Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Autorka

Czy jak macie gości na dłużej to "goscicie" ich pełna gębą?

Polecane posty

Gość Autorka
51 minut temu, Gość gosc napisał:

Oczywiscie,ze jest cos takiego jak "twoi goscie".. ja nie widze opcji,by do mojego meza przyjechali koledzy,a ja bym robila im sniadania,kiedy od siedzi w sypialni. Sama wzielas na siebie wszystko i narzekasz. Ale to chyba jest tradycyjny model rodziny

Już tłumaczyłam dlaczego nie chce obarczać męża zajmowaniem się goscmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Otóż jest coś takiego jak goście moi-twoi nawet jak się jest rodziną. Ja nie skaczę wokół kolegów męża, mąż nie lata po herbatę dla moich znajomych. Jeśli Twój mąż pracuje i ma obsuwy, jasne, nie powinien się nimi zajmować ale nie powinien też ich zapraszać bo to bezczelne sprosić sobie przyjaciół i obarczyć tym żonę, nawet jeśli nie pracujesz. Szczególnie jak masz problemy z głową i powinnaś teraz zająć się sobą a nie stresować. Więc tych gości w ogóle nie powinno tam być jeśli nie ma kto się nimi zająć a sami nie potrafią. Dla mnie Gość to jest na dzień, góra dwa, powyżej trzech dni to prawie lokator i sam musi się sobą zająć bo nie mam czasu, ochoty ani funduszy żeby niańczyć tą osobę (osoby), bo zakładam, że nie zapraszałaś ich i nie obiecywałaś im atrakcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keto
3 minuty temu, Gość Autorka napisał:

Już tłumaczyłam dlaczego nie chce obarczać męża zajmowaniem się goscmi

No wszystko fajnie, że nie chcesz go "obarczać" ale po co w ogóle ich zaprosił jak wiedział,  że się nimi nie zajmie? Prowadzicie hotel? Jesteś jego darmową służbą na użytek przyjaciół? Wielki Pan Dyrektor. Jedyne co możesz teraz zrobić to jakoś to przeżyć i wyciągnąć nauczkę na przyszłość, powiedzieć mężowi, że było to męczące i krępujące i niech nie robi Ci tego drugi raz skoro palca nie przyłoży. Odpowiadając na pytanie nie, nie biegam wokół "gości", którzy przyjechali na tydzień, musiałabym na głowę upaść. Inna sprawa, że ja nie toleruje tak długich wizyt, mam dziecko i zwierzęta, każda taka wizyta całkowicie dezorganizuje nam życie, trzy dni góra jeśli to konieczne, na pewno nie w celach turystycznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
14 minut temu, Gość keto napisał:

No wszystko fajnie, że nie chcesz go "obarczać" ale po co w ogóle ich zaprosił jak wiedział,  że się nimi nie zajmie? Prowadzicie hotel? Jesteś jego darmową służbą na użytek przyjaciół? Wielki Pan Dyrektor. Jedyne co możesz teraz zrobić to jakoś to przeżyć i wyciągnąć nauczkę na przyszłość, powiedzieć mężowi, że było to męczące i krępujące i niech nie robi Ci tego drugi raz skoro palca nie przyłoży. Odpowiadając na pytanie nie, nie biegam wokół "gości", którzy przyjechali na tydzień, musiałabym na głowę upaść. Inna sprawa, że ja nie toleruje tak długich wizyt, mam dziecko i zwierzęta, każda taka wizyta całkowicie dezorganizuje nam życie, trzy dni góra jeśli to konieczne, na pewno nie w celach turystycznych

Chyba żadne z nas nie wiedziało że goszczenie ich będzie wymagało dużych nakładów pracy. Do tej pory mieliśmy maksymalnie dwójkę gości na raz, samych dorosłych, do tego samowystarczalnych. 

