła z szynka ze sklepu. Na obiad najpierw warzywa potem danie jak u Francuzów.  Wyrzuć patelnię mieso tylko pieczone, duszone bez panienek żadnych. Jeśli się będzie buntownik wytłumaczyć : jesz warzyw nie jesteś głodny, więc zobaczymy się  za 3h na kolejnym posiłku.   Nie umrę od tego. Woda do picia, rower do jazdy i tyle. Jeszce kasę mu zabierz, bo będzie się świństwo o zebrał. A pobranie krwi jest  konieczne. Nie takie rzeczy dzieci przechodzą. Lepsze to niż być na jego pogrzebie przed 40. Sorry, że brutalnie, ale jestem takim zapasiowy dzieckiem. Mi się udało schudłam jako dorosła osoba jak na studia poszłam. Moja siostra nie. I jej już nie ma. Miała tylko 42 lata.  Cukrzyca, nadciśnienie, zawał. Trzymam kciuki za Ciebie i syna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×