Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy przedszkolaków czy od razu po pracy lecicie po dziecko?

Polecane posty

Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

matka zarabia w ten sposób na utrzymanie dziecka, spełnienie zobowiązań finansowych, pracuje pod presją czasu i stresu, należy jej się odreagowanie psychiczne by następnie w sposób najkorzystniejszy realizować obowiązki rodzinne, nie ma co porównywać do zabawy w przedszkolu.

a to nie Ty pisałaś, że Twoje dzieci już koło środy są wymęczone przedszkolem i popołudniami ledwie żyją i wyjeżdżacie maks daw razy do roku i sama musisz po tym odpocząć, bo się męczysz tym, że nie spałaś w swoim łóżeczku? może więcej podobnie nawiedzonych w tym temacie?

jeśli takie wyeksploatowanie nie jest uwarunkowane flegmatyzmem to powinniście zrobić badania lub zmienić dietę to nie jest normalne żeby żyć niczym emeryci.

Po raz enty piszę, że dziecko po tylu h w przedszkolu może być zmęczone psychicznie, jest daleko od domu, dla dzieci to też jest stres, tyle godzin przebywają w nieustannym hałasie, uczy się, bawi,, czeka na  rodziców,, często  kłóci się z  innymi dziećmi, czasem,, któreś  powie coś  niefajnego, dziecko też to przeżywa, myślisz, że mózg dziecka się nie męczy? Jeśli tak uważasz, tzn, że jesteś po prostu tępa.

Nie ja pisałam o wyjazdach 2 razy w roku, ale to moje dzieci w wieku 4-5 lat w środę po przedszkolu były zmęczone. I nie było to dla mnie dziwne. Godzina w domu, ciszy i spokoju i z powrotem na dwór szaleć. Pisałam też, że chodzimy po górach, że potrafią przejść ponad 30 km w dwa dni, tego już nie przeczytałaś? To dopiszę jeszcze, że jeżdżą na rowerach, 7 latek świetnie jeździ bez trzymania kierownicy, jeżdżą na rolkach, hulajnogach, nartach, chodzą na basen, potrafią się kilka razy podciągnąć na drążku, przez płot wysokości ok 1,40 potrafili przechodzić w wieku 4 lat, do tego jeszcze jeżdżą na mini crossie, w parku mamy takie górki, kilka obok siebie, dość wysokie, czasem dość strome, jeżdżą po nich na rowerach, jak nie uda im się wjechać do końca to targają te rowery na samą górę żeby zjechać. To są wg ciebie chore i flegmatyczne dzieci? Jakby moje siedziały na huśtawce albo w piaskownicy to też nie byłyby zmęczone. I mają w tej chwili 7 i 8 lat. Pierwszy raz na crossa wsiadły 2 lata temu. 2 lata temu zaliczyli też swoje pierwsze 21 km w górach z noclegiem w schronisku. Młodszy nie miał wtedy nawet 5 lat. Więc ten swój flegmatyzm i choroby wsadź se w 4 litery. I dalej uważaj, że dzieci się nie męczą bo nie mają powodów. Moje bywają zmęczone i w związku z tym, jako normalna matka uważam, że mają takie samo prawo do odpoczynku jak ja czy mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Po raz enty piszę, że dziecko po tylu h w przedszkolu może być zmęczone psychicznie, jest daleko od domu, dla dzieci to też jest stres, tyle godzin przebywają w nieustannym hałasie, uczy się, bawi,, czeka na  rodziców,, często  kłóci się z  innymi dziećmi, czasem,, któreś  powie coś  niefajnego, dziecko też to przeżywa, myślisz, że mózg dziecka się nie męczy? Jeśli tak uważasz, tzn, że jesteś po prostu tępa.

Nie ja pisałam o wyjazdach 2 razy w roku, ale to moje dzieci w wieku 4-5 lat w środę po przedszkolu były zmęczone. I nie było to dla mnie dziwne. Godzina w domu, ciszy i spokoju i z powrotem na dwór szaleć. Pisałam też, że chodzimy po górach, że potrafią przejść ponad 30 km w dwa dni, tego już nie przeczytałaś? To dopiszę jeszcze, że jeżdżą na rowerach, 7 latek świetnie jeździ bez trzymania kierownicy, jeżdżą na rolkach, hulajnogach, nartach, chodzą na basen, potrafią się kilka razy podciągnąć na drążku, przez płot wysokości ok 1,40 potrafili przechodzić w wieku 4 lat, do tego jeszcze jeżdżą na mini crossie, w parku mamy takie górki, kilka obok siebie, dość wysokie, czasem dość strome, jeżdżą po nich na rowerach, jak nie uda im się wjechać do końca to targają te rowery na samą górę żeby zjechać. To są wg ciebie chore i flegmatyczne dzieci? Jakby moje siedziały na huśtawce albo w piaskownicy to też nie byłyby zmęczone. I mają w tej chwili 7 i 8 lat. Pierwszy raz na crossa wsiadły 2 lata temu. 2 lata temu zaliczyli też swoje pierwsze 21 km w górach z noclegiem w schronisku. Młodszy nie miał wtedy nawet 5 lat. Więc ten swój flegmatyzm i choroby wsadź se w 4 litery. I dalej uważaj, że dzieci się nie męczą bo nie mają powodów. Moje bywają zmęczone i w związku z tym, jako normalna matka uważam, że mają takie samo prawo do odpoczynku jak ja czy mąż.

