Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gdzies_pomiedzy

DZIEWCZYNY czy czasem wspomnacie byłe ZWIĄZKI?

Polecane posty

Gość gdzies_pomiedzy

Czy któraś z was wraca myślami do przeszłości, do byłych związków? Nie mówię o związkach z jakimiś patologiami (alkohol, zdrady, przemoc, ciągle kłótnie z rzucaniem w siebie rzeczami i wyzywanie się nawzajem, zaborczość, kontrola itp.), bo lepiej do takich historii nie wracać, i oczywiście, należy  cieszyć się, że z takiego układu uciekłyśmy. Chodzi mi o byłych partnerów, którzy byli ok, ale coś nie wyszło po drodze, ktoś był zbyt dumny, wielka jedna kłótnia spowodowała, że nasze drogi rozeszły się, albo być może o rozstaniu zadecydowało „dobre słowo” osób trzecich. Myślę, że jest wiele takich historii.
Ja pomimo tego, że mam męża to czasem tęsknię za pierwszą miłością, za narzeczonym, z którym byłam 8 lat. Mężatką jestem dopiero drugi rok, więc ten pierwszy związek był dłuższy. Razem studiowaliśmy, można powiedzieć, że wchodziliśmy razem w dorosłość. Ktoś pomyśli jakaś głupia, ma męża a wspomina ex. Sama wiem, że to głupie, ale nasze rozstanie to była jedna iskra, rozpadło się, ale to były cudowne lata. Już nigdy potem nie czułam tego co wtedy, ba! ja od tamtego momentu nie śmiałam się pełną piersią. 
Czasem kiedy mój mąż zrobi wg mnie coś nie tak, od razu w głowie pojawia się „X by tak nie zrobił”, „X by tak nie powiedział”.


Nie mam z nim kontaktu 3 lata, to nie tak, że mamy kontakt za plecami mojego męża.


Mam wrażenie, że szybkie ucięcie byłego związku spowodowało, że nie miałam okazji „pochować” tego co było, przeżyć tę „żałobę”. 
Mąż jest świetnym cżłowiekiem, ale on i mój ex to jakby dwie różne historie, tory, które się nie przecinają w moim sercu, nie kolidują ze sobą. Mam wrażenie, że mój ex umarł nagle, wiem, że to dziwne stwierdzenie, ale nie pożegnałam się z nim.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Czasem w jakiejś sytuacji mi się przypomina ex i śmieję się sama z siebie wtedy, że z nim byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa30

Hej. Autorko myślałam że tylko ja tak mam. Czasem sama jestem za na siebie że wracam myślami i wspominam byla milosc. Niby nie był to długi związek można pow ze bardziej romans bo byłam wtedy w związku z chłopakiem który wcale mnie tak na prawdę nie kochał, spotykaliśmy się rzadko i na krótko ciągle mi czegoś brakowało i wtedy poznałam ta swoją MIŁOŚĆ zakochałam się jak nigdy. Niby on też mnie kochał przynajmniej tak mówił czekał aż zostawię tego pierwszego i się nie doczekał. Wszystko jakoś się posypało. Przestaliśmy się spotykać, ja później odeszłam od swojego chłopaka i tak zostałam sama. Kilka miesięcy później poznałam swojego obecnego męża. Szybko razem zamieszkaliśmy później dzieci. Małżeństwem jesteśmy od 1,5 roku kocham go jest nam dobrze razem. Często wspominam ta swoją MIŁOŚĆ a najgorsze jest to że mój mąż jest świadomy tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzies_pomiedzy
8 minut temu, Gość Ewa30 napisał:

