Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maria

Adoptowana córka sie stacza. Pomocy

Polecane posty

Gość Maria

Adoptowałam córkę w wieku 2 lat. Teraz ma 15 i jestem już na skraju załamania. Dlaczego mimo wychowania i dobrych wzorców idzie w ślady matki biologicznej? U nas w domu nie pije się alkoholu, nie używa wulgarnych słów, oboje z mężem jesteśmy dobrze wykształceni, pracowici. Natomiast córka nie chce się uczyć. Nie zdała już raz. Imprezuje, pije alkohol, pali, co chwile spotyka się z innym chłopakiem. Mam już tego serdecznie dość. Chyba jestem beznadziejna matka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Geny!!!

Ale wychowanie tez ma ogromny wpływ. Wszyscy nam to zawsze powtarzali. Nie wiem gdzie popełniłam błąd wychowawczy. Teraz czuje ze nie wiele da się już zrobic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Geny to chyba trochę jak wylewka pod fundamenty. Jak krzywe, to potem choćby i najlepsze cegły na tym poukładać, to konstrukcja będzie niestabilna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Jesteś najwłaściwszą mamą na świecie dla tej dziewczynki. I na pewno zrobiłaś wszystko najlepiej jak mogłaś. 

Wiadomo, że ogromny wpływ na każdego z nas, mają pierwsze lata życia A kluczowy dla naszych schematów zycia/przetrwania jest okres prenatalny. 

Z tym też można pracować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria

Dzisiaj chyba coś we mnie pękło. Znosiłam cierpliwie wszystkie wybryki córki ale nie mam już siły. Wiem ze teraz zachowuje się jak wyrodna matka ale zaczynam się zastanawiać jak by to było gdybym wtedy jej nie zaadoptowała. Nasz dom stoi na głowie. Córka bez przerwy robi jakieś problemy, kiedyś przywiozła ja policja. Ciagle tylko stres, problemy, wstyd, tłumaczenia przed wszystkimi. Jestem już wyczerpana. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hera67

Szybko na terapię. Ona i Wy. W Twój trud i męża nie wątpię. I przykre to bardzo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jesteś cudowną mamą i nic nie masz sobie do zarzucenia! Pamiętaj o tym. Niestety jest tak jak napisano wyżej. Pewnych spraw nie przeskoczysz i to jest wręcz schematyczna historia. To temat tabu. Przyszli rodzice rzadko o tym wiedzą. Kilka lat temu czytałam dobry artykuł, obalający mity na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

A może to nastoletni bunt? 

Może jestes nadopiekuncza? A skrajna nadopiekunczosc to również przejaw patologii. 

Wiem że nie chcesz źle, sek w tym że znam przypadek córka przyjaciółki.. Wszystkiego ciągle jej zabraniala, wychodzić ze znajomymi, spać u koleżanki, wyjść na imprezę no wszystkiego.. O tej i o tej w domu ciągle wypytywanie. Dziewczyna z dnia na dzień jakby po złości coraz to gorzej robiła.. No i nie samymi pieniędzmi i pracowitościa człowiek żyje tu był błąd mojej przyjaciolki, że ona zbyt poukładana i te dziewczę zamiast widzieć w niej kogoś z kim możnaby porozmawiać to widziała kogoś wrogo nastawionego. Przemysl to sobie. 

 

Może wystarczy szczerze, bardzo szczerze porozmawiać a jeśli to dla Ciebie za wiele to napisz do niej  list, przygotuj śniadanie do łóżka - Poloz list i powiedz co Ciebie boli w jej zachowaniu ale nad swoim postępowaniem też się zastanów bo to nie jest tak że wina jest po jednej ze stron.. Zawsze za relacje odpowiadają dwie strony. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joka

