Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aurelia_aurelia

ciesze sie ze jestem jedynaczka bo zgarniam wszystko!

Polecane posty

Gość Ags

Moj maz ma siostre. Kloca sie i wspieraja, zawsze moga na siebie liczyc, jednoczesnie wygarniaja sobie pewne rzeczy bezlitosnie. Gdy ktos zaatakuje jedno to tak jakby zaatakowal dwoje. Dziela ich wojewodztwa ale to nie ma znaczenia. Zawsze sobie wzajemnie pomoga.

Ja jestem jedynaczka. Zazdroszcze im z calego serca posiadania rodzenstwa. Dlatego mam dwoje dzieci. Nie jest dobrze wychowywac malego egoiste ktoremu wszystko sie nalezy i tak, my jedynacy bywamy najgorszymi egoistami na swiecie, widzialam juz to u swojej corki choc byla mala. Przyjscie na swiat brata sprawilo, ze musi sie zmieniac. Na lepsze. 

Zrobie wszystko by nauczyc moje dzieci iz brat i siostra to najwieksza sila, zeby wspierali sie kiedy nas zabraknie. Chce dla nich tego co ma ich ojciec. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewela42
30 minut temu, Gość Ags napisał:

Moj maz ma siostre. Kloca sie i wspieraja, zawsze moga na siebie liczyc, jednoczesnie wygarniaja sobie pewne rzeczy bezlitosnie. Gdy ktos zaatakuje jedno to tak jakby zaatakowal dwoje. Dziela ich wojewodztwa ale to nie ma znaczenia. Zawsze sobie wzajemnie pomoga.

Ja jestem jedynaczka. Zazdroszcze im z calego serca posiadania rodzenstwa. Dlatego mam dwoje dzieci. Nie jest dobrze wychowywac malego egoiste ktoremu wszystko sie nalezy i tak, my jedynacy bywamy najgorszymi egoistami na swiecie, widzialam juz to u swojej corki choc byla mala. Przyjscie na swiat brata sprawilo, ze musi sie zmieniac. Na lepsze. 

Zrobie wszystko by nauczyc moje dzieci iz brat i siostra to najwieksza sila, zeby wspierali sie kiedy nas zabraknie. Chce dla nich tego co ma ich ojciec. 

Masz bardzo mądre podejście-mój mąż jest jedynakiem, całe życie brakowało mu rodzeństwa, zazdrości mi że mam brata i tak-mój mąż niestety jest egoistą.Nie mam nawet dostępu do jego konta bo to "jego pieniądze",na szczęście wybiera wypłatę i daje,ale ma swoje pieniądze na koncie,od małego był nauczony że wszystko jest jego,że wszystko mu się należy, jest leniwy, nic nie chce mu się w domu robić, bo rodzice skakali wokół niego i wszystko za niego robili. On wie jaki jest, dlatego chciał mieć dużą rodzinę.Narazie mamy trójkę dzieci.Ale planujemy jeszcze jedno.Trzypokojowe mieszkanie po jego rodzicach zapisane jest na naszego najstarszego syna który obecnie ma 13 lat.Natomiast moi rodzice trzypokojowe mieszkanie przepisali na mojego brata bo powiedzieli że mi się lepiej powodzi niż jemu.I nie mam o to żalu. Z bratem mam świetny kontakt, w zasadzie codzienny.Kiedyś jak wzięło go na żale na żonę,to powiedział mi że bardzo się cieszy że mnie ma, jak to dobrze mieć rodzeństwo.Ja odziedziczę połowę mieszkania po moim ojcu,bo drugi raz się ożenił ,kupił z żoną mieszkanie,jest ono zapisane pół na mnie pół na jej syna. I prawdę mówiąc niezbyt mi na tym zależy ,chciałabym żeby mój tato żył jak najdłużej. Cieszę się że mam oboje rodziców, że póki co cieszą się dobrym zdrowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam 2 siostry i brata  i może w domu nie zawsze było kolorowo to w dorosłym życiu doceniam że nie jestem sama. Moi rodzice nigdy żadnego dziecka nie faforyzowali, wszyscy byliśmy traktowani tak samo i może dlatego mamy silną więź. Możemy zawsze na siebie liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość gość napisał:

Przy porzucania aktywności zawodowej około 60-65 roku życia i przechodzeniu na emeryturę opiekę nad schorowanymi rodzicami (którzy sami są właśnie jak nie 80 to 90 lat) przejmują podmioty prywatne z dopłatami od państwa. Mój dziadek ma trójkę dzieci i co z tego? Żadne już po 60 roku życia nie ma energii by się opiekować 90-latkiem i odpoczywa sobie ostatnie lata w kameralnym ośrodku dla seniorów położonym w lesie.

