Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anna28

Dziedziczenie

Polecane posty

Gość Anna28

Witam

Mąż ma  dziecko z poprzedniego związku. 

Niedługo urodzi się nasze wspólne dziecko. 

Przed ślubem zarówno ja, jak i mąż mieliśmy swoje mieszkania własnościowe. 

W niedalekiej przyszłości planujemy sprzedać moje  mieszkanie, spłacić do końca kredyt za mieszkanie męża ( mąż wpisze mnie jako współwłaściciela do księgi wieczystej ), jego mieszkanie chcemy wynajmować, wziąć wspólny kredyt hipoteczny  i kupić domek. 

Czy ktoś orientuje się jak wygląda prawo dziedziczenia przez jego dziecko z pierwszego związku prawnie ? Jakie czynności powinniśmy podjąć, aby prawo do naszego wspólnego majątku miały tylko i wyłącznie dzieci z naszego małżeństwa?  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyu

jego nieslubne dziecko bedzie zawsze mialo prawo do jego majatku/ jego czesci majatku.

Maz wie o tym i tez chce wydziedziczyc swoje pierwsze dziecko?

 

to czy dziecko jest slubne czy nie - nie ma tu nic do rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyu

jego dzieckjo i wasze beda na takich samych prawach.

jego dziecko nie bedzie dziedziczylo po tobie - ale po was lub po nim juz tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

czyli autorko reasumując lepiej abyś Ty wszędzie figurowała w papierach bez męża we współwłaności. no może niech tylko mieszkanie z okresu kawalerskiego mu zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyu
5 minut temu, Gość gość napisał:

czyli autorko reasumując lepiej abyś Ty wszędzie figurowała w papierach bez męża we współwłaności. no może niech tylko mieszkanie z okresu kawalerskiego mu zostanie

lepiej dla kogo?

 

Ja mysle ze jej maz bedzie traktowal na rowni wszystkie dzieci - a autorka chce zeby ich dziecko bylo przez niego wyroznione - co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To zależy. Jeżeli twój mąż sporządzi testament i rozporządzi swoim majątkiem tylko na twoja rzecz i dzieci z waszego małżeństwa to jego pierwsze dziecko będzie miało prawo do zachowku. Natomiast jeżeli nie sporządzi testamentu to ty jako spadkobierca ustawowy dziedziczysz 1/2 majątku a wasze dzieci i jego pierwsze dziedziczą drugą polowe w równych częściach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sprytnie;)
8 minut temu, Gość gość napisał:

czyli autorko reasumując lepiej abyś Ty wszędzie figurowała w papierach bez męża we współwłaności. no może niech tylko mieszkanie z okresu kawalerskiego mu zostanie

Wiadomo, ze najlepiej jakby mąż darował jej cały majtek. Po rozwodzie chłop zostanie z niczym, ale za to bez kredytów itp. Tylko pytanie czy jest na tyle dobroduszny 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość qwertyu napisał:

lepiej dla kogo?

 

Ja mysle ze jej maz bedzie traktowal na rowni wszystkie dzieci - a autorka chce zeby ich dziecko bylo przez niego wyroznione - co nie?

Chyba rzecz oczywista, że dla dziecka pochodzącego z zalegalizowanego związku i pośrednio stanowi to odzwierciedlenie woli ojca?

Bo chyba jego motywacja z różnych przyczyn była skrajnie różna skoro znalazł w sobie siły by z odpowiednią partnerką wejść w związek małżeński, zalegalizować z automatu potomstwo i przede wszystkim skrócić formalności związane z dziedziczeniem? Wizja pierwszego dziecka jakoś go do legalizacji związku nie zmusiła czyli coś musiało być ogólnie źle, może matka nie potrafiła go przy sobie zatrzymać?

