Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Iwona

Mamuśka po ciąży +30

Polecane posty

Gość Iwona

Hej, mam coś problem z regularnością  zaglądania tutaj. Skutek uboczny pięknej pogody.

Pisałam na dwóch innych grupach, ale dziewczyny traktowały mnie jak powietrze... Postanowiłam założyć swój temat, chociażby sama dla siebie. 

Muszę przyznać mojemu koledze racje, kobiety są dziwne 😊

Mam w planach codziennie rano się ważyć i podawać wagę w wiadomości. Może to będzie jakąś moją mobilizacją skoro nikt nie chce ze mną gadać 😂😂😂

Mam problemy hormonalne co trochę mi utrudnia utratę wagę, ale będę walczyła. Miesiączka potrafi zanikać na kilka miesięcy i tak mam od 16 r.ż bez względu na to ile ważę.

Konkretnej diety nie podejmuje, bo to nie dla mnie... za szybko się nudzę.  7 lat temu schudłam 60kg na diecie zjadając dwa posiłki dziennie. Zajęło mi to około 2 lata z małymi przerwami poprzez zatrzymywanie się wagi. Śniadanie ok godz 10 i obiad o 15. Zamierzam plan powtórzyć. Efekt się utrzymywał do momentu zajścia w kolejna ciąże, czyli ponad dwa lata temu. 30kg mi niestety zostało i zaczynam walkę od nowa. Lekarz prowadzący ciąże, od razu mnie ostrzegał, ze tak to może się skończyć. 

Narazie dołączam do diety tylko rower, a od września jak mała ruszy do przedszkola wracam na siłownie. Niestety do tego czasu nie mam z kim zostawić małej. 

 

DZIEŃ 1- 98.4kg  

DZIEŃ 2- 98kg

cel 67-68kg


 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna29

Cześć. Miło cię poznać 🙂 Jestem mamą dwójki dzieci, do 30 już mi nie daleko. Ja tu zaglądam codziennie ale rzadko pisze bo za bardzo nie ma z kim. Mało osób pisze poważnie. Pisałam w kilku tematach ale nie dogadalam się z dziewczynami.

Ja też nie mam konkretnej diety, ale nie zamierzam się głodzić tylko ograniczać. Wprowadzić jakiś ruch i może będzie lepiej. Ważyłam się raz w tygodniu, ale przestałam. Teraz się zwarzylam zanim napisałam to waga pokazała 95kg.

Z miesiączką też miałam kłopoty teraz już trochę lepiej, nie jest regularna ale jest. Najdłużej to pół roku jej nie było. Teraz to czasem co drugi miesiąc może być. Możliwe że przez nadwagę wszystko.

Mój syn jak pójdzie od września do przedszkola a córka zajmie się mama albo mąż to też będę miała więcej czasu dla siebie na ćwiczenia.

Mam taki cel żeby do 30 urodzin chociaż zgubić połowę tego co powinnam czyli jakieś 15kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuch

98 to nomalną waga jeśli masz piersi 35C, jesteś umięśniona od ćwiczeń (wysportowana) i potrafisz wnieść sama dwusegmentową kanapę na drugie piętro.

68 mają płaskie taborety bez mięśni, w anemii po diecie wehtariańskiej bez mięśni i codziennych ćwiczeń z rana. Jak chcesz być chudym flakiem to oczywiście można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miło Katarzyna29, że do mnie dołączyłaś. Ja w tym roku skończyłam 32 lata, wiec mamy i wiek i wagę podobną do siebie ( z tym, że ja mam wszystkiego trochę więcej 🤣)

Może razem będzie nam łatwiej pozbyć się balastu, który nam ciąży. Tobie i sobie życzę wytrwałości ✊🏼✊🏼✊🏼

Dzisiaj moja waga pokazała 98, czyli nic nie ubyło...

Wczoraj z córką zaliczyłam na rowerze 10km. Może, to nie dużo ale zawsze jakiś ruch był. Dzisiaj ma być piękne słoneczny dzień, wiec mamy zamiar spędzić go w ogrodzie między trampoliną, leżakiem a basenem 😊

Od jutra chłodniejsze dni więc znów ruszymy na rower. 

 

START 98.4kg (101.7kg)

dzień 3- 98kg

CEL 68kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna29

Hej🙂 Ja też mam rower i muszę go uruchomić.

