Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy przedszkolaków czy od razu po pracy lecicie po dziecko?

Polecane posty

Gość do mamuni madralinskiej

"w waszych rejonach"..glupia ograniczona dziewuszka napisala. Prawda jest taka, ze normalne pracujace matki tez odbieraja dzieci ok.15-16, bo np.pracuja na 3/4etatu i/lub od 6-7ej rano. A nauczyciel jest mily z zawodowej uprzejmosci dla kazdego rodzica, bo chodzi o stworzenie dobrej atmosfery. Pani-zdaje sie autorka-ta, co najwiecej jadu wylewa wysnuwa jednostronne wnioski i wytacza je jak armate. Tymczasem rzeczywistosc jest wielowymiarowa...a co do zmiany pracy to nie kazdy chce pracowac z doroslymi larwami w gniezdzie zmij, gdzie albo sie ujada a siebie albo wsadza noz w plecy. Praca z dziecmi ma to do siebie, ze z dziecmi mozna sie dogadac, nie sa fakszywe, odplaca ta sama moneta ( raczej) a i mozna zarobic majac uprawnienia. Uwazam, ze 4tys. to wcale nie jest malo nawet, jesli kosztowalo to zrobienie uprawnien z 4przedmiotow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Moje dzieci chodzą do państwowego, jesteśmy 10 lat po ślubie, nie żyjemy z socjalu. Ja pracuję na 1/3 etatu właśnie po to żeby dzieci nie siedziały do zamknięcia. Starszy był strasznym niejadkiem, dopiero w przedszkolu się rozkręcił, 5 kg na plusie w ciągu roku. Nie po to robiłam sobie dzieci żeby od rana do wieczora siedziały w przedszkolu. Dla nich to jak praca. One też potrzebują odpoczynku i wyciszenia się. Jeszcze rok temu środa to był dzień gdzie funkcjonowały na końcówce baterii. Pomimo 11h snu. W czwartek zamiast na plac to do domu. Tam h albo 1,5 odpoczynku i dopiero chcieli wyjść. 

Jakbym miała pasję, to albo bym nie miała dzieci albo bym ją ograniczała. Ja kocham góry, dają mi szczęście, ale nie chodzę po nich w każdy weekend, bo to moja pasja. W miarę możliwości chodzimy z dziećmi. 

Jeśli pasją autorki są ćwiczenia to niech szuka pracy w tym temacie. Jeśli dla niej pasja jest ważniejsza niż dzieci, to popełniła błąd sprowadzając je na świat.

dzieci w środę zmęczone przedszkolem? w okresie gdy energia człowieka rozsadza? zdrowotnie wszystko z nimi okej?

fajnie, że możesz się uwiesić na mężu dorabiając sobie na 1/3 etatu jak studentka, ale Twój antywzorzec nie jest przykładem całej Polski ;) na całe szczęście, bo już nawet Ukrainki się śmieją z niezaradnych zawodowo Polek.

tak, zaraz będzie celna riposta, że Ty na 1/3 etatu wyciskacz wielokrotnosć średniej krajowej i ogólnie to obowiązki zawodowe realizujesz w domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość gość napisał:

Napisałam Ci, że Wasze 1800 czy tam 1900 netto jest równie realne co i tysionc czysta i umowa o dzieło. Nie wiem czy masz świadomość, że nie ma już w PL obowiązku pełnego zatrudnienia, podobnie można negocjować stawki jeśli to sektor prywatny. To, że rozmowa w gabinecie o podwyżce lub już na etapie rozmowy rekrutacyjnej spędza Wam sen z powiek nie znaczy, że każda jest zahukana w podobnym stopniu. Poza tym, skoro tak źle to niby dlaczego prywatne przedszkola w nikłym stopniu przyłączyły się do kwietniowego strajku?

Te wielkie studentki, tak szczególnie w naszej placów panie po 30 i nawet pod 40 to faktycznie upieczone pani magister.

Ehhh za długo nie wyjeżdżałyście poza obręb swego powiatu. No ale rzeczywistość wirtualna rządzi się swoimi prawami, każda może sobie pomarudzić, że żyje na stopie życiowej Pakistańczyka. Szczególnie ta agresywna doradczyni z wiecznym grymasem na twarzy, która ma do całego świata pretensje, że zarabia rosze w budżetówce.

Nie wierzę, ze są tak nierozgarnięte baby, już byś sie nie kompromitowało kobieto.. można ci tłuc, a ty dalej nie zrozumiesz. Sektor prywatny to sektor prywatny, oni tyle chcą płacić!!!  Tyle właśnie. Taka jest stawka i zawsze znajdą na to chętną, właśnie taką dziewczynę po studiach, 22 lata, kończy licencjat i jest (często) na utrzymaniu rodziców + jakieś stypendium. Albo kobieta z małymi dziećmi której jakiekolwiek pieniądze się przydadzą. Mówisz o paniach pod 40 które pracuja w zawodzie latami a jeszcze do niedawna taka stawka byłą no cóż... w Polsce bardzo popularna. Nie zmienią nagle zawodu bo brak im odwagi. Jednak teraz zaczyna się to zmieniać i "przedszkolanki" pracują kilka lat a w międzyczasie szukają lepiej płatnej pracy. Nie przyłączyły sie do strajku, bo tam nie ma przebacz! Tam nie będzie podwyżek, będzie po prostu inna kadra. Jednak czy ty myślisz, że takie Panie (nie urażając ich) za tak marną pensję, będą robiły coś ponad konieczne dla twoich dzieci? To chyba ty masz w tym interes, nie? Ja zrezygnowałam z zawodu, ale byłam przed 30 gdy rezygnowałam (ponad rok temu) i jestem już innym pokoleniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wee