Jak dla mnie, na bazie kroków które przedsięwziął ma prawo do segregacji dzieci - co niniejszym uczynił - i rozporządzania majatkiem według swojej woli. Pierwsze jako błąd młodości, ale ze względu np. na toksyczną matkę z bólem serca porzucił wizję wspólnego wychowywania na rzecz alimentacji i drugie, za które bierze pełną odpowiedzialność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyu
2 minuty temu, Gość gość napisał:

 

Jak dla mnie, na bazie kroków które przedsięwziął ma prawo do segregacji dzieci - co niniejszym uczynił - i rozporządzania majatkiem według swojej woli. Pierwsze jako błąd młodości, ale ze względu np. na toksyczną matkę z bólem serca porzucił wizję wspólnego wychowywania na rzecz alimentacji i drugie, za które bierze pełną odpowiedzialność.

nie ma - co dziecko jest winne temu co dzialo sie miedzy rodzicami.

Jesli rzeczywiscie wydziedziczy 1 ze swoich dzieci - to co z niego za ojciec bedzie? Przerazajace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja prdl ale z Ciebie harpia,  z dala od takich toksycznych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna28

Niektóre wypowiedzi naprawdę mnie śmieszą. 

Prosiłam o poradę, jak to wygląda prawnie, nie o umoralnianie mnie czy mojego meza. 

Nie będę tutaj opisywać całej historii, dlaczego Zdecydowalismy się na taki krok. Nie oznacza to że, jego syn z poprzedniego związku nie dostanie nic . 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyu
3 minuty temu, Gość Anna28 napisał:

Niektóre wypowiedzi naprawdę mnie śmieszą. 

Prosiłam o poradę, jak to wygląda prawnie, nie o umoralnianie mnie czy mojego meza. 

Nie będę tutaj opisywać całej historii, dlaczego Zdecydowalismy się na taki krok. Nie oznacza to że, jego syn z poprzedniego związku nie dostanie nic . 

 

ni i dostalas rade przeciez.

Jego syn nie ma dostac czegos tylko na rowni z waszym dzieckiem - chyba ze ojciec postanowi inaczej, no ale wtedy fajny z niego ojciec - pamietaj co zrobi jak kiedys wy sie rozstaniecie

 

Nikt tutaj nie mowi o moralnosci - twoj maz i ojciec dwojki dzieci zrobi co zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Takie rzeczy to notariusza się pytać albo adwokata a nie Kowalskiego z forum.Oni nie grzyzą naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyu
5 minut temu, Gość Anna28 napisał:

 

Nie będę tutaj opisywać całej historii, dlaczego Zdecydowalismy się na taki krok. Nie oznacza to że, jego syn z poprzedniego związku nie dostanie nic . 

 

historia nie ma znaczenia bo zakladam ze jest to maloletni syn - a wiec bedzie ofiara spraw doroslych w tym wlasnego ojca - ekstra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość qwertyu napisał:

nie ma - co dziecko jest winne temu co dzialo sie miedzy rodzicami.

Jesli rzeczywiscie wydziedziczy 1 ze swoich dzieci - to co z niego za ojc riec bedzie? Przerazajace.

A ktoś mu krzywdę wyrządzi, w pole go wypuścili? Najwyżej będzie mieć fetyszyzowany start na kafe z cyklu "od pierwszej łyżeczki". Nie wspominając, że między rodzicami istnieje obowiązek alimentacyjny i ojciec już może odejmować od ust drugiemu dziecku powołanemu w związku zalegalizowanym świadomie by dać temu z konkubinatu. A co to drugie winne, że dajmy na to nie na wszystkie jego potzreby starczy przez 18 lat? Taki sam tryb rozumowania. Nie znam wysokości alimentów, ale może są na tyle sowite, że matka już dziś może odkładać z myślą o przyszłości dziecka :)

Zwłaszcza, że na kafe króluje stereotyp, że portki w chałupie to tylko dodatkowy problem bo i chce obiadu, ciuchy trzeba mu wyprać i prąd marnuje grając do późna :P Więc matka pierwsza ma już część obciążenia z głowy i dodatkowy komfort w niezależnym wychowaniu potomstwa :P

