Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy przedszkolaków czy od razu po pracy lecicie po dziecko?

Polecane posty

Gość Bleblableble
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Ładnie się wypowiadasz o osobach, dzięki którym masz na chleb i co do gara włożyć. Szczyt hipokryzji, a do matki/ojca sztuczny uśmieszek przy przyjmowaniu dziecka, co?

Uśmieszek?może Ty jesteś sam obłudna do ludzi. Ja nie. Nie okazuje zadowolenia ze spotkania z rodzicem, który przyszedł tylko dlatego że zamykamy czyli musiał. Dzięki takim mam pracę? Nie sądzę.....mam w gr 25 mogłabym mieć 10 i też bym pracowała. Nie muszę pracować do 17;30, mogę do 15 więc nie mów że dzięki takim manną Levi z nieba. Dzięki takim żal dzieci......bo w większości są z przypadku lub dla 500+.  

I jak ktoś napisał....dzięki przedszkolu mogą pracować. Tylko teraz takich coraz mniej. Dzuecko od otwarcia do zamknięcia, rodzeństwo na świetlicy a zrobiona matka po fryzjerze, po kosmetyczce, po siłowni żyje jak na wakacjach z 500+. Tylko po co ma dzieci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Wiesz ile zarabia przedszkolanka w prywatnym przedszkolu? Ok 1800-1900 zł. Dużo gorzej niż w państwowym, gdzie ma chociaż te powyżej 2000. Naprawdę wierzysz, że za tyle pieniędzy znajdzie sie jakaś dobra, wykwalifikowana dziewczyna z klasą, z obyciem która dobrze zadba o twoje dziecko? Przedszkola/szkoły prywatne to największe łajno, tyle mówi się o pensjach nauczycieli a prywatnych nie obowiązują zadne reguły, rzucą ochłapy najniższe dla wychowawców i reszte ciągną dla siebie. Te wszystkie zajęcia dodatkowe to udawanie, nauczenie trzech słówek w ciągu roku i zaspiewanie dwóch piosenek, nazwane szumnie "nauką języka", a przedszkolankom też zwisa co sobie kto o nich pomyśli bo z a tyle pieniędzy to się nie opłaca palcem kiwnąć. 

Inaczej, u Ciebie zarabia 1800-1900. Gdyby w moim mieście otrzymywała 1800-1900 to wakaty byłyby ciągle nieobsadzone bo przy podobnych kwalifikacjach znacznie więcej zarobiłaby chociażby w korpo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Smieszy mnie czytanie tego watku, bo od razu przypomina mi sie inny, ktory dotyczyl kobiet ktore rodza po 30/40 i kazda oburzona na krytyke mowila ze zaszla w tym wieku w ciaze bo ma wiecej czasu dla dziecka niz w wieku 20kilku lat. Wlasnie tu pokazalyscie ile macie czasu podstarzale mamuski 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

To robisz dziecku krzywdę 🙂 Do takowych trafiają dzieci głownie z rozbitych rodzin, żyjących z socjalu, gdzie o 15 mamusia już leci je odebrać (podczas gdy rzesza normalnych ludzi jest jeszcze w pracy) a wszystko to okraszone jest fatalną ofertą zajęć dodatkowyh i głodowymi racjami żywnościowymi. Próbkę personelu, który obsłuje podobne miejsca miałas kilka wiadomości wstecz. Za jakość należy zapłacić i wtedy nie strach zostawić dziecka i do 18 pod opieką wykwalifikowanej i dobrze opłaconej kadry. Nieprzypadkowo podmioty prywatne nie przyłączyły się do strajku w kwietniu 🙂

Mało wiesz dlatego nie mamy o czym pisać 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcbbvghh

za jakosc sie zaplaci a dzieciaka ma sie z glowy na caly dzien. ....Nie bedziemy pani uswiadamiac co do jakosci i wyzysku, jaki tam panuje. Niech pancia w tipsach, rzęsach i dąsach tylko poczyta o statystykach samobojstw wsrod dzieci i to malych dzieci do 10roku zycia. Co prawda ...ka to jest, ale dziecka szkoda...I nie, wcale nie jest tak, ze to nieprawda. Chociaz sama zachodze w glowe, skad male dziecko wie, jak to zrobic. Niech poczyta, jak te statystyki sie pogorszyly.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Bleblableble napisał:

Uśmieszek?może Ty jesteś sam obłudna do ludzi. Ja nie. Nie okazuje zadowolenia ze spotkania z rodzicem, który przyszedł tylko dlatego że zamykamy czyli musiał. Dzięki takim mam pracę? Nie sądzę.....mam w gr 25 mogłabym mieć 10 i też bym pracowała. Nie muszę pracować do 17;30, mogę do 15 więc nie mów że dzięki takim manną Levi z nieba. Dzięki takim żal dzieci......bo w większości są z przypadku lub dla 500+.  

I jak ktoś napisał....dzięki przedszkolu mogą pracować. Tylko teraz takich coraz mniej. Dzuecko od otwarcia do zamknięcia, rodzeństwo na świetlicy a zrobiona matka po fryzjerze, po kosmetyczce, po siłowni żyje jak na wakacjach z 500+. Tylko po co ma dzieci???

Aha, to trzeba było powiedzieć, że nie pracujesz w normalnym miejscu na poziomie, ale takim dotowanym przez państwo/gminę a pracę masz dzięki osobom długotrwale jadącym na socjalu. To jest kompletnie inny poziom rodzica. W takim miejcu można krzywić gęby, syczeć na siebie i być nieuprzejmym. Już sama koncepcja pracy do 15 wydawała mi się podejrzana, bo skoro ktoś odbiera o tej porze dziecko to oznacza, że albo sobie dorabia jako studentka na pół etatu opcjonalnie "szlachta nie pracuje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Inaczej, u Ciebie zarabia 1800-1900. Gdyby w moim mieście otrzymywała 1800-1900 to wakaty byłyby ciągle nieobsadzone bo przy podobnych kwalifikacjach znacznie więcej zarobiłaby chociażby w korpo.

Oczywiście, że zarabia się mniej niż w korpo, wczoraj się urodziłaś? Mieszkam w mieście wojewódzkim na zachodzie Polski i mam koleżanki pracujące w przedszkolu więc wiem, ile się zarabia. A Ty wiesz? Czy tylko się domyślasz? A wakaty są, chyba kompletnie nie wiesz co się ostatnio w Polsce działo. Zarówno w państwowych jak i prywatnych, w prywatnych bardzo często uczą osoby dopiero po studiach, które nie dostały etatu w państwowym bo tam ciężej się dostać, moje koleżanki od razu po dyplomie licencjata kompletnie bez doświadczenia poszły pracować do takich "wykwalifikowanych" przedszkoli gdzie opłaty są b. wysokie, szkoda ze pensje dla pracowników tak niskie więc taka osoba w pracy nie ma właściwie nic do stracenia, i tak zarabia ochłapy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kagosc

Odbieramy codziennie o tej samej godzinie 15:30-16:30 w zaleznosci od korkow na drodze. Odbieram albo ja, albo mąż- zwykle ja rano zawoże, mąż idzie wtedy wczesniej do pracy i potem odbiera.

Na fitness, kawki z przyjaciółkami, wyjscie do fryzjera, kosmetyczki mam czas popoludniami, kiedy mąż jest z dziecmi. Tak samo on ma czas na piwko z kolegami, swój rower czy dłubanie w garażu. Weekendy szanujemy, bo to czas, ktory spedzamy wszyscy razem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość vcbbvghh napisał:

za jakosc sie zaplaci a dzieciaka ma sie z glowy na caly dzien. ....Nie bedziemy pani uswiadamiac co do jakosci i wyzysku, jaki tam panuje. Niech pancia w tipsach, rzęsach i dąsach tylko poczyta o statystykach samobojstw wsrod dzieci i to malych dzieci do 10roku zycia. Co prawda ...ka to jest, ale dziecka szkoda...I nie, wcale nie jest tak, ze to nieprawda. Chociaz sama zachodze w glowe, skad male dziecko wie, jak to zrobic. Niech poczyta, jak te statystyki sie pogorszyly.

