Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Larynnn16

Facet zrywa po każdej kłótni/sprzeczce

Polecane posty

Gość Domi

Uciekaj od niego. Ja rozwiodłam się po 2 latach z tego powodu. My nigdy nie pokłóciliśmy się jak ludzie. Wymiana zdań, ciche dni i zgoda. Najmniejsza sprzeczka przeradzała się w trzęsienie ziemi. Potrafił wypominać wszystko co miało miejsce rok,czy dwa wcześniej. Oczywiście same błahostki. Po czym odbiegał od meritum i przypominało mu się co powiedziałam miesiąc temu. Po kłótni szedł do rodziców. Oni to tolerowali. Siedział tam dzień w dzień przez 3 tygodnie. Ja chodziłam,błagałam,płakałam. Nikt z nich nie raczył odebrać ode mnie telefonu. Tak jakby coś ukrywali.

To nieodpowiedzialność. W trakcie kłótni zawsze mówił,że to koniec,rozwód itp. nie robił zakupów do domu,nie jadł w nim. Gdy mieliśmy wesele na 3 dni oznajmił że nie pójdzie ( wesele w jego rodzinie). Potrafił po byle głupocie tak się zaprzeczyć,że nie zawiózł mnie na wizytę lekarską. 

Ja stwierdziłam,że to choroba i nastąpił koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Larynnn16
15 minut temu, Gość Domi napisał:

Uciekaj od niego. Ja rozwiodłam się po 2 latach z tego powodu. My nigdy nie pokłóciliśmy się jak ludzie. Wymiana zdań, ciche dni i zgoda. Najmniejsza sprzeczka przeradzała się w trzęsienie ziemi. Potrafił wypominać wszystko co miało miejsce rok,czy dwa wcześniej. Oczywiście same błahostki. Po czym odbiegał od meritum i przypominało mu się co powiedziałam miesiąc temu. Po kłótni szedł do rodziców. Oni to tolerowali. Siedział tam dzień w dzień przez 3 tygodnie. Ja chodziłam,błagałam,płakałam. Nikt z nich nie raczył odebrać ode mnie telefonu. Tak jakby coś ukrywali.

To nieodpowiedzialność. W trakcie kłótni zawsze mówił,że to koniec,rozwód itp. nie robił zakupów do domu,nie jadł w nim. Gdy mieliśmy wesele na 3 dni oznajmił że nie pójdzie ( wesele w jego rodzinie). Potrafił po byle głupocie tak się zaprzeczyć,że nie zawiózł mnie na wizytę lekarską. 

Ja stwierdziłam,że to choroba i nastąpił koniec.

Czesc. Bardzo podobne zachowania. W jednej chwili moze wszystko spalic: odwolac wakacje, spotkanie ze znajomymi. Ostatnio nawet w 5 minut wszystkim obwiescil, ze juz nie jestemsy razem, na Fb cos tam wypisywal publiczne niszczac nasza reputacje, rodzinke swoja w mieszal (caly czas im donosil jak sie klocilismy mamusi i siostrze, nigdy jak bylo dobrze, nastawial je tym przeciwko mnie, a potem pokazaly swoja prawdziwa twarz). Wywalilm ich i jego z kazdego kanalu, gdzie bym mogla mniec z nimi stycznosc. Nie mam litosci dla takich ludzi, nie chce miec z nimi nic wspolnego. Tak jak piszesz, jest to skrajna nieodpowiedzialnosc, brak jakiegos zdrowego kregoslupa z wartosciami, kompleksy i taka przemozna chec wyrownania rachunkow i msciwosc. Bardzo jestem juz teraz swiadoma co sie dzieje (podpadlo mi, ze te zachowania sa jakby prowokowane i nie potrafie z nim niczego w konstruktywny sposob rozwiazac czy zaplanowac), juz sie tak nie daje na tacy, zrozumialam, ze raczej z tego nic powaznego juz nie bedzie, ale jeszcze potrzebuje chwili czasu aby zabac o siebie i swoje finanse. Potem niech sobie ten pan 40 zyje jak piotrus pan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domi

Napisz proszę w jakim wieku jesteście. Ja uważam,że jeśli facet do 25 roku życia się nie ogarnie nic z tego nie będzie. Mój był rozpieczony przez matkę,która całe życie mu ulegała i gdy dorósł i zaczął przebywać z innymi ludźmi pojawił się problem gdyż nie potrafił pójść na kompromis czego efektem jest rozwód w wieku 32 lat i brak jakichkolwiek znajomych. Tylko on i rodzina. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejjla13

Ja mam 34 lata, on 41. Rozwiodl sie po 5 latach malzenstwa i 12 bycia razem. Podobno sie soba znudzili (wypalenie) i ona weszla w romans. Do dzis sa w kolezenskich stosunkach, wiec chyba raczej uczuciami tam u nich nie targalo. Matka - okropna, dominujaca, z problemami wewnetrznymi. Odrzucila rodzine pochodzenia, sklocona z siostra, nie wpuszczala do domu matki jej meza, mojego ex-zona nigdy tam juz pozniej nie jezdzila, bo mowila, ze one sa dziwne (niegoscinne, zimne), ja teraz juz definitywnie zerwalam z nimi kontakt (nigdy mnie nie wsparly, niegdy nie dzialaly na korzysc pary, trwaktowaly mnie jak obcego czlowieka, choc sie zareczylismy). Mysle, ze przy pierwszej zone jemu te zaburzenia tak nie wychodzily, bo ona za wiele nie wymagala (jak go poznala miala 21 lat), na samym poczatku go juz zdradzala, byla z nim, bo tak trzeba bylo, dopiero po latach odkryli, ze byli para bez wiekszej milosci. Rozwod odbyl sie bardzo szybko i bez wiekszych komplikacji. U mnie z kolei ciagle znajomi od wspolnych pasji sa wazni. Non stop siedzi w telefonie i tam sie z nimi umawia. Mysle, ze przy mnie wychodzi to, co latami bylo tlumione. Lata uzaleznienia od tabletek nasennych (zona nic z tym nie zrobila, nie przeszkadzalo jej to, to ja go motywowalam do pujscia do kliniki i na terapie, nazywalam rzeczy po imieniu), kompleksy, teraz jeszcze jakis taki egoizm doszedl, poczucie bycia gorszym, wykorzystwanym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
1 godzinę temu, taki_tam_ja napisał:
2 godziny temu, Gość Sama prawda napisał:

To nie wiecie że faceci nienawidzą zawdzięczać niczego kobietom, a już przede wszystkim swoim żonom i partnerkom???

Zawsze ta co się poświęciła jest kopana w tyłek, pierwsza do odstrzału, do wymiany na inną.

Mylisz się, mężczyzna, który ma poukładane w głowie i nie żyje w jakimś patriarchalnym micie zawsze będzie doceniał, wspierał i motywował do działania swoją partnerkę.

Z drugiej strony będzie chętnie rozważał argumenty i sugestie partnerki przy podejmowaniu wspólnych decyzji. Obie strony powinny doceniać konstruktywną krytykę i nie traktować jej jako ataku na siebie.

Nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka. Zarówno po stronie kobiet i jak mężczyzn jest wiele niejdojrzałych osób, co nie znaczy, że nie ma wartosciowych kobiet i mężczyzn.

Nie,nie mylę się!!!

Mądrych i wdzięcznych mężczyzn raczej w Polsce nie spotkasz, Polka jak chce utrzymać związek to musi milczeć i się dostosować do faceta i jego rodziny, bo jak nie to kop w tyłek i ma wypieprzać, również z dzieciakami!

Ty piszesz jak powinno być, a ja pisze jak jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

Nie,nie mylę się!!!

Mądrych i wdzięcznych mężczyzn raczej w Polsce nie spotkasz, Polka jak chce utrzymać związek to musi milczeć i się dostosować do faceta i jego rodziny, bo jak nie to kop w tyłek i ma wypieprzać, również z dzieciakami!

Ty piszesz jak powinno być, a ja pisze jak jest!

Piszesz z perspektywy własnych doświadczeń i przeżyć. Nie znasz wszystkich mężczyzn w naszym kraju.

Jak wspomniałem, mamy złych i dobrych po obu stronach. 

Zapewniam, że kobiety potrafią również robić rzeczy na poziomie "wypieprzyc również z dzieciakami", ale w życiu nie pozwoliłbym sobie na stwierdzenie że wszystkie są takie, aż takim ignorantem nie jestem.

Oczywiście masz prawo tak myśleć, więc życzę szczęśliwego życia w pojedynkę lub w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gachy

Taki jeden też ze mną z błachych powodów zrywał i nie oddzywal się np. 3 dni. Okazało się że prowokował do sprzeczek żeby spotykac się z inną i odwrotnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejjla13
Dnia 11.08.2019 o 14:38, Gość Sama prawda napisał:

Nie,nie mylę się!!!

Mądrych i wdzięcznych mężczyzn raczej w Polsce nie spotkasz, Polka jak chce utrzymać związek to musi milczeć i się dostosować do faceta i jego rodziny, bo jak nie to kop w tyłek i ma wypieprzać, również z dzieciakami!

Ty piszesz jak powinno być, a ja pisze jak jest!

Cos jest na rzeczy. Obeserwuje to im jestem starsza, ale mysle, ze to nie tylko ''polski'' problem. Jesli przelece zwiazki i malzenstwa mouch znajomych i rodzin, to w miare stabilnie jest tam, gdzie kobieta przymyka oko na partnera hobby, pasje, brak czulosci, pracoholizm. To sa z reguly kobiety, ktore milcza w samotnosci czekajac na jakas zmiane, albo po prostu realizuja sie (tak jak facet) poza zwiazkiem. Kryzysy wystepuja w tyhc parach, kiedy parnerka mowi wprost, ze nie godzi sie na to i na to, WYMAGA (zaangazowania, wspolnego spedzania czasu, uwagi, czulosci, wyjscia z kieratu: dzieci, rachunki, praca, dom). Znam tylko jedno malzenstwo moich wujkow, gdzie facet docenia to, co kobieta robi. Ale ona tez nie ma co narzekac, bo po prostu facet jest rodzinny, zawsze dbal o dzieci,  zaradny, energiczny i potrafi zawsze z ciotka flirtowac, wiec ona o nic nie musi sie dopominac. Wiekszosc zwiazkow ktore znam, to takie przewodnictwo faceta i kobieta tanczy dookola, bo przeciez jkabysmy mogli zyc inaczej? Czas jest spedzany wspolnie, kiedy facet pozalatwia swoje sprawy, biznesy, pasje i hobby. A jak sie nie podoba, to przeciez latwo przypiac latje: czepialska, ale meczysz, nie wiesz sama czego chcesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejjla13
23 godziny temu, Gość Gachy napisał:

Taki jeden też ze mną z błachych powodów zrywał i nie oddzywal się np. 3 dni. Okazało się że prowokował do sprzeczek żeby spotykac się z inną i odwrotnie. 

Moj jest po prostu niewyrosnietym bobasem, ktory nie bierze odpowiedzialnosci za swoje czyny i slowa. Dojrzaly czlowiek tak PO PROSTU NIE ROBI. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×