Po prostu nie zostanie uwzględnione, gdyż ojciec na pierwszego wychowanie, socjalizacje miał ograniczony wpływ i w ten sposób segreguje dzieci. Woli inwestować w dziecko, które od początku jest świadomym projektem i by dziedziczyło owoce jego życia w 100%. Logiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyu
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Takie rzeczy to notariusza się pytać albo adwokata a nie Kowalskiego z forum.Oni nie grzyzą naprawdę.

to prawda ale zkladam ze autorka chciala wstepna rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

A ktoś mu krzywdę wyrządzi, w pole go wypuścili? Najwyżej będzie mieć fetyszyzowany start na kafe z cyklu "od pierwszej łyżeczki". Nie wspominając, że między rodzicami istnieje obowiązek alimentacyjny i ojciec już może odejmować od ust drugiemu dziecku powołanemu w związku zalegalizowanym świadomie by dać temu z konkubinatu. A co to drugie winne, że dajmy na to nie na wszystkie jego potzreby starczy przez 18 lat? Taki sam tryb rozumowania. Nie znam wysokości alimentów, ale może są na tyle sowite, że matka już dziś może odkładać z myślą o przyszłości dziecka :)

Zwłaszcza, że na kafe króluje stereotyp, że portki w chałupie to tylko dodatkowy problem bo i chce obiadu, ciuchy trzeba mu wyprać i prąd marnuje grając do późna :P Więc matka pierwsza ma już część obciążenia z głowy i dodatkowy komfort w niezależnym wychowaniu potomstwa :P

Po prostu nie zostanie uwzględnione, gdyż ojciec na pierwszego wychowanie, socjalizacje miał ograniczony wpływ i w ten sposób segreguje dzieci. Woli inwestować w dziecko, które od początku jest świadomym projektem i by dziedziczyło owoce jego życia w 100%. Logiczne.

w sumie brzmi racjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość gość napisał:

A ktoś mu krzywdę wyrządzi, w pole go wypuścili? Najwyżej będzie mieć fetyszyzowany start na kafe z cyklu "od pierwszej łyżeczki". Nie wspominając, że między rodzicami istnieje obowiązek alimentacyjny i ojciec już może odejmować od ust drugiemu dziecku powołanemu w związku zalegalizowanym świadomie by dać temu z konkubinatu. A co to drugie winne, że dajmy na to nie na wszystkie jego potzreby starczy przez 18 lat? Taki sam tryb rozumowania. Nie znam wysokości alimentów, ale może są na tyle sowite, że matka już dziś może odkładać z myślą o przyszłości dziecka :)

Zwłaszcza, że na kafe króluje stereotyp, że portki w chałupie to tylko dodatkowy problem bo i chce obiadu, ciuchy trzeba mu wyprać i prąd marnuje grając do późna :P Więc matka pierwsza ma już część obciążenia z głowy i dodatkowy komfort w niezależnym wychowaniu potomstwa :P

Po prostu nie zostanie uwzględnione, gdyż ojciec na pierwszego wychowanie, socjalizacje miał ograniczony wpływ i w ten sposób segreguje dzieci. Woli inwestować w dziecko, które od początku jest świadomym projektem i by dziedziczyło owoce jego życia w 100%. Logiczne.

Masz b. męskie rozumowanie, pogratulować :)

Teraz niech z tą wiadomością zapoznają się te, które traktują konkubinat na równi ze związkiem małżeńskim i co gorsza pragną w jego ramach rodzić dzieci. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
42 minuty temu, Gość gość napisał:

Chyba rzecz oczywista, że dla dziecka pochodzącego z zalegalizowanego związku i pośrednio stanowi to odzwierciedlenie woli ojca?

Bo chyba jego motywacja z różnych przyczyn była skrajnie różna skoro znalazł w sobie siły by z odpowiednią partnerką wejść w związek małżeński, zalegalizować z automatu potomstwo i przede wszystkim skrócić formalności związane z dziedziczeniem? Wizja pierwszego dziecka jakoś go do legalizacji związku nie zmusiła czyli coś musiało być ogólnie źle, może matka nie potrafiła go przy sobie zatrzymać?

