Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szklaneczk9a

Czy obowiazkiem dzieci jest zajmowanie sie chorymi rodzicami?

Polecane posty

Gość szklaneczk9a

Mam sasiadke ktora jest chora na stwardnienie rozsiane. Zachorowala mlodo bo miala 40-kilka lat, teraz ma 60.  Najstarszego i najmlodszego syna i "srodkowa" corke.  Na poczatku choroby czula sie okropnie ale najgorsze przyszlo po paru latach - nie mogla wstawac , byla przykuta do lozka ( robila pod siebie) Jej corka w tym czasie jej pomagala ale poznala chlopaka i zwiazala sie z nim. Byla afera bo nie chciala zostac matka tylko poszla do chlopaka. Nawet jej ojciec ( ktory tez chora sie opiekowal) proponowal , ze da jej swoja pensje i emeryture ktora pobieral, ona sie nie zgodzila. 
Moja matka stwierdzila, ze ta corka to wszytsko co najgorsze (tutaj epitety) bo powinna zostac i zajmowac sie matka. Przyznam sie, ze zdebialam.  Moim zdaniem corka ma prawo do wlasnego zycia i nie ma obowiazku zajmowac sie chora matka... i ogolnie uwazam, taka opinie za bardzo krzywdzaca, nisprawiedliwa i chora po prostu. To wychodzi jakby niektorzy ludzie robili sobie dzieci zeby miec pielegniarke na starosc. 
Najbardziej mi zal ich najmlodszego brata ktory od malego dziecka musi patrzec na chorobe matki a teraz jeszcze sie nia zajmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklaneczk9a

Dodam, ze sama mam 3 dzieci i nie ma mowy o tym zeby mieli mi d.pe podcierac. Nigdy bym im tego nie zrobila. Kiedy bede stara i powaznie zaniemoge ide do domu opieki - sama to im zapowiedzialam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy

Ja niemam dzieci. Nie czuję takiej potrzeby. I jedyne co skłoniłoby mnie do ich posiadania to właśnie opieka na starosc. Także wolę nie mieć nic skrzywdzić jakąś istotę swoją niedoleznoscia. Córka ma oczywiście prawo żyć dla siebie. Ale powinni mamie załatwić opiekunkę i pomagać w miarę możliwości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklaneczk9a

maja opiekunke, maz tej kobiety tez sie nia zajmuje i najmlodszy syn... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Tak, moim zdaniem mają MORALNY obowiązek. Ja się mamą opiekowałam. Choć sama niczego takiego od nikogo nie wymagam.

Jednak nie muszą osobiście, bo rezygnacja z własnego życia jest chora.

Tutaj mają dobrą sytuację, bo jest ich trójka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zajmuje się chora teściową, nie miałabym serca oddać jej do domu opieki. Gdy tesciowa zachorowała to mój mąż wraz ze swoim bratem sprzedali dom rodziców A pieniądze zostały przeznaczone na zakup sprzetu i pielęgniarkę dla tesciowej oraz na leki, tesciowa mieszka z nami 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 minut temu, Gość szklaneczk9a napisał:

Mam sasiadke ktora jest chora na stwardnienie rozsiane. Zachorowala mlodo bo miala 40-kilka lat, teraz ma 60.  Najstarszego i najmlodszego syna i "srodkowa" corke.  Na poczatku choroby czula sie okropnie ale najgorsze przyszlo po paru latach - nie mogla wstawac , byla przykuta do lozka ( robila pod siebie) Jej corka w tym czasie jej pomagala ale poznala chlopaka i zwiazala sie z nim. Byla afera bo nie chciala zostac matka tylko poszla do chlopaka. Nawet jej ojciec ( ktory tez chora sie opiekowal) proponowal , ze da jej swoja pensje i emeryture ktora pobieral, ona sie nie zgodzila. 
Moja matka stwierdzila, ze ta corka to wszytsko co najgorsze (tutaj epitety) bo powinna zostac i zajmowac sie matka. Przyznam sie, ze zdebialam.  Moim zdaniem corka ma prawo do wlasnego zycia i nie ma obowiazku zajmowac sie chora matka... i ogolnie uwazam, taka opinie za bardzo krzywdzaca, nisprawiedliwa i chora po prostu. To wychodzi jakby niektorzy ludzie robili sobie dzieci zeby miec pielegniarke na starosc. 
Najbardziej mi zal ich najmlodszego brata ktory od malego dziecka musi patrzec na chorobe matki a teraz jeszcze sie nia zajmowac.