Smutne.

Lepiej w ogole nie miec dzieci.

W ogóle smutno czyta się ten temat. Wszyscy zapatrzeni wyłącznie na czubek wlasnego nosa, a największą wartością są rzeczy materialne, wygoda własna i brak konieczności dzielania się z innymi czymkolwiek. Człowiek się nie liczy, nie potraficie / potrafilibyście budować relacji nawet z rodziną a co dopiero z jakimiś obcymi ludźmi? Porypane, samolubne społeczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

I poczytajacie swoje własne wpisy, kiedy piszecie, że oczywiście nie jesteście egoistkami, ale waszym największym szczęściem jest to, że bierzecie wszystko po rodzinie i z nikim nie musieliście dzielic się miłością i zainteresowaniem rodziców i wszystko kreciło się zawsze wokół was. Tiaaaaa, nie jesteście egoistkami. Aha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila

Widzę że ktoś wcześniej pisał na temat cięć cesarskich. To ja już dawno powinnam gryźć ziemię, bo jestem po 6 cesarkach! Już od drugiej cesarki lekarze mnie straszyli żebym więcej nie zachodziła w ciążę bo mogę to przypłacić życiem,ale jak widać nadal żyję i mam się dobrze 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Też uważam że jedynaki to są egoiści przyzwyczajeni że wszystko jest dla nich,że im się należy.Nie jest dobrze być takim właśnie człowiekiem zapatrzonym w siebie i liczyć tylko na spadek i na zyski a od siebie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 godzin temu, Gość gość napisał:

Prowo grubymi nićmi szyte. Wszyscy przepisują swoje włości na wnuczkę i siostrzenicę. Nikt z rodzeństwa matki dzieci nie ma, a pisane jakby to tego rodzeństwa było sporo.

Mając takiego pasożyta wszystkie pieniądze wydałbym na swoje przyjemności - do ostatniego grosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka 60 l.

Moje dzieci też myślą że odziedziczą dom,ha ha. Nawet mowy nie ma! Planuję dać dom firmie która dożywotnio będzie mi płaciła 2.000 miesięcznie a po mojej śmierci biorą dom.Emerytura plus 2000 to będę miała co miesiąc całkiem pokaźną sumkę którą zamierzam w całości przeznaczyć na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość Babka 60 l. napisał:

Moje dzieci też myślą że odziedziczą dom,ha ha. Nawet mowy nie ma! Planuję dać dom firmie która dożywotnio będzie mi płaciła 2.000 miesięcznie a po mojej śmierci biorą dom.Emerytura plus 2000 to będę miała co miesiąc całkiem pokaźną sumkę którą zamierzam w całości przeznaczyć na siebie.

Hehehehe. Mój mąż jest jeynakiem. Matka męża ma bezdzietną siostrę. Mąż tej siostry też jest jedynakiem. Tak matka męża jak i mąż byli przekonani, że mąż odziedziczy majątek ciotki. Byli tego pewni. Jaka "niespodzianka" była gdy okazało się, że ciotka z wujkiem sprzedali dwie działki, które mieli, mają odwrotną hipotekę i nie zaostawią po sobie nic :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość Gość napisał:

Też uważam że jedynaki to są egoiści przyzwyczajeni że wszystko jest dla nich,że im się należy.Nie jest dobrze być takim właśnie człowiekiem zapatrzonym w siebie i liczyć tylko na spadek i na zyski a od siebie nic.