Czy to jest forum dla samotnych mam? Bo się przekrzykujecie, która o której dziecko odbiera z przedszkola a dlaczego nie może go odebrać ojciec? Nie wierzę, że oboje codziennie chodzicie do kin, na basen itp, więc ja nie rozumiem w czym macie taki problem z odebraniem dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 minut temu, Gość gosc napisał:

Czyli  wylacznie nienormalni ludzie pracuja od 6 rano ? Czy o takich nigdy nie slyszalas ?

A wiesz , ze piekarz potrafi pracowac na nocki,bys rano miala bulki w sklepie ?

Rzeczywiśćie, cała gospodarka opiera się na piekarniach to jest statystyczny Polak. A dziwnym przykładem sektor usług od banków, biur rachunkowych, urzędów etc. otwiera się najwcześniej od 8:00.

I te wyssane przykłady o 3/4 etatu mamuś. :D No nie, ale statystyki tego nie potwierdzają, gdyż praca w niepełnym wymiarze godzinowym rzadko kiedy jest rzeczywistością, ba nawet sami Polacy w badaniach sondażowych wykazali, że pracują na pełen etat (8h) i niech tak pozostanie - w kontekśćie pomysłu o redukcji godzin pracy.

Wy tak już zmy ślacie, że się gubicie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 minuty temu, Gość Takasobiejedna napisał:

Gratuluję lokalizacji w takim razie. A o czymś o czym nie masz pojęcia nie dyskutuj. Bo opiekunki w prywatnych przedszkolach ma się za nic

U WAS, ale to nie jest tendencja ogólnoświatowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Wee napisał:

Czy to jest forum dla samotnych mam? Bo się przekrzykujecie, która o której dziecko odbiera z przedszkola a dlaczego nie może go odebrać ojciec? Nie wierzę, że oboje codziennie chodzicie do kin, na basen itp, więc ja nie rozumiem w czym macie taki problem z odebraniem dziecka

Też się dziwię, chociaż z tego co zrozumiałam ojcowie zazwyczaj pracują dłużej/wracają później ok 17-18, za to matki z tego co piszą kończą o 15-15:30 a czasem i kończą o 14, a i tak odbiera dziecko ojciec po 17 jak wraca z roboty (kilka postów wcześniej była taka sytuacja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takasobiejedna
14 minut temu, Gość gość napisał:

Napisałam Ci, że Wasze 1800 czy tam 1900 netto jest równie realne co i tysionc czysta i umowa o dzieło. Nie wiem czy masz świadomość, że nie ma już w PL obowiązku pełnego zatrudnienia, podobnie można negocjować stawki jeśli to sektor prywatny. To, że rozmowa w gabinecie o podwyżce lub już na etapie rozmowy rekrutacyjnej spędza Wam sen z powiek nie znaczy, że każda jest zahukana w podobnym stopniu. Poza tym, skoro tak źle to niby dlaczego prywatne przedszkola w nikłym stopniu przyłączyły się do kwietniowego strajku?

Te wielkie studentki, tak szczególnie w naszej placów panie po 30 i nawet pod 40 to faktycznie upieczone pani magister.

Ehhh za długo nie wyjeżdżałyście poza obręb swego powiatu. No ale rzeczywistość wirtualna rządzi się swoimi prawami, każda może sobie pomarudzić, że żyje na stopie życiowej Pakistańczyka. Szczególnie ta agresywna doradczyni z wiecznym grymasem na twarzy, która ma do całego świata pretensje, że zarabia rosze w budżetówce.

Tak, a Ty wyjeżdżasz poza powiat i chodzisz po przedszkolach sprawdzać wiek, wykształcenie i pensje nauczycielek. Weź się opanuj.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak jest 🙂 aaaa... jeśli dla tej Pani Opole czy Wrocław to jest głęboka prowincja to ja nie wiem w jakiej metropolii ta Pani mieszka, boję się zapytać bo taka światła z dużego miasta, pogardza ludźmi... nawet tymi którym powierza opiekę nad własnym dzieckiem. 

