Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niepewna

Czy jeśli komuś naprawdę na kimś zależy, to tak szybko odpuszcza?

Polecane posty

Gość Niepewna

Witajcie. Około 2 miesiące temu poznałam pewnego mężczyznę w miejscu mojej pracy. Od razu zauważyłam, że mnie dostrzegł i mocno obserwował. Przypadkiem w tym czasie spotkaliśmy się w pewnym miejscu, z nim i jeszcze dwiema osobami. Fajnie ze sobą wtedy rozmawialiśmy i potem już w miejscu mojej pracy widywałam go regularnie, za każdym razem ze sobą długo rozmawialiśmy, patrzył się na mnie tak jak nikt jeszcze wcześniej... On mi pokazywał, że mnie lubi, że mu się podobam. Jednak ja nie umiałam w to wszystko uwierzyć. Nie potrafiłam się przed nim otworzyć. On też wprost niczego mi nigdy nie powiedział. Krążył tylko bardzo ostrożnie wobec różnych tematów. Nigdy mnie nigdzie nie zaprosił. Teraz zakończyłam pracę w tym miejscu. Kiedy wiedziałam, że już tam pracować nie będę, to powiedziałam mu o tym. Przyjął to spokojnie, a przynajmniej może tak udawał. Byłam już bardzo smutna i zła, że to koniec, ale On wrócił po jakiejś godzinie jeszcze raz do mnie i udał, że coś zgubił ostatnio. Czułam wtedy, że nic nie zgubił. Jednak nie potrafiłam zrobić niczego, by mu pokazać, że mi zależy. On też wtedy nie zmieniał tematu, ciągle tylko mówił o tym, czego zgubił. Wyszedł zawiedziony. Ja do niego napisałam potem, to na pierwszą wiadomość mi odpisał, a na drugą już. Ale za kilka dni przyszedł jeszcze raz w to miejsce gdzie pracuję, wiedział, że jeszcze będę. Udawał, że jest na mnie obrażony, ale mimo to bardzo dużo ze mną rozmawiał, uśmiechał się do mnie, patrzył się pięknie na mnie. I potem wyjechałam na tydzień na wakacje. Kiedy w trakcie napisałam do niego z pozdrowieniami, to odpisał mi bardzo miło, jednak kiedy zapytałam o jego plany, to już mi nie odpisał na trzecią wiadomość. I tak samo było po kilku dniach. Na pierwszą moją wiadomość odpisał, a na drugą jak zapytałam go o jego pasję, to nie odpisał. I do tej pory cisza. Nie wiem co o tym myśleć. Mija niecały tydzień.

Czy uważacie, że jeśli mu naprawdę zależało na tej znajomości, to tak szybko sobie mógł mnie odpuścić i już nie ma żadnych szans? Wtedy kiedy ja zaczynałam się na niego otwierać, to On się przede mną zamknął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna

Pomoże ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Niepewna napisał:

Pomoże ktoś?

Powiem tak, może nie czuje się pewny wobec Ciebie i stąd te gierki. Jeżeli faktycznie jest jak sama piszesz, że podobasz się mu i on Tobie to daj mu jednoznaczne sygnały lub wyjdz z jakąś inicjatywą, przestańcie się bać mężczyzn. Do dzieła😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna

Ale jeżeli On mi nie odpisał teraz na moją ostatnią wiadomość, to dobrym pomysłem będzie znów do niego wypisywać? Czy lepiej dać mu trochę czasu. Nie chcę się narzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isolda

Poznaliscie sie naprawde w pracy czy - sadzac po twoim stylu i problemie - w podstawowce?

