Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnamama_

nieustające wyrzuty sumienia po urodzeniu drugiego dziecka i wielki smutek

Polecane posty

Gość smutnamama_

Cześć. Niedawno zostałam mamą po raz drugi. Dziecko ma 9 tygodni. Mam też starszą, prawie trzyletnią córkę. Kocham ją tak bardzo, że aż się boje siły tej miłości i tego,  jak zniosę jej dorastanie i naturalne rozpoczęcie własnego życia.. ale może to hormony jeszcze ciągle szaleją we mnie.

Do rzeczy.

Czytam wszędzie, że mamy po porodzie drugiego dziecka są tak skupione na nim, zakochane, że starsze dziecko czasem schodzi na dalszy plan.

U mnie jest odwrotnie. Mam ogromny żal, że nie mogę poświęcać córce już tyle czasu. Obawiam się tego, że oddalimy się od siebie i że ona znajdzie sobie kogoś, kogo pokocha bardziej niż mnie (np babcię). Babcia zawsze z nią fajnie się bawi, a mi mały niemowlak nie pozwala na to.w dzień śpi głównie na spacerach, bo w domu sypia krótko. Poza tym coś ugotować, posprzątać i pójść z dziećmi na długi spacer zabiera dużo czasu.

Staram się mimo to jak najbardziej. Ale wyrzuty i tak mam, bo niestety nie jestem tak dyspozycyjna jak kiedyś :-( byłam ostatnio z nią na basenie, ciągle myślę, co tu zrobić, by była szczęśliwa i miała ze mną pozytywnie wspomnienia i skojarzenia. Na koniec dnia (jak np teraz) jest mi i tak smutno - mimo, że starałam się cały dzień z nią rozmawiać, wyglupiac, iść na plac zabaw lub jeśli mąż mi to umożliwi to gdzieś pojsc z nią. Nie radzę sobie z tym uczuciem. Mam wrażenie, że coś jest nie tak ze mną :-( stałam się zazdrosna o córkę.

Nie wiem jak sobie z tym poradzić. :-(

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Psychiatra się kłania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamama_

Drogi gościu. Może masz rację, że psychiatra, ale piszę tutaj o tym, bo nie mam komu się zwierzyć i potrzebuję, by ktoś może coś doradził albo opowiedział coś z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Idź do spowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Idź do spowiedzi.

xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kola

Moja córka ma 3 lata, syn 9 mcy. Wiele razy miałam takie przemyślenia jak ty, musiałam się pilnować, żeby córka nie stała się tym przeszkadzajacym dzieckiem. Na szczęście mała o brata nie jest zazdrosna, ale teraz w wielu czynnościach jedynym pomocnikiem jest tylko tata. Gdy próbuję zrobić jej kąpiel, usypiać, myć z nią zęby to jest jeden wielki płacz, bo to są już czynności tylko z tatą. Ma to swoje dobre i złe strony, ale cieszę się, że mała ma z nim taką sztamę. Wiem, że ta relacja jest dla niej bardzo ważna i teraz i w przyszłości. Ja zeszła na dalszy plan, bo spędzam z nią mniej czasu. Staram się jednak kojarzyć nie tylko z dyscypliną i przyziemnymi rzeczami. Robię dla nas babskie wypady, "tylko my dziewczyny, a nie chłopaki" i jedziemy na plac zabaw, do sali zabaw, do lekarza, na zakupy i rozmawiamy, bawimy się wtedy, trochę ja rozpieszczam. Na to, że któraś babcia będzie ważniejsza nawet bym nie wpadła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie była podobna sytuacja. Skończyło się to tym, że starsze dziecko totalnie nas porozstawialo po kątach (bo tatuś miał zawsze słabość, a mamusie dręczyly wyrzuty sumienia). Atmosfera normalizuje się im młodsze dziecko starsze😉 U mnie ma już pół roku i jest lepiej. A najlepiej, to będzie, jak się w końcu odstawi od cycka😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

Biedne to młodsze :( Będzie żyło w poczuciu, że jest gorsze i mniej kochane :( I tak, na pewno to zauważy choćbyś na uszach stawała żeby to ukryć. Nie zwalczysz tego w sobie, nie masz wpływu na swoje uczucia. Po co robiłaś drugie, biedne to dziecko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamama_

Do xyz.