 

Nawet najbardziej zaburzone umysły nie byłyby w stanie postawić znaku równości między przebywaniem dziecka do 17 czy tam 18 a próbami samobójczymi. O rodzinach, których wspominacie czyli powierzających opiekę przepełnionym placówkom można śmiało mówić jako o rodzinach dysfunkcyjnych, z nałogami, bez korposu moralnego i etosu pracy. W nich faktycznie liczba prób samobójczych jest zatrważającą a to z powodu słabego dzieciństwa bez fajnych bodźców i pospolitej biedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Dla dziecka żadna różnica. I w tym przypadku i w tamtym zostaje oddane co obcego miejsca, a mamusia porzuca i idzie sobie precz. Dla malucha mała różnica czy stoją za tym kwestie zarobkowe w przedziale 8h czy 9h bo zarobki+siłownia matki. To tylko wytłumaczenie dla Ciebie, że Twoje rozstanie podyktowane jest koniecznośći zarobkowania.

Moja 65 letnia mama ma do teraz pretensje że jej matka zamiast wrócić po pracy do domu wloczyla się po kawiarniach.  Właśnie o te kawiarnie ma pretensje. zaważyło to na całe jej życie. Wolała z nami siedzieć w domu i uzależnić się finansowo od męża. Mąż zaczął pić A ona nie miała kasy żeby odejść. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Oczywiście, że zarabia się mniej niż w korpo, wczoraj się urodziłaś? Mieszkam w mieście wojewódzkim na zachodzie Polski i mam koleżanki pracujące w przedszkolu więc wiem, ile się zarabia. A Ty wiesz? Czy tylko się domyślasz? A wakaty są, chyba kompletnie nie wiesz co się ostatnio w Polsce działo. Zarówno w państwowych jak i prywatnych, w prywatnych bardzo często uczą osoby dopiero po studiach, które nie dostały etatu w państwowym bo tam ciężej się dostać, moje koleżanki od razu po dyplomie licencjata kompletnie bez doświadczenia poszły pracować do takich "wykwalifikowanych" przedszkoli gdzie opłaty są b. wysokie, szkoda ze pensje dla pracowników tak niskie więc taka osoba w pracy nie ma właściwie nic do stracenia, i tak zarabia ochłapy. 

Dodam tez, ze szkoda mi naiwnych mam które myślą, że ich dzieckiem ktoś się zajmuje po 15, wyrażajcie się precyzyjniej - pilnuje 🙂 zajęcia trwają zazwyczaj do 15, kiedy dzieci są już powoli odbierane przez rodziców, chwilę przed tym się kończą a potem zostaje niewielka grupa i bawią się same, często nawet nie w grupie, bo ulubieni koledzy poszli do domu więc dziecko siedzi tutaj jak widzę bite 3h i czeka niecierpliwie na matkę lub ojca, tyle z tego rozwoju w przedszkolu i korzyści dla dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamuni madralinskiej

to, ze pani dziecko nie dostalo sie do panstwowego przedszkola nie znaczy, ze trzeba od razu tak sie frustrowac. Nie wiem tez, kto ma czas robic usmiechy do rodzicow pracujac z dziecmi, skoro caly czas ma sie dzieci pod opieka, wiec nie wiem, o jakich usmieszkach tu mowa. uz trudniej maja te panie za 1900zł w prywatnych placowkach, gdzie pracuje sie nawet na zlecenie i watpie, czy te pani sa takie wdzieczne ich "chlebodawczyni-mamuni"za to, ze paniusia korzysta ze swojego prawa do oporu. Widac sama tak ma w pracy to uwaza, ze inny pracownik to tez robil .Tylko tu blad nauczycielki popelniony ze zmeczenia moze miec ogromne skutki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gość

Tak zaraz po pracy odbierałam  córkę z przedszkola . Dla mnie zostawienie  dziecka dłużej w przedszkolu i wyjście  np na siłownie jest hmmm chyba nawet przykre 😞  Moze najlepiej odjadacie dzieci do dd skoro  tak wam przeszkadzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuniu tipsowa
7 minut temu, Gość gość napisał:

Nawet najbardziej zaburzone umysły nie byłyby w stanie postawić znaku równości między przebywaniem dziecka do 17 czy tam 18 a próbami samobójczymi.

uwaga - baba uwaza, ze pozjadala wszystkie rozumy. Nie dyskutowac, bo zrowna do swojego poziomu. Tylko dziecka szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość do mamuni madralinskiej napisał:

usmieszkach tu mowa. uz trudniej maja te panie za 1900zł w prywatnych placowkach, gdzie pracuje sie nawet na zlecenie i watpie, czy te pani sa takie wdzieczne ich "chlebodawczyni-mamuni"za to, ze paniusia korzysta ze swojego prawa do oporu. Widac sama tak ma w pracy to uwaza, ze inny pracownik to tez robil .Tylko tu blad nauczycielki popelniony ze zmeczenia moze miec ogromne skutki....