Pomijajac to: gdyby facet byl nawet chorobliwie niesmialy ale zainteresowany, to moze nie odwazylby sie wyjsc z inicjatywa ale na wiadomosc od ciebie z radoscia i szybko odpowiedzialby. W twoim wypadku wyglada to tak, ze na pierwsza wiadomosc odpowiada z grzecznosci, a na nastepne juz nie, zebys dala spokuj, poniewaz nie jest zainteresowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna

To dlaczego tak bardzo obserwował mnie na żywo, zagadywał za każdym razem, patrzył się długo, obserwował każdy mój dodany post na portalu społecznościowym, powiedział kiedyś sam, że nasze rozmowy są miłe, kiedy wokół mnie kręcili jacyś się faceci w pracy, to zawsze czujnie patrzył. Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Niepewna napisał:

To dlaczego tak bardzo obserwował mnie na żywo, zagadywał za każdym razem, patrzył się długo, obserwował każdy mój dodany post na portalu społecznościowym, powiedział kiedyś sam, że nasze rozmowy są miłe, kiedy wokół mnie kręcili jacyś się faceci w pracy, to zawsze czujnie patrzył. Dlaczego?

Czemu zakładasz że ktoś będzie biegał latami za kobietą, która nie odwzajemnia zainteresowania. Skoro mu nie pokazałaś, że się nim interesujesz to zrobił najmądrzejszą rzecz w tej sytuacji - dał sobie spokój.

To Ty zawaliłaś znajomość a nie on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna

A czy da się to jeszcze jakoś naprawić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna

Ale to dlaczego jeszcze ostatnim razem na żywo, tak bardzo mnie zagadywał? Wtedy rozmawialiśmy najdłużej, ja też go pytałam o różne rzeczy. I dopiero jak już się nie widujemy tam, to mi nie odpisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość Niepewna napisał:

A czy da się to jeszcze jakoś naprawić?

"Słuchaj, jestem nieśmiałą a zamkniętą w sobie osobą i wiele mnie kosztuje by to powiedzieć, ale chcę żebyś wiedział, że naprawdę lubię Twoje towarzystwo. Przepraszam, jeśli moje wcześniejsze zachowanie sprawiło, że pomyślałeś, ze jest inaczej. Chciałabym Cię poznać bliżej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna

Właśnie przed tymi moimi wakacjami bardzo się cieszyłam, bo czułam, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Niepewna napisał:

Właśnie przed tymi moimi wakacjami bardzo się cieszyłam, bo czułam, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Jak widzisz: nie szło. On się starał, a Ty stałaś jak kołek.
To nie jest dobry kurs. Ale księżniczkowata mentalność niestety nie pozwala wyjść naprzeciw, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna

A to kiedy mu coś takiego napisać? Bo teraz mija tydzień od kiedy mi nie odpisał na moją ostatnią wiadomość. Czy nie lepiej dać mu trochę czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna

To nie chodzi o księżniczkowanie, tylko o moje trudne wspomnienia z moją mamą... Wiele razy mnie odtrącała, kiedy ją najbardziej potrzebowałam, kiedy wychodziłam z inicjatywą. Dlatego pewnie teraz tak bardzo się boję, że to się znów powtórzy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhh

Bez przesady 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Niepewna napisał:

A to kiedy mu coś takiego napisać? Bo teraz mija tydzień od kiedy mi nie odpisał na moją ostatnią wiadomość. Czy nie lepiej dać mu trochę czasu?

Im więcej czasu tym bardziej stygnie relacja. Napisz mu to co powyżej i spytaj czy nie znajdzie czasu na kawę. A nuż pomoże. A jak nie pomoże to ty byłaś dzielna a on głupi 😛

1 minutę temu, Gość Niepewna napisał:

To nie chodzi o księżniczkowanie, tylko o moje trudne wspomnienia z moją mamą... Wiele razy mnie odtrącała, kiedy ją najbardziej potrzebowałam, kiedy wychodziłam z inicjatywą. Dlatego pewnie teraz tak bardzo się boję, że to się znów powtórzy. 😞

Nie jesteś już tym dzieckiem tylko dorosłą kobietą.
Jeśli zrobiłaś co mogłaś, a nie wyszło - trudno. Przynajmniej masz satysfakcję z tego, że ze swojej strony się postarałaś.