Nie bój się o to. Wydaje mi się, że to przejściowa reakcja a z dzieckiem młodszym tworzy mi się więź i ona tworzy się u mnie z czasem. Miałam tak samo z tą moją ukochaną starsza córka. Z moich doświadczeń to wielka fala miłości nie przychodzi z momentem urodzenia, gdzie jesteśmy zmęczone i często przechodzi się baby bluesa, który wg mnie naprawdę istnieje. A młodszego dziecka nie zaniedbam na pewno.

 

Dziękuję wszystkim za komentarze. Przemyślę to i próbuję jakoś przepracować ;) chyba tylko trzeba to przeczekać i jednocześnie starać się spędzić chociaż czasem czas tylko że starszym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 1 dziecka

A wiecie co, ja mam na razie tylko jedno dziecko, chciałabym drugie, ale nawet jeszcze nie ma drugiej dzidzi a ja już o tym myślę jak to będzie bo nie chce zaniedbac żadnego... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Wiesz co? Ja zwróciłam uwagę na zdanie, "boję się, że pokocha kogoś bardziej niż mnie". Więc patrząc z boku, nie masz wyrzutów sumienia, że córka będzie się czuła odtrącona, tylko boisz się, że stracisz swoje korzyści (podświadome), wynikające z przekonania, że dziecko kocha Cię tak, jak zawsze chciałaś by ktoś Cię kochał.

I zastanawiasz się, czy "coś z Tobą nie tak". Wszystko jest tak jak ma być  🙂 To Twoje odczucia, czujesz je, więc są prawdziwe. Każdy przeżywa świat inaczej, bo ma inne wzorce, przekonania i doświadczenia. Tylko jeśli cierpisz, to warto się przyjrzeć dlaczego, co jest źródłem tego cierpienia i jeśli potrafisz, to to zmienić.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Żal, że nie mogę poświęcać starszemu tyle czasu. Wiesz co? Chcesz mieć z córki przyklejoną do siebie mameję całe życie? Zachodząc w drugą ciążę chyba wiedziałaś z czym się to wiąże. Dziecko w wieku twojego potrzebuje mamy jak najbardziej, ale trzeba mu umożliwić kontakt z innymi członkami rodziny.  Mam dwójkę dzieci w odstępie 25 miesięcy i nic się nie stało. Nigdy nie było tak, że musiałam się zająć młodszym nie mając choćby trochę uwagi dla starszej w tym samym czasie. Opiekowałyśmy się niemowlęciem "razem", bo dzidziuś nie umie sam jeść i nie umie sam chodzić. Dzidziusia trzeba nakarmić, dzidziusia trzeba przebrać, podaj mamie pieluszkę itd. Kiedy mąż przychodził z pracy, córka sama szła do taty i nie było żadnego problemu. Jest ojcem? Jest, to niech się trochę dzieckiem zajmie, bo to dziecku też jest potrzebne. Dzisiaj starsza ma 18 lat i jakoś ta więź jest.

Oj, dużo czasu zajmuje gotowanie? A jak ty gotowałaś mając wcześniej niemowlę? Dużo czasu idąc na spacer? Jak się spuszczasz nad starszym dzieckiem, to pewnie ono nie potrafi prostego ciucha samo założyć. Wiem, że pojechałam, ale twoje dziecko nie ma żadnego problemu, że w domu pojawiło się drugie, bardziej wymagające dziecko. To ty masz problem. Albo ureguluj hormony, albo psycholog. Bo sama tym swoim parasolem doprowadzisz do tego, że dziecko się oddali. Nie można być zaborczą matką, bo odnosi odwrotny skutek i niszczy też samą matkę. I daj dziecku budować dobre relacje z babcią. Chyba nie jest z babcią codziennie? A jak mieszkasz ze swoją matką, to daj jej niemowlę na godzinę i wyjdź z córką sama. Nic się niemowlęciu nie stanie, a córka będzie miała poczucie, że nie jest pępkiem świata u babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Iubire napisał:

Wiesz co? Ja zwróciłam uwagę na zdanie, "boję się, że pokocha kogoś bardziej niż mnie". Więc patrząc z boku, nie masz wyrzutów sumienia, że córka będzie się czuła odtrącona, tylko boisz się, że stracisz swoje korzyści (podświadome), wynikające z przekonania, że dziecko kocha Cię tak, jak zawsze chciałaś by ktoś Cię kochał.