Pełna zgoda, co więcej, dla takiej nauczycielki w prywatnym przedszkolu, za marną pensję podstawą jest by dzieci, zwłaszcza te młodsze, 3-4 latki, wróciły do rodziców całe, bez rozbitych głów i złamanych kończyn i w liczbie w jakiej zostały przyprowadzone, bo z tego jest przede wszystkim rozliczana. Reszta to głównie puste slogany prywatnych przedszkoli chcących nabić kasę od bogatych ludzi, którzy myślą, ze oddadzą tam dziecko na wiele godzin i będzie ono tam miało jak dziecko książece - rozrywki, stymulacje, atrakcje, s/racje i będzie traktowane personalnie jak przez kogoś bliskiego, przez 10h dziennie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bleblableble
13 minut temu, Gość gość napisał:

Aha, to trzeba było powiedzieć, że nie pracujesz w normalnym miejscu na poziomie, ale takim dotowanym przez państwo/gminę a pracę masz dzięki osobom długotrwale jadącym na socjalu. To jest kompletnie inny poziom rodzica. W takim miejcu można krzywić gęby, syczeć na siebie i być nieuprzejmym. Już sama koncepcja pracy do 15 wydawała mi się podejrzana, bo skoro ktoś odbiera o tej porze dziecko to oznacza, że albo sobie dorabia jako studentka na pół etatu opcjonalnie "szlachta nie pracuje".

I co z wątku robi się nagonka na nauczycieli tak, bo się wypowiedziałam? A może warto wiedzieć jak to wygląda z naszej strony. 

Koncepcja pracy do 15  i odbieranie wydaje Ci się podejrzana?a Ci co odbierają przed obiadem bo żal dać 4 zł? Albo tacy co są do 15 bez obiadu z tego samego powodu? Ci pierwsi w ogóle nie pracują. Po co dają dziecko do pla tej przechowalni i wylęgarni chorób?

 

I tak masz rację pracuje w przedszkolu państwowym za co Bogu dziękuję. 8 h dziennie  za najniższą krajowa w prywatnym nie dziękuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
58 minut temu, Gość gość napisał:

Oho, kolejne kwoki, które uważają, że dziecko bezpieczne może się czuć jedynie pod czujnym kuprem mamusi. Ja nie wiem do jakich placówek Wy posyłacie dzieci, nie sprawdzacie je wcześniej, że dziecko czuje się w niej zagrożone?

Tak się rodzą mamicipcie i mamicyce z uzależniającego przekonania, że tylko z mamusią najlepiej i najspokojniej.

Żałosne tłumaczenie swojego zachowania, jesteś zła matka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi cvb

dziecko ma uczucia i potrzebuje obecnosci matki. Czasy sa trudne, ale opluwanie nauczycieli to nie jest dobra droga. A los bywa przewrotny i wlasnie te, ktore sie wydadza mamusi z pretensjami godnymi zaufania okazac sie moga najwiekszymi lebiegami albo nie dadza w koncu rady, bo malo kto wytrwa w pracy, gdzie sie na nim zeruje i to pracy w halasie przez 8-10godz. ... opiekujac sie dziecmi czlowiek skupia sie na patrzeniu na grupe, a nie adorowaniu matek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Powiedz Kochana ile czasu w ciagu poswiecasz bezpośrednio dziecku? Mam na myśli na zabawę, spacery itd.  Nie pisze tutaj o robieniu porządków czy gotowania z dzieckiem, bo wtedy po prostu robisz to z nim. Zakupy z dzieckiem to tez nie jest czas z nim spędzony, bo wszystkie dzieci jakie znam na widok sklepu dostają tantrum. 