Wiesz, wiele dobrych rzeczy kołkom mija koło nosa.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna

Wiem to niestety, wiele razy różne piękne zdarzenia obok nosa mi przechodziły. Wiem też, że nie mam nic do stracenia, bo już i tak go nie widuję. Jednak mimo wszystko jest to i tak bardzo dla mnie trudne... Tak bardzo mi na nim zależy, a tak bardzo udawałam, że nic do niego nie czuję. Oczywiście nie robiłam tego specjalnie. Wiem, że muszę się z tym zmierzyć. Nie chcę znów żałować, że czegoś nie spróbowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opanujsie

chyba nie będzies zlatać za fagasem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

odpuszcza jeśli sytuacja go do tego zmusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Niepewna napisał:

Wiem to niestety, wiele razy różne piękne zdarzenia obok nosa mi przechodziły. Wiem też, że nie mam nic do stracenia, bo już i tak go nie widuję. Jednak mimo wszystko jest to i tak bardzo dla mnie trudne... Tak bardzo mi na nim zależy, a tak bardzo udawałam, że nic do niego nie czuję. Oczywiście nie robiłam tego specjalnie. Wiem, że muszę się z tym zmierzyć. Nie chcę znów żałować, że czegoś nie spróbowałam.

Chyba jeszcze będą z Ciebie ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
40 minut temu, Gość isolda napisał:

Poznaliscie sie naprawde w pracy czy - sadzac po twoim stylu i problemie - w podstawowce?

Pomijajac to: gdyby facet byl nawet chorobliwie niesmialy ale zainteresowany, to moze nie odwazylby sie wyjsc z inicjatywa ale na wiadomosc od ciebie z radoscia i szybko odpowiedzialby. W twoim wypadku wyglada to tak, ze na pierwsza wiadomosc odpowiada z grzecznosci, a na nastepne juz nie, zebys dala spokuj, poniewaz nie jest zainteresowany.

Dokładnie. Nie łudz sie, gdyby byl zainteresowany to by chętnie odpisywał i pociągnął temat, przecież dalas juz mu zielone światło tym ze do niego piszesz. Daj sobie spokój. Pewnie on tylko tak flirtowal ale nie podobasz mu się na tyle żeby chciał się spotykac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna

Mi się wydaje, że On na samym początku przede mną się otworzył bardzo, a potem jak widział moją reakcję, to trochę się zdystansował, ale cały czas był dla mnie miły i zagadywał mnie. A teraz chyba całkowicie sobie odpuścił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Gość Gość napisał:

Dokładnie. Nie łudz sie, gdyby byl zainteresowany to by chętnie odpisywał i pociągnął temat, przecież dalas juz mu zielone światło tym ze do niego piszesz. Daj sobie spokój. Pewnie on tylko tak flirtowal ale nie podobasz mu się na tyle żeby chciał się spotykac. 

Rozumiem, że u ciebie to podziałało i jesteś w szczęśliwym zwiazku, że jej dajesz takie karkołomne rady?

Ludzie rezygnują jeśli nie widzą rezultatów swoich starań. Dociera do księżniczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dovnie

Miec faceta to nei oznacza mieć szczesliwy związek użyj mozgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość dovnie napisał:

Miec faceta to nei oznacza mieć szczesliwy związek użyj mozgu

Naucz się czytać ze zrozumieniem bo póki co tylko marnujesz całkiem dobrą klawiaturę. Albo ekran dotykowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jalowiec

Jalowa gadka z toba, jak zwykle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Jalowiec napisał:

Jalowa gadka z toba, jak zwykle

Nie chciałbym, żeby była owocna. ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hgf
1 minutę temu, Piaskun napisał:

Nie chciałbym, żeby była owocna. ^^

To na chu  marnujesz klawiature

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
47 minut temu, Gość Gość napisał:

Dokładnie. Nie łudz sie, gdyby byl zainteresowany to by chętnie odpisywał i pociągnął temat, przecież dalas juz mu zielone światło tym ze do niego piszesz. Daj sobie spokój. Pewnie on tylko tak flirtowal ale nie podobasz mu się na tyle żeby chciał się spotykac. 

Nie chciałoby mi się pisać ot tak dla pisania z dziewczyną, u której nie widziałbym zainteresowania. Wielu facetów nie chce "friendzone". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewna

Mi się wydawało, że można też najpierw zacząć od zwykłej znajomości, przyjaźni, a potem przekształcać to dalej. Jak komuś na kimś zależy, to nie chce zaczynać od przyjaźni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×