Hej. Autorko myślałam że tylko ja tak mam. Czasem sama jestem za na siebie że wracam myślami i wspominam byla milosc. Niby nie był to długi związek można pow ze bardziej romans bo byłam wtedy w związku z chłopakiem który wcale mnie tak na prawdę nie kochał, spotykaliśmy się rzadko i na krótko ciągle mi czegoś brakowało i wtedy poznałam ta swoją MIŁOŚĆ zakochałam się jak nigdy. Niby on też mnie kochał przynajmniej tak mówił czekał aż zostawię tego pierwszego i się nie doczekał. Wszystko jakoś się posypało. Przestaliśmy się spotykać, ja później odeszłam od swojego chłopaka i tak zostałam sama. Kilka miesięcy później poznałam swojego obecnego męża. Szybko razem zamieszkaliśmy później dzieci. Małżeństwem jesteśmy od 1,5 roku kocham go jest nam dobrze razem. Często wspominam ta swoją MIŁOŚĆ a najgorsze jest to że mój mąż jest świadomy tego. 

Ewa, nie odnosisz wrażenia, że za szybko weszłyśmy w nowe związki?

Ja absolutnie nie zamieniłabym męża na innego, ale uważałam, że powinnam być dłużej singielką i powinnam poukładać  stare sprawy, uzdrowić się psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z obecnym mężem związałam się dość młodo, bo miałam 21 lat, nie mam specjalnie czego wspominać z jednym wyjątkiem - związkiem czteroletnim. Miałam też kilku "chłopaków", którzy mi się podobali, coś tam się działo, ale to historie niewarte wspominania. Ta czteroletnia jak najbardziej, oczywiście nie myślę o tym na co dzień, ale od czasu do czasu przy jakieś okazji mi się przypomni i mimo wszystko wspominam to miło. Skończyło się, bo musiało, nasze drogi się rozeszły, ale żalu nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gdzies_pomiedzy napisał:

Ewa, nie odnosisz wrażenia, że za szybko weszłyśmy w nowe związki?

Ja absolutnie nie zamieniłabym męża na innego, ale uważałam, że powinnam być dłużej singielką i powinnam poukładać  stare sprawy, uzdrowić się psychicznie.

Pytanie nie było do mnie, ale mam podobną sytuację. Po czterech latach związku niemal z marszu weszłam w nową relację, zmusiłam się do zajęcia czymś myśli i wolnego czasu w myśl zasady klin klinem, a potem potoczyło się samo... Tak już nam minęło 10 lat. Jestem szczęśliwa, ale czasem myślę, że wtedy mogłam trochę odpocząć, poczekać, pozbierać myśli, pocierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzies_pomiedzy
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Pytanie nie było do mnie, ale mam podobną sytuację. Po czterech latach związku niemal z marszu weszłam w nową relację, zmusiłam się do zajęcia czymś myśli i wolnego czasu w myśl zasady klin klinem, a potem potoczyło się samo... Tak już nam minęło 10 lat. Jestem szczęśliwa, ale czasem myślę, że wtedy mogłam trochę odpocząć, poczekać, pozbierać myśli, pocierpieć.

U mnie było podobnie. Pierwsze tygodnie po rozstaniu wypełniała mnie złość do ex, a potem już poznałam poznałam przyszłęgo męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Żałobę zawsze możesz dokończyć i z nowej, dojrzalszej perspektywy "pochować" poprzedni związek. 

Wydaje się, że jesteś ciągle energetycznie połączona że swoim ex, a to nie pozwala Ci przeżywać obecnej relacji w pełni. 

Warto w myślach podziękować byłemu za wszystko co było dobre, wziąć połowę odpowiedzialności za to co było trudne, zaakceptować zmianę i przemijanie. Zostawić przywiązanie, np. wyobrażając sobie, że przeginasz czy zrywasz łącząca Was nić.

Są takie medytacje w necie, które jeśli chcesz, łagodnie poprowadzą Cię przez ten proces. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzies_pomiedzy
1 minutę temu, Gość Iubire napisał:

Żałobę zawsze możesz dokończyć i z nowej, dojrzalszej perspektywy "pochować" poprzedni związek. 

Wydaje się, że jesteś ciągle energetycznie połączona że swoim ex, a to nie pozwala Ci przeżywać obecnej relacji w pełni. 

Warto w myślach podziękować byłemu za wszystko co było dobre, wziąć połowę odpowiedzialności za to co było trudne, zaakceptować zmianę i przemijanie. Zostawić przywiązanie, np. wyobrażając sobie, że przeginasz czy zrywasz łącząca Was nić.

