Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość gość

Wszyscy mówią o tym, żeby nie zmuszać partnera do bycia przy porodzie. Fatalne skutki braku mojego M przy porodzie.

Polecane posty

Gość gość
1 godzinę temu, Gość Myślacy napisał:

Oczywiście, że tak może się zdarzyć. Byłaś kiedy na SORze? Ja byłem, z boleriozą. Mieli taki natłok, że MNIE poprosili o pomoc. Ja pierd... czy tu piszą same dzieci, czy jak?

Tak, zapewne prosili, wręcz błagali Janusza Stulejkowskiego, zamiatacza ulic, który był z boleriozą o konsultację na SORze hahahahaha!

p.s. co to jest BOLERIOZA? bo borelioza to wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
26 minut temu, Gość Gość napisał:

No chyba nie ma nic bardziej kobiecego niż rodzenie Xd 

W umyśle oczytanych w pismach babskich niewydarzonych kobiet. Owszem, rodzenie jest kobiecie. I zawsze było, w historii, całkowicie kobiecą sprawą. Jak maniakalne piłowanie paznokci czy - aż mi się niedobrze robi jak to przypadkiem zobaczę, obrywanie skórek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
8 minut temu, Gość gość napisał:

Tak, zapewne prosili, wręcz błagali Janusza Stulejkowskiego, zamiatacza ulic, który był z boleriozą o konsultację na SORze hahahahaha!

p.s. co to jest BOLERIOZA? bo borelioza to wiem.

Faktycznie, błąd. Zważwyszy jednak, ze zamiast "przyszedł" jestem w stanie często napisać "przyżedł", to całkiem drobny. Co ciekawe - jeszcze z 10 lat temu nie miałem takich problemów i wyśmiewalem dysleksję. Myślę, że to wina internetu i pisania na klawiaturze. Nie popełniam żadnych błędów piszą odręcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
10 minut temu, Gość gość napisał:

Tak, zapewne prosili, wręcz błagali Janusza Stulejkowskiego, zamiatacza ulic, który był z boleriozą o konsultację na SORze hahahahaha!

p.s. co to jest BOLERIOZA? bo borelioza to wiem.

Nie błagali, nawet nie bardzo prosili dosłownie, raczej to było naturalne. Paru żuli robiła problem i ich ogarnęliśmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
29 minut temu, Gość Gość napisał:

„Dr n. med. Adam Sipiński, specjalista ginekologii, położnictwa i seksuologii

Prowadzę porody rodzinne już od 25 lat i jestem przekonany, że taki poród może przynieść efekty zarówno bardzo dobre, jak i negatywne. Bardzo ważna jest tu rola lekarza ginekologa, który powinien wcześniej porozmawiać z małżonkami, czego oni oczekują po wspólnym przeżyciu tego wydarzenia, jakie zadania przed sobą stawiają. Jeśli jest między nimi silna więź emocjonalna, gdy mężczyzna jest dojrzały, ma predyspozycje psychiczne, lekarz powinien zalecić zajęcia w szkole rodzenia, które przygotowują do wspólnego porodu. 
Poród to dla wielu mężczyzn silne pozytywne przeżycie i jestem przekonany, że scala związek emocjonalnie. Oczywiście, inaczej to wygląda, gdy mąż nie jest przygotowany i nie angażuje się w poród, tylko biernie się mu przygląda. Taka obecność nie ma sensu i tylko przeszkadza. Ale twierdzenia, że poród rodzinny ma negatywny wpływ na późniejsze pożycie seksualne pary, to kompletna bzdura. Niektórzy powołują się na jakieś badania – sprawdzałem w literaturze światowej i nie trafiłem na nie.”

zrodlo: https://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-dziecko/porod/porod-z-mezem-ryzyko-dla-zwiazku-aa-Hwz1-kQf7-crah.html

Ja też nie trafiłem na takie badania. Natomiast znam ludzi, mam doświadczenia i wyciągam wnioski z innych badań. Coś co Sipińskiego ewidentnie przerasta. W jego podejściu prawidła matematyczne by nie istniały, póki ktoś by ich nie udowodnił bezpośrednio. Wyjątkowo głupi człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Ty za to jesteś bezdennie głupim stulejarzem wychowanym na "hy hy hy mondrościach kolegóff od piwerka" zmień nastawienie albo zgłoś się do jakiejś psycholożki, bo do końca życia będziesz walić konia.

