Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dominika

Kto sam wyrwał się z biedy i jak?

Polecane posty

Gość Dominika

Cześć, kto z Was sam dorobił się mieszkania i auta bez pomocy rodziców? Czy konieczny był wyjazd za granicę? Pytanie kieruje raczej do par pracujących (2 osoby pracujące) , żony siedzące w domu i wyczekujace męża, który zarabia 30 tys na Emiratach to nie do Was.. Chodzi mi o taką sytuację, że konczycie studia, macie np 24-30 lat, pensje 2-3 tys, jak udało Wam się wybić? Własny biznes? Wyjazd? Stanowisko kierownicze w korpo? Duża wygrana? Skok na bank? 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tdh

Ja znam taka osobe. Bylo to za czasow prl, czyli dawno I teraz pewnie jest trudniej I/lub inaczej. Wyjechal ze wsi, zrobil studia na politechnice, rodzine pomagali bardzo niewiele, kasa glowie ze stypendium. Pozniej praca w wielkiej firmie I dojscie do dobrego stanowiska. Mieszkanie w duzym miescie  z przydzialu a pozniej wykupione na wlasnosc. Pewnie to nie jest jakas super kariera ale wyrwanie sie z biedy na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

jak rodzice nie dadzą na start własnej kawalerki to cięzko się dorobić własnego mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Biedą nie jest brak pomocy rodziców w kwestii zakupu mieszkania czy samochodu. Bieda to jest, jak są pustki w lodówce, dziecko chodzi w podniszczonych ubraniach po kuzynach, rodziców nie stać na wakacje ani żadne atrakcje dla dziecka. Tak było u mnie w domu. Wiem czym jest bieda.

Obecnie bogata z pewnością nie jestem, żyję przeciętnie, ale biedną bym się nie nazwała. Skończyłam studia (miałam stypendium socjalne), znalazłam pracę, kupiłam samochód. Potem wyszłam za mąż. Mój mąż jest bardzo zaradnym człowiekiem, ma trafione pomysły na inwestycje, nie boi się ryzyka. Jeśli chodzi o nasz status materialny to oboje na niego pracujemy, ale mąż z pewnością bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam

U mnie było tak, po studiach praca za 2 tys, z czasem ok 3 tys, kredyt na stare mieszkanko, cena była okazyjna. Żona zarabia 3 lub 4 tys. Mieszkanie warte ok 220 tys, kupilismy za 160 bo do remontu i właściciel chciał szybko sprzedać-nie zależało mu z pewnych względów osobistych. Splacamy razem z żoną, jesteśmy młodzi, zostało nam do spłaty ok 90 tys. Mamy auto warte ok 15 tys. Nie powiem żeby to byla super sytuacja bo zarabiamy za mało jak na nasze możliwości i oczekiwania - doksztalcamy się. Jedynie to, że mamy swoje... Mieliśmy mały wkład własny z prac dorywczych odkladany w czasie studiów i skorzystalismy z mdmu... Zgadzam się z tym że samemu ciężko 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak masz 6 tys dochodu, nie masz dzieci, umowę na stałe, historię kredytową, oraz oszczędności wysokości wkładu własnego, to bez problemu dostaniesz kredyt mieszkanie. Samochód to żadne cuda, można kupić spokojnie rzęcha za 4-5 tys. W zeszłym roku wzięłam kredyt na mieszkanie deweloperskie 210 tys, przy dochodach pomiędzy 5, a 6 tys i dwójce dzieci. Auto za 15 tys jak kupiłam 8 lat temu, tak dalej nim jeżdżę. Na historię kredytową wystarczy ci wziąć na raty żelazko, czy inne drobne ustrojstwo. Jeśli ja dałam radę w ciągu 3 lat odłożyć 50 tys. z takiej wypłaty, to ty też dasz radę, tylko nie możesz rozwalać kasy na głupstwa. Aaa co ważne, nie mieszkałam u mamusi. Fakt mogłam kupić mieszkanie 10 lat temu, kiedy były sporo tańsze, ale głupi człowiek się bał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

znam osoby które same do wszystkiego doszły i to w Polsce.nie miały nic ani studiów ani  nawet dachu nad głową. pracę za minimalną krajową. ale to na wsi gdzie można dużo zaoszczędzić i tak po kilku latach dorobili się własnej firmy , wybudowali mini domek a po kolejnych kilku duży dom z ogrodem. i to bez żadnych kredytów ale trzeba zacisnąć pasa , harować po 12- 16 godzin na dobę oszczędzać no i mieć własną firmę bo jednak firma przynosi zwykle większy dochód niż praca na etacie. no i w mieście życie jest drogie więc ciężko zaoszczędzić .ja też uciekłam z miasta bo miałam taką możliwość dostałam działkę budowlaną od rodziców i już mam dom w surowym stanie z własnych dochodów moich i męża więc da się . ale oszczędzamy na wszystkim nigdzie nie wyjeżdżamy żywimy się i ubieramy jak  najtaniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