Jak dla mnie, na bazie kroków które przedsięwziął ma prawo do segregacji dzieci - co niniejszym uczynił - i rozporządzania majatkiem według swojej woli. Pierwsze jako błąd młodości, ale ze względu np. na toksyczną matkę z bólem serca porzucił wizję wspólnego wychowywania na rzecz alimentacji i drugie, za które bierze pełną odpowiedzialność.

Ale z Ciebie de/bil

W polskim prawie nie ma czegoś takiego jak segregacja dzieci, bo ojciec tamto dziecko uznał za błąd, a z matką tamtego wziął ślub. Nikogo to nie obchodzi nieuku. Dziecko każde jedno jest tak samo w świetle prawa ważne.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość notka

Autorko dziedziczenie wygląda tak. 

Mieszkanie jest w 50% twoje, a w 50% jego póki żyjecie. Jeżeli mąż umiera to Ty masz swoje 50% i tego nikt ci nie zabierze, do tego dostajesz połowę z tych 50% męża czyli 25% natomiast pozostałe 25% rozdzielane jest po równo na każde z jego dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

Ale z Ciebie de/bil

W polskim prawie nie ma czegoś takiego jak segregacja dzieci, bo ojciec tamto dziecko uznał za błąd, a z matką tamtego wziął ślub. Nikogo to nie obchodzi nieuku. Dziecko każde jedno jest tak samo w świetle prawa ważne.

 

to przecież napisał/napisała, że warto wtedy zapisać dobra zdobyte w trakcie małżeństwa na żonę to zdecydowanie upraszcza omawianą seregacje :)

w skrajnym przypadku gdy dziecko, na którego wychowanie ojciec ma ograniczony wpływ okaże się skrajnie niewdzięczne można bez żalu wydziedziczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość gość notka napisał:

Autorko dziedziczenie wygląda tak. 

Mieszkanie jest w 50% twoje, a w 50% jego póki żyjecie. Jeżeli mąż umiera to Ty masz swoje 50% i tego nikt ci nie zabierze, do tego dostajesz połowę z tych 50% męża czyli 25% natomiast pozostałe 25% rozdzielane jest po równo na każde z jego dzieci.

to tym lepiej aby mieszkanie było tylko na nią zapisane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qwerty
31 minut temu, Gość gość napisał:

"ojciec już może odejmować od ust drugiemu dziecku powołanemu w związku zalegalizowanym świadomie by dać temu z konkubinatu."A co to drugie winne, że dajmy na to nie na wszystkie jego potzreby starczy przez 18 lat? Taki sam tryb rozumowania. 

Nie, nie Taki Sam. To problem rodzica Jak zaopiekowac sie dziecmi . Decydujac sie na kolejne wiedzial O poprzednich przeciez.

 

32 minuty temu, Gość gość napisał:

w sumie brzmi racjonalnie

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja z mężem mamy rozdzielność majątkową. Wszystko co mamy, łącznie z jego majątkiem przedślubnym jest zapisane na mnie. On oficjalnie nie ma nic. Może jakieś niewielkie oszczędności. Jesteśmy bezdzietni. W wypadku jego śmierci jego córka z pierwszego małżeństwa nie odziedziczy nic. Bo nie ma czego dziedziczyć. Ja mam spisany testament. Jeśli ja umrę pierwsza, majątek dziedziczą moje bratanice i siostrzeniec. Z tym zastrzeżeniem, że mąż ma mieć dożywocie w przypadku mieszkania i działki rekreacyjnej. Oczywiście przysługuje mu też zachowek, jeśli będzie chciał się o niego upomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qwerty
39 minut temu, Gość gość napisał:

A ktoś mu krzywdę wyrządzi, w pole go wypuścili? Najwyżej będzie mieć fetyszyzowany start na kafe z cyklu "od pierwszej łyżeczki". Nie wspominając, że między rodzicami istnieje obowiązek alimentacyjny i ojciec już może odejmować od ust drugiemu dziecku powołanemu w związku zalegalizowanym świadomie by dać temu z konkubinatu. A co to drugie winne, że dajmy na to nie na wszystkie jego potzreby starczy przez 18 lat? Taki sam tryb rozumowania. Nie znam wysokości alimentów, ale może są na tyle sowite, że matka już dziś może odkładać z myślą o przyszłości dziecka 🙂

Po prostu nie zostanie uwzględnione, gdyż ojciec na pierwszego wychowanie, socjalizacje miał ograniczony wpływ i w ten sposób segreguje dzieci. Woli inwestować w dziecko, które od początku jest świadomym projektem i by dziedziczyło owoce jego życia w 100%. Logiczne.