Niesety znam kilka podobnych historii z otocznia. Najpierw szlo dobrze ( choc poczatek bywal bardzo trudny) a w okresie dojrzewania zaczely sie problemy i to wielkie. Wychowanie jest bardzo wazne , ale genow sie nie przeskoczy. dziecko moze przejac te lepsze, ale jesli gorszych jest duzo to tak  bywa. Znajomi adoptowali dzewczynke - ile oni i dziadkowie w nia wlozyli pracy! jak sie przykladali, pomagali w nauce, korepetycje, zajecia dodatkowe, nart, wyjazdy zagraniczne. Swieci ludzie, poza tym madzry, kulturalni, wyksztalceni.  Poki byla  mala to nie bylo zle. 14 lat - papierosy, alkohol, kradzieże ( choc jej niczego nie brakowało) w koncu uciekla z chlopakiem z domu i zaszla w ciązę.No i maja wnuka, ktorym sie rodzice nie zajmuja, w dodatku maloletni tatus  kase non stop wyciaga. Nie obwiniaj się. Adopcja to strasznie trudne zadanie .Wspólczuję. I tak mnie irytuje , jak ktos nie moze miec wlasnych dzieci , leczy sie,  stara sie o in vitro, to mu tu piszą " to kaprys, przeciez mozna adoptowac".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ej, nie no, błagam wyprowadźcie mnie z błędu

czy autorka właśnie zwala winę za upadek moralny geny obcej kobiety, byle odwrócić uwagę od własnych zaniedbań?

Nobla jej :D

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Gość Iubire napisał:

Jesteś najwłaściwszą mamą na świecie dla tej dziewczynki. I na pewno zrobiłaś wszystko najlepiej jak mogłaś. 

Wiadomo, że ogromny wpływ na każdego z nas, mają pierwsze lata życia A kluczowy dla naszych schematów zycia/przetrwania jest okres prenatalny. 

Z tym też można pracować. 

autorko, nie słodź sobie z innych nicków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee

przecież wystarczy żebyś ją odcieła od pieniedzy. zapewniaj jej posiłek jeden na dzien, chleb i coś na niego w lodówce i tyle. niech się ciebie prosi o ubiór itd. jak nie, to niech idzie do pracy jak pełno 13latek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tango
1 godzinę temu, Gość Maria napisał:

Adoptowałam 

Ty adoptowałaś ? Mąż nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tango
37 minut temu, Gość Maria napisał:

Znosiłam cierpliwie wszystkie wybryki. 

Brak reakcji = dobre wychowanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Poszukaj artykułów na Gazecie Wyborczej o adopcji. Niestety większość z nich jest dostępna w całości za prenumeratą, ale są dostępne komentarze pod tymi artykułami, które polecam  Ci przeczytać. Wiele z nich wyjaśnia ten problem. Tutaj raczej strollują Ciebie. Trzymaj się!  Musisz być dzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tango
1 godzinę temu, Gość Maria napisał:

jestem beznadziejna matka. 

Twój mąż też tak uważa ? 

Jaka relacja łączy Cię z mężem ? Co jest między Wami nie tak ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tango
45 minut temu, Gość Maria napisał:

 robi jakieś problemy 

Jakieś ?

Jedzie panią Dulską.

Czyli kradnie, pije, ćpa, wyzywa Was od najgorszych (jakimi słowami?)

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krrrr

ej, nie no, błagam wyprowadźcie mnie z błędu

czy autorka właśnie zwala winę za upadek moralny geny obcej kobiety, byle odwrócić uwagę od własnych zaniedbań?

Nobla jej :D

x

Nie wierzysz w geny? Popatrz chocby na swoich najblizszych , dzieci podobne do rodzicow, dziadkow, nawet wujkow, i fziycznie ( czasem" zdarta skora") i psychicznie. Moj syn ma np identyczne gesty,miny  i sposób mówienia jak dziadek, ktorego nawet nie zdarzyl poznac, bo sie urodzil po jego smierci.Moja córka ma dokladnie te same zamilowania  zdolnosci i sposób bycia jak ja, syn wdal sie ojca i jest kompeltnie inny, choc tak samo wychowywalam.