Tak, Opole to dla mnie prowincja :) Wrocław jeszcze okej, ale nie wierzę w bilokacje i rzeczywistość, w której jednocześnie pracujesz w dwóch miejsach, więc się zdecyduj. A pogarda wyszła ze strony przedszkolanki wegetującej w państwowym przedszkolu, gdzie swoje dzieci posyła jedynie element socjalny. U nas by za długo nie popracowała z taką pogardą i gadaniem po kątach o osobach dzięki którym ma chleb. Z tego wynika wyższość sektora prywatnego nad publicznym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bleblableble
11 minut temu, Gość do mamuni madralinskiej napisał:

"w waszych rejonach"..glupia ograniczona dziewuszka napisala. Prawda jest taka, ze normalne pracujace matki tez odbieraja dzieci ok.15-16, bo np.pracuja na 3/4etatu i/lub od 6-7ej rano. A nauczyciel jest mily z zawodowej uprzejmosci dla kazdego rodzica, bo chodzi o stworzenie dobrej atmosfery. Pani-zdaje sie autorka-ta, co najwiecej jadu wylewa wysnuwa jednostronne wnioski i wytacza je jak armate. Tymczasem rzeczywistosc jest wielowymiarowa...a co do zmiany pracy to nie kazdy chce pracowac z doroslymi larwami w gniezdzie zmij, gdzie albo sie ujada a siebie albo wsadza noz w plecy. Praca z dziecmi ma to do siebie, ze z dziecmi mozna sie dogadac, nie sa fakszywe, odplaca ta sama moneta ( raczej) a i mozna zarobic majac uprawnienia. Uwazam, ze 4tys. to wcale nie jest malo nawet, jesli kosztowalo to zrobienie uprawnien z 4przedmiotow.

Brawo Ty za te larwy w gnieździe żmij. Dokładnie tak jest, niestety. A najgorsza ta co nami rządzi:(. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 minut temu, Gość gość napisał:

Rzeczywiśćie, cała gospodarka opiera się na piekarniach to jest statystyczny Polak. A dziwnym przykładem sektor usług od banków, biur rachunkowych, urzędów etc. otwiera się najwcześniej od 8:00.

I te wyssane przykłady o 3/4 etatu mamuś. 😄 No nie, ale statystyki tego nie potwierdzają, gdyż praca w niepełnym wymiarze godzinowym rzadko kiedy jest rzeczywistością, ba nawet sami Polacy w badaniach sondażowych wykazali, że pracują na pełen etat (8h) i niech tak pozostanie - w kontekśćie pomysłu o redukcji godzin pracy.

Wy tak już zmy ślacie, że się gubicie 🙂

Urzędy pracują zazwyczaj od 7 do 15, jak wiele państwowych firm/zakładów (tam też pracują urzędnicy), jest też wiele zawodów które mają nieregulowany czas pracy, jest peeełno zawodów gdzie się pracuje na różne zmiany, ja nie wiem w jakim środowisku się chowałaś ze nie wiesz, ze nie wszyscy pracują w typowych godzinach, nie mówię już o służbach które mają 12 godzinne dyżury i te muszą sobie jakoś radzić i jakoś nie odstawiają dziecka na 14 godzin do przedszkola, nie to co paniusia z banku co po pracy musi mieć 2 godzinki dla siebie bez dziecka po pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 minut temu, Gość gosc napisał:

Powiem Ci coś, moja koleżanka pracuje na zmiany, jest pielęgniarką i kombinuje jak może z opieką i tak, musi często oddawać dziecko na wiele godzin, ale stara się też np. brać wolne w tygodniu, albo zamienia się na dyżury i czasem odbiera dziecko wcześniej, podobnie jej mąż; ubolewa nad tym, ale odbiera to dziecko kiedy może. Jednak ty, ze swoim kurzym móżdżkiem nie zrozumiesz co to znaczy konieczność a co kaprys i że twoje dziecko nie ma żadnej korzyści z tego, ze jest codziennie do późnej pory w przedszkolu. Ja pracowałam i studiowałam i też nie miałam czasu na fitness 5x w tygodniu i łażenie po centrach i wypoczynek, a tu mamuśka musi mieć all inclusive kilka godzin dziennie dla siebie bo inaczej zwariuje. Ludzie tak nie żyją, nawet dzieci, młodzież w tygodniu mają mało czasu gdy chodzą do szkoły na własne przyjemności bo dojazdy, nauka, obowiązki a dorosła baba się tak rozpieszcza. 

Widzisz,problem opiera się na tym, że jedyne uzasadnienie służy mamusi, która czuje się lepiej, że oto ona powierzyła ten czas na zarobkowanie a nie - a tfu! - snobistyczne rozrywki jak siłownia albo basen. Dziecku robi to wątpliwą różnice z jakich pobudek siedzi do 17, jedynie mamusia kompensuje sobie w ten sposób pobyt dziecka do tej godziny, co swoją drogą nie jest żadnym dramatem. Przecież o 15 to dziecko już tylko ponoć przeżywa katusze :D Swoją droga to już wolę aby powodem, dla którego dziecko pozostaje przez 9h do 17 w przedszkolu jest samorealizacja mamusi i jej zadowolenie niżeli wieczna tyrka i przemęczenie mamusi. Co to za przykład, gdy życie orbituje wokól schematu: praca-odbiór dziecka - dom? Ta pani zarabia, dużo się relaksuje dzięki czemu chociaż dziecko ma weekend na poziomie włącznie z wyjazdami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann
6 minut temu, Gość gość napisał:

Rzeczywiśćie, cała gospodarka opiera się na piekarniach to jest statystyczny Polak. A dziwnym przykładem sektor usług od banków, biur rachunkowych, urzędów etc. otwiera się najwcześniej od 8:00.