Przykro mi że masz takie doświadczenia- bo chyba piszesz na podstawie doświadczeń A nie legend miejskich. Ja i otoczenie w którym się obracam tak nie mamy. Nie liczę na spadek bo to wiąże się że śmiercią moich rodziców A mam nadzieję że nastąpi to jak najpóźniej i jak będę mieć ponad 50 lat nic mi po tym spadku, szczególnie że dzięki temu że byłam jedynaczka super zarabiam i już się dorobilismy sporo A jesteśmy młodzi. Żyje tak aby nie skrzywdzić innych ie zazdroszcze tym co maja jeszcze lepiej bo to co mam mi wystarcza. A chyba normalne jest że się cieszę że miałam łatwiej niż inni choć też łatwo nie było (Ale nie mam złudzeń że gdyby nie to że jestem sama byłoby duuuzo trudniej). Bylam zawsze wychowana w szacunku do pracy - bardziej nawet niż moi koledzy którzy mieli rodzeństwo, bo jak mama pracowała to gotowanie sprzątanie, etc było na mojej głowie. Kolezanki które miały rodzeństwo miały mamy w domu więc nieraz do 18 r.z. zupy nie umiały zrobić. Spośród licznego kuzynostwa jak trzeba  było babci pomagać to robiliśmy to my z mamą. Kuzynki choć starsze ode mnie okien nie umyja bo nie umieją...  Ja umiałam. Pisze to dlatego żeby dziewczyny które myślą o 2 dziecku na zasadzie rodzinnych wyrzutów że bycie 1 to krzywda wiedziały że tak nie jest. Jeśli powodem decyzji o 2 dziecku ma być obawa żeby 1 nie było jedynakiem to jest to głupi powód. Nigdy nie wiecie czy uszczesliwicie tym dziecko czy wręcz przeciwnie. To że kilkulatek jest egoista to normalne - szczegolnie jak mama w domu. Najczesciej przechodzi najpóźniej po pójściu do przedszkola:) a jesli nie to trzeba sie przyjrzec stosowanym metodom wychowawczym, bo akurat znam wielu egoistow ktorzy maja rodzenstwo. Na marginesie  zawsze mnie rozwalaja madrosci, że krzywdze dziecko nie zapewniając mu rodzeństwa od osób które nie mają pojęcia jak to jest być jedynakiem A same mają kiepskie relacje że swoim rodzeństwem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Smutne.

Lepiej w ogole nie miec dzieci.

W ogóle smutno czyta się ten temat. Wszyscy zapatrzeni wyłącznie na czubek wlasnego nosa, a największą wartością są rzeczy materialne, wygoda własna i brak konieczności dzielania się z innymi czymkolwiek. Człowiek się nie liczy, nie potraficie / potrafilibyście budować relacji nawet z rodziną a co dopiero z jakimiś obcymi ludźmi? Porypane, samolubne społeczeństwo.

Co niby smutne? :D Dziadkowi tam humor dopisuje, apetyt również, rześkie powietrze i lata o pomocy balkoniku z jednych warsztatów na drugie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
40 minut temu, Gość gosc napisał:

Hehehehe. Mój mąż jest jeynakiem. Matka męża ma bezdzietną siostrę. Mąż tej siostry też jest jedynakiem. Tak matka męża jak i mąż byli przekonani, że mąż odziedziczy majątek ciotki. Byli tego pewni. Jaka "niespodzianka" była gdy okazało się, że ciotka z wujkiem sprzedali dwie działki, które mieli, mają odwrotną hipotekę i nie zaostawią po sobie nic 🙂

Chyba niezbyt lubisz tego swojego męża skoro tak Cię to cieszy - współczuje relacji.  Oczywiście wujostwo miało prawo tak zadecydować -ja nie liczę na spadek nawet po moich rodzicach ale mieć z tego ubaw to jednak słabo. Może kiedyś takie były plany żeby mężowi to zostawić i dlatego się zdziwili... inna sprawa że na tej odwróconej hipotece sporo straca ale jak umra to nie bedzie mialo juz zadnego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Co niby smutne? :D Dziadkowi tam humor dopisuje, apetyt również, rześkie powietrze i lata o pomocy balkoniku z jednych warsztatów na drugie :)

Dla mnie to smutne. Dożywać swoich dni w jakimś ośrodku zamiast z rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Chyba niezbyt lubisz tego swojego męża skoro tak Cię to cieszy - współczuje relacji.  Oczywiście wujostwo miało prawo tak zadecydować -ja nie liczę na spadek nawet po moich rodzicach ale mieć z tego ubaw to jednak słabo. Może kiedyś takie były plany żeby mężowi to zostawić i dlatego się zdziwili... inna sprawa że na tej odwróconej hipotece sporo straca ale jak umra to nie bedzie mialo juz zadnego znaczenia.