Okazało się że ta szóstka jest dosyć wymagająca i w tej sytuacji ja przejęłam stery, mąż nie zaplanował sobie tego celowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Gosc

A co wszystkie hotele wyburzyli? Czy ich nie stać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GoŚć

W sumie to smutne i niestety, ale wygląda na to, że sama na własne życzenie robisz z siebie frajerkę. Zachowujesz się zupełnie jak moja mama, która najpierw przyjmuje do siebie wielką grupę gości, a potem się zaharowuje, robi wypasione posiłki i marudzi jak jej źle. Ale jak jej mówię "wyluzuj", albo daj sobie pomóc to się obrusza i mówi "no co ty, przecież to są goście!". W życiu nie dałabym się wrobić w coś takiego. 

Pierwsza wizyta mojej teściowej to był niezły cyrk. My na kartonach, ledwo co po przeprowadzce. Mebli brak, a ona męczy nas, czy może wpaść na kilka dni. My jej mówimy, że nie mamy nawet jak jej przenocować, a ona się upiera, że spoko, że weźmie śpiwór i będzie spała na podłodze, że jej nic nie przeszkadza, jest bezproblemowa, nie potrzebuje żebyśmy jej gotowali i ogólnie strasznie naciskała. Zgodziliśmy się więc, a ta przyjeżdża oczywiście bez śpiwora, jedzenia i na wstępie mówi nam że jest taaaaka zmęczona i głodna 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
25 minut temu, Gość GoŚć napisał:

W sumie to smutne i niestety, ale wygląda na to, że sama na własne życzenie robisz z siebie frajerkę. Zachowujesz się zupełnie jak moja mama, która najpierw przyjmuje do siebie wielką grupę gości, a potem się zaharowuje, robi wypasione posiłki i marudzi jak jej źle. Ale jak jej mówię "wyluzuj", albo daj sobie pomóc to się obrusza i mówi "no co ty, przecież to są goście!". W życiu nie dałabym się wrobić w coś takiego. 

Pierwsza wizyta mojej teściowej to był niezły cyrk. My na kartonach, ledwo co po przeprowadzce. Mebli brak, a ona męczy nas, czy może wpaść na kilka dni. My jej mówimy, że nie mamy nawet jak jej przenocować, a ona się upiera, że spoko, że weźmie śpiwór i będzie spała na podłodze, że jej nic nie przeszkadza, jest bezproblemowa, nie potrzebuje żebyśmy jej gotowali i ogólnie strasznie naciskała. Zgodziliśmy się więc, a ta przyjeżdża oczywiście bez śpiwora, jedzenia i na wstępie mówi nam że jest taaaaka zmęczona i głodna 😄 

No to ja jestem jak Twoja mama. Też mam takie poczucie że "przecież to goście"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
31 minut temu, Gość GoŚć napisał:

W sumie to smutne i niestety, ale wygląda na to, że sama na własne życzenie robisz z siebie frajerkę. Zachowujesz się zupełnie jak moja mama, która najpierw przyjmuje do siebie wielką grupę gości, a potem się zaharowuje, robi wypasione posiłki i marudzi jak jej źle. Ale jak jej mówię "wyluzuj", albo daj sobie pomóc to się obrusza i mówi "no co ty, przecież to są goście!". W życiu nie dałabym się wrobić w coś takiego. 

Pierwsza wizyta mojej teściowej to był niezły cyrk. My na kartonach, ledwo co po przeprowadzce. Mebli brak, a ona męczy nas, czy może wpaść na kilka dni. My jej mówimy, że nie mamy nawet jak jej przenocować, a ona się upiera, że spoko, że weźmie śpiwór i będzie spała na podłodze, że jej nic nie przeszkadza, jest bezproblemowa, nie potrzebuje żebyśmy jej gotowali i ogólnie strasznie naciskała. Zgodziliśmy się więc, a ta przyjeżdża oczywiście bez śpiwora, jedzenia i na wstępie mówi nam że jest taaaaka zmęczona i głodna 😄 

Jestem bardzo ciekawa ciagu dalszego tej historii. Co Wy na to?