ja już nie zamierzam wchodzić z tobą w dalsze dywagacje tępa, przewrażliwiona mamciusiu tylko przypomnę, że w późniejdszym życiu dramaty przedszkola wspomina się z sentymentem i to dobra przeprawa przed szkolnym życie taka zabawa w przedszkolu. w porównaniu do dorosłego życia przedszkole to relaks o ile nie posyła się do budżetówki.

tak, wspominałam przecież że twoje dzieci jeżdżą dwa razy na wycieczki w ciągu roku i takie zmęczone jak zdechlaki niedożywione.

bez odbioru bo nic do ciebie nie dociera a na siłę forsujesz tezy z pogranicza ludzkich dramatów jakbyś dziecko do pedofila posyłała a nie do przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ja już nie zamierzam wchodzić z tobą w dalsze dywagacje tępa, przewrażliwiona mamciusiu tylko przypomnę, że w późniejdszym życiu dramaty przedszkola wspomina się z sentymentem i to dobra przeprawa przed szkolnym życie taka zabawa w przedszkolu. w porównaniu do dorosłego życia przedszkole to relaks o ile nie posyła się do budżetówki.

tak, wspominałam przecież że twoje dzieci jeżdżą dwa razy na wycieczki w ciągu roku i takie zmęczone jak zdechlaki niedożywione.

bez odbioru bo nic do ciebie nie dociera a na siłę forsujesz tezy z pogranicza ludzkich dramatów jakbyś dziecko do pedofila posyłała a nie do przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja zapytałam mojego 16letniego syna dziś czy lubił przedszkole. A on mi na to: chyba zwariowałaś! 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

A ja zapytałam mojego 16letniego syna dziś czy lubił przedszkole. A on mi na to: chyba zwariowałaś! 😄

Widząc twoją wypowiedź zrobiłam to samo. Zapytałam 16letniej córki. Roześmiała mi się w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teneryfa

 

45 minut temu, Gość gość napisał:

to dobra przeprawa przed szkolnym życie taka zabawa w przedszkolu. w porównaniu do dorosłego życia przedszkole to relaks o ile nie posyła się do budżetówki. 

Boze, jaka ty glupia jestes, az zal czytac ...  Do kopalni idz zap/ierd/alac , bo przeciez praca w biurze dla normalnego doroslego to tez relaks :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja uwielbiałam przedszkole. Siedziałam tam od rana do wieczora, ale dzieci są różne. Moja córka jako trzylatka nie bardzo lubiła przedszkole. Charakter odziedziczyła raczej po rodzinie męża. Codziennie wioząc ją na 8 na śniadanie do przedszkola pytałam czy ją odebrać wcześniej czy później. Prawie zawsze odpowiadała, że wcześniej, to odbierałam ją tuż po podwieczorku około 14.30. Siedziałam z młodszą córką w domu, więc miałam taką możliwość. Wiadomo, że nie każdy tak może, ale przedłużanie dziecka pobytu w przedszkolu do późnych godzin popołudniowych i to dlatego, bo mama chce poćwiczyć uważam za przesadę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

ja już nie zamierzam wchodzić z tobą w dalsze dywagacje tępa, przewrażliwiona mamciusiu tylko przypomnę, że w późniejdszym życiu dramaty przedszkola wspomina się z sentymentem i to dobra przeprawa przed szkolnym życie taka zabawa w przedszkolu. w porównaniu do dorosłego życia przedszkole to relaks o ile nie posyła się do budżetówki

A ja uważam, że budżetówki często są lepsze od prywatnych przedszkoli. Sale dużo większe, dużo zabawek, panie z doświadczeniem, nieprzepracowane aż tak jak w prywatnym, duże własne place zabaw, własna kuchnia, raz w miesiącu przedstawienie, raz w miesiącu muzyczne spotkanie, dwa razy w tygodniu angielski, dwa razy w tygodniu rytmika, logopeda, możliwość spotkania z psychologiem. Pewnie w różnych miastach jest różnie, ale u mnie tak jest. Ja jestem bardzo zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×