śmieszy mnie to a nie cieszy.

To przekonanie, że on wszystko dostanie i liczenia ile tego będzie, mimo, że wujostwo słowem się nie zająknęło, że zamierza coś siostrzeńcowi zostawić. A tu, klops. Nic nie będzie.

"inna sprawa że na tej odwróconej hipotece sporo straca ale jak umra to nie bedzie mialo juz zadnego znaczenia." - zależy ile będą zyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość gosc napisał:

Dla mnie to smutne. Dożywać swoich dni w jakimś ośrodku zamiast z rodziną.

Dla Ciebie, ale nie koniecznie dla innych. Moja Teściowa oznajmiła że ona tak sobie życzy, ja też o tym mówię otwarcie zw takie mam życzenie. Te ośrodki teraz potrafią być dobrze wyposażone, a towarzystwo jednak w  podobnym wieku. Jak ktoś tu napisał tez nie lubię atmosfery pełnej chaty i liczę że na starość będę miała spokój A nie Wrzeszczace maluchy lub wyklocajacy się nastolatkowie nawet jeśli to moje wnuki by byly. W życiu nie mieszkałam z rodzicami ani treściami i nie wyobrażam sobie aby moje dziecko mieszkało że mną jak założy rodzine. No nie ma takiej opcji.  No chyba że alternatywa będzie most ale to też na Max pół roku  żeby stanął na nogi i w świat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość gosc napisał:

Dla mnie to smutne. Dożywać swoich dni w jakimś ośrodku zamiast z rodziną.

W tym wieku masz już alzhaimera i demencje starczą. Tobie i tak jest wszystko obojętne. Syn odwiedzający miesza Ci się z własnym ojcem a mąż wnuczki... z jego bratem. Możesz jednak wmawiać sobie, że jest inaczej i w myśl zasady zaorania kręgosłupa rodzina powinna trzymać się bezwględnie razem - co dla seniora w 90% oznacza ostatnie dni w przegrzanym blokowisku i spacer raz na dzień do marketu i z powrotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Babka 60 l. napisał:

Moje dzieci też myślą że odziedziczą dom,ha ha. Nawet mowy nie ma! Planuję dać dom firmie która dożywotnio będzie mi płaciła 2.000 miesięcznie a po mojej śmierci biorą dom.Emerytura plus 2000 to będę miała co miesiąc całkiem pokaźną sumkę którą zamierzam w całości przeznaczyć na siebie.

musisz bardzo nie szanować swoich dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 minuty temu, Gość Gość napisał:

Przykro mi że masz takie doświadczenia- bo chyba piszesz na podstawie doświadczeń A nie legend miejskich. Ja i otoczenie w którym się obracam tak nie mamy. Nie liczę na spadek bo to wiąże się że śmiercią moich rodziców A mam nadzieję że nastąpi to jak najpóźniej i jak będę mieć ponad 50 lat nic mi po tym spadku, szczególnie że dzięki temu że byłam jedynaczka super zarabiam i już się dorobilismy sporo A jesteśmy młodzi. Żyje tak aby nie skrzywdzić innych ie zazdroszcze tym co maja jeszcze lepiej bo to co mam mi wystarcza. A chyba normalne jest że się cieszę że miałam łatwiej niż inni choć też łatwo nie było (Ale nie mam złudzeń że gdyby nie to że jestem sama byłoby duuuzo trudniej). Bylam zawsze wychowana w szacunku do pracy - bardziej nawet niż moi koledzy którzy mieli rodzeństwo, bo jak mama pracowała to gotowanie sprzątanie, etc było na mojej głowie. Kolezanki które miały rodzeństwo miały mamy w domu więc nieraz do 18 r.z. zupy nie umiały zrobić. Spośród licznego kuzynostwa jak trzeba  było babci pomagać to robiliśmy to my z mamą. Kuzynki choć starsze ode mnie okien nie umyja bo nie umieją...  Ja umiałam. Pisze to dlatego żeby dziewczyny które myślą o 2 dziecku na zasadzie rodzinnych wyrzutów że bycie 1 to krzywda wiedziały że tak nie jest. Jeśli powodem decyzji o 2 dziecku ma być obawa żeby 1 nie było jedynakiem to jest to głupi powód. Nigdy nie wiecie czy uszczesliwicie tym dziecko czy wręcz przeciwnie. To że kilkulatek jest egoista to normalne - szczegolnie jak mama w domu. Najczesciej przechodzi najpóźniej po pójściu do przedszkola:) a jesli nie to trzeba sie przyjrzec stosowanym metodom wychowawczym, bo akurat znam wielu egoistow ktorzy maja rodzenstwo. Na marginesie  zawsze mnie rozwalaja madrosci, że krzywdze dziecko nie zapewniając mu rodzeństwa od osób które nie mają pojęcia jak to jest być jedynakiem A same mają kiepskie relacje że swoim rodzeństwem...

