Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jodla123

Maz i jego treningi - czy przesadzam?

Polecane posty

Gość gość
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Jej chorobowe faktycznie może wystarczać na JEJ potrzeby: witaminki, prywatna wizyta u gina i śpioszki do wyprawki.

Ale na rachunki, samochód, ciuchy, jedzenie zarabia on.

Jak się urodzi dziecko to jej kasa nie wystarczy nawet na pieluchy.

Co ty pie/rdolisz? Nawet jak ma te 2 tys (a ma na pewno więcej, bo pracuje w korpo), to na rachunki, jedzenie i samochód jej wystarczy, a wizyty u lekarza, śpiochy etc, to powinien w połowie pokryć ojciec dziecka deb/ilko. Przepraszam bardzo, to pieluchy są ze złota, że na to macierzyński nie wystarczy? Koszt pieluch to 200-300zł kre/tynko. I to nie tylko matka jest od utrzymania dziecka.

Do autorki, mąż zapewne zawsze tak robił, tylko ty pracując tego po prostu nie widziałaś, bo też cię nie było w domu. I nie, nie przesadzasz, bo jesteś na końcówce ciąży i powinnaś mieć wsparcie. Rozumiem te treningi, ale kolejne spotkania z kolegami mógłby sobie darować i spędzić trochę czasu z tobą. Bo prawda jest taka, że on zawsze wylezie na ten trening się rozerwać, a ty będziesz udupiona z dzieckiem w domu i nigdzie wyjdziesz, a jak już to z dzieckiem, więc te ostatnie momenty, żeby wyjść "bezstresowo" sam na sam z nim są dla ciebie ważne. A teksty typu idź się popłacz, to cios poniżej pasa. Ch/uj wredny! Zawsze możesz mu dowalić kiedyś: żeby zrobić dziecko to wystarczy mieć ku/tasa, ale żeby się dzieckiem zająć, to trzeba mieć jaja. Jak na razie, to ja jaj u niego nie widzę. Tego waszej zgodności też nie, a na pewno nie widzę szacunku do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Gość Jodla123 napisał:

On mowi ze chce byc dla nas zdrowy. No super! Tylko ja tez potrzebuje jego czasu i uwagi, tak samo dziecko w przyszlosci ... 

Chyba śmiechem bym go zabiła, dla Was chce być zdrowy??? Paskudna manipulacja i szczyt egoizmu. Twój mąż dba o siebie i swoje przyjemności, a Ciebie, Twoje potrzeby i Twój stan ma w głębokim poważaniu (powiedz mu to wprost). Nie oszukuj się, że jest inaczej. Mają racje ci, którzy przewidują, że po urodzeniu się dziecka cokolwiek się zmieni. Nic się nie zmieni, nie bądź naiwna, no, może przez pierwszy tydzień, lub dwa, a potem wszystko wróci do normy.

Na Twoim miejscu sama wyszłabym do kina, po czym wróciła nie do domu, tylko do rodziny, pod pozorem złego samopoczucia i braku wsparcia ze strony męża. Nie wykłócałabym się z nim, tylko zdystansowała, przestała go obsługiwać, prać mu, gotować, masz prawo źle się czuć. Wyszłabym z domu, gdy on wraca. Uważam, że w tej sytuacji masz prawo pokazać focha. nie obawiaj się jego reakcji, bo on ma w nosie Twoją reakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Oj jak ja bym chciała aby mój mąż tak często uprawiał sport. Skurczybyka cięzko wygonić na jakąkolwiek forme ruchu. Tylko by na konsoli grał i pasł ten brzuch. Już szlag mnie trafia. Ile ja bym dała za takie problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 godzin temu, Gość Jan napisał:

Skoro on utrzymuje ją, to on może dyktować na co ona może wydać jego pieniądze. Zawsze tak było że ten co wykłada, ten dyktuje. Jak kobieta prcuje a facet z dzieckiem siedzi w domu na tacierzyńskim to wtedy kobieta dyktuje na co on może wydać wydzielone pieniążki. Dość dyktatury kobiet!

Co wy macie z tym utrzymywaniem. Żadna normalna nie zachodzi w ciążę będąc na bezrobociu! Jak siedzi w domu to zazwyczaj na L4 płatnym,  po macierzyńskim najczęściej do pracy wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosnemałpy

Jestem na tym forum zaledwie od pół godziny i widzę, że pisze tutaj 90 procent patologii.

Autorko nie słuchaj tych ...ycznych rad pełnych jadu i zazdrości. Nic nie jest tutaj Twoją winą. 

Moje zdanie jest takie, że obecna sytuacja wynika z egoizmu tego pana. On traktuje Ciebie teraz, jak coś niepotrzebnego, coś na boku. Ucieka żeby spędzić czas gdzieś. Treningi to rzecz drugorzędna. Ty jesteś w ciąży, on powinien być z Tobą w tym czasie. Myślę, że jego miłość jest słaba, gdyby Cię kochał byłby z Tobą bo go prosisz o to, on wie że jesteś samotna. On wtedy bryluje. 

Co to znaczy, że facet , musi ćwiczyć? Co to za bzdury? Co za czasy pełne egoizmu i poparcia dla zachowań egoistycznych nastały. W domu jest co robić,  on powinien przygotowywać wszystko i pomagać a nie zachowywać się jak kawaler do wzięcia. 