Ogród fajnie macie, my mieszkamy w bloku, na spacer to przeważnie tak później po południu wychodzimy.

Ściągnęłam sobie aplikację do ćwiczeń. Od jutra zaczynam.

START 95 kg

CEL (na początek) 80 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cieszymy się swoim ogrodem od dwóch lat. Wcześniej tez mieszkaliśmy w bloku w centrum miasta... Czasami brakuje mi tego, ze wszędzie było blisko, sklepy pod nosem... Teraz trzeba niestety wszędzie dojeżdżać autem, w miarę możliwości staram się jeździć rowerem. 

U mnie dzień minął prawie idealnie, gdyby nie dwa cukierki 😭 ale od jutra zero michałków. Muszę dać radę żyć bez nich 🤯🤯🤯

Zobaczy czy moja waga będzie dla mnie jutro łaskawsza 🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna29

Hej. U mnie też dzień wczoraj całkiem dobrze, z wyjątkiem małego loda. 

Dzisiaj mnie wszystkie mięśnie bolą. Byliśmy wczoraj się kąpać i trochę poplywalam. Przeplynelam się raz to dyszałam jak bym maraton przebiegła, aż wstyd że jestem taka zapuszczona z aktywnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to zaczynamy kolejny dzień zmagań... Mam nadzieje, ze z każdym dniem będzie coraz to łatwiej. 

Też wczoraj myślałam o jeziorze, ale jak słyszę o liczbie utonięć, to jakoś to mnie przeraża. Nigdy się tak nie bałam jak w tym roku.  

Za chwile siadamy do śniadania, ogarniemy chate i ruszamy na rower. Muszę wykorzystać pogodę, ze nie jest upalnie, ale tez nie pada 😊

Życzę udanego dnia i trzymam kciuki ✊🏼✊🏼✊🏼

 

Dzień 4- 97.9kg 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna29

U mnie śniadanie było o 8, wcześnie kawa i za chwilę druga. Posprzątałam mieszkanie i też wezmę dzieci na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna29

Niestety nie było spaceru dzieci mi usnęły przed wyjściem, później się pogoda popsuła.

Obiad i kolacja w miarę lekkie, teraz herbatka ziołowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej. Ja wczoraj zaliczyłam z małą rower, 13km bo jakaś pogoda nie była pewna, a chciałam uniknąć deszczu. 

Dzisiaj raczej spędzimy dzień w domu, bo co chwile pada i wieje strasznie. Może mała zaliczy drzemkę w dzień, to wskoczę na chwile na bieżnie. 

A skąd jesteś?? Znając moje szczęście pewnie z drugiego końca Polski 🤣

Wagę dzisiejszą podam później, bo jeszcze się nie ważyłam. Wczoraj dzień zaliczyłam idealnie bez żadnych słodyczy, chociaż ciagle o nich myślałam. Nie było łatwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna29

Ja już zaliczyłam z dziećmi spacer prawie dwie godziny.

Jestem z woj łódzkiego.

Ja poczekam do końca tygodnia z waga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień na boku i udało mi się cudem nie zjeść cukierka. Już stałam koło patery, kiedy w ostatnim momencie się powstrzymałam. Niczego mi tak nie brakuje jak słodyczy 😭😭

Mam posesje codziennego się ważenia (uzależnienie od lat), ale będę z tym walczyć stopniowo. Postaram się ważyć co drugi dzień, później co trzy, aż dojdę do raz w tygodniu. 

Dzisiaj założyłam sobie dziennik wagi i nagród. Wyczytałam, ze to może być dobry motywator. Za każde 10 dni wytrwania w diecie bez skoków w bok, czeka nagroda w formie ulubionego smakołyka, a za każde zgubione 5kg nagroda extra (spełnienie jakiegoś marzenia/życzenia). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna29

Hej. Może to i dobry pomysł z tymi nagrodami.

Mnie to tak nie ciągnie do słodyczy, ale tak ogólnie żeby coś zjeść "dobrego" obecnie siedzę z dziećmi w domu to się szuka po szafkach i zagląda co chwilę do lodówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U nas kolejny dzień pada... Zwariować można. Uwielbiam ciepło i tęsknie za naszymi ciepłymi  dniami gdzie całe dnie mogliśmy spędzać na świeżym powietrzu, a nie kisić się w domu. 