Zajmować się - nie ale zapewnić opiekę - tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jovanka

Witaj. Przykra sprawa. Nie biorę nigdy udziału w ocenianiu i osądzaniu ludzi, których nie znam bo różne mogą być przyczyny ich postępowania.

Ale wiem, że SM ma kilka odmian, wiem też, że bardzo ważna jest współpraca ze specjalistą z tej dziedziny w zakresie nie tylko fizycznym (pomoc pani, która umyje, przebierze oraz ćwiczenia fizyczne) ale i pracy mózgu bo dla niego SM jest również bezlitosne. Dobrze popytać w ośrodku zdrowia czy byłaby możliwość załatwić taką pielęgniarkę.  Pamiętam, że do jednego znajomego (też młodo zachorował ok 40) przychodził ktoś do zajęć dodatkowych na NFZ właśnie do pracy intelektualnej. Żona i syn też cały czas dbają żeby psychicznie pracował codziennie 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gsoc

Polska mentalnosc, nikt się nie pyta czemu najstarszy syn nie pomaga tylko oczekują empatii i usłużności od corki. Ja uważam ze powinni się zrzucać na opiekę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ona się nimi opiekowała jak srali w pieluchy? Wstawała w nocy jak się darli? Robiła śniadanka, obiadki i kolacje? Wydawała pieniądze na ich edukacje, ubrania zabawki? Jak większość matek robiła wszytsko żeby nie chodzili z gołą du pą, byli najedzeni, czyści, umieli czytać i pisać więc oni powinni chociaż trochę sie zangażować żeby teraz pomóc matce. Nie mowie o tym żeby 24 na dobę spędzili z nią w domu ale jednak wypadałoby się teraz jakoś odwdzięczyć  za to że to ona się kiedyś nimi opiekowała. Poza tym matka to matka mając do niej chociaż trochę szacunku i miłości sami powinni chcieć jej pomóc. Ty byś swojej nie pomogła i dupe zabrała Jak najdalej?? No to jeśli tak to zazdroszczę córeczki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ona się nimi opiekowała jak srali w pieluchy? Wstawała w nocy jak się darli? Robiła śniadanka, obiadki i kolacje? Wydawała pieniądze na ich edukacje, ubrania zabawki? Jak większość matek robiła wszytsko żeby nie chodzili z gołą du pą, byli najedzeni, czyści, umieli czytać i pisać więc oni powinni chociaż trochę sie zangażować żeby teraz pomóc matce. Nie mowie o tym żeby 24 na dobę spędzili z nią w domu ale jednak wypadałoby się teraz jakoś odwdzięczyć  za to że to ona się kiedyś nimi opiekowała. Poza tym matka to matka mając do niej chociaż trochę szacunku i miłości sami powinni chcieć jej pomóc. Ty byś swojej nie pomogła i dupe zabrała Jak najdalej?? No to jeśli tak to zazdroszczę córeczki 

Racja ale co jeśli twoje dzieci kiedyś tak postąpią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Monika napisał:

Racja ale co jeśli twoje dzieci kiedyś tak postąpią?

Nie mam dzieci i nie planuje. Właśnie dlatego że ja się będę starać, poświęcać dawać im wszystko co potrzebują a oni i tak się wypną na mnie i w chorobie zostane sama. Darmozjady pójdą w świat i tyle będę ich widzieć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Ona się nimi opiekowała jak srali w pieluchy? Wstawała w nocy jak się darli? Robiła śniadanka, obiadki i kolacje? Wydawała pieniądze na ich edukacje, ubrania zabawki? Jak większość matek robiła wszytsko żeby nie chodzili z gołą du pą, byli najedzeni, czyści, umieli czytać i pisać więc oni powinni chociaż trochę sie zangażować żeby teraz pomóc matce. Nie mowie o tym żeby 24 na dobę spędzili z nią w domu ale jednak wypadałoby się teraz jakoś odwdzięczyć  za to że to ona się kiedyś nimi opiekowała. Poza tym matka to matka mając do niej chociaż trochę szacunku i miłości sami powinni chcieć jej pomóc. Ty byś swojej nie pomogła i dupe zabrała Jak najdalej?? No to jeśli tak to zazdroszczę córeczki  

Co innego pomóc, co innego rezygnować z własnego życia na 20 lat (albo i więcej). Ludzie mają prawo założyć własną rodzinę, kształcić się i pracować tam gdzie chcą i gdzie mają najlepsze możliwości. A nie utknąć w jakiejś małej miejscowości z  olbrzymim bezrobociem, bez żadnych perspektyw i robić za opiekunkę. Później matka umrze, córka będzie miała 40 lat, a tu ani męża (bo nie było gdzie poznać), ani doświadczenia zawodowego (bo niby gdzie miała pracować).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reading

Witajcie.

