Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Caipirinha

Rocznica naszego "chodzenia"

Polecane posty

Gość Caipirinha

Cześć

Wkrótce obchodzimy 3 rocznicę związku z moim chłopakiem. Mamy po 24 lata. Znaliśmy się dużo wcześniej, ale zaczęliśmy być ze sobą na studiach. Ostatnio mój partner, wspominając o naszej rocznicy powiedział coś mniej więcej w tym stylu: "W niedzielę będą 3 lata naszego chodzenia ze sobą". Nie będę ukrywać, że było to dla mnie jak cios. Dotknęło mnie to, czy słusznie? Poczułam się zażenowana, infantylnie, niepoważnie. Jakbyśmy "tylko" chodzili ze sobą i nie weszli jeszcze na etap "bycia razem" albo "związku".

Czy ja przesadzam? Jeśli nie, jakie mogą być tego przyczyny? Czy mój partner nie traktuje "nas" niepoważnie, nie przywiązuje wagi / nie pojmuje nas jako całości?

Mam mętlik w głowie i raczej nieprzyjemne uczucia. Może to przez pewien dysonans poznawczy w mojej głowie. Do tej pory myślałam, że jesteśmy razem, że jesteśmy całością na poważnie. Może to było to czego ja chciałam, a nie to co właściwie ma miejsce....

Pozdrawiam i z góry dzięki za odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Smaczny masz nick :)  ale przesadzasz. Po prostu użył takiego sformułowania, fakt niefortunne bo chodzenie kojarzy się z gimnazjalistami ale ostatecznie to przecież też zamiennik zwrotów jesteśmy razem/jesteśmy w związku itd.

Coś innego rzuciło mi się w oczy.

Wspomniał.

O rocznicy.

Zna datę.

Pamiętał.

Ten fakt jest dla ciebie mniej ważne niż to, w jaki sposób nazwał wasz związek?

A piłaś kiedyś caipirinhe bez alkoholu? :D

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Caipirinha napisał:

Cześć

Wkrótce obchodzimy 3 rocznicę związku z moim chłopakiem. Mamy po 24 lata. Znaliśmy się dużo wcześniej, ale zaczęliśmy być ze sobą na studiach. Ostatnio mój partner, wspominając o naszej rocznicy powiedział coś mniej więcej w tym stylu: "W niedzielę będą 3 lata naszego chodzenia ze sobą". Nie będę ukrywać, że było to dla mnie jak cios. Dotknęło mnie to, czy słusznie? Poczułam się zażenowana, infantylnie, niepoważnie. Jakbyśmy "tylko" chodzili ze sobą i nie weszli jeszcze na etap "bycia razem" albo "związku".

Czy ja przesadzam? Jeśli nie, jakie mogą być tego przyczyny? Czy mój partner nie traktuje "nas" niepoważnie, nie przywiązuje wagi / nie pojmuje nas jako całości?

Mam mętlik w głowie i raczej nieprzyjemne uczucia. Może to przez pewien dysonans poznawczy w mojej głowie. Do tej pory myślałam, że jesteśmy razem, że jesteśmy całością na poważnie. Może to było to czego ja chciałam, a nie to co właściwie ma miejsce....

Pozdrawiam i z góry dzięki za odpowiedzi

A chodzenie ze soba to nie jest zwiazek? To jest przyklad, ze do zwiazku trzeba dorosnac. Myslisz, ze doroslas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caipirinhs

Dzięki za odp! 

Oczywiście fakt, że pamiętał jest dla mnie najważniejszy 😉 Gdzieś w głębi wiem że raczej nie miał nic złego na myśli używając tego sformułowania. Jest naprawdę kochany.

 

A propos caipirinhi - nie, nie piłam bez alkoholu. Ale jeśli znasz miejsce gdzie z/bez można się napić w Wawie to będę wdzięczna za podzielenie się tą cenną informacją! 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caipirinhs

Dzięki za odp! 

Oczywiście fakt, że pamiętał jest dla mnie najważniejszy 😉 Gdzieś w głębi wiem że raczej nie miał nic złego na myśli używając tego sformułowania. Jest naprawdę kochany.

 

A propos caipirinhi - nie, nie piłam bez alkoholu. Ale jeśli znasz miejsce gdzie z/bez można się napić w Wawie to będę wdzięczna za podzielenie się tą cenną informacją! 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caipirinhs

Dzięki za odp! 

Oczywiście fakt, że pamiętał jest dla mnie najważniejszy 😉 Gdzieś w głębi wiem że raczej nie miał nic złego na myśli używając tego sformułowania. Jest naprawdę kochany.

 

A propos caipirinhi - nie, nie piłam bez alkoholu. Ale jeśli znasz miejsce gdzie z/bez można się napić w Wawie to będę wdzięczna za podzielenie się tą cenną informacją! 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak nie ma się problemów to się je na siłę wymyśla. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
12 godzin temu, maiev_shadowsong napisał:

Coś innego rzuciło mi się w oczy.

Wspomniał.

O rocznicy.

Zna datę.

Pamiętał.

Ten fakt jest dla ciebie mniej ważne niż to, w jaki sposób nazwał wasz związek?

O Boże!!! Pamiętał, znał datę!!!

Co za nieopisane szczęście!!!

No to teraz nawet już pewnie oswiadczać się nie musi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franiu

Czepiasz się drobiazgów. Kocha? Dobrze bzyka? To gdzie widzisz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Gość Sama prawda napisał:

O Boże!!! Pamiętał, znał datę!!!

Co za nieopisane szczęście!!!

No to teraz nawet już pewnie oswiadczać się nie musi!

W przeciwieństwie do ciebie potrafię doceniać małe rzeczy 😉 to że mężczyzna pamięta o rocznicy związku należy docenić a nie zachowywać się jak obrażona o wszystko księżniczka z muchami w nosie

8 godzin temu, Gość Caipirinhs napisał:

Oczywiście fakt, że pamiętał jest dla mnie najważniejszy 😉 Gdzieś w głębi wiem że raczej nie miał nic złego na myśli używając tego sformułowania. Jest naprawdę kochany.

Tego się trzymaj 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×