Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ?????

miłość platoniczna

Polecane posty

Gość ?????

mieliscie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar_CIN

A co to znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czułość serca

miłość wzniosła, wyidealizowana, wolna od seksu i zmysłowości niezrealizowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krakowiak

Przeżyłem miłość nieodwzajemnioną. Podobno to nie to samo co miłość platoniczna, ale są podobieństwa. Trwało to rok. To był paskudny okres mojego życia i chciałbym o nim zapomnieć, ale niestety nie jest to możliwe. Byłem beznadziejnie zakochany w dziewczynie, która miała mnie gdzieś gdyż kochała innego. Byłem ślepy. Miałem klapy na oczach. Duma i honor- o znaczeniu tych pojęć zapomniałem. Były mi obce. Podam jeden przykład tego jak ślepa, nieodwzajemniona miłość może zeszmacić człowieka.

Byłem z nią na imprezie urodzinowej. Było kilka par i jeden singiel. Zatańczyłem z nią na początku kilka tańców po czym ona zainteresowała się tym singlem. Od tamtej pory tylko z nim tańczyła i rozmawiała. Ja siedziałem przy stole jak skończony frajer. Zdrową i jedyną właściwą reakcją byłoby wyjście z tej imprezy. Ja jednak czekałem na nią przez całą noc aż do świtu tylko po to aby ją odprowadzić gdyż nie chciałem aby tamten singiel ją odprowadzał. Warowałem przy stole jak pies, a przecież nie miałem pewności czy ona nie zażyczy sobie aby to tamten ją odprowadził. To byłaby już druzgocąca porażka i kompletne ośmieszenie mojej osoby.                       Gdy impreza się kończyła, ona jednak postanowiła abym to ja ją odprowadził. Gdy ją odprowadzałem do domu, ona powiedziała, że zachowała się nie w porządku w stosunku do mnie. Ja odparłem, że nic się nie stało, że wszystko ok. Na czarne mówiłem białe. Od tamtej pory minęło wiele lat, a mnie nadal podnosi się ciśnienie na wspomnienie tamtej nocy, że bylem wtedy takim ...ą i frajerem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powodzenia

Zachowałeś się jak Mężczyzna. Nie rozumiem dlaczego po takich zachowaniach czujecie się jak idioci i frajerzy. Dlaczego? Okazywanie innym uwagi, miłych gestów czy uczynków nie kwalifikuje tej osoby jako ...y czy frajera/frajerki. To otoczenie wmawia ...jesteś frajerem itd.a Ty ulegasz takim podpowiedziom.  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krakowiak
1 godzinę temu, Gość Powodzenia napisał:

Zachowałeś się jak Mężczyzna. Nie rozumiem dlaczego po takich zachowaniach czujecie się jak idioci i frajerzy. Dlaczego? Okazywanie innym uwagi, miłych gestów czy uczynków nie kwalifikuje tej osoby jako ...y czy frajera/frajerki. To otoczenie wmawia ...jesteś frajerem itd.a Ty ulegasz takim podpowiedziom.  

 

Dziękuję za odpowiedź. Dlaczego tak się czułem gdy mi klapki opadły? Dlatego, że zrozumiałem, iż dawałem z siebie wszystko, starając się o osobę, która na to nie zasłużyła gdyż nie odwzajemniała mojego uczucia.  Przerażające jest to zaślepienie, które powoduje, że nie widzi się obiektywnie sytuacji oczywistych. Zakochany człowiek zachowuje się jak człowiek chory psychicznie. To już udowodniono. Mój pech polegał na tym, że zainwestowałem uczucia nie tam gdzie trzeba. Pomyśleć, że kilka miesięcy wcześniej nie zauważyłem fantastycznej dziewczyny , którą miałem na wyciągnięcie ręki, która to dziewczyna zakochana była we mnie o czym nie wiedziałem, a powinienem się tego domyślić ,gdyż wysyłała sygnały.  Gdybym to w nią zainwestował swoje uczucie......Miłość jest ślepa niestety. Zostałem niesprawiedliwie potraktowany przez los. 

 Podam kolejny przykład moich absurdalnych zachowań w czasie gdy byłem zakochany bez wzajemności. Otóż pewnego dnia mój kumpel zażartował mówiąc mi, że on poderwie dziewczynę, w której byłem zakochany. Wiedział o moim uczuciu do niej. Ja przyjąłem jego słowa ze śmiertelną powagą. Byłem przekonany, że on tak zrobi. Byłem przerażony. Poprosiłem go błagając aby nie zabierał mi jej. Czy to było normalne? Przecież ona nie była moją dziewczyną. Starałem się o nią mając świadomość tego, że nigdy jej nie zdobędę gdyż kochała innego. Ja naprawdę miałem wtedy coś z głową, że uwierzyłem w to, że mój kumpel ją zdobędzie i że stracę obiekt moich starań na zawsze. Kumpel śmiał się ze mnie widząc moją reakcję po czym dobrotliwie oświadczył- no dobra, zostawię ci ją. Jego słowa przyjąłem z wielką ulgą.  Ręce opadają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×