 

Moje dziecko chodzilo do przedszkola na 3 godziny dziennie. Ja nie pracowalam zawodowo.

W czasie gdy dziecko bylo w przedszkolu,ogarnialam albo sprawy domowe,albo urzedowe, albo chodzilam na kurs, albo zakupy  czy basen itp.

Po odebraniu dziecka z przedszkola mialam dla niego czas: na spokojny z niego powrot,spacerkiem ,zahaczenie oplac zabaw, spodkanie z inna mama i jej dzieckiem itp. na wspolne wyjscie  na kulki, czy basen.

Mieszkam w domu z ogrodem i dziecko moglo sie w nim bawic ile chcialo, czy ze mna czy z innym rowiesnikiem-sasiadem czy samo.

Mialam czas na czytanie bajek, lepienie z plasteliny ,rysowanie itp. wspolne granie na kompie.

Moje dziecko tez ogladalo bajki w tv.

Gdy potrzebowalo mojego towarzystwa- bylam z nim.

Nie siedzialam z nosem w telefonie, z prostej przyczyny - do ubieglego roku NIE POSIADALAM telefonu z netem :) Nie czulam takiej potrzeby,do tej pory jest to dla mnie narzedzie do dzwonienia, smsow,robienia zdjec i ewentualnie uzywam gpsa w miescie ;)

I nie mowie, ze caly czas do zasniecia dziecka wylacznie sie z nim bawilam,o nie. Moje dziecko umialo od malego bawic sie samo :) Ja mialam czas na buszowanie w necie czy ksiazke.

Jak wracal tata to dziecko cala swa uwage kierowalo na niego,a ja znow bylam wolna..

Z pewnoscia spedzalam z moim dzieckiem o wiele wiecej czasu niz matka ,ktorej dziecko bylo odbierane z przedszkola o 17, choc moglo wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja bym sobie życzyła, żeby każda osoba chociaż jeden dzień spędziła zajmując się cudzymi dziećmi, i nie mówcie mi, że to praca jak każda inna. W końcu oddajecie tam swoje dzieci, największy skarb. Może wtedy by doceniły ten zawód i zrozumiały, że to nie funkcjonuje na zasadzie "płacę i moge sobie odebrać o 18, hehe". To tak nie funkcjonuje, poza tym nie aż tak wiele przedszkoli to oferuje i jest to udogodnienie dla rodziców którzy rzeczywiscie dłużej pracują, dalej dojeżdżają lub w wyjątkowych sytuacjach - przypilnowanie dziecka do tej godziny. A niektórzy tutaj wymyślili sobie z tego sposób na życie codzienne i chodzenie na siłkę. "Szkoda" że do 20 nie jest czynne, pewnie znalazłyby się takie co by skorzystały, a potem spać i od nowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość gość napisał:

 

Czasem odnoszę mylne wrażenie, że tak fetyszyzowane wypady na plac zabaw to jest coś na uspokojenie sumienia matki, która wykształciła w sobie mechanizm obronny, że odhacza coś z musu a ogólnie otoczenie ma wypełnić czas jej dziecku żeby ona miała spokój. Już bardziej rozwijające jest przedszkole z bogatą ofertą zajęć dodatkowych.

A przedszkole to nie jest otoczenie, ktore wypelnia czas jej dziecku ? I jest bardziej ciekawe niz rodzice ?

No, jak ktos jest nudnym czlowiekiem to i bedzie nudnym rodziciem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bleblableble
33 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dodam tez, ze szkoda mi naiwnych mam które myślą, że ich dzieckiem ktoś się zajmuje po 15, wyrażajcie się precyzyjniej - pilnuje 🙂 zajęcia trwają zazwyczaj do 15, kiedy dzieci są już powoli odbierane przez rodziców, chwilę przed tym się kończą a potem zostaje niewielka grupa i bawią się same, często nawet nie w grupie, bo ulubieni koledzy poszli do domu więc dziecko siedzi tutaj jak widzę bite 3h i czeka niecierpliwie na matkę lub ojca, tyle z tego rozwoju w przedszkolu i korzyści dla dziecka. 

