Od poniedziałku zaczynam oszczędzać, koniec z wyrzucaniem, tylko jak to zrobić?

To byl moment kiedy sie nawrocilam (bo wczesniej to jak wiekszosc mlodych ludzi zaczynalam watpic). Do dzis mam ciarki jak sobie przypomne to wszystko.

59 minut temu, Gość Gość napisał:

Każdy lubi co innego. Ja zdecydowanie nie lubię, tak samo jak żadnych mlecznych deserów i serników. Tak Jak osoba wyżej napisała wole kiszoną kapustę i ogórki, a z deserów czekoladę przed okresem. Poza tym słodycze mogą nie istnieć. W domu tez mam minimum słodyczy. 

Zazdroszczę ci bardzo w takim razie. Jesteś pewnie przez to szczuplutka modelka. Ja słodycze uwielbiam niestety, serniki i desery mleczne również . No i ten oslawiony tutaj jogurt pomaga mi trochę zaspokoić ochotę na to słodkie .

12 minut temu, Gość Gosc napisał:

To byl moment kiedy sie nawrocilam (bo wczesniej to jak wiekszosc mlodych ludzi zaczynalam watpic). Do dzis mam ciarki jak sobie przypomne to wszystko.

Niesamowite przeżycie. Dla takich momentów warto żyć .

13 minut temu, Gość Gość napisał:

Zazdroszczę ci bardzo w takim razie. Jesteś pewnie przez to szczuplutka modelka. Ja słodycze uwielbiam niestety, serniki i desery mleczne również . No i ten oslawiony tutaj jogurt pomaga mi trochę zaspokoić ochotę na to słodkie .

Przeciez te kupne smakowe jogurty to kupa cukru... chyba tylko sumienie tym gluszysz

18 minut temu, Gość Gość napisał:

Zazdroszczę ci bardzo w takim razie. Jesteś pewnie przez to szczuplutka modelka. Ja słodycze uwielbiam niestety, serniki i desery mleczne również . No i ten oslawiony tutaj jogurt pomaga mi trochę zaspokoić ochotę na to słodkie .

Od cukru trzeba się niestety odzyzwyczaić, to uzależnienie. Później wszystko będzie smakować jak przesłodzony ulepek. Kiedyś byłam w stanie zjeść sama dużą Milkę teraz już nawet nie kupuję czekolady. Jak czasem mam ochotę na coś słodkiego to w większości nie dojadam do końca, bo za słodkie.

9 minut temu, Gość Gość napisał:

Przeciez te kupne smakowe jogurty to kupa cukru... chyba tylko sumienie tym gluszysz

No wiem, że kupa cukru. Ale lepsze to niż jakieś ciastka, cukierki czy inne. Myślę , że jeden taki mały jogurcik to jak się nie pije słodkiego to nie tragedia... Jakieś przyjemności w tym życiu trzeba mieć, nie?

12 minut temu, Gość gość napisał:

Od cukru trzeba się niestety odzyzwyczaić, to uzależnienie. Później wszystko będzie smakować jak przesłodzony ulepek. Kiedyś byłam w stanie zjeść sama dużą Milkę teraz już nawet nie kupuję czekolady. Jak czasem mam ochotę na coś słodkiego to w większości nie dojadam do końca, bo za słodkie.

Ale jak tu się odzwyczaić jak człowiek już zdążyl się uzależnić ? Mnie słodkie bardzo pomaga na wszelkie stresy i smutki, których niestety mam bardzo dużo w życiu . Człowiek jak jest szczęśliwy i ma udane życie to się nie musi pocieszać lakociami.

A tak swoją drogą to czytałam, że czekolada jest zdrowa, oczywiście w niedużych ilościach, najlepiej gorzka, lub filiżanka kakao bez cukru, można dodać stewie, jak ktoś chce zdrowe słodkie.

Tak. Wiele razy plakalam, jak sobie to wszystko przypomnialam i przemyslalam, bo jest jeszcze ciag dalszy, ale nie moge za bardzo wchodzic w szczegoly, ze wzgledu na prywatnosc osob trzecich.

W kolejnych latach wiadomo czlowiek zajety biezacymi sprawami, problemami, zapomnial troche co bylo i minelo. Ktoregos razu ni stad ni zowad przysnilo mi sie to dziecko dla ktorego robilam zakupy tamtej nocy kilka lat temu. Przez jakis czas sporadycznie chodzilo mi glowie, az wreszcie po kilku tygodniach (bo nie mialam czasu) postanowilam poszukac jakichs info. w necie o tej rodzinie i spr. z ciekawosci jak sobie radza. Odszukalam ta kobiete na fejsie i okazalo sie, ze dziecko ktore mi sie snilo (dosyc spore juz) dostalo nowotworu i bylo w tym czasie swiezo po przeszczepie.

(Majac na uwadze prywatnosc tych ludzi nie moge napisac jakiego rodzaju byl to nowotwor, ale chwala Bogu przeszczep sie przyjal i dziecko przezylo.)