I te wyssane przykłady o 3/4 etatu mamuś. 😄 No nie, ale statystyki tego nie potwierdzają, gdyż praca w niepełnym wymiarze godzinowym rzadko kiedy jest rzeczywistością, ba nawet sami Polacy w badaniach sondażowych wykazali, że pracują na pełen etat (8h) i niech tak pozostanie - w kontekśćie pomysłu o redukcji godzin pracy.

Wy tak już zmy ślacie, że się gubicie 🙂

Bo większość mam pracuje na pełen etat, i nie oddaje się rozrywkom po pracy, więc ma dla tych dzieci czas a jak któraś chce mieć czas dla siebie to powinna zmniejszyć ilość godzin pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość gość napisał:

Tak, Opole to dla mnie prowincja 🙂 Wrocław jeszcze okej, ale nie wierzę w bilokacje i rzeczywistość, w której jednocześnie pracujesz w dwóch miejsach, więc się zdecyduj. A pogarda wyszła ze strony przedszkolanki wegetującej w państwowym przedszkolu, gdzie swoje dzieci posyła jedynie element socjalny. U nas by za długo nie popracowała z taką pogardą i gadaniem po kątach o osobach dzięki którym ma chleb. Z tego wynika wyższość sektora prywatnego nad publicznym 🙂

Szkoda słów, nowobogacka ograniczona paniusia, wstyd mi za takich ludzi, którzy pogardzają wszystkim co nie jest siedzibą województwa a miasto powyżej 100tys na zachodzie Polski nazywają prownicją. Tobie powinno być wstyd jeszcze bardziej za to co napisałaś. Dokształć się jeszcze z geografii i zauważ, ze te dwa miasta leżą blisko siebie i OWSZEM pracowałam w tych dwóch miastach mam też dużo znajomych którzy pracują w obydwu miastach, więc wiem ile zarabiają, ile się zarabia. Ty chyba nie masz żadnej znajomej co jest nauczycielką więc swoje opinie opierasz na przypuszczeniach i mądrzysz się. Wspólczuję wychowawcom Twoich dzieci... dla Ciebie ludzie to chyba tylko w Wawie i Krk mieszkają bo reszta to "prowincja", udław się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość gość napisał:

Widzisz,problem opiera się na tym, że jedyne uzasadnienie służy mamusi, która czuje się lepiej, że oto ona powierzyła ten czas na zarobkowanie a nie - a tfu! - snobistyczne rozrywki jak siłownia albo basen. Dziecku robi to wątpliwą różnice z jakich pobudek siedzi do 17, jedynie mamusia kompensuje sobie w ten sposób pobyt dziecka do tej godziny, co swoją drogą nie jest żadnym dramatem. Przecież o 15 to dziecko już tylko ponoć przeżywa katusze 😄 Swoją droga to już wolę aby powodem, dla którego dziecko pozostaje przez 9h do 17 w przedszkolu jest samorealizacja mamusi i jej zadowolenie niżeli wieczna tyrka i przemęczenie mamusi. Co to za przykład, gdy życie orbituje wokól schematu: praca-odbiór dziecka - dom? Ta pani zarabia, dużo się relaksuje dzięki czemu chociaż dziecko ma weekend na poziomie włącznie z wyjazdami 🙂

Mam nadzieję, że w przyszłości jak już będziesz stara albo zachorujesz, trafi Ci się piguła, która będzie Ci dawała bolesne zastrzyki a pampersa zmieniała jako ostatniej w kolejności kiedy już będzie ci się do/pa odparzała. Uwierz, ze dziecko będzie miało większy szacunek w przyszłości do matki któa pracuje w takim zawodzie niż takiej jak Ty. Poza tym, taka matka myśli o dziecku i często dzieci takiej kobiety mniej czasu spędzają mniej czasu w placówkach niż takiej "wyluzowanej" bo są różne sposoby, jest dwoje rodziców, są wolne dni, jest też rodzina... i nie siedzi od 6 do 18 w przedszkolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

Urzędy pracują zazwyczaj od 7 do 15, jak wiele państwowych firm/zakładów (tam też pracują urzędnicy), jest też wiele zawodów które mają nieregulowany czas pracy, jest peeełno zawodów gdzie się pracuje na różne zmiany, ja nie wiem w jakim środowisku się chowałaś ze nie wiesz, ze nie wszyscy pracują w typowych godzinach, nie mówię już o służbach które mają 12 godzinne dyżury i te muszą sobie jakoś radzić i jakoś nie odstawiają dziecka na 14 godzin do przedszkola, nie to co paniusia z banku co po pracy musi mieć 2 godzinki dla siebie bez dziecka po pracy. 

