Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zauważyłam że Polak dla Polka jest niezbyt przychylny nawet na wakacjach w zagranicznym kurorcie. Z czego to wynika?

Polecane posty

Gość Tata

Na szczęście tu na Cafe jest inaczej. Wszystkie sobie pomagają, doradzą ze szczerego serca, nie zazdroszczą lecz cieszą się szczęściem innych 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 godzin temu, Gość gość napisał:

nie muszą rywalizować o pracę, przyjechali na wakacje. A ja ile razy spotkam na wakacjach innych Polaków to wcale nie są do nas uśmuechnięci, tylko jakby źli że spotkali kogoś z rodaków, to już Anglicy czy Francuzi, a nawet Niemcy są przyjemni...,

Ja tak kiedyś jak to napisałaś "nie uśmiechałam się " do "rodaków" napotkanych w hotelu za granicą. A było to spowodowane nie tym, że są Polakami tylko po prostu były to dziewczyny ze swoimi mężami i ja już troche żyje na tym świecie i mimo, że nie powinno się kierować oceną po wyglądzie to jednak zaskakująco dużo takich ocen się niestety sprawdza, jakieś 99%. Były to dziewczyny które ja już widziałam co to za jedne i że mnie nie polubią więc chciałam zawczasu sobie oszczędzić przykrości nie wdając się w żadne spojrzenia czy rozmowy. Oczywiście słyszałam potem jak jedna mnie obgaduje ze swoim mężem, usłyszałam urywek rozmowy. Jej mąż miał jedynie "problem", że nawet sie nie uśmiechnę. Ona tam miała coś więcej do mnie, niż jej mąż, ale już nie dosłyszałam co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jak wyjeżdżam na wakacje to po to by odpocząć. Nie każdy jest towarzyski, nie każdy jest ekstrawertykiem. Jakiż ja mogę miec temat do rozmów z obcymi ludźmi z drugiego końca Polski ? Żaden. Produkując się z obcymi przy stole z wyszukiwaniem tematów do rozmów to ja po prostu nie odpoczywam. Czyli wydałabym kupe kasy na podróż, żeby się mordować z jakimiś absurdalnymi konwenansami z ludźmi których nigdy więcej za pewne nie spotkam ? Czyli kasa wyrzucona w błoto, bo nawet nie odpoczęłabym. To, że ktoś jest Polakiem nie ma tu nic do rzeczy, bo z cudzoziemcami tym bardziej nie rozmawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 godzin temu, Gość Lusia napisał:

Bo Polacy zawsze rywalizują ze sobą. Musza być lepsi, bogatsi, mieć większy dom, nowocześniejsze auto, wystawniejsze wesele, mądrzejsze dzieci . Nie potrafią się wyluzować i odpuścić, nie przejmować, rozluźnić. Cały czas się porównują do innych, robia wszystko ba pokaz, oceniają innych. W Polsce uwielbia się ludzi oceniać i krytykować (co zreszta widać po tym forum) dlatego pewnie nie chca kontaktu z innymi Polakami żeby nie być ocenianym 

A jednak wchodzisz na polskie forum zamiast na zagraniczne. Czyli coś sie tu kupy nie trzyma. Wiesz co ja nie wierze, że za granicą ludzie sa takimi cudownymi aniołami, że miłość na wszystkich spada i wszyscy rzygają tęczą. Helloł tu ziemia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeertnytrt
6 godzin temu, Gość bubu napisał:

A mnie denerwuje takie oczekiwania integrowania się na siłę Polaków na wakacjach tylko dlatego, że pochodzimy z tego samego kraju

