napiwki dla dostawców pizzy

Od niespełna 3 tygodni mój syn pracuje jako dostawca pizzy. Przed studiami chce sobie zarobić parę groszy na "swoje wydatki". Stawka za godzinę to 10 zł + napiwki od klientów. Wcześniej nigdy się nad tym nie zastanawiałam ile inni dają napiwku (ja zawsze co najmniej 10% rachunku), ale kiedy on po 12-14 godzinach pracy przynosi, np. 1,50, to zaczęłam myśleć o tym, w jakim kraju my żyjemy? Ludzie potrafią zamówić pizzę za niecałe 200zł i nie dać napiwku lub dać 1zł. Szok!!! On jeździ do domów za milion złotych, ktoś płaci kartą, rozumiem, ale przecież mógłby dać dostawcy 5zł. Jeździ do lekarzy i innych osób bardzo dobrze sytuowanych, a  oni nie mają za grosz kultury i obycia. Samochód bez klimatyzacji, bieganie na wyższe piętra bez windy, a szacunku dla człowieka zero. Ludzie ogarnijcie się, stać Was na pizzę, to chyba na 2zł napiwku również. Rozumiem, że ktoś jest na "dorobku", jest studentem, czy ma trudną sytuację finansową, ale raz w miesiącu po wypłacie zamawia dla rodziny pizzę. Ale wbrew pozorom tacy prędzej dadzą niż Ci, co uważają się za niewiadomo kogo, a taki dostawca jest dla niego po to, żeby wypełnić jego polecenie czy zamówienie. Kultury zero, obycia zero, empatii zero.

napiwek jest jak ktos da z wlasnej inicjatywy a nie ze napiwek musi byc teraz ludzie sie nauczyli dzieki sowim rodzicom bo dostawali za nic pieniadze na urodziny albo czy komunie pieniadze i teraz bedzie oburzanie sie za niedostawanie napiwkow albo pieniedzy 

rodzice im dawali pieniadze na wychodzenie tak samo bo nie mieli na piwka trawe i fajki czy jakies swoje zachcianki inne 

A czy Twój syn daje napiwki paniom z Żabki i z xero? :)

Co Ty porównujesz? Nie daje się napiwków osobom sprzedającym, ponieważ robisz zakupy i wychodzisz, ale kelnerom czy dostawcom już tak, ale być może potrzebna jest do tego wyższa kultura człowieka.

Tak jest przyjęte na całym świecie i tego nie zmienisz, trzeba po prostu tylko znać pewne zasady.

3/10, bo ktoś odpisał.