Ja zapraszam tylko przyjaciol, ale oni sa bezproblemowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
34 minuty temu, Gość Gość Gosc napisał:

A co wszystkie hotele wyburzyli? Czy ich nie stać? 

Bardzo słuszna uwaga, hotele są, oni mieli pobyt w hotelu przez dziesięć dni, myśmy sami ich namawiali żeby zatrzymali się u nas, sami sobie nabruzdzilismy. Teraz są u nas na cztery dni, potem dwa dni w innym hotelu (gdzie jest park wodny i dzieciaki chcą tam iść), potem znów u nas na kilka dni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bromba

Ja gościom od razu pokazuję, co gdzie leży i w ogóle zapraszam tylko dobrze znane osoby. Ludzie najeżdżają na autorkę, ale wg mnie to tylko goście się zachowują nieodpowiednio. Nie mają w ogóle wyczucia, że sześć osób w domu to kłopot? Że w takiej sytuacji trzeba się samemu obsługiwać i jeszcze, najlepiej, odwdzięczyć gospodarzom? I, nawet jeśli gospodyni z gościnności, chce podawać wszystko na tacy, to należy ją namawiać do odpoczynku? A w ogóle, czy goście jakkolwiek włączają się w koszty żywienia?

Na miejscu gości w życiu nie pozwoliłabym, żeby gościnni gospodarze robili mi koło d... za frajer.

Nie wiem, jak wybrnąć z tej sytuacji już w trakcie, żeby było taktownie. Na pewno następnym razem, już pierwszego dnia trzeba zaznaczyć, że "u nas samoobsługa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aja

Ja w zeszlym roku bylam kilka dni z corka u tesciowej brata. Caly czas Kolo nas skakala, bylo to naprawde bardzo meczace...

Nie przyjmowala zadnej pomocy, jak proponowalam to prawie na mnie krzyczala. Jedyne co mi sie udalo, to robic sobie kawe i po posilkach odnosic talerze. 

Szczerze to sie czulam troche jak w wiezieniu, na dodatek mialam wyrzuty sumienia bo kobieta schorowana. 

Nigdy wiecej...

Ja wiem, Ty tak sie nie zachowujesz. Ale wierz mi,byc kilka dni obslugiwanym zadna przyjnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
5 minut temu, Gość Aja napisał:

Ja w zeszlym roku bylam kilka dni z corka u tesciowej brata. Caly czas Kolo nas skakala, bylo to naprawde bardzo meczace...

Nie przyjmowala zadnej pomocy, jak proponowalam to prawie na mnie krzyczala. Jedyne co mi sie udalo, to robic sobie kawe i po posilkach odnosic talerze. 

Szczerze to sie czulam troche jak w wiezieniu, na dodatek mialam wyrzuty sumienia bo kobieta schorowana. 

Nigdy wiecej...

Ja wiem, Ty tak sie nie zachowujesz. Ale wierz mi,byc kilka dni obslugiwanym zadna przyjnosc.

Ja też nie lubię być obsługiwana, dlatego praktycznie nie zatrzymuje się u nikogo, tylko u mojej mamy, ale to dom rodzinny, więc coś innego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Do głowy by mi nie przyszło robić to co ty. Kieruję się zasadą - gość jak ryba, po 3 dniach śmierdzi. Nie ma opcji żeby ktoś mi siedział na karku tyle czasu. 

Dziewczyno - ty prowadzisz darmowy pensjonat dla rodzinnych pijawek!!!

Jakie śniadania, jaka obsługa? po co zapraszacie tyle ludzi na kupę, w dodatku dezorganizując życie swojej rodziny? nie musisz się zgadzać na takie coś, i robić za darmową służącą. 