Człowiek 50 letni może się cieszyć życiem z odziedziczonego spadku i to jeszcze jak :) Problem opiera się jednak na tym, że dla Ciebie najpewniej część atrakcji, które mógłby sobie człowiek zaserwować nie będzie żadne "wow", gdyż w związku z wysoką stopą życiową jest dla Ciebie rutyną. A tymczasem człowiek w wieku przedemerytalnym, który co najwyżej latał do Egiptu nagle może sobie pozwolić na wycieczkę do Kyoto albo zobaczyć piramidy księżycowe w Meksyku - to kiedy ma nie skorzystać jak nie teraz, gdy zdrowie JESZCZE dopisuje?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jedyna

To też zależy od rodziny. Jakbym była sama to też bym nic nie dostała. Moi rodzice wychodzą z założenia "jakoś to będzie" i będąc przed emeryturą mają mnóstwo opłat i zaczynają się martwić,żeby starczyło na życie. Nie są w stanie pomóc ani mi,ani mojemu rodzeństwu. Ja też im nie pomogę,ale nie dlatego,że nie chce,tylko sama żyję  od 1 do 1. 

rodzeństwo tak samo,zarobki na utrzymanie tylko siebie.

No i ja nie będę mieć dzieci,bo nie umiem żyć jak rodzice "jakoś to będzie". Najpierw muszę zapewnić sobie byt,A pewnie zejdzie mi się do 40....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Też uważam że jedynaki to są egoiści przyzwyczajeni że wszystko jest dla nich,że im się należy.Nie jest dobrze być takim właśnie człowiekiem zapatrzonym w siebie i liczyć tylko na spadek i na zyski a od siebie nic.

Jestem jedynaczką i uważam, że takie podejscie jest krzywdzące, bo wszystko zależy od podejścia rodziców. Równie dobrze rodzeństwo można wychować na roszczeniowych ludzi, jak i jedynaka na tego, któremu wszystko się ogranicza, bo ma myśleć o innych. Pomijając kwestie wychowania, w życiu trzeba też coś przeżyć, żeby otworzyć oczy na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jedynaki to nie egoiści a ludzie, którzy potrafią jasno stawiać granice. Asertywność, świadomość własnej wartości, umiejętność nie wiszenia emocjonalnie na innym jawi się jako trudny charakter, bo tam gdzie odczuwa krzywdę swoim kosztem rzadko idzie na kompromis i taka niezależna osoba przecież zawsze podkreśli, że wybór jest włącznie ze scenariuszem rozejścia się (paradoksalnie wynika to ze specyficznie rozumianego szacunku: skoro ja jako człowiek nie mogę iść na kompromis to druga strona przecież czuje podobnie, dam wybór niech robi co uważa). I paradoksalnie jako, że z reguły mają już lepiej na starcie, są lepiej ustawieni zawodowo chętniej dotują organizacje pożytku publicznego, fundacje co u wielodzietnych nie funkcjonuje, gdyż w związku z gorszym startem muszą się dorabiać, więcej czasu poświęcać na rozwój zawodowy, pozyskiwanie dóbr matrialnych i na myślenie poza obrębem rodziny jest niewiele przestrzeni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Kamila napisał:

Widzę że ktoś wcześniej pisał na temat cięć cesarskich. To ja już dawno powinnam gryźć ziemię, bo jestem po 6 cesarkach! Już od drugiej cesarki lekarze mnie straszyli żebym więcej nie zachodziła w ciążę bo mogę to przypłacić życiem,ale jak widać nadal żyję i mam się dobrze 🙂

Kamilo, TY masz się dobrze. Póki co. 