Dokładnie. Nawet bym nie powiedziała że od 15.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość gość napisał:

 

Ogólnie jak opisujesz ten obraz to wyłania nam się rzeczywistość dziecka zaniedbanego, które było z boku, ale ogólnie to przeszkadzało. Każdy miał swoje sprawy, a dziecko realizowało się na podwórku a dziecku wydzielał dorosły skrawek czasu (pewnie nawet mniej niże te 3h zarzucone autorce jako wyjątkowy przypadek skąpstwa). W moim odczuciu to właśnie dziecko wychowywane podobjie jak Ty miałoby prawo w pierwszej kolejności czuć się odtrącone, gdyż zasada "dziecko i ryby głosu nie mają, dziecko ma siedzieć z boku i nie przeszkadzać" odchodzi w niebyt.

A dziecko w przedszkolu nie jest z boku rodziny ?

Czy za rodzine ma panie i inne dzieci ?

Bo ze swoj arodzina to przebywa max 4 godziny dziennie, zanim pojdzie spac..

Mamusia z tatusiem tez ma swoje sprawy, dziecko realizuje sie w przedszkolu, wydzielony mu jest skrawek czasu pomiedzy 18 a 21,ale te dziecko nie czuje sie odtracone, nieeee..

Dziecko w przechowalni siedzi z boku i nie przeszkadza mamuni w samorealizacji,prawda ? 🙂

To kiedy ta cudowna wiez sie buduje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bleblableble
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja bym sobie życzyła, żeby każda osoba chociaż jeden dzień spędziła zajmując się cudzymi dziećmi, i nie mówcie mi, że to praca jak każda inna. W końcu oddajecie tam swoje dzieci, największy skarb. Może wtedy by doceniły ten zawód i zrozumiały, że to nie funkcjonuje na zasadzie "płacę i moge sobie odebrać o 18, hehe". To tak nie funkcjonuje, poza tym nie aż tak wiele przedszkoli to oferuje i jest to udogodnienie dla rodziców którzy rzeczywiscie dłużej pracują, dalej dojeżdżają lub w wyjątkowych sytuacjach - przypilnowanie dziecka do tej godziny. A niektórzy tutaj wymyślili sobie z tego sposób na życie codzienne i chodzenie na siłkę. "Szkoda" że do 20 nie jest czynne, pewnie znalazłyby się takie co by skorzystały, a potem spać i od nowa. 

Zapraszam na 1h, całego dnia nie trzeba. Wystarczy godzina. Ja wyjdę a ktoś zostanie z grupą 25(ok, powiedzmy że będzie można ale ktoś szczęście i 5 nie przyjdzie, więc 20). Chociaż to się nie zdarza, zawsze full bo dzueci chore przychodzą, że dzwonię za parę h żeby zabrać bo ma gorączkę.  

Zobaczyłaby jedną z drugą jak to jest. I tak przez parę h co dzień. A i tak mówią na nad opiekunki, nianie, ciocie. 

Ok, tak tak wiem. Mogę iść do korpo, do sklepu, na produkcję lub sprzątać. Myślę o tym. Zawód wybrałam z powołania. Skończyłam 3 kierunki, lubię dzieci. Ale przez brak szacunku że str rodziców i społeczeństwa, coraz gorsze dzieci gdzie co drugie ma zaburzenia i potrzebuje psychologa przez bezstresowe wych, tablety, telefony, tv, roszczeniowych rodziców i zarobki już mi się zwyczajnie odechcialo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Bleblableble napisał:

Dokładnie. Nawet bym nie powiedziała że od 15.... 

Zgadzam się, zależy to pewnie od placówki. Czasem już od 14-14:30 jest tzw czas wolny dla dzieci, na zabawę z kolegami przed wyjściem, ale po 15 to już nie ma opcji, żeby jakiekolwiek zajęcia się odbywały. To jest dyżur i czekanie aż opiekunowie się zgłoszą po dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ok, ale to też odbywało się po pracy, szkole, przedszkolu i w dni wolne. Moja mama tez wracała z pracy koło 17, ja w lecie krecilam sie po podwórku, kolegach i wpadalam do domu. Jedliśmy wspólną kolację i o 22 spac. Czym to się różni od dzisiejszych czasów? 

Tym, ze mamunia konczy i o 14, ale musi odpoczac i sie samorealizowac ( codziennie treningi na silowni ! 😉 ), wiec dziecko odbiera o 17:30 lub pozniej.