Uważam, że jest szansa żeby między wami się ułożyło i szczerzę Ci tego życzę, bo dziecko powinno mieć rodzinę i walcz o to. Postaraj się go zmienić, mów że musi być inaczej, że nie może tak wychodzić. Postaraj się wpłynąć na niego, jeśli teraz na to pozwolisz będzie coraz gorzej. 

Myślę, że nie dobrze wpływa na związek chodzenia faceta na siłownie, gdzie pełno wyćwiczonych lasek a żona z brzuchem i kilogramami w domu, to kusi. Ukróć to, ale mądrze, nie zazdrością i nie awanturą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Racja mysle że jest po środku. Tzn mógłby trochę ograniczyć wyjścia ale nie rezygnować z nich całkowicie. Skoro teraz ucieka to będzie uciekać również po porodzie. Moja rada jest taka żeby po połogu jak dojdziesz do siebie samej wychodzić z 2 razy w tygodniu na fitness i zostawiać go samego z dzieckiem. Ty się rozerwoesz a on będzie miał szansę sprawdzić się w roli ojca 🙂 tylko bądź konsekwentna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ale problem. weź mu kup 8-pak Tatry niech siedzi jak prawdziwy facet w domu w weekend a nie szlaja się po siłowniach i boiskach, żyje prozdrowotnie aby mieć kondycje i aby ominęły go choroby cywilizacyjne. po co to komu? graszki forumowe i tak nie zrozumieją co to jest pasja, zaangażowanie, zajawka na sport bo nadrzędnym celem ich żyia jest rozmnożenie, które ich przerasta - stąd emocjonalne wiszenie na partnerze, wpędzanie go w sztuczne poczucie winy - i uważają, że powinny nawet faceta uziemić. w tym momencie nieistotne są jego uczucia, ma siedzieć z Tobą i już.

ps. nie wiem po co autorka szła na L4 ciążowe skoro sama powiedziała, że brakuje jej dynamizmu korpo - ciąża zagrożona nie jest, stąd koncepcja spacerków i inwazja w kierunku partnera, że powinien jej czas wypełniać - a teraz jej się nudzi. takie poniekąd "sama nie wiem czego chce".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jhhbhj

Kobieta zaraz rodzi, a facet się gdzieś szlaja.. Dla mnie to chore... Może ma kochankę nawet. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko to ja od tych ćwiczeń.Porozmawiaj z mężem.Może on chce wykorzystać ostatnie chwile przed porodem.Bo wie że potem pierwsze tygodnie będą inne.Napisz po porodzie jak to wygląda.Życzę wszystkiego dobrego nie słuchaj zlych rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Autorko to ja od tych ćwiczeń.Porozmawiaj z mężem.Może on chce wykorzystać ostatnie chwile przed porodem.Bo wie że potem pierwsze tygodnie będą inne.Napisz po porodzie jak to wygląda.Życzę wszystkiego dobrego nie słuchaj zlych rad.

Ona też chce wykorzystać te ostatnie chwile przed porodem, kiedy są tak naprawdę sami i mogą wykorzystać ten czas tylko dla siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hgdx

A ja rozumiem autorke, ze chce wykorzystac ostatnie chwile we dwoje. Jednak jej maz woli spedzic czas inaczej. To przykre. Wiadomo, nievh dba chlop o siebie, ale powinien to pogodzic z innymi zajeciami. A nie, ze on ucieka z domu. To co zrobi po porodzie? Sprawiedliwie byloby, gdyby autorka tez zaczela wyvhodzic sama. Oczywiscie system ja sobie, Ty sobie tez nie jest dobry i malzenstwo powinno tez wychodzic razem i o to autorce chodzi, o spedzanie czasu we dwoje.

Chore cxasy nastaly, gdzie kladzie sie nacisk na swoje, osobne hobby i wyjscia. Wiadomo, ze sa potrzebne, ale bywaja zgubne, gdy nie ma wspolnie spedzanego czasu. 

Tez proponuje, by autorka wyszla sama, troche olala meza, moze to mu otworzy oczy. Moze. Bo jest tez druga opcja, ze maz bedzie sie cieszyl, ze dala mu spokoj i wolna reke i nic sie nie zmieni. Po porodzie tez proponuje, by autorka tez wyszla zistawiajac mu dziecko. 

Wielu facetiw niestety nie zostaje z dziecmi albo jedynie, gdy juz musza. Tlumacza sie praca, chca odpoczywac, bo przeciez kobieta " siedzi" w domu, wiec czego chce.

Dobry pomysl z tym wyjazdem do rodziny pod pretekstem zlego samopoczucia i braku wsparcia facera. Mozna to madrze rozegrac, pojechac i zostac na noc. Rodzinie nie trzeba od razu nic mowic. Ale gdy maz zadzwoni zapytac, gdzie autorka jest i co sie sralo, moze mu kobitka wyjasnic swoje. Moze wtedy dotrze.

Niestety ale wiekszosc facetow noe zdaje sobie sprawy, jak czuje sie ciezarna, jakie to bywa obciazenie. Ja mojemu mezowi czyrakam rozne publikacje na ten temat, bo tez myslal ze w ciazy rosnie tylko brzuch i poza tym spoko. Mialam cesarke, to tez nie zdawal sobie sprawy ze to powazna operacja. On myslal, ze przecinaja skore. No szok normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×