Współczuję bardzo lekarzom, którzy ci robili 6tą cesarkę, pewnie się nagimnastykowali, bo macica już przy 3 cesarce jest jedną wielką blizną, a co dopiero po pięciu. Ostatnio na oddziale kobieta rodziła cc 8! dziecko. Lekarze ciągnęli słomki, który się podejmie wziąć odpowiedzialność za zabieg. Bo najpierw podchodzicie nieodpowiedzialnie do swojego zdrowia i życia, a jak operacja pójdzie źle, to idziecie z pozwem do sądu. 

Lekarz z powyższej sytuacji operował tą pacjentkę przez 4h. Przez te wszystkie godziny sala operacyjna była zajęta i żadna potrzebująca kobieta nie mogła być operowana.

To jest właśnie ten wasz altruizm drogie matki wielodzietne- wy musicie się spełnić macierzyńsko po raz szósty, ósmy, dziesiąty, za wszelką cenę. Ryzykując osierocenie wcześniejszych dzieci, własne zdrowie(które jest bardzo potrzebne przy tak licznej rodzinie), zwiększając liczbę osób do podziału dochodu w rodzinie, redukując liczbę czasu poświęconego na każde dziecko indywidualnie. Dobrze, że teraz jest 500+, to chociaż ten podział dochodu nie jest tak dotkliwie odczuwany. Macie w szanownym poważaniu, że to, że żyjecie jest wynikiem czyjejś ciężkiej pracy i profesjonalizmu. Uważacie, że "dohtory siem nie znajo" i jak ostrzegają, żeby sobie dać spokój z rodzeniem po drugiej, trzeciej cesarce to was "oszukujo".

Liczne rodziny w dzisiejszych czasach to patologia. Model 2+1 jest dużo zdrowszy.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Smutne.

Lepiej w ogole nie miec dzieci.

W ogóle smutno czyta się ten temat. Wszyscy zapatrzeni wyłącznie na czubek wlasnego nosa, a największą wartością są rzeczy materialne, wygoda własna i brak konieczności dzielania się z innymi czymkolwiek. Człowiek się nie liczy, nie potraficie / potrafilibyście budować relacji nawet z rodziną a co dopiero z jakimiś obcymi ludźmi? Porypane, samolubne społeczeństwo.

Jak znam życie autorka komentarza nawet tygodnia nie żyła z osoba terminalnie chorą, albo całkowicie niepełnosprawną. Zwłaszcza w sytuacji kiedy brakuje "rzeczy materialnych". Zwykle po przeżyciu kilku miesięcy z kimś, kogo stan nigdy się nie poprawi leczy bardzo skutecznie z oceniania tego "samolubnego, porypanego społeczeństwa"

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka
18 minut temu, Gość gość napisał:

Jedynaki to nie egoiści a ludzie, którzy potrafią jasno stawiać granice. Asertywność, świadomość własnej wartości, umiejętność nie wiszenia emocjonalnie na innym jawi się jako trudny charakter, bo tam gdzie odczuwa krzywdę swoim kosztem rzadko idzie na kompromis

Dokladnie 🙂 Definicja zdrowego egoizmu 🙂 

Sama jestem jedynaczka, w dziecinstwie mialam fazy ze marzylam o starszym bracie (rodzice szybko mi wytluaczyli ze teraz to juz za pozno 😉 ) ale byl to epizod i poza tym nigdy, ani w dziecinstwie, ani w zyciu doroslym, rodzenstwa mi nie brakowalo. Mialam kolezanki a poza tym z natury jestem samotnikiem.

Moja corka tez jest jedynaczka, tez ma fazy na rodzenstwo, ale generalnie bardzo sobie chwali to ze jest "sama" : spedza duzo czasu w szkole, poza szkola spotyka sie z kolezankami, przez weekendy dzuzo czasu spedzamy w trojke a w domu ma swoj swiat  i czasami lubi tez spedzac czas sama 🙂 

Mysle ze nie mozna generalizowac, znam rodzenstwa ktore utrzymuja kontakty i wspieraja sie a znam i takie gdzie od najmoldszych lat sa klotnie i rywalizacja. Znam i takie ktore wogole za soba nie utrzymuja kontaktow i sa jak obcy ludzie. 