Twoja matka pracowala do 17 ,nie przeznaczala codziennie czasu wylacznie dla siebie ,kosztem rodziny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wwww

Tak ja lecę. Ale nie oc3niam nikogo . Mały płacze i nie chce chodzić do przedszkola. A ja nie mam wyjścia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

A dla mnie to jest właśnie piękne, ta rutyna, spokój, poczucie bezpieczeństwa że w tym szalonym świecie jest coś takiego że nie potrzebuję nic "udowadniać", wystarczy że jestem i są ze mną ludzie, których kocham. Przepraszam, ale ja tak to widzę, że ty nawet wśód bliskich musisz coś udowadniać, musisz z nimi spędzać czas na 110% i wymyślać atrakcje bo inaczej nie jest to czas spędzony w pełni. Zwykłe gesty, uśmiechy, krótkie rozmowy to jest coś pięknego. Jesteśmy zupełnie inne. Mi wystarcza, ze pracę mam intensywną, w domu odpoczywam i spędzam czas również "obok" jak to nazwałaś, ale jakoś czujemy, ze jesteśmy w tym razem 🙂 

Calkowicie sie z toba zgadzam 🙂

To sa najpiekniejsze wspomnienia, gdy bawilam sie obok,ale zawsze moglam gdy czulam potrzebe podejscia i przytulenia sie do rodzica 🙂

Przebywania wsrod rodziny, nie zastapi przedszkole z bogata oferta zajec pozalekcyjnych. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKK
3 godziny temu, Gość gość napisał:

Tak się zastanawiam, gdyż ja jestem traktowana wręcz jako matka wyklęta. Pracuje w godzinach 7:30-15:30 lub z uwagi na upały nawet 7:00-15:00. Pracuje w takim zespole, że po prostu praca ma być wykonana w 8h a kontaktami z klintem głównie zajmuje się szefowa. Obiady jadam uprzednio przygotowane w pracy. Zresztą w lato i tak nie chce się jeść niczego ciepłego popołudniem, więc z reguły jest to coś lekkiego na zimno, opcjonalnie coś na ciepło odgrzane w mikrofali. Zmierzam jednak do tego, że jak kończę dajmy na to o 15:30 to o 15:45 jestem już na pobliskiej siłowni i idę albo na zajęcia grupowe, albo na basen albo po prostu ćwiczę samodzielnie na maszynach FBW i wolnych obciążienach. Po dziecko więc nie przyjdę wcześniaj jak o 17:30, później wiadomo zakupy albo i nie, niemniej najwcześniej jesteśmy o 18 w domu. No i łolaboga, katorga, tyle godzin dziecko codziennie w przechowalni. Ogólnie u nas przedszkole czynne jest do 18:30 i jak bywam o 17:30 po synka to i tak jest często jeszcze kilka dzieciaków, więc już strach pomyśleć jaka byłaby o nich opinia mojego otoczenia. A jak jest z tym u Was?

Tamte dzieci może idą później do przedszkola np po śniadaniu około 9-1O i tak jesteś niedobrą matką. Dziecko czuje się nie kochane. Jak można tak zostawić maleństwo na tyle godzin ? Ty serca nie masz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

po prostu rutyna, zasiedzenie prowadzi do nudy, wypalenia osobistego, braku rozwoju słowem koszmar. ja np. również nic nie musiałabym udowadniać, robię wiele bo chce, inaczej miałąbym wrażenie, że życie ucieka mi przez palce w najpiękniejszym okresie życia. jeszcze będzie czas by posiedzieć na emeryturze pod 80 rż, dopóki człowiek młody i ma potencjał powinien cieszyć się życiem a nie ograniczac i podobny model życia przekazać dziecku, niech rozwija horyzonty.

To czemu zrobilas sobie dziecko w tym najpiekniejszym okresie swojego zycia ? Nie wiedzialas , ze dziecko ogranicza ? Czy moze bardzo chcesz sobie udowodnic , ze dziecko nic a nic nie zmienilo w twoim zyciu ? Wiec dlaczego masz poczucie, ze przebywanie z dzieckiem to zycie przeciekajace przez palce ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×