U nas tak było. Ja jeszcze konczylam studia. Mąż miał wlasna firmę od ok 3 lat. Wcześniej zdobywał doswiadczenie w branży u kogoś. Zarabiał niecałe 3 tys. Potem go zwolniono i założył firme. Miasto 300 tys. Kupiliśmy mieszkanie 60m do remontu. Teraz wymieniliśmy na większe. Mamy 2 dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

ja zarabiam 1,700 mąż około 3 tys na rękę więc nie są to kokosy nie dostajemy 500+  mamy jedno dziecko. miesięcznie żyjemy za około 1 tysiąc zł więc bardzo mało. z tym że na budowie wiele sami robimy nie wzięlibyśmy drogich fachowców bo wiadomo że nas nie stać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość paulinka napisał:

znam osoby które same do wszystkiego doszły i to w Polsce.nie miały nic ani studiów ani  nawet dachu nad głową. pracę za minimalną krajową. ale to na wsi gdzie można dużo zaoszczędzić i tak po kilku latach dorobili się własnej firmy , wybudowali mini domek a po kolejnych kilku duży dom z ogrodem. i to bez żadnych kredytów ale trzeba zacisnąć pasa , harować po 12- 16 godzin na dobę oszczędzać no i mieć własną firmę bo jednak firma przynosi zwykle większy dochód niż praca na etacie. no i w mieście życie jest drogie więc ciężko zaoszczędzić .ja też uciekłam z miasta bo miałam taką możliwość dostałam działkę budowlaną od rodziców i już mam dom w surowym stanie z własnych dochodów moich i męża więc da się . ale oszczędzamy na wszystkim nigdzie nie wyjeżdżamy żywimy się i ubieramy jak  najtaniej.

to marne macie to życie wszystko po to żeby mieć dom bez kredyu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MB99
26 minut temu, Gość paulinka napisał:

znam osoby które same do wszystkiego doszły i to w Polsce.nie miały nic ani studiów ani  nawet dachu nad głową. pracę za minimalną krajową. ale to na wsi gdzie można dużo zaoszczędzić i tak po kilku latach dorobili się własnej firmy , wybudowali mini domek a po kolejnych kilku duży dom z ogrodem. i to bez żadnych kredytów ale trzeba zacisnąć pasa , harować po 12- 16 godzin na dobę oszczędzać no i mieć własną firmę bo jednak firma przynosi zwykle większy dochód niż praca na etacie. no i w mieście życie jest drogie więc ciężko zaoszczędzić .ja też uciekłam z miasta bo miałam taką możliwość dostałam działkę budowlaną od rodziców i już mam dom w surowym stanie z własnych dochodów moich i męża więc da się . ale oszczędzamy na wszystkim nigdzie nie wyjeżdżamy żywimy się i ubieramy jak  najtaniej.

praca po 12-16 godzin. Kapitalizm pełną gębą. KOBIETO ani się nie obejrzysz a będziesz leżeć na łożu śmierci zastanawiając się gdzie ci życie przeleciało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

30 tys "NA EMIRATACH"? 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

dlaczego? jak ktoś lubi swoją pracę to w czym problem. nie każdy marzy o zagranicznych wyjazdach i leżeniu do góry brzuchem. może ktoś chce się czegoś dorobić w życiu dlatego jedni coś osiągają w życiu i nie chodzi tylko o dom bez kredytu bo wybudowanie domu jak się jest zaradnym to zaledwie 5-10 lat z życia a ty masz kredyt na 30 lat. jak kto woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

najlepiej  powiedzieć ze masz marne życie. a niby czemu bo nie wypieprzam na ciuchy i kosmetyki 500  zł miesięcznie? nie przeszkadza mi to ani trochę.  po skończonej budowie zamierzam inwestować w firmę i się dalej kształcić. taki styl życia mi odpowiada nie przeszkadza mi że jem same ziemniaki i chleb i tak jestem zdrowsza niż ci co się żywią w kfc i mc donald. znam ludzi co na żarcie wydają większość dochodu i całe życie nic nie mają bo wszystko wolą przejeść i przepić. a po 50 zawał serca cukrzyca i zgon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

dlatego tak oczywiście da się wyjść z biedy zawsze i wszędzie ale nie każdy ma na tyle siły umiejętności i samozaparcia bo dążyć do celu i na nic się nie oglądać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 minut temu, Gość paulinka napisał:

dlaczego? jak ktoś lubi swoją pracę to w czym problem. nie każdy marzy o zagranicznych wyjazdach i leżeniu do góry brzuchem. może ktoś chce się czegoś dorobić w życiu dlatego jedni coś osiągają w życiu i nie chodzi tylko o dom bez kredytu bo wybudowanie domu jak się jest zaradnym to zaledwie 5-10 lat z życia a ty masz kredyt na 30 lat. jak kto woli

10 lat Twojego życia to duża jego część! co więcej pewnie to wiem między 20 parę a 30 parę lat więc młodość siedzisz żrąc smieci i harując po 12h na dobre ??

