Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lejjla13

Zachowanie faceta

Polecane posty

Gość Lejjla13

Chcialabym prosic o opinie osob, ktore spotkaly sie z czyms podobnym. Otoz moj facet sie zmienil. Na kazde slowo reaguje jakby to byla jedna, wielka krytyka. Nic nie moge z nim popchnac, zaden problem nie moze byc rozwiazany, bo jasnie pan od razu sie unosi i gotowy jest sie klocic. Czuje sie, jakbym byla jego wrogiem, nie moge byc autentyczna, spontanicznie pogadac. Najlepiej jakby nie bylo zadnego problemu, to bylby zadowolony. Podam przyklad. Piatek wieczor, wychodzimy. Zabralam go na randke (autentycznie, wioze nas na kolacje, za ktora bede placic, choc kasy nie mam - ale dostalam wyplate, to chce go wynagrodzic, bo ostatnio on wiecej doklada sie do budzetu), wczesniej caly dzien sie staralam dla niego, nawet mu masaz po pracy zrobilam, bo wiem, ze byl strasznie zmeczony i wtedy odpocznie. Jedziemy malym autem, on mowi, ze fajnie by bylo jakbysmy na urlop nim pojechali (jedziemy za tydzien, dosc dluga trasa, auta mamy 2 - jedno mniejsze, drugie duze i bardzo komfortowe), ja mowie, ze kurcze nie, bo juz troche jestem zmeczona, ze ciagle sie musimy sie ograniczac (mamy problemy finansowe, trzeba zaiskac pasa). On juz sie obrazil, atmosfera siadla. Nic sie nie odzywam, bo nie chce eskalowac konfliktu. Podczas kolacji ziewa, wyglada jak zombie, odbiera telefon (ale mi tez randka) i tlumaczy, ze on tyko tak zazartowal, ze on wie, ze pojedziemy drugim, ale tak sobie palnal, bo uwaza, ze to by bylo cool. Ja tylko mowie - a skad ja mam wiedziec, ze to jest w tym kontekscie, jak ty nie mowisz tego wprost. Nie siedze w twojej glowie. Potem pbylo ok, poszlismy na spacer po miescie, a potem cos lekko po 23:00 wrocilismy do domu. Rozbieram buty w kuchnio-salonie, znow ten odor z szafki na buty (meczy mnie to, on tam kladzie wszystkie swoje przepocone buty od sportu i to i tak kisimy sie w tym smrodzie) i mowie: jeju, tak mnie meczy juz ten zapach, czy mozemy cos z tym zrobic. On, juz 2 lata, nie widzisz zadnego problemu, odoru przeciez nie ma i ja sobie cos wymyslam. No i jazda, bo ja takie tematy wyciagam po 23, kiedy on jest zmeczony etc. Straszne, czy to jest normalne zachowanie w zwiazku? Przeciez ja sie go pytam czy cos mozemy z tym w koncu zrobic, bo mi jest zle, a nie mamy za duzo miejsca, ani kasy zeby cos nowego kupic na te buty. Jedyna moja intencja bylo to, aby w koncu jakos zaczal ze mna wspolpracowac. Mogl przeciez powiedziec, ok kochanie, jutro cos pomyslimy, rzeczywiscie smierdzi jak cholera. Ale oczywiscie jak go atakuje i problemy robie. Poryczalam sie. Dzis sobie po prostu sprobuje swoje buty jakos zaaranzowac i nie w kladac do tej szafki (strasznie mi sie zniszczyly przez to). Dodam jeszcze, ze probujemy duzo naprawic w tym zwiazku ostatnio, bo juz prawie sie rozstalismy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Oboje jestescie problemowi, on robi glupie zarty jak z tym autem, ty o najgroszej mozliwej porze i w najgorszy mozliwy sposob wywlekasz sprawy do pogadania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Nawiasem mówiac nie wiem co on robi, ale ty robisz straszne widly z igly, widac, ze jestes mega konfliktowa. Dziwne jest tez, ze tak podkreslasz, ze zabralas faceta na randke, to cos niezwyklego w Waszym zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

P.s. I tak, atakujesz go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ile on zarabia a ile Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Nie, nie atakujesz go!!!

odpisują ci tu desperatki, dla których facet jest Bogiem i już samo to że łaskawie z Tobą mieszka powinno być dla ciebie szczytem szczęścia!

Masz prawo wymagać żeby był precyzyjny w swoich wypowiedziach, masz prawo od niego wymagać szacunku - chamstwo nie może być usprawiedliwiane "zmęczeniem" czy późną porą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ile on zarabia a ile Ty?

A co to ma za znaczenie???

Jeśli on zarabia więcej to ma prawo jej nie szanować???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa

a musiałaś się czepiać właśnie wtedy? Ja też takie akcje robiłam i rozstaliśmy się na pół roku. Jeśli go kochasz on Ciebie to nie warto. Szacunek jest bardzo ważny ale czy jest sens robić kłótnie o bzdury o późnej porze  gdy oboje jesteście zmęczeni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leiila13

Ależ ja nie robię żadnych awantur ani kłótni, tylko mowię, ze mi sie coś nie podoba, a to właśnie jest odbierane jako atak i on przechodzi do ataku. Ten facet zwariował. Strasznie sie zmienił. Nie kontroluje swoich emocji. Pełna jazda po bandzie. Ja w ogóle przestałam sie czepiać jego odkąd my sie prawie rozstaliśmy, i idzie mi dobrze, ale teraz to wyglada na to, ze mogę sie starać, dbać o nas i o związek i powiem tylko o butach i jeb! Hrabia juz czuje sie oskarżony. Przecież to jest jakieś znęcanie sie na partnerze, jakaś kara wymierzona we mnie. Jego często nie ma w domu, bo albo sport albo wyjazdy w interesach. Kiedy ja mam z nim rozmawiać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Śmieszny temat xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Wypalilo sie, szukaj następnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leiila13

Moze i sie wypaliło.. Nie wiem co sie z nim ostatnio dzieje. Nie poznaje go. Ale pózniej mnie przeprosił i mi powiedział, ze nie wie, dlaczego jest dla mnie taki niemiły i dlaczego tak od razu atakuje. Ja mysle, ze on cały czas ma problem z niska samoocena, i przy mnie czuje sie niepewnie i wszystko odbiera personalnie jako atak. Ja mu tego nie naprawie. Po prostu staram sie ostatnio byc naprawdę miła i bardzo skupiłam sie na sobie, aby mu gitary nie zawracać. Ale  on nie potrafi z tego korzystać. Nie wiem, moze zle wybrałam... On ma 41 lat, jest po rozwodzie. Pewnie byłam kimś w rodzaju pasażu i lekiem porozwodowym. Bardzo mi jest przykro, bo jak sie poznaliśmy, to bardzo chcieliśmy założyć rodzine i mieć dzieci. A potem on pokazał sie z innej strony. A ja juz teraz odpuściłam, bo co mam zrobić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gossc

Facet nie radzi sobie z emocjami. Juz to przerabiałam. Coś poszło nie tak w jego rozwoju. Psycholog jest konieczny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×