Mnie tez. Znajomych dobieram sobie wedlug charakteru i wspolnych zainteresowan a nie na podstawie kraju pochodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Powiem wam, że ja jestem osobą która niewiele podróżuje. Jeden raz się zdarzyło, że byłam z mężem na wycieczce z biura podróży i od razu właśnie jednym z pierwszych doświadczeń to uderzyła mnie ta presja w powietrzu, że trzeba się integrować z ludźmi którzy wyjechali z tego samego lotniska, skorzystali z tego samego biura. Nie podobała mi się ta presja. Pomyślałam sobie, że skoro tak mam już za pierwszym razem to pewnie jest to standard. Nijak nie pasowałam do tych ludzi, ale mój mąż z tych towarzyskich to miałam pare męczących sytuacji. Jak sytuacja sie powtórzy to już chyba nie skorzystam z biura podróży albo bede suszyć głowe mężowi, że chce byśmy byli sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja nie muszę się z nikim integrować, ale jak mijam się z Polakiem z którym jestem obok zakwaterowana i ten nawet dzień dobry nie potrafi powiedzieć to już jest buradztwo.  Ludzie z innych krajów to przynajmniej potrafią powiedzieć hello jak się mijają lub przysiadają do stolika, a większość Polaków niestety.....(przecież to tylko zwykłe dobre wychowanie).  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zau
15 godzin temu, Gość gość napisał:

Mnie śmieszy jak czasem jedziemy na wakacje co krajów typu Grecja czy Turcja, gdzie dużo jest polskich turystów i właśnie zaczepi nas taki jeden i tak się strasznie cieszy że polski język usłyszał, bo przecież nie słyszał go AŻ od trzech dni! 

A może mieszka za granicą i nie operuje polszczyzną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ja nie muszę się z nikim integrować, ale jak mijam się z Polakiem z którym jestem obok zakwaterowana i ten nawet dzień dobry nie potrafi powiedzieć to już jest buradztwo.  Ludzie z innych krajów to przynajmniej potrafią powiedzieć hello jak się mijają lub przysiadają do stolika, a większość Polaków niestety.....(przecież to tylko zwykłe dobre wychowanie).  

W Polsce nie ma zwyczaju mówienia obcym ludziom (mijanym na ulicy) 'Dzień dobry', co za granicą się zdarza. I nie jest to kwestia braku wychowania a innej kultury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zau

Polacy na wakacjach robią siare... Wstyd się czasem przyznać że z tego samego kraju jesteśmy. Nie mieszkam w Polsce. Tydzień temu byłam w domu rodzinnym i jestem przerażona zachowaniem Polaków. W sklepach niemiłe panie wszyscy nosy na kwinte. Nikt nie mówi dzień dobry. Nikt się nie uśmiecha. Wszyscy czegoś zazdroszczą nikt nikomu nie pomaga.... Co się dzieje z tym cudownym narodem?? 😣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

W Polsce nie ma zwyczaju mówienia obcym ludziom (mijanym na ulicy) 'Dzień dobry', co za granicą się zdarza. I nie jest to kwestia braku wychowania a innej kultury

To zależy gdzie,  u mnie w bloku mówi się na klatce "dzień dobry" nawet jak się tak naprawdę nie znamy. Za granicą też się nie mówi obcym ludziom mijanym na ulicy, bo przecież jest dużo ludzi i tylko by się hallo mówiło.  Jednak co innego jak jest się na wczasach i mija przy drzwiach,  wchodzi do windy lub dosiada do stolika.  To jednak jest brak kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewunia
11 godzin temu, Gość gość napisał:

Te wszystkie tanie wycieczki do Bułgarii, Turcji czy Grecji organizowane przez biura podróży są fajne, ale tylko dla starych ludzi, którzy boją się zmian, nie znają angielskiego i w sumie nie interesuje ich zwiedzanie kraju, kultury, tylko chodzi o by leżeć w basenie i nażreć się ol inkluzif 😛 Moi rodzice uwielbiają takie wakacje.

Bo są zmęczeni i już zdążyli poznać kulturę....Nie znają języka tumanie, bo w komunie nie musieli i nie było motywacji do nauki angielskiego, za to nie słychać wśród nich co chwilę ku..a jak u młodych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 godzin temu, Gość gość napisał:

Te wszystkie tanie wycieczki do Bułgarii, Turcji czy Grecji organizowane przez biura podróży są fajne, ale tylko dla starych ludzi, którzy boją się zmian, nie znają angielskiego i w sumie nie interesuje ich zwiedzanie kraju, kultury, tylko chodzi o by leżeć w basenie i nażreć się ol inkluzif 😛 Moi rodzice uwielbiają takie wakacje.