Nie walę konia bo nie mam potrzeby, a twoje zdanie - jak zresztą każdego kto nie znosi faktów - mam gdzieś. Dla mnie ludzie, którzy nie umieją myśleć, a tym bardziej tacy co z niemyślenia robią zasadę, powinni dostać kulę w łeb. Tak, jestem drastyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
45 minut temu, Gość Gość gość napisał:

Piszecie, że zmuszając faceta, trzeba liczyć się z tym, że nie widzi on już kobiety w swojej partnerce po porodzie. Ja przedstawiam to z drugiej str, JA przestałam widzieć faceta w moim mężu. Jak facet się odwróci od kobiety po porodzie, to wina kobiety, bo go zaciągnęła do porodu, a jak kobieta odwróci się od faceta, bo ją zostawił i pojechał do domu, to też wina kobiety, bo histeryczka z niej?

Mylisz pojęcia. Facet który w takiej sytuacji pojechał sobie do domu - jest nienormalny. Natomiast jest naturalne, że większość facetów bardzo źle reaguje i nie chce widzieć porodu (to wręcz odruch). Nie ma żadnych podstaw do stwierdzenia, że kobieta wtedy potrzebuje faceta. Nigdy tak nie było w historii, to są brednie z babskich pism.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość Myślący napisał:

Nie błagali, nawet nie bardzo prosili dosłownie, raczej to było naturalne. Paru żuli robiła problem i ich ogarnęliśmy razem.

dobra już się nie kompromituj. Porodówka to nie sor, tam nikt nie każe  partnwrowi rodzącej zaglądać jej w krocze. Jesteś tchórzem i miękką fają i tyle. Nie będę Cię nazywać ci/pą, bo to jest określenie bardzo silnego kobiecego narządu do którego się nie umywasz eunuchu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
Przed chwilą, Gość gość napisał:

dobra już się nie kompromituj. Porodówka to nie sor, tam nikt nie każe  partnwrowi rodzącej zaglądać jej w krocze. Jesteś tchórzem i miękką fają i tyle. Nie będę Cię nazywać ci/pą, bo to jest określenie bardzo silnego kobiecego narządu do którego się nie umywasz eunuchu. 

Jestem tchórzem, bo nie podporządkowuję się twoim wyobrażeniom i mniemaniom o świecie i mężczyznach, które przeczą zresztą twardym faktom? Wymagasz długie terapi psychiatrycznej, żeby zrozumieć gdzie jest twoje miejsce. Gdzie jest? W partnerswie, a nie narzucaniu swojego "ja" wszystkim wokół, pomylony pokemonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Myślący napisał:

Mylisz pojęcia. Facet który w takiej sytuacji pojechał sobie do domu - jest nienormalny. Natomiast jest naturalne, że większość facetów bardzo źle reaguje i nie chce widzieć porodu (to wręcz odruch). Nie ma żadnych podstaw do stwierdzenia, że kobieta wtedy potrzebuje faceta. Nigdy tak nie było w historii, to są brednie z babskich pism.

skoncz juz z tymi babskimi pismami, bo powtarzasz w kółko ten sam tekst od 8 stron baranie. Nawet moja mama i ciotki ktore rodzily w latach 70-tych wcale nie zachwalają tych dawnych czasów na porodówkach. Moja mama mówiła wiele razy że zazdrości mi tego, że mąż ze mną był i że chcialaby żeby to wygladalo inaczej w jej czasach. Tata również stwierdził kiedyś, że bardzo by chciał być przy porodzie jak to widywało się na filmach z zachodu i nie pamięta niczego gorszego niż to jak się drzwi zatrzasnęły jak zabrali moja mamę. Traktowali go jak intruza, jak śmiecia, zresztą innych ojców też. Czarna dziura, nie wiedziało się nic, cisza i pustka na tym korytarzu jakby się było obcym człowiekiem dla dziecka i żony i jeszcze z pyskiem jak się chciało o cokolwiek zapytać. W życiu się tak nie bał jak wtedy i stwierdził, że teraz jest o wiele lepiej. No ale mój tata jest facetem, a nie łamagą, która boi się trzymać za rękę żonę przy porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Myślący napisał:

Jestem tchórzem, bo nie podporządkowuję się twoim wyobrażeniom i mniemaniom o świecie i mężczyznach, które przeczą zresztą twardym faktom? Wymagasz długie terapi psychiatrycznej, żeby zrozumieć gdzie jest twoje miejsce. Gdzie jest? W partnerswie, a nie narzucaniu swojego "ja" wszystkim wokół, pomylony pokemonie.