14h w przedszkolu to chyba pani pielęgniarka oferuje dziecku w przedszkolu. :D Większość ludzi jest zatrudniowych w sektorze usług - wzorem autorki - i ta też pracuje 7-15 lub 7:30-15:30 to choćby miała ścigacza nie wyrwałaby dziecka o tej 14 czy tam 15 z przedszkola :D

PS. podaj mi miasto, w którym urzędy czy to pracy, skarbowe, miejskie pracują od 7:00. Chyba ostatnimi latami byłaś jakaś zahibernowana :)

Znów coś zmyślasz i nie wiesz jak jest, więc pewnie moja odpowiedź pozostanie bez odpowiedzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Ann napisał:

Bo większość mam pracuje na pełen etat, i nie oddaje się rozrywkom po pracy, więc ma dla tych dzieci czas a jak któraś chce mieć czas dla siebie to powinna zmniejszyć ilość godzin pracy.

W imię czego niby, presji na kafe, która do myśli nie dopuszcza innych modeli życia? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

Mam nadzieję, że w przyszłości jak już będziesz stara albo zachorujesz, trafi Ci się piguła, która będzie Ci dawała bolesne zastrzyki a pampersa zmieniała jako ostatniej w kolejności kiedy już będzie ci się do/pa odparzała. Uwierz, ze dziecko będzie miało większy szacunek w przyszłości do matki któa pracuje w takim zawodzie niż takiej jak Ty. Poza tym, taka matka myśli o dziecku i często dzieci takiej kobiety mniej czasu spędzają mniej czasu w placówkach niż takiej "wyluzowanej" bo są różne sposoby, jest dwoje rodziców, są wolne dni, jest też rodzina... i nie siedzi od 6 do 18 w przedszkolu

Piguły już takie są, wystarczy mi krótkie rozeznanie jak fatalnie się opiekowały babcią, więc się nie łudzę, że za X lat będą bardziej ludzkie. Są frustratkami, nie wytrzymują ciśnienia i odreagowują na pacjentach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość gosc napisał:

Szkoda słów, nowobogacka ograniczona paniusia, wstyd mi za takich ludzi, którzy pogardzają wszystkim co nie jest siedzibą województwa a miasto powyżej 100tys na zachodzie Polski nazywają prownicją. Tobie powinno być wstyd jeszcze bardziej za to co napisałaś. Dokształć się jeszcze z geografii i zauważ, ze te dwa miasta leżą blisko siebie i OWSZEM pracowałam w tych dwóch miastach mam też dużo znajomych którzy pracują w obydwu miastach, więc wiem ile zarabiają, ile się zarabia. Ty chyba nie masz żadnej znajomej co jest nauczycielką więc swoje opinie opierasz na przypuszczeniach i mądrzysz się. Wspólczuję wychowawcom Twoich dzieci... dla Ciebie ludzie to chyba tylko w Wawie i Krk mieszkają bo reszta to "prowincja", udław się. 

Ale prymityw, strach powierzyć takiej patusce swoje dziecko. Na całe szczęście w przedszkolu, do którego posyłam dzieci podobny margines nie ma wstępu, gdyż dobro naszych dzieci jest bezcenne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Ann napisał:

Bo większość mam pracuje na pełen etat, i nie oddaje się rozrywkom po pracy, więc ma dla tych dzieci czas a jak któraś chce mieć czas dla siebie to powinna zmniejszyć ilość godzin pracy.

stąd tyle nerwic i frustracji skoro swoje potrzeby stawiają na ostatnim miejscu i nie są już człowiekiem tylko MADKĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

14h w przedszkolu to chyba pani pielęgniarka oferuje dziecku w przedszkolu. 😄 Większość ludzi jest zatrudniowych w sektorze usług - wzorem autorki - i ta też pracuje 7-15 lub 7:30-15:30 to choćby miała ścigacza nie wyrwałaby dziecka o tej 14 czy tam 15 z przedszkola 😄

PS. podaj mi miasto, w którym urzędy czy to pracy, skarbowe, miejskie pracują od 7:00. Chyba ostatnimi latami byłaś jakaś zahibernowana 🙂

Znów coś zmyślasz i nie wiesz jak jest, więc pewnie moja odpowiedź pozostanie bez odpowiedzi 😉

Tak, to ja od Opola, tak, tam urząd otwierany jest od 7:30, ale paniusia Warszawianka (pewnie) nie uznaje miast poniżej 500tys mieszkańców, jest wiele średnich miast w których urzędy są tak otwierane  zmyślasz to Ty moja droga, która nigdy nie nie widziała/słyszała o pensji nauczycielki w przedszkolu, tylko wymyśla. Sporo ludzi na stanowiskach urzędniczych, w biurach których znam pracuje do 15, ba nawet w korpo tak pracują, bo tam są regulowane godziny pracy i wolą iść na 7-7:30 żeby dziecko wcześniej odebrać. 