Historie rodzicow adoptujacych bywaja podobne. To sa przewaznie bardzo zaangazowani w wychowanie ludzie, daja z siebie bardzo duzo, wiedzieli, ze bedzie trudno, bo prawie nie ma sierot biologicznych tylko spoleczne, po patologii. Dzieci sa niewinne, ale jest jak jest. Loteria, w ktorej malo losow wygrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tango
10 minut temu, Gość krrrr napisał:

dają z siebie bardzo duzo

Owszem, ale niekoniecznie adekwatnie do potrzeb. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frek
1 godzinę temu, Gość eeee napisał:

przecież wystarczy żebyś ją odcieła od pieniedzy. zapewniaj jej posiłek jeden na dzien, chleb i coś na niego w lodówce

Za co kupuje akolhol i papejrosy? Dajesz jej, czy bierze z domu? Do pomysłu wyżej musiałaby być jawna tabela wywieszona w kuchni co jest codziennie na śniadanie, tylko pół kilograma wszystkiego jedzenia w lodówce i dwa chleby do dyspozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola

Za co kupuje akolhol i papejrosy? Dajesz jej, czy bierze z domu? Do pomysłu wyżej musiałaby być jawna tabela wywieszona w kuchni co jest codziennie na śniadanie, tylko pół kilograma wszystkiego jedzenia w lodówce i dwa chleby do dyspozycji.

x

 To są wszystko dobre rady, ale  niekoniecznie  dla dzieci obciążonych genetycznie. Raczej bedzie miala gdzies taką tabele. Może po prostu zaczac krasc - w sklepach, z portfela rodzicow ( tak jak adoptowany przez znajomych chlopak). Oni maja wlasne dzieci, ktore swietnie wychowali. Z nim sie tak po prostu nie dało. Do tego zaczął grozić nożem. Straszne to bylo. Doczekali do jego penoletniosci, kupili mu kawalerkę w innym miescie. Bali się go po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tez matka

Dziewczyny, miałam nastolatka, urodziłam go, a były momenty ze po prostu nie mogłam uwierzyć jak bardzo nas przeczołgał. Dzisiaj jest dorosły i jest ok ale jako nastolatek był paskudny. Nawet jak wracamy do tamtych dni to żadne z nas, łącznie z synem, nie umiemy się z tego śmiać. Było, minęło , jakoś przetrwaliśmy , syn się nie stoczył bo nie odpuszczałam mimo ze były dni ze żałowałam ze nie ma jakiś szkół z internatem z wojskowa dyscyplina :-) . Rada dla autorki - włożyłam już tyle w jej wychowanie, wytrwaj, bądź konsekwentna, umawiaj się z nią na jakieś zasady, czasami pochwał jak będzie za co, jak nie będzie wracać do domu to jej poszukaj, ona już odkryła ze w sumie nic jej nie grozi i dlatego fika. Najlepiej byłoby gdyby  mogła zmienić środowisko w sensie kończyć szkole w innym mieście , pozbyłaby się znajomych którzy tez maja na nią zły wpływ. Wykorzystuj swoją „ władze „ póki nie jest pełnoletnia bo tylko tyle masz czasu aby postawić granice. Powodzenia . No i oczywiście razem z mężem musicie być po tej samej stronie, komunikaty i oczekiwania  musza być spójne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Już tu kiedyś opisywałam tę historię.

Moja kuzynka z mężem nie mogli mieć dzieci, więc adoptować dwóch małych chłopców, braci.

Na początku było cudownie, dzieci grzeczne, miłe, wychowywane zgodne ze wszystkimi radami jakich udzieliliscie autorce powyżej. 

Kiedy chłopcy mieli 11 i 12 zaczęły się straszne problemy, kradzieże w szkole i w domu, brzydkie słowa, robienie na złość, wyzywanie, tekst "nie jesteś moją matką", "nie jesteś moim ojcem" na porządku dziennym, pytania o biologicznych rodziców. 

Nawet pretensje że wzięli ich z domu dziecka niepotrzebnie, bo prawdziwi rodzice na pewno wzięliby ich z powrotem do domu, a "przez nich nie mogli".

Jest to oczywiście nieprawda, ojciec alkoholik, który zniknął nie wiadomo gdzie, matka również alkoholika która urodziła oprócz tych chłopców jeszcze piątkę dzieci z różnymi tatusiami.

Kuzynka zaczęła leczyć się psychiatrycznie, mąż odszedł, uciekł za granicę, dzisiaj jest wrakiem człowieka, bez pracy, bez pieniędzy, w socjalnej klitce bo straciła mieszkanie, ciągle na psychtropach.