dobra już wiemy ciamajdo, że się krewki i igiełki boisz. Idź z Bogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
Przed chwilą, Gość gość napisał:

skoncz juz z tymi babskimi pismami, bo powtarzasz w kółko ten sam tekst od 8 stron baranie. Nawet moja mama i ciotki ktore rodzily w latach 70-tych wcale nie zachwalają tych dawnych czasów na porodówkach. Moja mama mówiła wiele razy że zazdrości mi tego, że mąż ze mną był i że chcialaby żeby to wygladalo inaczej w jej czasach. Tata również stwierdził kiedyś, że bardzo by chciał być przy porodzie jak to widywało się na filmach z zachodu i nie pamięta niczego gorszego niż to jak się drzwi zatrzasnęły jak zabrali moja mamę. Traktowali go jak intruza, jak śmiecia, zresztą innych ojców też. Czarna dziura, nie wiedziało się nic, cisza i pustka na tym korytarzu jakby się było obcym człowiekiem dla dziecka i żony i jeszcze z pyskiem jak się chciało o cokolwiek zapytać. W życiu się tak nie bał jak wtedy i stwierdził, że teraz jest o wiele lepiej. No ale mój tata jest facetem, a nie łamagą, która boi się trzymać za rękę żonę przy porodzie.

Ale ja nie mam nic przeciwko ojcom, którzy chcą być przy porodzie i widzą w tym piękno itd. Jesteś kolejna osobą, która nie umie myśleć i myli pojęcia. Już kilkanaście postów temu pisałem, że ludzie są rózni, a męskość i kobiecość mózgu, to nie są rzeczy binarne, tylko spektrum. Są mężczyźni psychologicznie niemal nieodróżnialni od kobiet i są tacy, którzy niemal w ogóle kobiecego pierwiastka nie posiadają. Ty chcesz z przypadków zrobić zasadę i zmusic ludzie - wbrew ich przeczuciom, instynktom i głębokiemu przekonaniu - żeby robili jak twój tatuś czy mąż. To oznacza, że nie umiesz logicznie myśleć i jesteś wcieleniem bezczelności. Twoje "ja" rządzi światem. Wśród prawdziwych facetów o takich zachowaniach się mówi, że ktoś wymaga tzw. przyresetowania. Dopiero jak w pysk dostanie to pojmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na pewno pod bacznym okiem męża personel medyczny bardziej będzie się starał... Taka opinię słyszałam. Ale też z opowieści mamy wiem jak wyglądał mój poród... Przez dluzszy czas sama mnie rodziła bo panie sobie wyszły i dopiero lekarz przywolal je do porzadku... Być może obecnie to inaczej wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

No chyba nie ma nic bardziej kobiecego niż rodzenie Xd 

Serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkoka

Ja napiszę tak - urodzenie dziecka to była najważniejsza ale i najtrudniejsza rzecz jaka spotkała mnie w życiu - a mam za sobą i kilkuletni pobyt za granicą, kilka ekstremalnych wyczynów (np. skok ze spadochronem), ciężką chorobę - mimo to, najbardziej martwiłam się i bałam właśnie przy porodzie i nie to nawet, że o siebie ale o dziecko - było to dla mnie bardzo ważne i trudne wydarzenie. Nie wyobrażam sobie, że w tym momencie zostałabym zostawiona sama, że mój mąż nie towarzyszyłby mi w tym wydarzeniu - tak, to spowodowałoby, że straciłabym do niego zaufanie, że np. w innych trudnych chwilach (np. choroba - gdy nie jest się atrakcyjnym) też nie zostanę sama. Trudno by mi było dalej z kimś takim być, bez względu na inne cechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
18 minut temu, Gość gość napisał:

skoncz juz z tymi babskimi pismami, bo powtarzasz w kółko ten sam tekst od 8 stron baranie. Nawet moja mama i ciotki ktore rodzily w latach 70-tych wcale nie zachwalają tych dawnych czasów na porodówkach. Moja mama mówiła wiele razy że zazdrości mi tego, że mąż ze mną był i że chcialaby żeby to wygladalo inaczej w jej czasach. Tata również stwierdził kiedyś, że bardzo by chciał być przy porodzie jak to widywało się na filmach z zachodu i nie pamięta niczego gorszego niż to jak się drzwi zatrzasnęły jak zabrali moja mamę. Traktowali go jak intruza, jak śmiecia, zresztą innych ojców też. Czarna dziura, nie wiedziało się nic, cisza i pustka na tym korytarzu jakby się było obcym człowiekiem dla dziecka i żony i jeszcze z pyskiem jak się chciało o cokolwiek zapytać. W życiu się tak nie bał jak wtedy i stwierdził, że teraz jest o wiele lepiej. No ale mój tata jest facetem, a nie łamagą, która boi się trzymać za rękę żonę przy porodzie.

