Czy jak macie gości na dłużej to "goscicie" ich pełna gębą?

59 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie ma to jak słynna polska gościnność.

To ja mam zacharowywac się i usługiwac bo ktoś ma ochotę przyjechać na urlop nad morze, i pakuje się komuś do domu bez zapowiedzi?.Z domu nie wyganiam, miejsce jest ale jezeli przyjezdza się na urlop, gdzie oboje ludzi pracuje i nawet obiadu dla siebie się nie ugotuje, tylko czeka aż wrocimy z pracy i zrobimy, to jest zwykle cebulactwo 

Dnia 5.08.2019 o 16:09, Gość Aja napisał:

Ja w zeszlym roku bylam kilka dni z corka u tesciowej brata. Caly czas Kolo nas skakala, bylo to naprawde bardzo meczace...

Nie przyjmowala zadnej pomocy, jak proponowalam to prawie na mnie krzyczala. Jedyne co mi sie udalo, to robic sobie kawe i po posilkach odnosic talerze. 

Szczerze to sie czulam troche jak w wiezieniu, na dodatek mialam wyrzuty sumienia bo kobieta schorowana. 

Nigdy wiecej...

Ja wiem, Ty tak sie nie zachowujesz. Ale wierz mi,byc kilka dni obslugiwanym zadna przyjnosc.

Jesteś bardzo dobrze wychowana, taktowną osobą.drugi to by siedzial i by się cieszył że jest obslugiwany

Nie miewam takich gości, nawet na jeden nocleg nikogo nie przyjmuję. Zdarzało się w przeszłości, gdy byliśmy sami, obecnie mamy dwoje dzieci i cenię sobie swobodę i święty spokój. Sama też nie lubię jeździć do rodziny na dłużej niż kilka godzin. Ostatnio musiałam spędzić kilka dni u babci, zabrałam ze sobą dzieci i ile się nasłuchałam, że nie znają modlitw, że nie tak się zachowują, że to, że tamto... Oczywiście nie przejęłam się, jednym uchem wpadło, drugim wypadło, ale gdyby to było tydzień lub dłuzej to bym nie wytrzymała.