Od 14 dzieci są zabierane z przedszkola, głównie przez dziadków, którzy zostają z nimi do przyjścia rodziców, rodzice przychodzą 15 do 16 najczęściej,a  potem zostaje kilkoro dzieciaków. Ciebie na pewno czytania ze zrozumieniem nie uczyli. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

Ale prymityw, strach powierzyć takiej patusce swoje dziecko. Na całe szczęście w przedszkolu, do którego posyłam dzieci podobny margines nie ma wstępu, gdyż dobro naszych dzieci jest bezcenne 🙂

Prymityw? Prymityw to jest osoba, która nazywa miasta w Polsce "prowincją" albo "zad/upiem" gdzie nawet ukrainka nie chciałaby mieszkać, poczytaj sobie swoje wcześniejsze wypowiedzi, z jaką pogardą się wyrażasz że "w moim regionie" pewnie biednym i zatęchłym są takie płace. Nowobogacka żmija z wielkiego miasta. Łudź się dalej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann
2 minuty temu, Gość gość napisał:

14h w przedszkolu to chyba pani pielęgniarka oferuje dziecku w przedszkolu. 😄 Większość ludzi jest zatrudniowych w sektorze usług - wzorem autorki - i ta też pracuje 7-15 lub 7:30-15:30 to choćby miała ścigacza nie wyrwałaby dziecka o tej 14 czy tam 15 z przedszkola 😄

PS. podaj mi miasto, w którym urzędy czy to pracy, skarbowe, miejskie pracują od 7:00. Chyba ostatnimi latami byłaś jakaś zahibernowana 🙂

Znów coś zmyślasz i nie wiesz jak jest, więc pewnie moja odpowiedź pozostanie bez odpowiedzi 😉

A ja nie wiem gdzie są te prace, które się zaczynają od 8. W Łodzi znaleźć pracę od 8 to cud. No ok, niektóre urzędy są od 8 albo nawet 9 ale to też nie wszystkie, bo niektóre są od 7. Sklepy są od 6 lub 7, produkcje od 6 czy nawet od 5.30, nie wspomnę o pracach które wykonuje się nad ranem jak wyżej wspomniany piekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 minut temu, Gość gość napisał:

Piguły już takie są, wystarczy mi krótkie rozeznanie jak fatalnie się opiekowały babcią, więc się nie łudzę, że za X lat będą bardziej ludzkie. Są frustratkami, nie wytrzymują ciśnienia i odreagowują na pacjentach.

... nie mam już słów, jak można z taką pogardą do ludzi wychodzić, nauczycielki, pielęgniarki... kto jeszcze? Wszyscy na PANIĄ za mali, gorsi, beznadziejni, tylko Pani najlepsza :):):) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 minuty temu, Gość gosc napisał:

Nie wierzę, ze są tak nierozgarnięte baby, już byś sie nie kompromitowało kobieto.. można ci tłuc, a ty dalej nie zrozumiesz. Sektor prywatny to sektor prywatny, oni tyle chcą płacić!!!  Tyle właśnie. Taka jest stawka i zawsze znajdą na to chętną, właśnie taką dziewczynę po studiach, 22 lata, kończy licencjat i jest (często) na utrzymaniu rodziców + jakieś stypendium. Albo kobieta z małymi dziećmi której jakiekolwiek pieniądze się przydadzą. Mówisz o paniach pod 40 które pracuja w zawodzie latami a jeszcze do niedawna taka stawka byłą no cóż... w Polsce bardzo popularna. Nie zmienią nagle zawodu bo brak im odwagi. Jednak teraz zaczyna się to zmieniać i "przedszkolanki" pracują kilka lat a w międzyczasie szukają lepiej płatnej pracy. Nie przyłączyły sie do strajku, bo tam nie ma przebacz! Tam nie będzie podwyżek, będzie po prostu inna kadra. Jednak czy ty myślisz, że takie Panie (nie urażając ich) za tak marną pensję, będą robiły coś ponad konieczne dla twoich dzieci? To chyba ty masz w tym interes, nie? Ja zrezygnowałam z zawodu, ale byłam przed 30 gdy rezygnowałam (ponad rok temu) i jestem już innym pokoleniem. 

Przestań bredzić. Już Ci wspomniałam, tak pani przedszkolanka pod 40 jest świeżo po licencjacie, gdyż Ty starasz się kreślić fatalny obraz branży, w którą ewidentnie się nie wstrzeliłaś. Swoją drogą interesujące, niby głodowo płacą i co dalej w tym siedzisz? Jaka jest Twoja motywacja, masochizm? Misja społeczna? Nie rozśmiejszaj mnie, bo tak zdemobilizowany, sfrustrowany pracownik jak Ty nie jest wydajny i co najwyżej może wyrządzić krzywdę emocjonalną powierzonych jej dzieciom.

Nie ma obowiązku przyjmowania płacy, którą się negocjuje. Możesz odrzucić oferty pracy, tak przecież działa rynek, w którym bezrobocie jest niewielkie.