Ja mam kredyt na 20 lat ale żyje normalnie i niczego sobie nie żałuję. Wolałabym nie mieć domu jakbym miała tak żyć. przecież do grobu domu nie zabierzesz więc co ci z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

tak żyjesz normalnie ale jakby nie było kredyt nie jest za darmo więc w sumie tracisz poza tym nie wiesz co się może stać i czy będziesz w stanie spłacić go do końca. a dom chce mieć bo chce mieć gdzie mieszkać do śmierci i nie bać się że na starość zostanę bez dachu nad głową . poza tym chce coś zostawić dzieciom a co one z tym zrobią to ich sprawa przynajmniej nie będą musiały zaczynać od zera. w końcu człowiek żyje dla dzieci i rodziny a na końcu dla siebie i to mi daje szczęscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

strasznie konsumpcyjne takie podejście do życia a przecież inne sprawy dają szczęście a nie to co się je czy w czym się chodzi. dzieci rodzina to są wartości no i praca też oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość paulinka napisał:

tak żyjesz normalnie ale jakby nie było kredyt nie jest za darmo więc w sumie tracisz poza tym nie wiesz co się może stać i czy będziesz w stanie spłacić go do końca. a dom chce mieć bo chce mieć gdzie mieszkać do śmierci i nie bać się że na starość zostanę bez dachu nad głową . poza tym chce coś zostawić dzieciom a co one z tym zrobią to ich sprawa przynajmniej nie będą musiały zaczynać od zera. w końcu człowiek żyje dla dzieci i rodziny a na końcu dla siebie i to mi daje szczęscie

Tak patrzę na to co odpisujesz tej osobie i szczęka mi opadła. Może tobie daje szczęście poświęcanie się dla dzieci, a mnie daje szczęście odrobina zdrowego egoizmu. Każdemu człowiekowi coś się od życia należy. Każdy potrzebuje rozrywki, tylko nie wszyscy takiej samej. Ja wychodzę z założenia, że czasem jest coś za coś, ale nie mogę podchodzić do życia jak asceta. Ja cię rozumiem, że chcesz mieć dom. Dom to super sprawa, ale nie pisz, że dla siebie żyjesz dopiero na końcu, bo nic z tego życia mieć nie będziesz, a dzieci wychowasz na roszczeniowe pasożyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nikt nie doceni tego 40 lub więcej letniego domu jaki dziecku zostawisz 

A żyć w pierwsze kolejności trzeba dla SIEBIE . Zrozumiesz jak już będzie za późno

co do kredytu to ty też nie wiesz co się może stać. W jednej chwili może ci się tak popieprzyć że stracisz wszystko. Takie myślenie nic w życiu nie daje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

to co mam rzucić budowę domu przenieść się do miasta i całą wypłatę wydawać na bieżące opłaty i patrzeć na to jak lata lecą a ja nie mam nic? dom z ogrodem to jest moje marzenie i robię to też dla siebie nie widzę w tym nic złego że przez kilka lat pobieduję 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość paulinka napisał:

strasznie konsumpcyjne takie podejście do życia a przecież inne sprawy dają szczęście a nie to co się je czy w czym się chodzi. dzieci rodzina to są wartości no i praca też oczywiście

Wartości wartościami, ale życie ma się jedno i warto coś do tego życia wprowadzić oprócz tych wartości. Ja nie chodzę do mc donalda itp miejsc, nie chodzę robić paznokci, fryzury co miesiąc, nie palę, nie piję, ale koncertów, muzeów, wyjazdów w wakacje raczej sobie nie odmawiam. Z twoim podejściem jak wybudujesz dom, to będziesz kisić kasę na koncie dla dzieci. A twoje dzieci jak będą dorosłe i będą mieć dzieci, to myślisz, że tak od tak sobie zrezygnują z konsumpcjonizmu i wykorzystywania matki, skoro matka żyje dla pracy i dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

a niech sobie będzie moje dziecko roszczeniowym pasożytem nie przeszkadza mi to . chce żeby miało w życiu dobrze i nie musiało ciężko pracować a wy tego nie chcecie dla swoich dzieci? obojętne wam to jest nie wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość paulinka napisał:

to co mam rzucić budowę domu przenieść się do miasta i całą wypłatę wydawać na bieżące opłaty i patrzeć na to jak lata lecą a ja nie mam nic? dom z ogrodem to jest moje marzenie i robię to też dla siebie nie widzę w tym nic złego że przez kilka lat pobieduję 