Są takie medytacje w necie, które jeśli chcesz, łagodnie poprowadzą Cię przez ten proces. 

Myślę, że nie jestem podatna na medytacje, hipnozy, nawet na uzależnienia (mogę palić papiery 2 miesiące codziennie, a potem mogę nie palić 2 lata), ale to prawda, trzeba przeciąć tę nić wspomnień i sentymentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

Tez tak mam.

Bylam w zwiazku prawie 5 lat, w tym bylo narzeczenstwo i ustalona data slubu. Rozpadlo sie. Po 4 miesiacach poznalam obecnego meza. Po niecalym 1.5 roku byly zareczyny a po pol roku slub. Teraz jestesmy ponad 2 lata po slubie a mi wciaz zdarza sie myslec o bylym. Ale nie w tym sensie ze chcislabym wrocic do niego. Jakis dziwny sentyment choc mnie zranil a zwalal wine na mnie. To byl typ maminsynka.

Jestem ciekawa co u niego slychac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastka

Osobiście przeszłam kilka związków, większość kończyła się burzą z grzmotami. Po niektórych rozpaczałam, żałowałam, szczególnie, gdy skończyło się nagle. Ale teraz wiem, że chyba opatrzność czuwa nade mną, bo z perspektywy czasu nie żałuję ani jednego. Człowiek chyba czasem za bardzo idealizuje kogoś będąc w związku, ja też tak robiłam. Dzisiaj nic bym nie zmieniła, jedynie paru facetów ominęła, bo zmarnowałam czas. Mojego wybrańca poznałam mając 30 lat, ale warto było czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa30
1 godzinę temu, Gość gdzies_pomiedzy napisał:

Ewa, nie odnosisz wrażenia, że za szybko weszłyśmy w nowe związki?

Ja absolutnie nie zamieniłabym męża na innego, ale uważałam, że powinnam być dłużej singielką i powinnam poukładać  stare sprawy, uzdrowić się psychicznie.

Może i za szybko. Ja nie od razu byłam przekonana do mojego męża. Z urody nie był w moim stylu, młodszy trzy lata, wyższy, szczuplejszy odemnie, trochę mi to wszystko przeszkadzało ciągle byłam zakochana w tamtym. Poznała nas moja koleżanka pracowali razem. Przychodziłam do niego przynosiłam mu obiadki, dużo czasu spędzaliśmy razem, byłam jego pierwsza kobietą w łóżku, z charakteru to mój ideał i to chyba mnie w końcu przekonało do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa30

Jeszcze pamiętam jak już mieszkaliśmy razem to napisał do mnie tak po prostu po kilku miesiacach co słychać odp że nie chce mieć już nic z nim wspólnego bo mam kogos. Jeszcze w tamtym roku jechaliśmy z mężem samochodem i minęliśmy się z nim na skrzyżowaniu mąż zauważył moja reakcje. Teraz nie chciałabym go spotkać, nawet nie wiem czy by mnie poznał. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czasem wracam myślami ale nie tęsknię. W sumie oni wszyscy są tacy sami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ech
6 godzin temu, Gość gdzies_pomiedzy napisał:


Ja pomimo tego, że mam męża to czasem tęsknię za pierwszą miłością, za narzeczonym, z którym byłam 8 lat. Mężatką jestem dopiero drugi rok, więc ten pierwszy związek był dłuższy. Razem studiowaliśmy, można powiedzieć, że wchodziliśmy razem w dorosłość. Ktoś pomyśli jakaś głupia, ma męża a wspomina ex. Sama wiem, że to głupie, ale nasze rozstanie to była jedna iskra, rozpadło się, ale to były cudowne lata. Już nigdy potem nie czułam tego co wtedy, ba! ja od tamtego momentu nie śmiałam się pełną piersią. 
Czasem kiedy mój mąż zrobi wg mnie coś nie tak, od razu w głowie pojawia się „X by tak nie zrobił”, „X by tak nie powiedział”.