10 minut temu, Gość Gość napisał:

No wiem, że kupa cukru. Ale lepsze to niż jakieś ciastka, cukierki czy inne. Myślę , że jeden taki mały jogurcik to jak się nie pije słodkiego to nie tragedia... Jakieś przyjemności w tym życiu trzeba mieć, nie?

Kupuj jogurty naturalne i dodawaj swieze owoce,  bedzie zdrowiej.

W kryzysowych sytuacjach siegaj po suszone owoce, te bez dodatkowego cukru,: figi, daktyle, morele, banany itp

Łyżka miodu tez powinna pomóc.

Oczywiscie wszystko z umiarem.

Gorzka czekolada ma tyle cukru co mleczna. Ona tylko mleka nie ma w skladzie. To tak jakby pic kakao z cukrem na wodzie.

9 minut temu, Gość Gosc napisał:

Tak. Wiele razy plakalam, jak sobie to wszystko przypomnialam i przemyslalam, bo jest jeszcze ciag dalszy, ale nie moge za bardzo wchodzic w szczegoly, ze wzgledu na prywatnosc osob trzecich.

W kolejnych latach wiadomo czlowiek zajety biezacymi sprawami, problemami, zapomnial troche co bylo i minelo. Ktoregos razu ni stad ni zowad przysnilo mi sie to dziecko dla ktorego robilam zakupy tamtej nocy kilka lat temu. Przez jakis czas sporadycznie chodzilo mi glowie, az wreszcie po kilku tygodniach (bo nie mialam czasu) postanowilam poszukac jakichs info. w necie o tej rodzinie i spr. z ciekawosci jak sobie radza. Odszukalam ta kobiete na fejsie i okazalo sie, ze dziecko ktore mi sie snilo (dosyc spore juz) dostalo nowotworu i bylo w tym czasie swiezo po przeszczepie.

Fajnie, że pomagasz. Tak trzymaj! Mnie pomaganie innym bardzo cieszy.

3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Gorzka czekolada ma tyle cukru co mleczna. Ona tylko mleka nie ma w skladzie. To tak jakby pic kakao z cukrem na wodzie.

Niekoniecznie. Są czekolady o zawartości 90% kakao, nie mają właśnie dużo cukru, dla mnie niedobre przez to, ale mamie smakują.

8 minut temu, Gość Pomocna napisał:

Kupuj jogurty naturalne i dodawaj swieze owoce,  bedzie zdrowiej.

W kryzysowych sytuacjach siegaj po suszone owoce, te bez dodatkowego cukru,: figi, daktyle, morele, banany itp

Łyżka miodu tez powinna pomóc.

Oczywiscie wszystko z umiarem.

No chyba będę musiała się przerzucić na ten miód i suszone owoce, bo mi się podoba figura modelki. Kiedyś taką miałam i czułam się świetnie .

Tak ale one sa nie bardzo zjadliwe. To sa juz kuwertury. One sa do wypiekow, deserow i polew.

2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Tak ale one sa nie bardzo zjadliwe. To sa juz kuwertury. One sa do wypiekow, deserow i polew.

Kiedyś próbowałam takiej suszonej żurawiny . Jedna była z cukrem a druga bez dodatku cukru. I wyobraźcie sobie, że obie były pyszne! No i rodzynki też pycha. Figi, daktyle też są smaczne.

Sprobuj odtluszczony jogurt grecki, do niego troche miodu (ale nie duzo) i orzechy wloskie troche pokruszone. Wymieszaj lyzka.

Tak rodzynki sa super, tylko sprawdzajcie sklad, zeby nie byly siarkowane.

9 minut temu, Gość Gosc napisał:

Sprobuj odtluszczony jogurt grecki, do niego troche miodu (ale nie duzo) i orzechy wloskie troche pokruszone. Wymieszaj lyzka.

Super przepis, dzięki, spróbuję . Ale już czuję , że to musi być pyszne.

9 minut temu, Gość Gosc napisał:

Tak rodzynki sa super, tylko sprawdzajcie sklad, zeby nie byly siarkowane.

Pierwsze słyszę, fajnie, że o tym piszesz. Nigdy nie czytałam składu rodzynek.

Dobrze jest tez miec w domu migdaly- ja jak mam ochote pochrupac to takie migdalki sa idealne.  Zamiast jogurtow to pije kefiry i jak dla mnie sa slodkie.  Kawe czy herbate slodze jedna lyzeczka miodu.  Do jogurtu naturalnego dodaje wlasnie naturalnej czekolady i miodu troche i mam slodki i czekoladowy.

Jezel nie lubicie planowania posilkow to mozna po prostu kupowac jedzenia na dzien lub dwa.  Mozna rowniez robic wiecej i mrozic.  Ja znowu z domu wynioslam nie marnowanie jedzenia- babcia tak mame wychowala (wojna i te sprawy) i mnie tak mama wychowala.  Ciezko mi wyrzucic jedzenie.  U mnie w domu zawsze cos sie robilo z pozostalowciami.  Z ziemiakow kopytka czy ugniataki.  