 

A co do opieki na stare lata... 

Moj tata nie zyje, mama na 70 lat i jest w swietnej formie, mieszka daleko od nas, widzimy sie kilka razy w roku (telefon i skype kilka razy w tygodniu) sama sobie ze wszystkim radzi wlacznie z utrzymaniem domu i duzego ogrodu. Na majatek nie licze i nie czekam, mam wszystko co mi do szczescia potrzebne. 

Mam nadzieje ze mama bedzie jeszcze zyla dlugo o szczesliwie w dobej formie, w razie "W" bede sie zastanawiac, mam mozliwosc zabrania mamy do siebie (osobne mieszkanie) choc sama mowi ze nie chce byc ciezarem i w razie "W" potrafi sobie opieke zalatwic.

Ja nic nie planuje, zycie pokaze jak sie ulozy, bede decydowac kiedy bedzie taka potrzeba. 


 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jak znam życie autorka komentarza nawet tygodnia nie żyła z osoba terminalnie chorą, albo całkowicie niepełnosprawną. Zwłaszcza w sytuacji kiedy brakuje "rzeczy materialnych". Zwykle po przeżyciu kilku miesięcy z kimś, kogo stan nigdy się nie poprawi leczy bardzo skutecznie z oceniania tego "samolubnego, porypanego społeczeństwa"

 

Zupełnie nie zrozumialas drugiej części mojego komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość gosc napisał:

Zupełnie nie zrozumialas drugiej części mojego komentarza.

Jakoś to przeżyję.

Ale sama odniosłaś się do komentarza, w którym ktoś powiedział, że ludzie lat 60 nie maja sił zajmowac się ludzmi lat 90, dlatego organizują takim osobom inną forme opieki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 24.07.2019 o 11:30, Gość Odell napisał:

Przecież to prowokacja a wy łyk łyk. Specjalny hejt na rodziny wielodzietne 😆

Dokładnie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antydzieciorobom

Ale rodziny wielodzietne należy hejtować. Nawet jeśli to prowokacja, to zwraca uwage na pewien problem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Zupełnie nie zrozumialas drugiej części mojego komentarza.

Nie sądzę aby nie zrozumiała. Mam wrażenie że Ty nie rozumiesz wypowiedzi innych. To nie jest tak, że pieniądze są najważniejsze oczywiscie ze cenimy rodzine, przyjaciol ale watek jest glownie o aspektach materialnych. Pieniadze  są ważne nie oszukujmy się i cieszymy sie ze nie musielismy zyl wypruwac zeby miec fajny start co w tym zlego? Mam się bić w piersi czy płakać z tego powodu, że ie musialam zapieprzac jak koleżanka od matury żeby móc w ogóle pójść  na studia i jeszcze dorzucac sie rodzicom bo Ci sprowadzili na swiat wiecwj dzieci niz byli w stanie utrzymac. Przykro mi ze tak miala ale to nie moja wina. Po drugie lubię się dzielić ale cieszę się że robię to z własnej woli i potrzeby serca  A nie z przymusu A u rodzin wielodzietnych tak nieraz jest i dzieci na to nie mają żadnego wpływu. Zdrowy egoizm jest wskazany. A co do więzi to oczywiście że je mamy, ale weź to pod uwagę że wizje rodziny są różne A Twoja nie jest jedyną słuszną i właściwą. Jeżeli dla Ciebie dobra więź to pełna chata i na kupie dziadek babcia rodzice masa dzieci i jeszcze jakieś rodzeństwo rodziców to proszę bardzo. Ja sobie tego nie wyobrażam i nie potrzebuje i nikomu tym krzywdy nie robie wiec nie wiem skad masz problem. Mam dobre relacje z rodzicami, mezem, mam wspanialych przyjacol chetniw im poomagam  a pieniadze i bycie jedynakiem mi w tym nie przeszkadzaja.   Strasznie przykro że masz tak wąskie horyzonty i myślenie bo jak trafi Ci się dziecko Myslace inaczej niż Ty to będzie mieć przerabane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×