Lekkie uczucie głodu, a raczej niedojedzenia się do syta cały czas mi towarzyszy, ale zaczynam już nad tym panować i coraz to mniej brakuje mi słodyczy. Myśle, ze jeszcze tydzień i będzie całkiem dobrze. Zapijam te wszystkie braki wodą z sokiem z cytryny, mięta i plastrem pomarańczy. Wypijam dziennie 3 litry wody i co chwile biegam siusiu 🤣

Czekam na pierwszy cel czyli 95kg, a marze żeby zobaczyć 8 z przodu ❤️ To będzie już widoczny postęp w moich zmaganiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna29

Hej. Ja też właśnie dużo pije wody i często odwiedzam łazienke🙂 mąż tylko się dziwi gdzie ta woda znika, bo on to mało piję wody.

U nas też pada dzisiaj cały dzień pada i wieje.

Mi też się marzy 8 z przodu🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy tydzień za mną... 

Waga pokazała 96.6kg (-1.8kg). Niby efekt jest,  ale myślałam ze uda mi się zjechać chociaż do 95.9... Niestety w weekend uległam kilku słodkością i się nie dało. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. 

Niestety pogoda nas nie rozpieszcza i ruchu tez nie mam jakoś dużo wiec i pewnie w tym tkwi trochę przyczyna. Nie mogę się zmobilizować, żeby odpalić bieżnie. Może dzisiaj się zmobilizuje i w końcu wejdę na nią 😞  

START 98,4kg

Tydzień 1- 96,6kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna29

Hej. Niestety u mnie spadku brak ale nie ma co się dziwić.  Ściągnęłam aplikację do ćwiczeń i nic z tego. U nas też chłodno i siedzimy w domu. Ja czekam aż mąż naprawi mi rower to może się zmotywuje do jeżdżenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi pomogło zażywanie suplementu African mango, kupiony na stronie  http://www.nutrilife.net.pl. Zrzuciłam dzięki niemu 10kg w zaledwie 2 miesiące. Z odpowiednio dobraną dietą i trzymaniu odpowiedniego bilansu kalorycznego brak jest również efektu jojo. Serdecznie polecam. Link bezpośredni do produktu : http://nplink.net/iCx6G136 dodam, że zamówienie ze strony idzie szybko oraz realizacja zamówienia przebiegła sprawnie i bez problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulka

Hej. Zaczęłam odchudzanie od poniedziałku z wagi 101,9. Mam 33 lata i 165 cm wzrostu. Waga po 2 ciążach. Po ostatniej 2 lata temu poszłam do dietetyczki i schudłam 24 kg w ciągu 8 miesięcy. Dieta była super i naprawdę porcje zwłaszcza na obiad duże ale przyszło lato, mała miała blisko rok i cały czas chciała żeby się nią zajmować i czasu na gotowanie dla siebie brakło. Ważyłam 85 kg i tak do lutego się trzymałam, a od lutego ciągle próbowałam wrócić do diety i po kilku dniach kończyłam i tak w kółko i w ten sposób przytyłam 17 kg w pół roku. Strasznie jestem na siebie zła i pora się wziąć za siebie zwłaszcza że pod koniec sierpnia na wakacje się wybieramy. Widzę że tu wagowo i wiekowo podobnie więc popisze czasem jak czas pozwoli. Stosuję dietę życia Mai Błaszczyn czy inaczej dietę Diamondów. Dziś 99,8 czyli w 5 dni 2,1 kg to całkiem nieźle. Do tego zaczęłam na orbim wczoraj ćwiczyć. Mam nadzieję że forum jeszcze żyje. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna29

Cześć Kulka. Forum trochę żyje, zaglądam tu, ale rzadko bo nie ma z kim popisac i za bardzo nie ma się czym pochwalić.

To co jesz na tej diecie? Bo czytałam że to przeważnie owoce i warzywa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulka

Owoce są do 12 ile się chce. Potem można jeść od 12 do 20 odpowiednio skomponowane posiłki. Rozdzielamy węglowodany od białek. W trakcie i po posiłku nie można pić, lepiej pić przed posiłkiem. Ja zazwyczaj na obiad zjadam makaron lub kaszę lub ryż lub ziemniaki plus dużo warzyw, surówek. Na kolacje jem sałatkę z tuńczykiem albo z twarogiem lub mięso z warzywami. Głodna póki co nie jestem. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×