Nie mam z nim kontaktu 3 lata, to nie tak, że mamy kontakt za plecami mojego męża.


Mam wrażenie, że szybkie ucięcie byłego związku spowodowało, że nie miałam okazji „pochować” tego co było, przeżyć tę „żałobę”. 
Mąż jest świetnym cżłowiekiem, ale on i mój ex to jakby dwie różne historie, tory, które się nie przecinają w moim sercu, nie kolidują ze sobą. Mam wrażenie, że mój ex umarł nagle, wiem, że to dziwne stwierdzenie, ale nie pożegnałam się z nim.
 

Jakbym czytała o sobie... Dokładnie tak samo wspominam byłego chłopaka z liceum / studiów. To była taka młodzieńcza miłość, ale ciągle we mnie tkwi to, jakie to były szczęśliwe czasy. W sumie to przeze mnie się rozstaliśmy. Ale często myślę, że to był ktoś, kogo darzyłam szczerym, beztroskim uczuciem i odwrotnie. Odczuwam mega sentyment i nostalgię, gdy to wszystko wspominam. A wspominam dziwnie często, co jest trochę głupie po 8 latach. Zawsze, gdy między mną a mężem jest coś nie tak, to myślę, co by było gdyby. A co najdziwniejsze, on mi się bardzo często śni. Regularnie, od tylu lat. Ogólnie to ułożyłam sobie życie, ale ciągle mam żal do siebie o to, że wtedy trochę źle go potraktowałam i wszystko urwało się w jeden moment. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wspominają te, które obecnie nie są szczęśliwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa30

Jestem szczęśliwa z mężem kocham go jest mi z nim dobrze pod każdym względem. Co najlepsze że zadnym facetem nie było mi tak dobrze w łóżku jak z mężem. Z tą swoją miłością nawet nie spalam, nawet nie wiem dlaczego się tak w nim zakochałam, może dlatego że zaczęło się od przyjaźni. A od przyjaźni do miłości to mały krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Wspominają te, które obecnie nie są szczęśliwe. 

A te co są szczęśliwe amnezji dostały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa

Może wspominam czasem i śmieje, się że byłam ...ką. Np. kiedy mój mąż zabiera mnie do restauracji, to przypomina mi się chytry pierwszy partner. Przez 5.5 roku ani razu nie zabrał mnie na randkę, nigdy nie byliśmy nawet w McDonald'sie,ani w kinie, bo koledzy go po wypłacie wyciągali do barów i im stawiał, a potem wyzywali go od ciot, a on po jakimś czasie znów im stawiał piwko. Nikt go nie szanował. Ręki mu podawać nie chcieli, tylko kasę wyciągali. Rzuciłam go bo  zaczął pić dzień w dzień i zrozumiałam, że nie ma co go bronić, bo on jest ciotą. No nie  mam czego wspominać, ponad 5 lat zmarnowane, a każdy dzień z nim identyczny. Bardzo źle chlopaczyna skończył, oj źle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

moj ex był spoko. Nie dogadywalismy sie pod wzgledem bycia parą, młodzi bylismy i mielismy rozne podejscie do zycia,  rozstalismy sie bez dramatow i jak sie spotkamy raz na dwa lata to potrafimy ze soba normalnie rozmawiac. Teraz jestem juz 13 lat po slubie i nawet nie pamietam wielu szczegolow tamtego zwiazku, jakos to sie zatarło wszystko.Nie wspominam tez z zalem, sentymentem czy tesknota tamtych czasow, ale czasem cos na mysl przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzies_pomiedzy
15 godzin temu, Gość Gość napisał:

Wspominają te, które obecnie nie są szczęśliwe. 

Może to prawda, u mnie do tego dochodzi mieszkanie zagranicą i wszystko się nawarstwia. Tęsknie za rodziną, nigdy nie byłam "przyklejona" do rodziców, ale miło mieć świadomość, że wsiadam w autobus i po godzinie jestem u babci, rodziców czy siostry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×