Mi też to odpowiada. Na wakacje jede wypocząć a nie zrywać się w nocy żeby później tłuc się 6h w jakieś marszrutce żeby coś tam zobaczyć. Zresztą takie rzeczy - wycieczki fakultatywne - zauważyłam, że imponują raczej wyłącznie starszym ludziom. Młodzi mają inny model wypoczynku.

Jak ja lece się zregenerować na Madere czy też Kanary to biorę pod uwagę czy jest siłownia hotelowa, jacuzzi w cenie a nad oceanem promenada umożliwiająca bieganie. Wyżywienie all inclusive w kontynentalnym stylu jest dla mnie dużym plusem, że nie muszę sobie sama organizować a wszystko mam podane w formie bufetowej właściwie pod nos :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewunia
17 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Wcale mu sie nie dziwie. Chlop chcial odpocząć, a tu skrzeczenie nad uchem caly bozy dzien.

A kiedy możemy pogadać, jak nie na wspólnych wakacjach, na dworze przy basenie nie ma wymogu leżeć w ciszy, bo sąsiad chce odpocząć. Właśnie, Polacy są wredni sądząc po komentarzach.Dlaczego nie integrować się, dlaczego nie pomagać, przymusu nie ma, ale byłoby miło przywitać się, uśmiechnąć, porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 godzin temu, Gość Szarlotka napisał:

Najgorzej jak sami nie mają chęci żeby coś ogarnąć i pasożytują. Miałam kolegę-Polaka na studiach (robiłam magisterkę za granicą) i ciągle do mnie wydzwaniał, wypisywał: czy to zadanie na pewno jest do zrobienia, czy nie wiem czasem jak zrobić, czy zapisałam temat projektu a w ogóle to on ma nadzieję że z nikim się już nie zgadałam bo on jest ze mną w parze (!), a jak idę o coś dopytać profesora to czy mogłabym zapytać w jego imieniu o... Dodam, ze on mieszkał tam od podstawówki a ja przyjechałam na studia, w dodatku znając język na średnim poziomie. No cóż.

...prawie 4 lata później czasem nadal do mnie wypisuje na fb co słychać i czy nie mam czasu się spotkać 😛

Szkoda że w takich ciemnych i nieciekawych emocjonalnie osobach jak ty, niektórzy się zako...a. Pewnie się zakochał a ty ideologię dorabiasz. Głupia lampucera. 

A co do tematu autorki, ja nie lubię jak spotykam Polaków na wakacjach za granicą bo chce od nich odpocząć. No i właśnie dlatego też że rywalizują i się porównują tak mam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Szkoda że w takich ciemnych i nieciekawych emocjonalnie osobach jak ty, niektórzy się zako...a. Pewnie się zakochał a ty ideologię dorabiasz. Głupia lampucera. 

A co do tematu autorki, ja nie lubię jak spotykam Polaków na wakacjach za granicą bo chce od nich odpocząć. No i właśnie dlatego też że rywalizują i się porównują tak mam. 

Dodam jeszcze że kiedyś tak nie miałam ale po tym jak kilka razy spotkałam np. na Majorce Polaków którzy usłyszeli nasza polska mowę i widać było że jak najszybciej spitalają z miną rozjechanego kalosza żeby tylko Broń Boże nikt do nich nie zagada to utwierdzilam się w przekonaniu e jednak spotkać Polaczka za granicą to jak dostać parcha 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 godzin temu, Gość gość napisał:

Mnie śmieszy jak czasem jedziemy na wakacje co krajów typu Grecja czy Turcja, gdzie dużo jest polskich turystów i właśnie zaczepi nas taki jeden i tak się strasznie cieszy że polski język usłyszał, bo przecież nie słyszał go AŻ od trzech dni! 

