Czy to normalne, że żywię chorobliwą wręcz nieufność do polityków?

Wszystkich, bez wyjątku. Graniczącą niemalże ze strachem i nienawiścią.

Normalne i w dodatku to zdrowy odruch. Jeśli ktoś notorycznie kłamie, nie można mu ufać. Żadnego z polityków nie obchodzi dobro społeczne tylko sama wygrana, a później zrobi minimum tego, co musi, albo co jemu się opłaca, żeby podtrzymać zadowolenie społeczne choć na minimalnym poziomie i żeby utrzymać swój elektorat. Polityka i rzekoma troska o społeczeństwo, to jedna wielka ściema, dlatego nie ma sensu się emocjonować, co najwyżej tuż przed wyborami zbadać ich programy, co obiecują (mając świadomość że zrobią z tego 1/4) i wybrać najmniej szkodliwa świnię do koryta.