Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gerlindaaa

Problem z mieszkaniem

Polecane posty

Gość Gerlindaaa

Co o tym myślicie? Chętnie poznam opinię dorosłych osób. Mam 3 dzieci [mąż nie żyje]. Mieszkanie [duże] w którym mieszkaliśmy z mężem i dziećmi, sprzedaliśmy. Pieniądze zasiliły portfele naszych dzieci - dwójka z nich wyjechała na stałe za granicę. Ja zamieszkałam z moją mamą w jej domu. Dom niewielki, ale położony na dużej, z dostępem do jeziora działce, na obrzeżach miasta.Mama zmarła, a ja zostałam jedynym spadkobiercą[jedynaczka].

I tu zaczyna się mój problem, chętnie odsprzedam posiadłość w zamian za kupno niewielkiego mieszkania [kawalerka] b;iżej cetrum miasta. Córka jest na etapie budowy domu, ponad 200m2, namawia mnie do wspólnego mieszkania [pieniądze ze sprzedaży zasiłby budżet jej rodziny], ale...

chciałabym mieszkać oddzielnie, w swoim mieszkaniu, choćby na 25 m, wystarczy mi salonik z kuchenką i łazienka z oddzielnym wejsciem, oferują mi tylko pokój, reszta wspólna. Na obecnym etapie budowy jest możliwość usytuowania niewielkiego, odrębnego mieszkania. Niestety, ani córka, ani zięć nie przejawiają chęci wyodrębnienia z całości niewielkiego lokum tylko dla mnie. Mam 63 lata, trochę znajomych z którymi spotykam się od czasu do czasu, chciałabym być niezależna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kup sobie mieszkanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Skoro nie przejawiają chęci, abyś miała tam swój prywatny zakątek, to myślę że nie ma o czym mówić. Rozumiem, że chciałabyś mieć swoją małą sypialnię, kuchnię i łazienkę. Nie dziwię ci się. Może spróbuj się jeszcze z nimi dogadać. Ja bym nie chciała mieszkać u kogoś, na czyiś zasadach, a tak pewnie by tam było. Lepsze będzie mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobieta

Zostaw domek, spokój mieć będziesz, no chyba że opłaty. Jak przerasta Cię,  domek sprzedaj, część przeznacz na mieszkanie, część odłóż, a za resztę pomóż córce jak tego chces. Skoro nie chcą wydzielić Ci osobnej przestrzeni nie idź w pomysł wspólnego mieszkania. To będzie powodowało tylko konflikty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kup sobie mieszkanie. Niekoniecznie kawalerkę. Małe, dwupokojowe. Kawalerka to nic fajnego, bo ciężko ugoscic kogoś. Mam wrażenie, że córce zależy tylko na pieniądzach ze sprzedaży domu Twojego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Piszesz ze pieniądze ze sprzedaży zasiliłyby konto jej rodziny także może warto porozmawiac z córka i zięciem o odseparowaniu małej części dla Ciebie? Na początkowym etapie budowy da się wszystko zreszta dołożylabys się na zmianę planów i dobudowke. Resztę sobie trzymaj na koncie bo nigdy niewiadomo czy na lekarzy nie będziesz potrzebować. W sumie dobrze mieć blisko corke zwłaszcza ze będziesz doceniać jej pomoc wraz z biegiem lat ale dobrze tez mieć osobny katek. Moi dziadkowie tak mieli i myśle ze było to super bo i tak w każdej chwili mogliśmy zerknąć czy wszystko w porządku a jak chcieli trochę prywatności to ja mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A może córka myśli o tym bardziej przyszłościowo? Chciałaby żebyś zamieszkała z nimi żeby kiedyś tam łatwiej było ci pomóc, organizacyjnie (wizyty u lekarza, zakupy), ale może liczy się i z tym że będzie trzeba ugotować ci jedzenie, pomóc w myciu, ubieraniu, po prostu w codziennych czynnościach? Sama też uważam że skoro potrzebujesz niezależnści (zakładam że z córką o tym rozmawiałaś),  to samodzielne mieszkanie, choćby kawalerka, będzie lepsze niż życie "na kupie". Tylko może córka nie ma złych intencji i martwi się jak sobie kiedyś poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Zdecydowanie niezależne lokum i pisze to jako wdowa posiadająca 4 wspaniałych dzieci. Każde z nich chcialo mnie przygarnać pod swój dach, ale się uparłam i wiem, że to była dobra decyzja. Ja akurat jeszcze pracuje, ale mam spore grono znajomych -singli, par, małżeństw, z ktorymi się widuje kiedy chce, jak chce, urządzamy sobie posiadówki, chodzę na ćwiczenia, po których wracam padnięta. Ale to co najbardziej cenie- to spokoj, możliwośc wejśćia do własnego gniazdka, założenia wygodnych dresów, poczytania książki, obejrzenia głupkowatego serialu i śmiania się w głos. Mam porównanie, bo przez prawie 8 miesiecy mieszkałam z corką, zieciem i dwojgiem wnucząt- to był dobry czas, ale brakowało mi niezależności, swobody. dzieci, wnuki to moje największe szczescie i staram się być pełnoetatową babcią, mamą, ale jednak z zachowaniem przestrzeni dla siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Moja mama ma 80 lat, ani mysli, zeby przyjśc do nas- do mnie czy do brata, mimo, ze mamy duzy dom i wszyscy bysmy się pomieślili. To osoba, ktora 3 razy dziennie gania do tesco- rano po bułki i twarożek, popoludniu po coś na obiad, potem coś na deser 🙂. Odwiedza swoje sąsiadki, chodzi do domu seniora na planszówki, ostatnio zapisała się na jogę 50+ i ćwiczy. Wiem, że zabierając ją do siebie-  a mamy dom po miastem, zabralibyśmy jej cząstke siebie. Za kilka lat pewnie to nastapi, bo mama coraz gorzej widzi na jedno oko, ale w tej chwili zapewniamy jej komfort bycia szczesliwą i bycia blisko rodziny- mąż ogrania wieksze zakupy- zgrzewki wody, cukru itp. odwiedzamy mame co najmniej 2 razy w tygodniu, wiem, że jest szczesliwa, mimo że taty nie ma już prawie 25 lat... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Odradzalabym mieszkanie z córka. Sprzedałabym na twoim miejscu dom, bo dla. Kobiety po 60tce to za dużo pracy.na podwórku, w domu.. Kupiłabym mieszkanie. Może w pobliżu córki. Ale też nie za blisko. Wiem co mówię. Nawet najlepsza relacja z dzieckiem może się popsuć przez wspólne mieszkanie. Po prostu. A jeśli będziesz za 20lat wymagała opieki to wtedy córka napewno cię przyjmie do siebie. Sprzedscie mieszkanie i tyle. Teraz, gdy jesteś aktywna nie planuj przeprowadzki do córki. Nawet najlepsza mama i najlepsza córka mogą się nie dogadać i później konflikt gotowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dokladnie, mowa o kobiecie w kwiecie zycia, ktora jeszcze co najmniej 20 lat będzie żyła bez pomocy. Jeśli wydarzy się taki moment, że ze względów fizycznych czy po prostu choroby wieku starszego będzie Pani wymagała opieki, to przynajmniej będzie pewność, że corka, dzieci sie zaopiekują, a jeśli Pani ma 63 lata, to podjerzewam, że córa jest przed 40, więc rówież w takim momencie swojego życia, gdzie powinna cieszyć się mezem/partnerem/macierzyństwem/wolnoscia/podróżami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem powinna Pani mieć swoje gniazdko, ciszę i spokój. Chodzi tylko o zasilenie funduszy córki.... znam jedna sytuację taka.... matka dala do zakupu domu córki, wprowadziła się i ciągle były nie porozumienia. Na starość musiała się wyprowadzić i dobrać kredyt, bo córeczka wiele Jej nie zostawiła 😏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćS

Wspólne mieszkanie to ryzyko, że zepsujesz sobie relacje z rodziną. Po co? Lepiej mieszkaj na swoim, bo mi to wygląda jakby córka chętnie przyjęła całą kasę i niekoniecznie obchodził ją twój komfort. Pewnie myśli, że jakoś to będzie, będziesz mieć mały pokoik i to ci wystarczy. A to takie proste nie jest. Wiadomo, że każdy chce się czuć jak u siebie. Skoro na etapie budowy nie możesz zmienić mimo dużego wkładu finansowego to zapomnij, że inaczej będzie później. Będziesz musiała dostosować się do wszystkiego, żyć tak jak ci pozwalają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pewnie nie chcą byś miała swoją łazienkę i kuchnię i pokoik, bo wolą wydać twoją kasę na wykończenie domu, a ciebie wcisną do małego pokoiku albo lepiej, na kanapę do salonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gerlindaaa

Dom będę musiała sprzedać czy wcześniej, czy później, dla mnie jest za duży, koszty utrzymania też wysokie. Obecnie jeszcze sobie dorabiam produkcją ziół nowalijek. Niestety, to nie są wielkie pieniądze, a inwestować też nie ma z czego, z jednej mojej emerytury nie podołam.

Z córką i zięciem rozmawiałam, oni chętnie przyjmą mnie pod swój dach, ale do wspólnego mieszkania. O wyodrębnieniu z ponad 200 metrowego domu niewielkiej przestrzeni z osobną łazienką i pokojem z kuchenną wnęką nie chcą rozmawiać [jest taka możliwość na parterze w miejsce pralni]. 

O opiece na starość jeszcze nie myślę, ale też za bardzo nie liczę na dzieci- pewniejsze jest odłożenie kilku groszy. 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×