Śmieszy cię to bo jesteś prostym człowiekiem. Dla ciebie nie istnieje coś takiego jak przywiązanie do języka lub tradycji, odnalazłabys się nawet w mu/rzyn/skiej chacie w Kongo byleby dobrze płacili 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

To zależy gdzie,  u mnie w bloku mówi się na klatce "dzień dobry" nawet jak się tak naprawdę nie znamy. Za granicą też się nie mówi obcym ludziom mijanym na ulicy, bo przecież jest dużo ludzi i tylko by się hallo mówiło.  Jednak co innego jak jest się na wczasach i mija przy drzwiach,  wchodzi do windy lub dosiada do stolika.  To jednak jest brak kultury. 

No właśnie za granicą się mówi obcym "z ulicy" 😉 O tym właśnie piszę. Takim co mijasz idąc po chodniku albo takim robiącym coś przy domu gdy ich mijasz. Wiem bo sama mieszkam za granicą i często mi się takie sytuacje zdarzają.

Nie wiem skąd wniosek, że za granicą jest dużo ludzi, jest tyle samo co wszędzie. Czasem ciężko przejść, czasem jest pusta droga zależy gdzie. Ale takich "newralgicznych" miejsc z dużą ilością ludzi jest raczej niewiele - znowu, jak wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ta co wypisuje Madere i Kanary oraz udogodnienia bez jakich ani rusz, lasia, ale ci słoma z butów wystaje. Niech zgadne, zawrotna kariera w korpo a łojce krowy doili haha 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

No właśnie za granicą się mówi obcym "z ulicy" 😉 O tym właśnie piszę. Takim co mijasz idąc po chodniku albo takim robiącym coś przy domu gdy ich mijasz. Wiem bo sama mieszkam za granicą i często mi się takie sytuacje zdarzają.

Nie wiem skąd wniosek, że za granicą jest dużo ludzi, jest tyle samo co wszędzie. Czasem ciężko przejść, czasem jest pusta droga zależy gdzie. Ale takich "newralgicznych" miejsc z dużą ilością ludzi jest raczej niewiele - znowu, jak wszędzie.

Nie zauważyłam,  żeby za granicą kazdy z każdym na ulicy się witał jak go nie znał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie zauważyłam,  żeby za granicą kazdy z każdym na ulicy się witał jak go nie znał.

Po co właściwie miałabym kłamać? Szczególnie, że uważam, że ani jedna postawa, ani druga nie jest czymś złym. Forum jest anonimowe, żadnych pieniędzy za wygraną dyskusje - jaki w tym sens? To takie ciężkie do uwierzenia, że ktoś na ulicy może Ci powiedzieć "dzień dobry"? xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska

W Polsce nie ma utartego w mowienia obcym „dzien dobry”, oczywisice jezeli Polak mieszka zagranica i tam tak przyjeto to powienien odpowiadac i mowic samemu (i tak po pewnym czasie „wlaczy” mu sie to samo), ale kiedy jest tylko na wakacjach to nie musi (a raczej nie wie) witac sie z kazdym. Ja witam sie tylko z obsluga hotelu i ludzmi obok, ktorych rozkladam lezak. Poza tym nie kazdy Polak zyczy sobie zebym podchodzila do nich i pytala skad, na ile dni itp. i same tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
32 minuty temu, Gość gość napisał:

Po co właściwie miałabym kłamać? Szczególnie, że uważam, że ani jedna postawa, ani druga nie jest czymś złym. Forum jest anonimowe, żadnych pieniędzy za wygraną dyskusje - jaki w tym sens? To takie ciężkie do uwierzenia, że ktoś na ulicy może Ci powiedzieć "dzień dobry"? xD

Byłam x razy za granicą w roznych miastach i nikt mi nie mówił "dzień dobry" na ulicy. Gdzie konkretnie ludzie mówią sobie tak na ulicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubu

