Zjepałem dziś lewicową ...kę co chciała uczyć mnie wychowania mego własnego dziecka

Byłem dziś z dzieckiem na spacerze. Niestety wystarczyła chwila nieuwagi by malec podniósł z ziemi garść żwiru i cisnął nim na schodki przed wejściem do sklepu. Pech chciał, że kilka kamyków z brzdękiem uderzyło w witrynę sklepową wielką na całą wysokość ściany. Nie wiem ile taka szyba kosztuje ale domyślam się,  że pewnie grubo ponad 1000 zł. Szcześciem w nieszczęściu szyba nie została zbita ale malcowi przyrżnąłem klapa w pupę aż się przegiął. Widziałem, że ekspedientka zza szyby gestykuluje coś wkurfiona do mnie i chociaż nie słyszałem jej głosu to ułożyłem dłonie w przepraszającym geście. Domyślałem się, że opieprza mnie za omal nie zbitą szybę. Błąd. Kilka chwil później, gdy wybiegła ze sklepu widząc jak malcowi znowu przyrżnąłem stało się jasne, że zbulwersowała ją wcale nie żadna szyba tylko... klapsy. Była oburzona, że ośmielam się karcić moje własne dziecko. 

Tym razem ja nie wytrzymałem i zwyczajnie opieprzyłem lewicową ...kę bredzącą coś o bezstresowym wychowaniu. Na koniec jeszcze tylko spytałem, czy może powinienem spytać kilkulatka jaką chce wybrać płeć, jak to mają w zwyczaju czynić postępowe "rodziny".