Jak ktoś się boi zastrajkować to znaczy, że ma w dotychczasowym miejscu pracy dobrze. Mam znajomych uczących w prywatnych szkołach, znajome przedszkolanki i one nie mają powodu do narzekania na polu zarobkowym. A nie tak jak Tu susgerujesz jakiś irracjonalny strach, przed czym? Przed utratą i tak pracy z głodową pracą? :D Przecież to jakiś syndrom sztokholmski. Także same sobie zaprzeczacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

W Poznaniu niemal wszystkie urzędy są otwarte od 7.30, natomiast pracowałam w Berlinie w urzędzie czynnym od 7.00 ;) Prowincja że hohoho. I to jest godzina wpuszczania petentów, pracownicy przychodzą wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Przestań bredzić. Już Ci wspomniałam, tak pani przedszkolanka pod 40 jest świeżo po licencjacie, gdyż Ty starasz się kreślić fatalny obraz branży, w którą ewidentnie się nie wstrzeliłaś. Swoją drogą interesujące, niby głodowo płacą i co dalej w tym siedzisz? Jaka jest Twoja motywacja, masochizm? Misja społeczna? Nie rozśmiejszaj mnie, bo tak zdemobilizowany, sfrustrowany pracownik jak Ty nie jest wydajny i co najwyżej może wyrządzić krzywdę emocjonalną powierzonych jej dzieciom.

Nie ma obowiązku przyjmowania płacy, którą się negocjuje. Możesz odrzucić oferty pracy, tak przecież działa rynek, w którym bezrobocie jest niewielkie.

Jak ktoś się boi zastrajkować to znaczy, że ma w dotychczasowym miejscu pracy dobrze. Mam znajomych uczących w prywatnych szkołach, znajome przedszkolanki i one nie mają powodu do narzekania na polu zarobkowym. A nie tak jak Tu susgerujesz jakiś irracjonalny strach, przed czym? Przed utratą i tak pracy z głodową pracą? 😄 Przecież to jakiś syndrom sztokholmski. Także same sobie zaprzeczacie 🙂

A ja Ci napisałam o Paniach z innego pokolenia, które tam pracują od lat i same mówią, że pracują bo mąż w miarę dobrze zarabia a one już pracy nie zmienią, kiedyś taka praca na umowę, pod koniec XX wieku to było coś, ceny też były inne. Zobaczysz jak będzie później. Ja już nie pracuję, pracowałam na studiach i kilka lat po - mówię o sobie, poszłam do pracy do "ekskluziw" przedszkola jeszcze podczas nauki na studiach,  myślałam, że Boga za nogi złapałam. Nie miałam wielkich wymagań, nie miałam dzieci. Niedawno zmieniłam, bo dłuzej tak się wykorzystywać nie dałam. To co mówisz, jest bez sensu bo owszem odrzucą oferty pracy osoby którym zależy zeby jakoś godnie zarabiać i przyjdą na to miejsce inne - a w przedszkolu prywatnym wielkich wymagań wobec wychowawców nie mają, uwierz, bo wiedzą, że nie za takie pieniądze 🙂 ale jednak im zależy by takie pieniądze płacić, więc studentki to teraz dla nich łakomy kąsek i na to sie nastawiają, do tego panie które już pracują od 10 i więcej lat i zaczynały na innym rynku pracy. Do państwowego dużo cieżej się załapać bo tam się lepiej zarabia (tam też szukałam, akurat nie było wolnych etatów, ale teraz to nawet tam bym nie poszła bo zarabiam więcej w innym miejscu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

A ja Ci napisałam o Paniach z innego pokolenia, które tam pracują od lat i same mówią, że pracują bo mąż w miarę dobrze zarabia a one już pracy nie zmienią, kiedyś taka praca na umowę, pod koniec XX wieku to było coś, ceny też były inne. Zobaczysz jak będzie później. Ja już nie pracuję, pracowałam na studiach i kilka lat po - mówię o sobie, poszłam do pracy do "ekskluziw" przedszkola jeszcze podczas nauki na studiach,  myślałam, że Boga za nogi złapałam. Nie miałam wielkich wymagań, nie miałam dzieci. Niedawno zmieniłam, bo dłuzej tak się wykorzystywać nie dałam. To co mówisz, jest bez sensu bo owszem odrzucą oferty pracy osoby którym zależy zeby jakoś godnie zarabiać i przyjdą na to miejsce inne - a w przedszkolu prywatnym wielkich wymagań wobec wychowawców nie mają, uwierz, bo wiedzą, że nie za takie pieniądze 🙂 ale jednak im zależy by takie pieniądze płacić, więc studentki to teraz dla nich łakomy kąsek i na to sie nastawiają, do tego panie które już pracują od 10 i więcej lat i zaczynały na innym rynku pracy. Do państwowego dużo cieżej się załapać bo tam się lepiej zarabia (tam też szukałam, akurat nie było wolnych etatów, ale teraz to nawet tam bym nie poszła bo zarabiam więcej w innym miejscu)

To "ekskluziw" przedszkole to dlatego, że tam naprawdę były przyprowadzane dzieci bogatych ludzi - dyrektorów, lekarzy itd. Pracowałam za 1900, na moje miejsce przyjęli dziewczynę taką jak ja kiedyś, młodą, bez szczególnych wymagań finansowych. Ciekawe ile tam popracuje, moze nawet już tam nie pracuje, heh. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak, to ja od Opola, tak, tam urząd otwierany jest od 7:30, ale paniusia Warszawianka (pewnie) nie uznaje miast poniżej 500tys mieszkańców, jest wiele średnich miast w których urzędy są tak otwierane  zmyślasz to Ty moja droga, która nigdy nie nie widziała/słyszała o pensji nauczycielki w przedszkolu, tylko wymyśla. Sporo ludzi na stanowiskach urzędniczych, w biurach których znam pracuje do 15, ba nawet w korpo tak pracują, bo tam są regulowane godziny pracy i wolą iść na 7-7:30 żeby dziecko wcześniej odebrać. 