Jak widzę na wakacjach rodaków to powiem "dzień dobry", wymienię parę grzecznościowych uwag, ale nie wyobrażam sobie mieć "ogon" czy zaprzyjaźniać się na siłę tylko dlatego, że ten sam kraj wydaje nam paszport. Gdy nie miałam dziecka to dużo podróżowaliśmy samodzielnie, wiele zwiedzaliśmy, wszystko organizowaliśmy sami. Dziś  dziecko jest małe, do tego wymaga stałej terapii, bywa trudno i takie tam all inclusive przy basenie ze świadomością, że nie muszę sprzątać i myć garów, a ktoś to zrobi za mnie, jest szczytem marzeń na chwilę obecną. Nie mam już tyle siły i takich możliwości jak kiedyś. Ceną są wakacje z Kowalskimi i Nowakami w całym hotelu, a nawet miejscowości, ale mówi się trudno. Na wakacjach zajmuję się sobą ciesząc się, że udało się ruszyć tyłek gdzieś dalej i mieć pewną pogodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubu

Co do pomagania sobie i kultury w sklepach czy urzędach to polecam wam obejrzeć vlogi Ukraińców czy Gruzinów mieszkających w Polsce. Z ich perspektywy jesteśmy właśnie uśmiechnięci i chętni do pomocy. Oni widzą nas tak jak my widzimy Europę Zachodnią czy USA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że chodzi o unikanie "kolegowania" się na siłę z innymi turystami tylko dlatego, że mówią w tym samym języku. Nikt nie chce na wakacjach żeby mu głowę zawracać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubu
9 minut temu, Jajko Pisanka napisał:

Myślę, że chodzi o unikanie "kolegowania" się na siłę z innymi turystami tylko dlatego, że mówią w tym samym języku. Nikt nie chce na wakacjach żeby mu głowę zawracać

Dokładnie. Przecież będąc w Polsce na co dzień też jednych rodaków się lubi a innych wcale, z jednymi chcemy przebywać, a innych unikamy. Dlaczego na wakacjach miałoby być inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krasiiiigeg

Ja wybieram takie rejony gdzie wiem , ze nie bedzie duzo Polakow. A fakt zebym miala podchodzic do innych wczasowiczow i pytac ich o kraj , cene wycieczki, chciec jezdzic z nimi na wycieczki fakultatywne uwazam za wariactwo. Ja jade na wakacje odpoczac, pobyc z mezem a nie zawiazywac nowe znajomosci. I dupie mam to co inni Polacy sb o tym mysla i jak mnie postrzegaja 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zau
13 godzin temu, Gość Gość napisał:

Byłam x razy za granicą w roznych miastach i nikt mi nie mówił "dzień dobry" na ulicy. Gdzie konkretnie ludzie mówią sobie tak na ulicy?

W Szkocji np 😊🤗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Sama tak robię, na dźwięk polskiego uciekam albo milczę. Kiedyś byłam otwarta i chętnie gadałam z rodakami. Jednym służyłam za darmowego tłumacza bo bali się dogadać w barze i sklepie, ciągnęli się za mną dosłownie wszędzie. Kolejni sami chętnie wypoczywali ale podrzucali mi swoją znudzoną kilkulatkę, która widać znalazła we mnie przyjaciólkę, wieczne pytania a co dzisiaj, robimy gdzie idziemy, nachodzenie w hotelu itp. Po pozdrowieniu pytanie: przepraszam czy wiesz gdzie tu można kupić tanie wino, cokolwiek tanio albo ile zapłaciłaś to też norma. Rodacy nie potrafią się zachować w restauracji, nie przestrzegają lokalnych zwyczajów, może to i płytkie ale po niedbałym stroju i głośnym zachowaniu jestem w stanie na oko rozpoznać polaków, czasem tylko mylę z ukraińcami. Często bywam świadkiem naprawdę  obciachowych sytuacji jak np wychodzenie z knajpy bez uregulowania rachunku i pogoń kelnera za jaśnie państwem.

Więc teraz nie gadam, wypoczywam, na zbiorówki nie jeżdzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×