Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marta32

Pomóżcie, odejść czy nie?

Polecane posty

Gość Marta32

Witam wszystkich,
mam 32 lata, a mój mąż 37. Jesteśmy 3 lata po ślubie a znamy sie 8. Mamy 10 miesięcznego synka i w sumie gdyby nie on, dawno bym odeszła... Problemy zaczęły się po porodzie(tak mi się wydaje, a może wcześniej??). Miałam ciężką ciąże dużo musiałam leżeć, poród ciężki, dziecko póżniej i do dzisiaj sprawia nam wiele problemów(ale to temat na inną rozmowę). Staraliśmy sie z mężem 1,5 roku o potomka, najpierw mąż szalał ze szcześcia że to syn i teraz mówi mi że gdyby nie dziecko to by odszedł. Kocha go jak oczkow głowie, jest dla niego całym światem, a ja...? ja sie już dawno nie licze, powiedział ze dziecko jest najważniejsze. Zaczęliśmy kłócic sie i na tydzien wyprowadził sie z domu do matki swojej. Potem wrócił i powiedział ze dla dziecka chce ratować i że ja tez jestem dla niego ważna. Ale nie minie kilka dni i znów sytuacja sie powtarza. Gdy coś jest nie po myśli męża, to sie denerwuje, potrafi chamsko sie do mnie odzywać, nie szanuje mnie, nie liczy sie z moim zdaniem, nawet nie da mi dojsc do słowa bo mnie przekrzykuje. Od kiedy urodziło się dziecko śpimy cały czas oddzielnie. Od tamtego czasu kochaliśmy sie 3 razy, on unika zbliżeń (twierdzi że kochanki nie ma). W sumie głównie jeżdzi tylko praca-dom. Naprawdę staram sie o siebie dbać pozbierałam sie z czasem po porodzie, staram sie dobrze ubierać, układać włosy, maluje paznokcie na tyle na ile pozwala mi opieka nad synkiem. Dodam ze pracy w domu mam duzo cały, dom na mojej głowie, mąż pomaga mało bo i też dużo pracuje, ja jestem na urlopie macierzyńskim. Jestem już tym wszystkim zmęczona. Jestem ledwo po 30stce a już czuje sie jak nic nie warta istota i nikomu nie potrzebna. Moi teściowie sami są po rozwodzie i zwłaszcza teściowa nigdy mnie nie lubiła i co jakiś czas podsyca meza ze nie jestem partią dla niego. Mam prace nawet dobra, skończyłam studia, jestem zaradna, przed ślubem jeszcze miałam swoje oszczednosci i kupiłam samochód, ale JEJ i to za mało.Mniejsza o to. Byliśmy na terapii małżeńskiej narazie jedno spotkanie, pani psycholog dała nam wiele cennych rad do których mąż nie stosuje sie (ciągle uważa ze wszystko jest moją winą, że sie czepiam o byle co i jestem kłótliwa, a ja poprostu chce choć odrobine zainteresowania i uwagi, aby przytulił, pocałował itp a on powiedział, żę haha jak bede grzeczna (to jest wg mnie szantaż). Terapeutka również uświadomiła mu że zachowanie typu: "DENERWUJESZ MNIE WIEC WYCHODZE I SIE WYPROWADZAM", znikanie na kilka godzin (po kółtni) i nie odbieranie telefonu(a mamy chorowite dziecko), ciągłe straszenie mnie wyprowadzką to dziecinne zachowanie i niedopuszczalny szantaż. On nic z tym nie zrobił. Dodam że od porodu nigdzie nie byliśmy razem sami poza domem, nie mamy pomocy od zadnej babci do dziecka. Zatrudniłam nianie dorywczo od jutra zobaczymy czy to sie sprawdzi bbo nie daje rady sama a mąż ma dyżury 24godzinne. Poradźcie prosze, dlaczego mąż tak sie zachowuje, o co chodzi, próbowałam z nim rozmawiać na spokojnie ze nasze małżenstwo nie istnieje ale on wciaż mnie zbywa. Odejść nie chce a i tak jest źle. Co robić? Jest mi cieżko...mam już depresje przez te ciagłe kłótnie i brak czułości. Przepraszam ze tak sie rozpisałam, ale wierzcie mi nie było łatwo przelać to na papier zwłaszcze ze zbierałam sie do tego 2 miesiace.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta32

Proszę poradzcie co robić ☹️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta32

Halo czy ktoś to czyta? 😐

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolo

czyta, czyta................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta32

Wcześniej było w miarę ok. Zwyczajnie. Urodziło się dziecko i się posypalo.jest tak jak pisze czyli źle. Chodzimy na terapię byli my 2x i jak narazie bez poprawy. Co obiecał to słowa nie dotrzymał. Ja też obiecałam że nie będę się wg niego czepiać i staram się słowa dotrzymać ale bez wzajemności. Kocham go, ale coraz częściej myślę że nie dam już rady. Z jak wygląda życie codzienne po intercyzie majątkowej? Zaczęłam o tym myśleć 😐 dzięki za każde odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta32

Dlaczego mąż wypomina mi wszystkie wydatki na dziecko i na dom? A sam ich nie kupuje? Dlaczego że mną nie sypia miesiącami? Dlaczego to wszystko tak się toczy? 😐