Od 14 dzieci są zabierane z przedszkola, głównie przez dziadków, którzy zostają z nimi do przyjścia rodziców, rodzice przychodzą 15 do 16 najczęściej,a  potem zostaje kilkoro dzieciaków. Ciebie na pewno czytania ze zrozumieniem nie uczyli. 

 

Ale znów zmyślasz. Albo nie potrafisz liczyć.

Skoro nawet rozpocznie pracę o 7:30 to i tak nie ma siły aby przed 16 albo i grubo po 16 przyszła po dziecko. A tu była mowa, że większość dzieci jest odbierana w godzinach 14-15, bo ktoś traktuje jako sytuację ogólnoświatową rzeczywistość przedszkola z odtacji gminnych gdzie siedzą w 30 osobowym hałasie dzieci bezrootnych. W takich warunkach to ciężko faktycznie jakiekolwiek zajęcia przeprowadzić ;)

Teraz przeanalizujmy temat z perspektywy sektora usług czyli wielkich firm międzynarodowych a nie firm typu "janusz krzak i syn", biorąc przykład reprezentatywny takich banków, gdyż się uczepiłyście - czy większy ośrodek miejski czy też mniejszy każdy posiada minimum kilkanaście placówek. Czynnych z reguły od 9, to jaki jest sens by panienka przychodziła do pracy o 7:30? :D Podobnie infolinia, sprzedaż produktowa. No litości dziewczyny :D

Żebyś się nie uczepiła, że pani warszawianka to dam przykład miasta sypialni z aglomeracji warszawskiej, dziury większej od Opola. Zasada jest taka, że ludzie mieszkają tam bo taniej, ale dojeżdżają do pracy w WWA. W Piasecznie PUP czynny od 8:00, urząd miejski też od 08:00, US jedynie od 07:30. Choćby skały s/rały o 15:00 dziecko nie będzie zabrane :)

Dziadek to dalej nie jest rodzic, tylko co najwyżej opiekun a podobno tylko w towarzystwie mamusi dziecko czuje się stabilnie i bezpiecznie. Pomijając już, że się to trochę nie spina przy koniecznośći pracy zarobkowej dziadków do 65 roku życia i babć do 60 roku życia. Dziecko rodzi się dziś w okoliach 27 roku życia, co oznacza, że w okolicach 30 roku życia dziecko idzie do przedszkola. Nawet jeśli mamusia brała przy strategii prokreacyjnej przykład ze swoich rodziców to jej matka też ma w tym momencie 57 lat, czyli jest osobą aktywną zawodową. No i jeszcze przypadek, w którym rzadko kiedy dziadkowie są dostępniw  tym samym ośrodku miejskim.

Niemniej niechże Wam będzie, gdy obala sie bliskie Wam tezy zawsze zwymyślicie coś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość gosc napisał:

A ja Ci napisałam o Paniach z innego pokolenia, które tam pracują od lat i same mówią, że pracują bo mąż w miarę dobrze zarabia a one już pracy nie zmienią, kiedyś taka praca na umowę, pod koniec XX wieku to było coś, ceny też były inne. Zobaczysz jak będzie później. Ja już nie pracuję, pracowałam na studiach i kilka lat po - mówię o sobie, poszłam do pracy do "ekskluziw" przedszkola jeszcze podczas nauki na studiach,  myślałam, że Boga za nogi złapałam. Nie miałam wielkich wymagań, nie miałam dzieci. Niedawno zmieniłam, bo dłuzej tak się wykorzystywać nie dałam. To co mówisz, jest bez sensu bo owszem odrzucą oferty pracy osoby którym zależy zeby jakoś godnie zarabiać i przyjdą na to miejsce inne - a w przedszkolu prywatnym wielkich wymagań wobec wychowawców nie mają, uwierz, bo wiedzą, że nie za takie pieniądze 🙂 ale jednak im zależy by takie pieniądze płacić, więc studentki to teraz dla nich łakomy kąsek i na to sie nastawiają, do tego panie które już pracują od 10 i więcej lat i zaczynały na innym rynku pracy. Do państwowego dużo cieżej się załapać bo tam się lepiej zarabia (tam też szukałam, akurat nie było wolnych etatów, ale teraz to nawet tam bym nie poszła bo zarabiam więcej w innym miejscu)

Te panie z innego pokolenia, które rozpoczęły pracę pod koniec XX wieku to przedstawiane przez Ciebie panie 22 lata po licencjacie? :D Znów się czasowo coś nie spina :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×