I zastanawiasz się, czy "coś z Tobą nie tak". Wszystko jest tak jak ma być  🙂 To Twoje odczucia, czujesz je, więc są prawdziwe. Każdy przeżywa świat inaczej, bo ma inne wzorce, przekonania i doświadczenia. Tylko jeśli cierpisz, to warto się przyjrzeć dlaczego, co jest źródłem tego cierpienia i jeśli potrafisz, to to zmienić.

 

W moim odczuciu, autorka jest po protu zaborcza, a to jest jak najbardziej nie tak. Jak napisałaś, nie ma wyrzutów sumienia, że córka będzie się czuła odtrącona, a strach, że córka ją odrzuci. Już teraz się trzęsie na myśl o dorastaniu, czyli myśl o tym, że córka będzie mieć koleżanki i nie daj boże chłopaka. Plusem jest to, że autorkę ten strach gnębi i jest jej z nim niewygodnie, dlatego nie powinna mieć problemu zasięgnąć pomocy psychologa. Bo z takim podejściem tej super więzi, którą chce utrzymać, nie utrzyma. Prędzej to dziecko uwięzi, albo ono ucieknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Godc bab

Przecież to tylko etap. Za dwa- trzy lata młodsze dziecko dorośnie na tyle ze Będziesz mogła ze starszą córka nawiązać naprawdę fajny babski kontakt. Tak jak ja ze swoją.  Taka np.  6 latka to już mała pannica która z mamą może robić fajne dziewczyńskie rzeczy. 

Tymczasem uważam ze robisz błąd tak bardzo skupiając się na tych swoich odczuciach. Od zarania dziejów kobiety rodziły więcej niż 1 dziecko i chcąc nie chcąc musiały dzielić uwagę nawet na kilkoro. Dzieci to tez osobne "byty" i wcale nie potrzebują tyle uwagi -a napewno z wiekiem, coraz mniej.  Nie musisz się owijac w okół niej jak jakiś bluszcz.  Przecież nie ma takiej opcji żebyś ja straciła przez drugie dziecko. Nie odrzucasz jej w kąt.  Źle by było gdyby któreś z twoich dzieci nie było wcale kochane. To jest najgorsze. Kiedy się ktoreś faworyzuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

O ile da się podzielić miłość,  to nie czas. U mnie syn miał już 4 lata, ale też było trudno. Starałam się do nich mówić, np. Teraz B poczekaj ( noworodek), bo mama z A zrobi to, czy tamto.  Pamiętam, że głupio mi było całować malucha na oczach starszego,  żeby się nie czuł odsunięty.  Z małym mieliśmy taki swój czas na Przytulanki od 4.30 do 6, zanim wstał starszy.  Przy takim niemowlaki dało się jeszcze dużo czasu poświęcić starszemu,  gdy leżał np w lezaczku, to my ukladalismy obok klocki,  podczas karmienia gadaliśmy, bawiliśmy się w zagadki itp. Trudniej zrobiło się potem, gdy mały był mobilny i wszystko niszczył. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Autorko uważaj, bo jak twoje nastawienie się nie zmieni to jesteś na prostej drodze do faworyzowania jednego dziecka, a potem to już prosta droga do nieszczęścia drugiego. Dzieci wyczuwają doskonale takie rzeczy a w dorosłości są żale do rodzica aż do śmierci. Powinnaś starać się sprawiedliwie rozdzielać zabawe poświęconą dzieciom bo przecież zmienianie pieluch czy karmienie to jest konieczność raczej a ty to liczysz jako akt miłości i jakby to była zabawa. I jak to potem będzie wyglądać. Starszemu rozrywka, a młodszemu tylko czynności techniczne ? Dziecko będzie się rozwijać i szukać kontaktu z tobą, będzie pierwszy uśmiech. Dziecko młodsze będzie rosnąć i nawiązywać komunikacje ze starszą córką. Dbaj o tę relacje, aby dzieci miały ze sobą zażyłość, aby starsza córka miała w nim przyjaciela, ucz ją miłości do innych a nie tylko do siebie samej i egoistycznych postaw, bo wy rodzice wiecznie żyć nie będziecie i kto im wtedy zostanie na świecie prócz małżonka o ile będzie. Myśl przyszłościowo w kontekście dobra dziecka całościowym, a tymczasem ty myślisz głównie o sobie, aby cie córcia nie opuściła. Ona jest człowiekiem jak ty i jeśli ty sobie dałaś prawo do założenia rodziny i odłączenia się od rodziców to dlaczego ona miałaby w dorosłości nie obrać tak samo własnej ścieżki ? Gdzie w tym jest sprawiedliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamama_