Ale nikt tego nie twierdzi. Tylko za bardzo się żyłujesz, żeby nie wziąć choćby 20 tys kredytu, bo stracisz. Ale ponoć fajnie zarabiasz, to spłacisz bez problemu, a przynajmniej nie będziesz przez te 5-10 lat wyjdziesz od czasu do czasu do kina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość paulinka napisał:

a niech sobie będzie moje dziecko roszczeniowym pasożytem nie przeszkadza mi to . chce żeby miało w życiu dobrze i nie musiało ciężko pracować a wy tego nie chcecie dla swoich dzieci? obojętne wam to jest nie wierzę

A widzisz, twoje dziecko może być roszczeniowym pasożytem, ale ty nie rozumiesz tego naszego lekkiego konsumpcjonizmu. No brawo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka

ja jestem tak wychowana w moim domu praca jest wszystkim ojciec latami zapieprzał na firmę i tak jest do dziś choć ma dom ogród i pieniądze nadal żyje tylko pracą. wszystko zostawi mnie i bratu. brat też już pracuje wiec nie było by mi przyjemnie nic całe życie nie robić tylko odcinać kupony od pracy rodziców. dlatego buduję dom żeby też coś po sobie zostawić. nie pozwolę sobie na wygody bo wpierw muszę coś zrobić sensownego. też marzę o swojej firmie . więc wasza teoria że ten kto wszystko dostaje na gotowe jest nierobem nie sprawdza się. my z bratem też od małego musieliśmy pracować więc to nie jest tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dziwnie niektorzy pojmuja ta biede. Ja jestem z biednej rodziny i startowalam z niczym a nawet gorzej bo -10tys za dług za mieszkanie. Rodzice nie spowiadali sie mi ze nie placa za mieszkanie a kase im dawalam bo od 16roku zycia dorabialam.Wyprowadzilam sie jak mialam 20lat. I terax jakos zyje. Mam meza i dzieci. Powoli sie budujemy. Maz z gorszej patologii niz ja wiec nie myslcie ze trafilam na bogatego. Zarabiamy 2500-3000 wiec nie ma kokosow. Zanim byly dzzieci pracowalismy za granica i odlozylismy troche kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka
15 minut temu, Gość gość napisał:

A widzisz, twoje dziecko może być roszczeniowym pasożytem, ale ty nie rozumiesz tego naszego lekkiego konsumpcjonizmu. No brawo!!!

dla mnie jak ktoś nie ma własnego domu lub mieszkania , musi pracować na etacie za 2000 zł to jest już bieda. co z tego że starcza na chleb jak nie masz szans się dorobić żyjesz z miesiąca na miesiąc powiedzmy stracisz pracę i lądujesz na bruku. nie masz szans wykształcić dzieci itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość paulinka napisał:

ja jestem tak wychowana w moim domu praca jest wszystkim ojciec latami zapieprzał na firmę i tak jest do dziś choć ma dom ogród i pieniądze nadal żyje tylko pracą. wszystko zostawi mnie i bratu. brat też już pracuje wiec nie było by mi przyjemnie nic całe życie nie robić tylko odcinać kupony od pracy rodziców. dlatego buduję dom żeby też coś po sobie zostawić. nie pozwolę sobie na wygody bo wpierw muszę coś zrobić sensownego. też marzę o swojej firmie . więc wasza teoria że ten kto wszystko dostaje na gotowe jest nierobem nie sprawdza się. my z bratem też od małego musieliśmy pracować więc to nie jest tat

To co ty robisz w tym wątku, skoro jednak z biedy nie wyszłaś? Coś mi się zdaje, że twoja gadka o biednym jedzeniu, bo dom budujesz jest nieco naciągana. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość paulinka napisał:

dla mnie jak ktoś nie ma własnego domu lub mieszkania , musi pracować na etacie za 2000 zł to jest już bieda. co z tego że starcza na chleb jak nie masz szans się dorobić żyjesz z miesiąca na miesiąc powiedzmy stracisz pracę i lądujesz na bruku. nie masz szans wykształcić dzieci itd.

Odpowiadasz mi nie na temat. Zarzuciłam ci, że pozwolisz swojemu dziecku być roszczeniowym, a komuś wypomnisz zdrowsze jedzenie, bo konsumpcyjny, albo, że jak ma kredyt to traci, bo odsetki do banku. Potwierdzasz mi, że nie wyszłaś z biedy. Rzucasz tu frazesami o szczęściu. A czym ty się różnisz od tego co tutaj odpisałaś? No niczym. Bo ty wszystko dla dzieci, bo człowiek na końcu żyje dla siebie, więc tak naprawdę żyjesz dokładnie jak ten ktoś. Też nie masz nic z życia, bo dzieci najważniejsze i ty nie masz prawa mieć potrzeb. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×