A skad wiesz ze tamto nie bylo swiadomym projektem? Moze ojciec zmienily zdanie W trakcie. Zupelnie nielogiczne Bo to ani wina/ zsluga zadnego z dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość notka
2 minuty temu, Gość gość notka napisał:

Autorko dziedziczenie wygląda tak. 

Mieszkanie jest w 50% twoje, a w 50% jego póki żyjecie. Jeżeli mąż umiera to Ty masz swoje 50% i tego nikt ci nie zabierze, do tego dostajesz połowę z tych 50% męża czyli 25% natomiast pozostałe 25% rozdzielane jest po równo na każde z jego dzieci.

a i dodam tylko, że to czy dziecko jest nieślubne to nie ma najmniejszego znaczenia, nie słuchaj tych głupot jakie tu niektóre osoby bredzą. Polskie prawo stawia wszystkie dzieci danej osoby na równi ze sobą. Czy to dzieci panieńskie, kawalerskie, ślubne czy też poczęte z kimś innym w wyniku zdrady w trakcie trwania małżeństwa. Sądu to nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość notka
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja z mężem mamy rozdzielność majątkową. Wszystko co mamy, łącznie z jego majątkiem przedślubnym jest zapisane na mnie. On oficjalnie nie ma nic. Może jakieś niewielkie oszczędności. Jesteśmy bezdzietni. W wypadku jego śmierci jego córka z pierwszego małżeństwa nie odziedziczy nic. Bo nie ma czego dziedziczyć. Ja mam spisany testament. Jeśli ja umrę pierwsza, majątek dziedziczą moje bratanice i siostrzeniec. Z tym zastrzeżeniem, że mąż ma mieć dożywocie w przypadku mieszkania i działki rekreacyjnej. Oczywiście przysługuje mu też zachowek, jeśli będzie chciał się o niego upomnieć.

A można wiedzieć dlaczego mąż na własną córkę się wypiął i woli swój majątek obcym dzieciom dać po waszej śmierci niż swojemu jedynemu dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 minuty temu, Gość gość notka napisał:

a i dodam tylko, że to czy dziecko jest nieślubne to nie ma najmniejszego znaczenia, nie słuchaj tych głupot jakie tu niektóre osoby bredzą. Polskie prawo stawia wszystkie dzieci danej osoby na równi ze sobą. Czy to dzieci panieńskie, kawalerskie, ślubne czy też poczęte z kimś innym w wyniku zdrady w trakcie trwania małżeństwa. Sądu to nie interesuje.

czyli jednak trzeba wydziedziczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
35 minut temu, Gość gość notka napisał:

A można wiedzieć dlaczego mąż na własną córkę się wypiął i woli swój majątek obcym dzieciom dać po waszej śmierci niż swojemu jedynemu dziecku?

Córka jest dorosła. Dostała od ojca mieszkanie. Jej stosunki z ojcem polegały na tym, że traktowała go jak donora. Zupełnie nic nie dając od siebie. Ojciec w końcu stwierdził, że ma dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
35 minut temu, Gość gość notka napisał:

A można wiedzieć dlaczego mąż na własną córkę się wypiął i woli swój majątek obcym dzieciom dać po waszej śmierci niż swojemu jedynemu dziecku?

Córka jest dorosła. Dostała od ojca mieszkanie. Jej stosunki z ojcem polegały na tym, że traktowała go jak donora. Zupełnie nic nie dając od siebie. Ojciec w końcu stwierdził, że ma dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×