Powitalna kolacja - ok, ale potem powinnaś pokazać co gdzie jest - i samoobsługa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
17 minut temu, Gość Bromba napisał:

Ja gościom od razu pokazuję, co gdzie leży i w ogóle zapraszam tylko dobrze znane osoby. Ludzie najeżdżają na autorkę, ale wg mnie to tylko goście się zachowują nieodpowiednio. Nie mają w ogóle wyczucia, że sześć osób w domu to kłopot? Że w takiej sytuacji trzeba się samemu obsługiwać i jeszcze, najlepiej, odwdzięczyć gospodarzom? I, nawet jeśli gospodyni z gościnności, chce podawać wszystko na tacy, to należy ją namawiać do odpoczynku? A w ogóle, czy goście jakkolwiek włączają się w koszty żywienia?

Na miejscu gości w życiu nie pozwoliłabym, żeby gościnni gospodarze robili mi koło d... za frajer.

Nie wiem, jak wybrnąć z tej sytuacji już w trakcie, żeby było taktownie. Na pewno następnym razem, już pierwszego dnia trzeba zaznaczyć, że "u nas samoobsługa".

Dzięki za tę odpowiedź. Goście nie włączają się w koszty, ale to akurat nie jest dla mnie żaden problem. Wydaje mi się właśnie że są takie typy osób które chcą sprawiać minimum klopotu, jak i takie które uważają że skoro ktoś coś proponuje to należy to przyjąć i nie zastanawiać się czy to kłopot. Żadna ze stron nie jest w błędzie, ale jeśli dwa rodzaje osób spotkają się w takich właśnie okolicznościach to efektem jest taki klops jak u nas. Ja żyję w poczuciu że gości się gości i że to oni powinni wyjść z inicjatywą uproszczenia mi życia, oni i mój mąż uważają że jak się o gości nie zadba to nie jest koniec swiata, a skoro ja proponuje to znaczy że nie sprawia mi to kłopotu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnwnwnw

Tez mieszkam w atrakcyjnej miejscowosci nad morzem i mam gosci co roku. Sama w sumie im kiedys proponowalam, to teraz korzystaja.Czasami zaluje, bo niektorzy faktycznie by chcieli byc tylko obslugiwani Jednak niektorzy to i pomagaja, robia duze zakupy itp.

Najmniej lubie gosci z malymi dziecmi.Moje juz sa dorosle i do takich nafoszonych dzieciakow, ktore ciagle chca czegos nie mam cierpliwosci.

Jednak na pewno nie robilabym nalesnikow . Na sniadanie albo kanapki , albo platki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnwnwnw

Dopiero dczytalam. Nie wlaczaja sie w koszty???? Z taka duza rodzina?? Masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mogę do Ciebie przyjechać na tydzień we wrześniu? Mogę nawet zostawić synów w domu. Na śniadanie lubię jajka na miękko, ale białko musi być ścięte😉

Tak serio, to dajesz się wykorzystywać. Nie jesteś służącą pana męża. Nie zapominaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie "goszczę". Owszem, jak kolację robię to dla wszystkich, ale tylko tyle i zawsze coś szybkiego. Obiady każdy w swoim zakresie (my w pracy, oni najczęściej na mieście), śniadania tak samo ("moi mili, sklep jest tam, lodówka tu, wiecie co robić").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GoŚć
57 minut temu, Gość Kiss napisał:

Jestem bardzo ciekawa ciagu dalszego tej historii. Co Wy na to?

Ja zapraszam tylko przyjaciol, ale oni sa bezproblemowi.

Wyszło naprawdę, naprawdę głupio. Najgorzej chyba czuł się mój mąż, że do takiej sytuacji doszło. Ona chyba myślała, że to co my gadamy to jakaś tam kurtuazyjna gadka, a tak naprawdę wszystko załatwiły (spanie, jedzenie i rozrywki), tylko że nam głupio bo u nas skromnie. My nie mieliśmy ani wersalki, ani materaca, nic. Ona zapewniała, że weźmie sobie śpiwór, materac dmuchany i że "damy radę i będzie wesoło". No wesoło nie było, bo nic nie zabrała, tylko mała walizeczka z rzeczami na przebranie i kosmetykami.  Wyszło tak, że wszystkim było głupio, siedzieliśmy sobie do późnej nocy i rozmawialiśmy, przekimała się na fotelu pod kocem, a rano dzięki mojej mamie udało się załatwić jej spanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
47 minut temu, Gość Gosc napisał:

Mogę do Ciebie przyjechać na tydzień we wrześniu? Mogę nawet zostawić synów w domu. Na śniadanie lubię jajka na miękko, ale białko musi być ścięte😉

Tak serio, to dajesz się wykorzystywać. Nie jesteś służącą pana męża. Nie zapominaj o tym.