A kochani chłopcy gdzie są?

U biologicznej mamusi na melinie piją razem z nią! I specjalizuja się w kradzieżach.

Swój do swojego ciągnie.

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miaa

To nie zawsze geny, czasem to po prostu zle towarzystwo, wiek dojrzewania. U mnie w domu nie bylo patologi, bylismy normalna rodzina, moi rodzice jako nastolatkowie tez nie stwarzali problemow natomiast moj brat buntowal sie za wszystkich, raz ukradl cos w sklepie, rodzicom kradl pieniadze, palil, imprezowal, ciuchy musial miec oryginalne, bluzy po 300-400 zl a rodzicow na to stac nie bylo bo akurat byl okres ze z pieniedzmi bylo krucho, to brat zaczal sprzedawac trawe, pozniej mial za to wyrok w zawiasach, dopiero po tym wyroku sie ogarnal ale krwi rodzicom napsul. My z siostra za to bylysmy w miare grzeczne, owszem zdarzalo sie napyskowac ale nie bylo z nami problemow. Napisz jej list ze ja kochasz i co cie boli. Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co ty porównujesz???

Dzieci biologiczne z dziećmi adoptowanymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja bym sie właśnie bała adoptować dziecko. To znaczy się chodzi o to, że nigdy nie wiesz co ci tam dadzą. Nie możesz sobie wybrać dziecka z którym by się mogło poczuć intuicyjną więź. Wydaje mi się, że dziewczyna odziedziczyła po biologicznej matce nie tyle skłonności co typ charakteru. Pewnie to taki typ co to na miejscu nie może usiedzieć. Ja już to dawno zauważyłam, że nadpobudliwe dzieci są z nadpobudliwych rodziców, a spokojne ze spokojnych. To się bardzo dziedziczy i bardzo się rzuca w oczy ta zależność jak się rozglądam po ludziach. Jak ktoś ma nadpobudliwy charakter to jest bardziej zagrożony nałogami i złym prowadzeniem się, bo go zwyczajnie nosi. Postaraj się nie odpuszczać bo teraz jest najgorszy okres. Okres buntu. Jednocześnie ostatnie lata kiedy możesz mieć na nią jeszcze jakiś wpływ, bo po 20-stym roku życia już może być gorzej. Może psycholog jakiś sensowny by coś doradził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jest zagrożenie, że ona moża być taka przez całe swe życie, a jest też szansa na to, że to po prostu taki etap. Ja jestem osobą wyważoną a też za młodu wpadałam na głupie pomysły najczęściej by zaimponować rówieśnikom, którzy w młodości są dla większości młodzieży całym światem. Rodzice też nim są, ale w takim okresie jak młodość są tymczasowo spychani na boczny tor, gdyż młody człowiek ma tymczasową utratę świadomości tego jakim dobrem oni są. Ta świadomość, powraca gdy okres pierwotnej młodości i buntu przemija. Jak człowiek się wyszumi. Taki był to powiedzmy element rozwoju. Przeszło mi jakoś tak po prostu. Dziś potrafię się mocno zdziwić kiedy mi się przypomni po wielu latach, na jaki pomysł mogłam wpaść. Jedyne co wtedy czuję to zdziwienie i zażenowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jest zagrożenie, że ona moża być taka przez całe swe życie, a jest też szansa na to, że to po prostu taki etap. Ja jestem osobą spokojną, a też za młodu wpadałam na głupie pomysły najczęściej by zaimponować rówieśnikom, którzy w młodości są dla większości młodzieży całym światem. Rodzice też nim są, ale w takim okresie jak młodość są tymczasowo spychani na boczny tor, gdyż młody człowiek ma tymczasową utratę świadomości tego jakim dobrem oni są. Ta świadomość, powraca gdy okres pierwotnej młodości i buntu przemija. Jak człowiek się wyszumi. Taki był to powiedzmy element rozwoju. Przeszło mi jakoś tak po prostu. Dziś potrafię się mocno zdziwić kiedy mi się przypomni po wielu latach, na jaki pomysł mogłam wpaść. Jedyne co wtedy czuję to zdziwienie i zażenowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×