Dziękuję za odpowiedzi. Będę mogła się zastanowić nad sobą i muszę wprowadzić jakieś zmiany w myśleniu, bo na dłuższą metę jest to dla mnie wykańczające psychicznie i dla dzieci niezdrowe.

Jeśli chodzi o babcię to jestem trochę niezadowolona, że tworzy im się dobra więź, bo nie pasują mi poglądy teściowej o życiu, jej podejście do wielu spraw. 
Dla małej jest bardzo miła, ale boję się, że jak mała podrośnie to za dużo wzorców będzie czerpać z babci. Chodzi o podejście do ludzi, brak pracowitości; o szybkość oceniania innych. I tego się boję.

 

Ale i tak sprawy zaszły za daleko i mała kocha babcię i to widać, więc kontakt będą miały. 

 

A zaborcza pewnie jestem. Muszę coś z tym zrobić.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Córka będzie czerpać od wszystkich najbliższych ale najważniejsi i tak są rodzice. Popatrz na to może w ten sposób, babcia ma też dużo "dobrych" wzorców do przekazania A na pewno troskę, uwagę- tego dzieci najbardziej potrzebują. Zawsze możesz korygować wzorce, bo Ty jesteś pierwszym autorytetem dla córki. Jak babcia powie córce coś, co jest niezgodne z Twoim pojęciem dobra i zła, to tlumaczysz potem małej jak to jest według Ciebie. Tu masz możliwość obserwacji, to jest plus 🙂 jakjak dziecko jest np. w przedszkolu to nie wiesz jakie "prawdy" dzieci chłoną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość smutnamama_ napisał:

Dziękuję za odpowiedzi. Będę mogła się zastanowić nad sobą i muszę wprowadzić jakieś zmiany w myśleniu, bo na dłuższą metę jest to dla mnie wykańczające psychicznie i dla dzieci niezdrowe.

Jeśli chodzi o babcię to jestem trochę niezadowolona, że tworzy im się dobra więź, bo nie pasują mi poglądy teściowej o życiu, jej podejście do wielu spraw. 
Dla małej jest bardzo miła, ale boję się, że jak mała podrośnie to za dużo wzorców będzie czerpać z babci. Chodzi o podejście do ludzi, brak pracowitości; o szybkość oceniania innych. I tego się boję.

 

Ale i tak sprawy zaszły za daleko i mała kocha babcię i to widać, więc kontakt będą miały. 

 

A zaborcza pewnie jestem. Muszę coś z tym zrobić.

 

 

A twój mąż przejął po matce te wzorce, które ci się nie podobają? Musisz wziąć pod uwagę, że szybkość oceniania innych to może być cecha charakteru, który mała ma po babci, a nie coś przejętego. Lenistwo tak samo.

Dziecko jak najbardziej jest twoją częścią, stworzyłaś je, urodziłaś, ale nie jest twoją własnością. A na pewno nie na takiej zasadzie jak pies. A mam wrażenie, że chciałabyś, aby dziecko zachowywało się podobnie, czyli ma być "wierne". Musisz zmienić podejście, bo zamęczysz siebie i dziecko, a i młodsze za to też zapłaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamama_

Lubire- może masz rację.

Odnośnie depresji to nie pytałam.