Hahahaha, smichy chichy, a my naprawdę uwielbiamy gości i nawet zdarzyło się nam gościć zupełnie obcą osobę przez trzy dni (nawet tę osobę obwiezlismy po mieście na zwiedzanie itd), więc nie to że mi się nie chce, my jesteśmy gościnni aż ponad miarę, tylko tym razem chyba za dużo na głowę wzięliśmy. Pan mąż bidula płaci gosposi żeby żadne z nas nie musiało być niczyja służąca, żaden z niego "pan i władca", on naprawdę dużo robi w domu i w obejsciu, a teraz ma wyjątkowo niekomfortowy okres w pracy.

Głupio postąpiliśmy po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aja

Potraktuj jako lekcje na przyszlosc. I spokojnie, jeszcze tylko pare dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość g

Mieszkasz w atrakcyjnej turystycznie miejscowości i masz gości na tydzień lub dwa, moim zdaniem nie masz gości lecz lokatorów. Ludzi, którzy przyjechali na wczasy i nie muszą za nic płacić, a dodatkowo mają pełną obsługę. Dla mnie to nieporozumienie. Taką obsługę jaką ty zapewniasz ja oferuję dla odwiedzających mój dom przez 2, 3 dni. W przypadku gdy rodzina lub przyjaciele przyjeżdżają na dłużej, dostają , że tak się wyrażę dom do dyspozycji, co oznacza, że obsługują się sami, dbają również o czystość wokół siebie. Nie zdążyło mi się nigdy, aby ktoś nie dokupił czegoś do jedzenia lub nie ugotował obiadu również dla nas , gdy musieliśmy iść do pracy. Lubimy gości u siebie, ale również lubimy bywać u innych i wtedy my staramy się, żeby nasz pobyt nie był uciążliwością, a przyjemnością dla nas i gospodarzy. Szczerze mówiąc, każdy kto do nas przyjeżdża na dłużej to ktoś nam bliski i lubiany. Dzięki takiemu układowi nasi goście czują się swobodnie, a dla nas nie są obciążeniem. Ci mniej lubiani (często z dalszej rodziny) nie są zapraszani na dłużej, te 2 czy 3 dni jestem w stanie wytrzymać obsługując ich od A do Z. Ale tylko wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc 1

Tak czytam i czytam i zastanawiam się jak by to było, gdyby ktoś faktycznie czuł się jak u siebie i grzebał w każdej szafce w poszukiwaniu czegoś albo w łazience w poszukiwaniu ręcznika czy pasty. To by dopiero było! Rządzą się jak u siebie, grzebią pi szafkach jak tak można 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonim

'Goszczenie' z gotowaniem jak ktos do mnie wpada i ew. zostaje na noc, czyli dzien, dwa. Jak ktos jest dluzej to zalezy od formuly wizyty - jak to sa 'nasi' goscie tzn przyjechali zeby spedzac czasm z nami to gorujemy razem, albo na zmiane, albo idziemy sobie do knajpy. Jak ktos wpada na tydzien bo ma np. szkolenie w tym miescie, i ze mna spedza gora wieczor-dwa, to gotuje sobie sam, jestem wystarczajaco mila ze dostal czysta posciel 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Boże miły, dzisiaj rodzice zostawili dzieci u nas, a sami pojechali na zakupy (już ich nie ma ponad 4h), nie pytając nas nawet o zdanie. Mamusia wyszła zanim wstalismy, a tatuś ewakuował się zaraz po śniadaniu. Została siostra tatusia z trójką chłopców. 