W polszy to wszystko jest obowiazkiem.

Tu gdzie jest moj prawdziwy dom GB to oddaje sie do domu starcow lub asystowana smierc w zaleznosci co kto wybral.

Ja wybralam z mezem to drugie I papiery sa sporzadzone. Nasza corka to rozumie.

Pozdro dla sredniowiecza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jovanka

Ludzie są różni. Nie nam ich oceniać. Myślę, że taka chęć opieki powinna z serca wypływać i człowiek to czuje albo nie, może się poprostu nie nadaje, nie potrafi przełamać. Jak moja babcia zaniemogła, to codziennie przed pracą szłam jej zrobić śniadanie, umyć ją, ubrać czystą koszulę. Babcię to najpierw krępowało ale jej powiedzialam, że przecież kocham ją nad życie i zrozumiała. Wtedy jeszcze nie miałam swojej rodziny, teraz byłoby mi ciężej więc różnie to bywa. Dla mamy też zrobiłbym wszystko w miarę możliwości.

Ale wracając do SM -Autorko, nie wiem w jakim jest stanie ale niech robi zadania domowe z synem, rozwiązuje krzyżówki, odwiedzajcie ich i gadajcie o bieżących sprawach, polityce , jeśli jesteście w bliskich relacjach. Na spacery brać. Z chorobą to codzienna walka, a nasz mózg to miecz obosieczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

Powinno być prawo do eutanazji. Choćby z powodu takich przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Ja mam dzieci, chciałam ich, pragnęłam. Pielęgnowałam je, zmieniałam pieluchy, z radością obserwowałam ich rozwój, opieka nad nimi i ich obecność dawała mi szczęście. Czy dziecko, opiekujące się gasnącym rodzicem, również doświadcza tych uczuć? Nie. Więc o czym tu mowa i co porównywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, Gość Gsoc napisał:

Polska mentalnosc, nikt się nie pyta czemu najstarszy syn nie pomaga tylko oczekują empatii i usłużności od corki. Ja uważam ze powinni się zrzucać na opiekę. 

Też tak uważam. Dlaczego to zawsze córka ma się zajmować 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie mam dzieci i nie planuje. Właśnie dlatego że ja się będę starać, poświęcać dawać im wszystko co potrzebują a oni i tak się wypną na mnie i w chorobie zostane sama. Darmozjady pójdą w świat i tyle będę ich widzieć 

A to dzieci się ma tylko dlatego żeby mieć opiekę na starość? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, NaugthyBitch napisał:

A to dzieci się ma tylko dlatego żeby mieć opiekę na starość?  

Zdaniem niektórych widocznie tak. Skoro matka zachorowała w wieku 40kilku lat to jeszcze drugie tyle może przeżyć. Więc co taka córka zajmująca się matką będzie miała z życia? Nic. Będzie tylko robić za opiekunkę przez 40 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nigdy nic zgodziłabym się, aby mój syn poświęcił dla mnie młodość. To egoistyczne. Urodziłam go, bo chciałam. Ja miałam swoją młodość, szaleństwa, studenckie życie i on tez ma do nich prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
37 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie mam dzieci i nie planuje. Właśnie dlatego że ja się będę starać, poświęcać dawać im wszystko co potrzebują a oni i tak się wypną na mnie i w chorobie zostane sama. Darmozjady pójdą w świat i tyle będę ich widzieć 

Mamy rozumieć, że twoja matka się poświęcała, dała ci wszystko, a ty się wypięłaś, skoro uważasz, że twoje dziecko tak zrobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Moim zdaniem temat poruszony jest bardzo ciężki. Kiedy osoba zdrowa nagle zachoruje obłożnie to zaczyna się rozgrywać wielka tragedia dnia codziennego. Oczywiście rodzina która ma obowiązki i chce jakoś tam pchać swoje życie, zarabiać na chleb i spełniać też swoje osobiste marzenia i cele staje w obliczu poważnego brzemienia, które jeśliby chcieć osobiście opiekować się chorym to całe te wcześniejsze aspekty życia momentalnie skreśla. Z drugiej jednak strony czy wy macie choćby blade pojęcie jakie to jest uczucie stracić władze nad własnym ciałem ? Ja tego doświadczyłam jedynie na tydzień i wspominam to jako koszmar. Jednocześnie zawiodłam się na moim mężu. Troszeczke na mojej mamie i na bracie. O ojcu nie wspomne bo ojciec jest alkoholikiem. Wiecie jakie to uczucie jest kiedy znajdujecie się w sytuacji beznadziejnej i wszyscy nagle was traktują jak balast i nie ma za bardzo skąd liczyć na pomoc ? Macie choćby zielone pojęcie jakie to jest piekło ? Już sama sytuacja utraty władzy nad ciałem jest dramatem na miare praktycznie utraty życia, a tu jeszcze najbliżsi od których zwykle najbardziej się myśli, że można na nich liczyć odwracają się ? Do takiego stanu siłą rzeczy przyplątuje się wewnętrzna rozpacz i depresja najgrubszego kalibru. Można sobie oczywiście pisać różne górnolotne frazesy w stylu: "Nie chciałabym nigdy być ciężarem dla swoich dzieci". Takie rzeczy łatwo się pisze będąc osobą sprawną, ale nikt z nas tak naprawdę nie ma co się wypowiadać nie będąc w takiej sytuacji. Równie dobrze można sobie gdybać jakby się zachowało w sytuacji pożaru. Gadanina, gadaniną, a tak naprawdę moze to nie mieć nic wspólnego z naszą postawą w obliczu prawdziwej takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość szklaneczk9a napisał:

Mam sasiadke ktora jest chora na stwardnienie rozsiane. Zachorowala mlodo bo miala 40-kilka lat, teraz ma 60.  Najstarszego i najmlodszego syna i "srodkowa" corke.  Na poczatku choroby czula sie okropnie ale najgorsze przyszlo po paru latach - nie mogla wstawac , byla przykuta do lozka ( robila pod siebie) Jej corka w tym czasie jej pomagala ale poznala chlopaka i zwiazala sie z nim. Byla afera bo nie chciala zostac matka tylko poszla do chlopaka. Nawet jej ojciec ( ktory tez chora sie opiekowal) proponowal , ze da jej swoja pensje i emeryture ktora pobieral, ona sie nie zgodzila. 
Moja matka stwierdzila, ze ta corka to wszytsko co najgorsze (tutaj epitety) bo powinna zostac i zajmowac sie matka. Przyznam sie, ze zdebialam.  Moim zdaniem corka ma prawo do wlasnego zycia i nie ma obowiazku zajmowac sie chora matka... i ogolnie uwazam, taka opinie za bardzo krzywdzaca, nisprawiedliwa i chora po prostu. To wychodzi jakby niektorzy ludzie robili sobie dzieci zeby miec pielegniarke na starosc. 
Najbardziej mi zal ich najmlodszego brata ktory od malego dziecka musi patrzec na chorobe matki a teraz jeszcze sie nia zajmowac.

Obowiązek zajmowania się matką mają wszystkie dzieci, oraz jej mąż. Myślę, że najwięcej i głównie matką zajmowała się córka, skoro ojciec proponował jej całe swoje wynagrodzenie w pracy, a ona się i tak nie zgodziła. Ojciec chciał oddać cały swój dochód, czyli co? Przecież oddając wypłatę, to równie dobrze może się zwolnić z pracy. Ale jak widać woli ...zielić do pracy zamiast zająć się żoną. Dzieci, które nie mieszkają z matką mogą przychodzić dwa razy na tydzień na kilka godzin i dorzucić się do opłat za pielęgniarkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Leżaczek napisał:

Ci którzy myślą że pójdą do domu opieki mogą się przeliczyć, 24 lata temu zarabialo się 240zł brutto. Jeśli wynagrodzenie wzrośnie znowu 10x to nie stać będzie was na dom opieki nawet za 6000 emerytury. 

Mnie będzie stać, bo nie żyje tylko dniem dzisiejszym ale myślę również o przyszłości. Także o przyszłości moich dzieci, dla których nie będę ciężarem i nigdy w życiu nie potrafiłabym wymagać od nich opieki ma stare lata, tego aby poświęcili ileś lat swojego życia. Ale Ty o życiu raczrj mało wiesz skoro spędzasz je w pokoju u mamusi gapiąc się w ekran komputera. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość gość napisał:

Mamy rozumieć, że twoja matka się poświęcała, dała ci wszystko, a ty się wypięłaś, skoro uważasz, że twoje dziecko tak zrobi?

