Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Magda

Trudna teściowa

Polecane posty

Gość Magda

Mam straszny problem z teściową. Od wprowadzenia się do męża strasznie się męczę. Po ślubie poszłam na kompromis i zgodziłam się aby zamieszkać w domu teściów (oni na dole, my na górze). Pieniądze ze ślubu włożyliśmy w remont naszej części. Mężowi bardzo zależało na pozostaniu w domu, pracę ma przez przysłowiowy płot, a dodatkowo prowadzi mały warsztat we własnym podwórku. Ja do pracy miałam ponad 50 km ale zaszłam w ciąże i ze względów zdrowotnych musiałam iść na zwolnienie lekarskie. Odkąd "siedzę w domu" czas mi się strasznie dłuży, mąż od rana do wieczora jest w pracy o co oczywiście nie mam pretensji, choć chciałabym aby pracował mniej bo widzę jak często jest zmęczony. Kiedy pracowałam dojazd i powrót zajmował mi dużo czasu, wyjeżdżałam o 6 rano i wracałam ok. 18, z teściami widziałam się przelotnie lub wcale. Teraz zmieniło się to zupełnie. Mąż wychodzi rano do pracy a ja się szwędam po pokoju, oglądam tv, czytam książkę ale ileż można... Teściowie mają mają działkę, chciałam zasiać jakieś kwiaty czy warzywa ale oni powiedzieli, że brak tu miejsca i trawnik oraz iglaki są wystarczające. Wieczorem wychodze na krótki spacer po wsi ale niestety jest to wymierająca wieś i sami w niej staruszkowie. Znajomi męża już kilka lat temu wyprowadzili się do miast. Sklepu spożywczego brak. Aby zrobić większe zakupy trzeba wybrać się do miasta, to ponad 30 km a przy moich ciążowych dolegliwościach samotne wyprawy na zakupy nie wchodzą w grę. Próbowałam wspólnie gotować z teściową, zaproponowac jej nowe dania ale ona leci standardem, rosół i schaby przez 7 dni w tygodniu,a mi mówi, że wymyślam. Kiedy zaproszę znajomych ona słysząc dźwięk dzwonka wychodzi i wita moich znajomych, kiedy gdzieś wyjeżdżamy przybiega pytać gdzie i kiedy wrócimy. Ostatnio zakupiła mi kwiaty abym postawiła na parapecie w oknie od drogi, bo co powiedzą sasiedzi, że kwiaty w oknach nie stoją. Nie chce kłócić się nią, bo ma 70 lat i wiem, że ma swoje przyzwyczajenia. Mąż wogóle się nie wtrąca bo nie chce się kłócić. Co mi radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×