Dzieciaki się zachowują (włączyłam im PlayStation i dałam moje gry - wszystkie oznaczone 16+ i 18+, trudno, innych nie mam, a rodzice nie zapewnili dzieciom rozrywki), ale na pewno już ich nigdy nie zaprosimy, do głowy by mi nie przyszło zachowywać się tak jak oni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Goszcze pełna gęba jak przyjdą na kawę, obiad czy kolecje. Moj dom to nie darmowy hotel a ja nie jestem służąca. Chce ktoś przyjechać na dluzej niech przyjezdza ale ja usługiwac nie będę, mają ręce i nogi, mogą isc na zakupy o ugotować sobie obiad jak chca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość Gosc napisał:

Boże miły, dzisiaj rodzice zostawili dzieci u nas, a sami pojechali na zakupy (już ich nie ma ponad 4h), nie pytając nas nawet o zdanie. Mamusia wyszła zanim wstalismy, a tatuś ewakuował się zaraz po śniadaniu. Została siostra tatusia z trójką chłopców. 

Dzieciaki się zachowują (włączyłam im PlayStation i dałam moje gry - wszystkie oznaczone 16+ i 18+, trudno, innych nie mam, a rodzice nie zapewnili dzieciom rozrywki), ale na pewno już ich nigdy nie zaprosimy, do głowy by mi nie przyszło zachowywać się tak jak oni.

Trzeba było też wyjść z domu. W końcu nikt nie prosił żebyś pilnowała dzieciaki. Chciałabym zobaczyć minę rodziców wracających do domu a tam dzieci same bez opieki 😄 może przy odrobinie szczęścia nie zjarałyby ci chałupy.

a druga sprawa, nie masz telefonu do nich żeby zadzwonić i powiedzieć że masz swoje sprawy, musisz wyjść z domu i jak za 15min się nie pojawia to dzieci zostają same?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
35 minut temu, Gość Gość napisał:

Goszcze pełna gęba jak przyjdą na kawę, obiad czy kolecje. Moj dom to nie darmowy hotel a ja nie jestem służąca. Chce ktoś przyjechać na dluzej niech przyjezdza ale ja usługiwac nie będę, mają ręce i nogi, mogą isc na zakupy o ugotować sobie obiad jak chca

Nie ma to jak słynna polska gościnność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Trzeba było też wyjść z domu. W końcu nikt nie prosił żebyś pilnowała dzieciaki. Chciałabym zobaczyć minę rodziców wracających do domu a tam dzieci same bez opieki 😄 może przy odrobinie szczęścia nie zjarałyby ci chałupy.

a druga sprawa, nie masz telefonu do nich żeby zadzwonić i powiedzieć że masz swoje sprawy, musisz wyjść z domu i jak za 15min się nie pojawia to dzieci zostają same?

 

Mąż pracuje z domu, więc dzieciaki spadłyby na jego głowę. Została z nimi nastoletnia siostra, moglam ich z nią zostawić i sobie pójść. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze to

 

29 minut temu, Gość Gość napisał:
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Goszcze pełna gęba jak przyjdą na kawę, obiad czy kolecje. Moj dom to nie darmowy hotel a ja nie jestem służąca. Chce ktoś przyjechać na dluzej niech przyjezdza ale ja usługiwac nie będę, mają ręce i nogi, mogą isc na zakupy o ugotować sobie obiad jak chca

Nie ma to jak słynna polska gościnność.

No jasne, lepiej zajechac sie w imie glupio pojetej goscinnosci  😄 

Moj dom jest moja twierdza, gosci zapraszam na kilka godzin, na obiad ktory moze sie przedluzyc do kolacji, kolacje ktora moze sie przedluzyc do rana, na wspolne spedzenie dnia w ogrodzie, na zwiedzanie miasta... ala napewno nie na pokazywanie swoich umiejetnosci jako "perfekcyjna pani domu" 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×