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kobieto, on ma kogoś. Nie daj się oklamywac. Obserwuj go, jak się zachowuje, przeszukaj komórkę, kompa. Przemysł, czy jego zachowanie się nie zmieniło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta32

Na telefonie nic nie znalazłam. Komputer ma w pracy. Na fb ma nasze wspólne zdjęcia, ogólnie to jak wykryć kogoś skoro poza pracą on jest w domu raczej? W pracy pracują sami faceci to mała firma. Nie wiem j a k znaleźć dowód ewentualny. Jest zmienny, jednego dnia mówi że jestem dla niego ważna bo jestem jego żona i ja i dziecko jesteśmy najważniejsi i że kocha a drugiego coś mu odbije, pogniewa się o byle co i już grozi wyprowadzka, albo jest agresywny albo mnie wyzywa brzydko.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta32

Może ktoś miał podobna sytuacje czy coś?  Już na 1000%wiem że nikogo mąż nie ma. Więc może to we mnie jest problem? Może mąż ma depresję? Choć facet się nie przyzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Droga autorko, pogubiliście się w malzenstwie, praca, dziecko, rutyna. Potrzebujecie pobyć tylko we dwoje. Zorganizuj, by któreś z dziadków wzięło dziecko na weekend, i wyjedźcie gdzieś we dwoje. I powtarzajcie te weekendy małzenskie, by odbudować więź i harmonię między wami. Tak na codzień nie reaguj na słowne zaczepki męża, nie kłóć się i nie "wymuszaj" na nim jego czułości i zainteresowania. Ma takie a nie inne wzorce z domu, i musi się przestawić na inne zachowanie, po prostu dorosłe. To wymaga czasu, a ty bądź mądrzejsza od niego. Chcesz od męża szacunku, szanuj się sama. I żadnych kłótni, przepychanek. Nie okazuj, że ci tak strasznie zależy ( mimo, iż zależy). To jemu musi zacząć zależeć na tobie.  To proces wzajemnego budowania szacunku. Postępuj delikatnie i sprytnie, spokojnie i stanowczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta32

Byliśmy z mężem już na 3 spotkaniach z terapeuta. Zobaczymy co będzie dalej. Trochę postarał się zmienić ale nie aż tak bardzo narazie. Przedwczoraj wieczorem polizylismy dziecko spać i spędziliśmy wspólnie wieczór nawet mąż zainicjował zbliżenie. Było super. Ale na drugi dzień wszystko popsuł bo obraził się na mnie za bzdete (niby niepotrzebnie zmieszalam mu owoce na nalewek jak mu umylam) i powiedział że zaluje wczorajszego seksu. Jak tak można wypominac takie coś????? Twierdzi że przeze mnie jest zestresowany bo pojechał do sklepu po spirytus i słoje na nalewke, wrócił bez sloikow a jak spytałam czy ma słoiki to że nie kupił przeze mnie bo zapomniał bo go stresuję. Na Boga czym?????!!!! O co tu chodzi? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta32

PS. Dodam że wcale od terapii z mężem obiecałam się nie kłócić unikam sporów, stara m się być opanowana a on co? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Będzie świrowal , zobaczy że reagujesz i będzie Cię nekal. Na takie dziecinne zachowanie odtrutka może być tylko łagodność. Twoja. On gra na Twoich emocjach, żeby Cię sprawdzi( jak długo wytrzymasz jego fochy)Jest jak dziecko , które bada, na ile może se pozwolić w relacji z matką. Tu nie trzeba karcić, tylko uzbroić się w cierpliwość. Przeczekując. Nie naskakiwać w nerwach , kulturalnie , zachowywać spokój i opanowanie. Może jemu chodzi po głowie taki wątek, że jak narozrabia, to dostanie bure i to będzie pretext do prawdziwej kłótni ,przy której  poleca talerze. To mi wygląda na jakąś niestabilność emocjonalna. Na zaburzenia emocjonalne. Wahania nastrojów. Może zmieniła mu się biochemia mózgu , albo "skacze mu cukier" , ma dużo problemów(?)  w pracy ,może lubi Cię gnębić bo to pospolity psychopata ? Albo socjo.. Albo ma kogoś ,a na Tobie wyzywa się za swoje niepowodzenia. Trudno mieć dwoje małych dzieci i przy okazji być "psychiatra "i  "detektywem" , prawda ? On tym dokuczaniem , wykończy Cię emocjonalnie. Współczuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta32

Zabrałam męża do kawiarni (sami bo syn został z babcią) zainicjowała to i powiedziałam wszystko co czuje i że nie jestem szczęśliwa z nim tj kiedyś, powiedziałam konkretnie ale łagodnie N czym mi zależy i co chce zmienić. Postawiła wszystko na jedną kartę. Mąż powiedział mi też co on by chciał i zauważył że nie może tak dalej być bisie rozejdziemy a on chce tego uniknac(!!!) powiedział że mnie kocha i że nie ma często odwagi pogadać tylko zamyka się w sobie i brakuje mu mojej bliskości że zauważył że się oddałam... A to szok! Postanowiliśmy się OBOJE starać i chociaż raz na 2 tygodnie podrzucac syna do babci aby razem spędzić czas we dwoje... Jestem dobrej mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×