 

A odnośnie wzorców to tak, mąż przejął niektóre wzorce i akurat uważam, że tu duży wpływ ma wychowanie. Poza tym  powiedzenie- z kim przystajesz taki się stajesz- pasuje do nich.

Tylko mąż trochę zmądrzał i też dzięki mnie zobaczył trochę inny świat. Mała nie wie, co jest dobre i słowa ukochanej babci na pewno będą ważne a w okresie buntu może nawet ważniejsze niż słowa matki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kj GG sa
15 godzin temu, Gość smutnamama_ napisał:

Cześć. Niedawno zostałam mamą po raz drugi. Dziecko ma 9 tygodni. Mam też starszą, prawie trzyletnią córkę. Kocham ją tak bardzo, że aż się boje siły tej miłości i tego,  jak zniosę jej dorastanie i naturalne rozpoczęcie własnego życia.. ale może to hormony jeszcze ciągle szaleją we mnie.

Do rzeczy.

Czytam wszędzie, że mamy po porodzie drugiego dziecka są tak skupione na nim, zakochane, że starsze dziecko czasem schodzi na dalszy plan.

U mnie jest odwrotnie. Mam ogromny żal, że nie mogę poświęcać córce już tyle czasu. Obawiam się tego, że oddalimy się od siebie i że ona znajdzie sobie kogoś, kogo pokocha bardziej niż mnie (np babcię). Babcia zawsze z nią fajnie się bawi, a mi mały niemowlak nie pozwala na to.w dzień śpi głównie na spacerach, bo w domu sypia krótko. Poza tym coś ugotować, posprzątać i pójść z dziećmi na długi spacer zabiera dużo czasu.

Staram się mimo to jak najbardziej. Ale wyrzuty i tak mam, bo niestety nie jestem tak dyspozycyjna jak kiedyś 😞 byłam ostatnio z nią na basenie, ciągle myślę, co tu zrobić, by była szczęśliwa i miała ze mną pozytywnie wspomnienia i skojarzenia. Na koniec dnia (jak np teraz) jest mi i tak smutno - mimo, że starałam się cały dzień z nią rozmawiać, wyglupiac, iść na plac zabaw lub jeśli mąż mi to umożliwi to gdzieś pojsc z nią. Nie radzę sobie z tym uczuciem. Mam wrażenie, że coś jest nie tak ze mną 😞 stałam się zazdrosna o córkę.

Nie wiem jak sobie z tym poradzić. 😞

 

 

 

Jesteś nienormalna 😮

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kj GG s
15 godzin temu, Gość Kola napisał:

Moja córka ma 3 lata, syn 9 mcy. Wiele razy miałam takie przemyślenia jak ty, musiałam się pilnować, żeby córka nie stała się tym przeszkadzajacym dzieckiem. Na szczęście mała o brata nie jest zazdrosna, ale teraz w wielu czynnościach jedynym pomocnikiem jest tylko tata. Gdy próbuję zrobić jej kąpiel, usypiać, myć z nią zęby to jest jeden wielki płacz, bo to są już czynności tylko z tatą. Ma to swoje dobre i złe strony, ale cieszę się, że mała ma z nim taką sztamę. Wiem, że ta relacja jest dla niej bardzo ważna i teraz i w przyszłości. Ja zeszła na dalszy plan, bo spędzam z nią mniej czasu. Staram się jednak kojarzyć nie tylko z dyscypliną i przyziemnymi rzeczami. Robię dla nas babskie wypady, "tylko my dziewczyny, a nie chłopaki" i jedziemy na plac zabaw, do sali zabaw, do lekarza, na zakupy i rozmawiamy, bawimy się wtedy, trochę ja rozpieszczam. Na to, że któraś babcia będzie ważniejsza nawet bym nie wpadła. 

to u mnie jest odwrotnie, gdy urodziłam syna córeczka miała niecałe 4 lata ,nie chciała mnie odstępować na krok, teraz syn ma prawie półtora roku i córka nadal jest za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dlaczego poruszasz temat okresu dorastania córki ? W takim razie problem jest znacznie szerszy niż tylko nowe rodzeństwo w domu. Co będzie jak w przyszłości córka się zakocha i zechce wyprowadzić z domu ?

bo wiesz... 99,9 % ludzi tak robi. Nie wiem czy wiesz..