Nie ja byłam przy mojej mamie do końca. Zmarła na raka. Ostatnie dwa miesiące spędziła w szpitalu byłam tam codziennie. Mój brat odwiedził ją 2 razy po może 15 minut Gdy zadzwoniłam i powiedzialam ze mama zmarla w nocy zapytal dlaczego? Gdyby chociaz troche sie nia interesował, zadzwonił albo odiwedził wiedziałby ze tydzien wczensiej jej stan mocno się pogorszył na tyle ze zamodzielnie nie oddychala.Widzę jak niektóre dzieci potrafią się wypiąć na rodziców zresztą tego dotyczy ten wątek córka znazala faceta i ma matke w du pie. I tekst że najbardziej szkoda najmłodszego bo musiał na to patrzeć i jeszcze się teraz opiekować mamą. Właśnie czytając i widząc takie sytuacje utwierdzam się w przekonaniu że dzieci nie chce mieć nie tylko dlatego ale to też jest powód. Nie mowie o poświęceniu całego swojego życia ja też bratu nie kazałam siedzieć 24 godziny w szpitalu ale oczekiwałam że będzie się mamą interesował, zadzwoni, zapyta czy czegos nie potrzebuje, odwiedzi wiecej niz 2 razy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Obowiązek zajmowania się matką mają wszystkie dzieci, oraz jej mąż. Myślę, że najwięcej i głównie matką zajmowała się córka, skoro ojciec proponował jej całe swoje wynagrodzenie w pracy, a ona się i tak nie zgodziła. Ojciec chciał oddać cały swój dochód, czyli co? Przecież oddając wypłatę, to równie dobrze może się zwolnić z pracy. Ale jak widać woli ...zielić do pracy zamiast zająć się żoną. Dzieci, które nie mieszkają z matką mogą przychodzić dwa razy na tydzień na kilka godzin i dorzucić się do opłat za pielęgniarkę.

Wiesz, ja się 2 lata opiekowałam chorą babcią. Oczywiście była to tylko moja wola. Jej dzieci czyli mój ojciec i jego siostra wypięli się, jej synowa czyli moja matka również, bo ona nie ma czasu (nie pracowała). Nigdy ani grosza nie dołożyli, bo "oni nie mają". Nie żałuję tych dwóch lat, bo z babcią zawsze miałam więź. Ale wiem, że moją matką nie zajmę się kiedy będzie niedołężna. Tak jak nie zajmowałam się ojcem kiedy chorował na nowotwór o co moja matka ma pretensje do dnia dzisiejszego, że nie rzuciłam wszystkiego (dzieci, firma). Tak, opłaciłam pielęgniarkę, bo u mnie w mieście na te z ośrodka nie ma co liczyć. Ale nic więcej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość szklaneczk9a napisał:

Mam sasiadke ktora jest chora na stwardnienie rozsiane. Zachorowala mlodo bo miala 40-kilka lat, teraz ma 60.  Najstarszego i najmlodszego syna i "srodkowa" corke.  Na poczatku choroby czula sie okropnie ale najgorsze przyszlo po paru latach - nie mogla wstawac , byla przykuta do lozka ( robila pod siebie) Jej corka w tym czasie jej pomagala ale poznala chlopaka i zwiazala sie z nim. Byla afera bo nie chciala zostac matka tylko poszla do chlopaka. Nawet jej ojciec ( ktory tez chora sie opiekowal) proponowal , ze da jej swoja pensje i emeryture ktora pobieral, ona sie nie zgodzila. 
Moja matka stwierdzila, ze ta corka to wszytsko co najgorsze (tutaj epitety) bo powinna zostac i zajmowac sie matka. Przyznam sie, ze zdebialam.  Moim zdaniem corka ma prawo do wlasnego zycia i nie ma obowiazku zajmowac sie chora matka... i ogolnie uwazam, taka opinie za bardzo krzywdzaca, nisprawiedliwa i chora po prostu. To wychodzi jakby niektorzy ludzie robili sobie dzieci zeby miec pielegniarke na starosc. 
Najbardziej mi zal ich najmlodszego brata ktory od malego dziecka musi patrzec na chorobe matki a teraz jeszcze sie nia zajmowac.

A czy obowiązkiem rodziców jest zajmowanie się chorymi dziećmi? To działa w dwie strony, zdębiałam jak poznałam twoje zdanie, aborcja powinna być legalna, a jakby twoje dziecko, czy mąż był tak chory to pewnie porzucilabys ich, zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Monika napisał:

Racja ale co jeśli twoje dzieci kiedyś tak postąpią?

Myślę, że trzeba się zabezpieczać finansowo na starość, a wyrodnym dzieciom w spadku zostawiać album ze zdjeciami. Dobre dziecko nie wypnie się na rodziców, a wyrodnym złamanego grosza.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
2 godziny temu, Gość szklaneczk9a napisał:

i powaznie zaniemoge ide do domu opieki

Tam poznasz czułość pielęgniarki wycenianej na 1650 na rękę i smak bułki z pasztetem lub serkiem topionym. Chyba, że ekskluzywnie merytura 4000 to dadzą jeszcze pomidora z bierdronki i ciepłą zupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×