7 minut temu, Gość gosc napisał:

Dobrze jest tez miec w domu migdaly- ja jak mam ochote pochrupac to takie migdalki sa idealne.  Zamiast jogurtow to pije kefiry i jak dla mnie sa slodkie.  Kawe czy herbate slodze jedna lyzeczka miodu.  Do jogurtu naturalnego dodaje wlasnie naturalnej czekolady i miodu troche i mam slodki i czekoladowy.

Też fajne rady. Ja bardzo lubię migdały, jednak z cukrem niestety smakują mi jeszcze lepiej. Co do tego jogurtu z czekoladą i miodem to muszę koniecznie wypróbowac. Super, że podajecie takie fajne przepisy, bo na pewno wiele dziewczyn skorzysta.

7 minut temu, Gość gosc napisał:

Jezel nie lubicie planowania posilkow to mozna po prostu kupowac jedzenia na dzien lub dwa.  Mozna rowniez robic wiecej i mrozic.  Ja znowu z domu wynioslam nie marnowanie jedzenia- babcia tak mame wychowala (wojna i te sprawy) i mnie tak mama wychowala.  Ciezko mi wyrzucic jedzenie.  U mnie w domu zawsze cos sie robilo z pozostalowciami.  Z ziemiakow kopytka czy ugniataki.  

Co to są ugniataki? Masz na myśli kluski śląskie ?

Wszystkie suszone owoce sa bardzo czesto z dodatkiem dwutlenku siarki (jako konserwantu), dlatego trzeba patrzec na sklad. Daktyle, morele, figi, sliwki, wiorki kokos. tez

Migdaly mozna sobie zblanszowac we wrzatku i zdjac skore (beda miekkie i biale jak ze sklepu), albo uprazyc na patelni o posolic (beda jak Wonderful almonds)

U mnie tez. Rodzice wychowani przez dziadkow pamietajacych wojne, przez to praktycznie samowystarczalnych. Do tego przezyli komune, kiedy nic nigdzie nie bylo. Oni nie potrafia sie rozstac z zadna rzecza za ktora w zyciu zaplacili. Jedzenie to wyrzuca jedynie jak jest widoczna plesn i smrod i to z ciezkim sercem, wyrzucajac sobie, ze jak to mogli dopuscic do tego ze sie w ogole zmarnowalo. Na resztki maja 101 przepisow. Z pozostalosci "niedzielnego" obiadu potrafia wyczarowac obiady na prawie 3-4 kojejne dni. Potrafia rozciagnac mala porcje miesa na wiele posilkow i zrobic cos z prakrycznie niczego, np kluski z maki, wody i soli.

6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Wszystkie suszone owoce sa bardzo czesto z dodatkiem dwutlenku siarki (jako konserwantu), dlatego trzeba patrzec na sklad. Daktyle, morele, figi, sliwki, wiorki kokos. tez

Migdaly mozna sobie zblanszowac we wrzatku i zdjac skore (beda miekkie i biale jak ze sklepu), albo uprazyc na patelni o posolic (beda jak Wonderful almonds)

Dobrze, że napisalas o tej siarce, bo nie wiedziałam. Zresztą myślę , że niejedna też nie wiedziała. Nie próbowałam solić i prazyc migdałów. Wypróbuję koniecznie. Ja nieraz jadłam takie migdały w płatkach, ale niestety uwielbiam do nich cukier. Spróbuje je dodawać do sałatek. Pyszna sałatka z różnymi dodatkami, np. grecka lub z dodatkiem pieczonego mięsa i właśnie prazonymi migdałami, pestkami czy orzechami, nieraz z dodatkiem owoców czy ziół , oscypka czy sera żółtego , grzanek, awokado, suszonych pomidorów... To wszystko zdrowe a smaczne. Widziałam przepis kiedyś na sałatkę ze szpinaku, truskawek i chyba jakiegoś sera typu kozi czy owczy albo raczej chyba gorgonzola to była . Teraz przy sezonie na truskawki trzeba wypróbować koniecznie.

8 minut temu, Gość Gosc napisał:

U mnie tez. Rodzice wychowani przez dziadkow pamietajacych wojne, przez to praktycznie samowystarczalnych. Do tego przezyli komune, kiedy nic nigdzie nie bylo. Oni nie potrafia sie rozstac z zadna rzecza za ktora w zyciu zaplacili. Jedzenie to wyrzuca jedynie jak jest widoczna plesn i smrod i to z ciezkim sercem, wyrzucajac sobie, ze jak to mogli dopuscic do tego ze sie w ogole zmarnowalo. Na resztki maja 101 przepisow. Z pozostalosci "niedzielnego" obiadu potrafia wyczarowac obiady na prawie 3-4 kojejne dni. Potrafia rozciagnac mala porcje miesa na wiele posilkow i zrobic cos z prakrycznie niczego, np kluski z maki, wody i soli.

Ale jak zrobić kluski bez jajka? Co je sklei??

40 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale jak zrobić kluski bez jajka? Co je sklei??

Gluten z mąki przecież. Do chleba dodajesz jajko?