Powiem tak. Ja też bardzo kocham mojego syna. Bardzo. Ale uważam tez, że nie ma bardziej przegranego życia niż całe życie żyć życiem rodziców i im całe życie poświęcić. Nie chciałabym nigdy takiego losu dla swojego dziecka. Na pewno wspierałabym syna, aby sobie życie poukładał po ludzku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamama_

Myślę, że poradzę sobie z tematem dorastania i nawet jak będzie bolało to zagryzę zęby bo wiem, że żyjąc w dobrych relacjach z córką i ewentualnym narzeczonym zyskam dużo więcej ;) czyli normalny kontakt w dorosłym życiu. Ale już trochę daleko wybiegliśmy w przyszłość.

Myślę, że poradzę sobie z obecnym tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oddaj do domu dziecka
16 godzin temu, Gość Gość napisał:

Idź do spowiedzi.

słuszna racja, ksiądz ci dorobi trzecie i nie będziesz miała czasu na myślenie. Jak tak nasz wyrzuty sumienia to po cholerę robiłaś drugie, co 500 plus ci było szkoda, a teraz będą dawać i na pierwsze także możesz drugie oddać do domu dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz
20 godzin temu, Gość smutnamama_ napisał:

Do xyz.

Nie bój się o to. Wydaje mi się, że to przejściowa reakcja a z dzieckiem młodszym tworzy mi się więź i ona tworzy się u mnie z czasem. Miałam tak samo z tą moją ukochaną starsza córka. Z moich doświadczeń to wielka fala miłości nie przychodzi z momentem urodzenia, gdzie jesteśmy zmęczone i często przechodzi się baby bluesa, który wg mnie naprawdę istnieje. A młodszego dziecka nie zaniedbam na pewno.

No nie wiem, masz jakieś naprawdę patologiczne podejście do relacji ze starszą córką, w głowie się nie mieści jak jesteś nakręcona na relacje z nią, ile w tym zaborczości, obsesji może ? Przy tak dziwacznie bezkrytycznym i bałwochwalczym podejściu do jednego dziecka, będzie bardzo bardzo trudno wytworzyć więź z młodszym. Jak i będzie trudno ukryć przed nim, jak bardzo kochusiasz jego siostrę. Jedzie patologią na kilometr. Co możesz 'zyskać' jak się nie opamiętasz ? Konflikt między dziećmi i brak więzi między nimi, kompleksy i poczucie odrzucenia u młodszego, a być może też swoją samotność - bo starsza od ciebie ucieknie ile sił w nogach żeby się ratować. I oby tak było, bo jak nie, to skończy jako niezdolna do samodzielnego życia mameja uczepiona twojej spódnicy, ewentulanie zrobisz z niej nadętego bufona i egoistkę przekonaną, że cały świat należy do niej tak samo jak należy matka. Także raczej straty niż zyski.

Idź na terapię, to nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To chyba jest normalne. Miała to moja mama. Byłam jej wyczekanym po 5 latach dzieckiem. Gdy ja miałam 8 lat "trafił" się mój brat, wiadomo zwykła wpadka, a mamie powiedziano, że dzieci mieć już nie będzie. Ciąża była zagrożona i mama większość czasu spędzała w szpitalu, z którego chętnie wypisywała się na wlasne żądanie, bo musiała być ze mną. Gdy urodził się mój brat mama bardziej skupiała się na mnie, jego karmiła, przewijała itp. ale z czasem te obowiązki przeszły na mnie. Bo mama wolała mi 10 latce malować paznokcie i usta szminką. Nie chciała stracić ze mną kontaktu, tak bardzo, że do dziś go nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dodam tylko, że nie wpłynęło to na relację między mną, a bratem, bardzo się kochamy, wspieramy i zajmujemy rodzicami. Jednak oboje wiemy, że to ja byłam tym "lepszym" dla mamy dzieckiem i brat ma o to ogromny żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Trzyletnia córka to już dawni powinna chodzić do przedszkola a nie być uwieszona mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×