PS. Mówiąc o tym co sięd dzieje wśród facetów, oczywiście nie miałem na myśli bicia kobiet. Robimy to między sobą. Jak ktoś chodzi zbytnio na automacie, coś sobie ubzdurał, sądzi że tak ma być, a szkodzi całemu otoczeniu, to właśnie danie w mordę często pomaga. Bo jest momentem krytycznym. Albo to, albo zjechanie gościa grupowo tak psychicznie, że na tyle weźmie to do siebie, że się naprostuje. Tak to działa. I czasem - przyznam - zastanawiam się, obserwując to co piszecie, czy same nie powinniście dostać w pysk, żeby wreszcie zrozumieć rzeczywistość, a nie wasze własne mocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kluka

Mam znajomych, którzy jako pierwsi w naszej grupie mieli dziecko. Typ po porodzie opowiadał, jaka to masakra, jaka rzeźnia, że myślał że nie wytrzyma (on,hehe), że mu totalnie obrzydła dziewczyna, że krocze miazga, że fuuu. Obecnie będą mieli piąte. Tak obrzydła, a jakoś daje radę... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
9 minut temu, Gość kilkoka napisał:

Ja napiszę tak - urodzenie dziecka to była najważniejsza ale i najtrudniejsza rzecz jaka spotkała mnie w życiu - a mam za sobą i kilkuletni pobyt za granicą, kilka ekstremalnych wyczynów (np. skok ze spadochronem), ciężką chorobę - mimo to, najbardziej martwiłam się i bałam właśnie przy porodzie i nie to nawet, że o siebie ale o dziecko - było to dla mnie bardzo ważne i trudne wydarzenie. Nie wyobrażam sobie, że w tym momencie zostałabym zostawiona sama, że mój mąż nie towarzyszyłby mi w tym wydarzeniu - tak, to spowodowałoby, że straciłabym do niego zaufanie, że np. w innych trudnych chwilach (np. choroba - gdy nie jest się atrakcyjnym) też nie zostanę sama. Trudno by mi było dalej z kimś takim być, bez względu na inne cechy.

Podsumowując. Mimo skakania na spadochronie, nie nadawałabyś się do życia w każdym wieku poza XX i XXI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
1 minutę temu, Gość Kluka napisał:

Mam znajomych, którzy jako pierwsi w naszej grupie mieli dziecko. Typ po porodzie opowiadał, jaka to masakra, jaka rzeźnia, że myślał że nie wytrzyma (on,hehe), że mu totalnie obrzydła dziewczyna, że krocze miazga, że fuuu. Obecnie będą mieli piąte. Tak obrzydła, a jakoś daje radę... :)

Bywa. A bywa też i tak - o czym wcześniej pisałem z własnego doświadczenia - że gość nigdy w życiu nie zrobi minety, bo widział sikającą siostrę. Myśl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślący
6 minut temu, Gość Myślący napisał:

Podsumowując. Mimo skakania na spadochronie, nie nadawałabyś się do życia w każdym wieku poza XX i XXI.

W sumie po polsku powinno się pewnie napisać nie "w każdym", a "w żadnym". Jednocześnie istnieje anglojęzyczna konstrukcja "xxx, but yyy". Oznaczająca mniej więcej wszystko (xxx), ale nie yyy. Typu: wszstko można by o niem powiedzieć, ale nie tpo to, że... I człowiek głupieje od uczniea się innych języków. Polecam japoński :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019
50 minut temu, Gość Myślący napisał:

Bywa. A bywa też i tak - o czym wcześniej pisałem z własnego doświadczenia - że gość nigdy w życiu nie zrobi minety, bo widział sikającą siostrę. Myśl!

U jakich wiejskich znachorów wy rodzicie z facetami, że oni widzą pochwę itp?! W żadnym cywilizowanym szpitalu nikt nie pozwoli facetowi TAM zaglądać! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Khhjkkhbb

Nie pojmuje tej mody na obecność faceta przy porodzie. Dla mnie to jest chore... I te teksty o tym cierpieniu przy porodzie i że facet musi to oglądać i być przy tym bo on zrobił to dziecko... No przecież można wykupić cc. Nikt wam nie każe cierpieć i rodzic naturalnie. Wy macie jakąś specjalną misje... Facet musi widzieć to jak obrzydliwe jesteście przy porodzie i koniecznie poród sn żeby pokazać światu jaką to jesteście cudowną madką bo przecież jak ma cc to nie jest prawdziwa matka tylko wygodna egoistka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Myślący napisał:

PS. Mówiąc o tym co sięd dzieje wśród facetów, oczywiście nie miałem na myśli bicia kobiet. Robimy to między sobą. Jak ktoś chodzi zbytnio na automacie, coś sobie ubzdurał, sądzi że tak ma być, a szkodzi całemu otoczeniu, to właśnie danie w mordę często pomaga. Bo jest momentem krytycznym. Albo to, albo zjechanie gościa grupowo tak psychicznie, że na tyle weźmie to do siebie, że się naprostuje. Tak to działa. I czasem - przyznam - zastanawiam się, obserwując to co piszecie, czy same nie powinniście dostać w pysk, żeby wreszcie zrozumieć rzeczywistość, a nie wasze własne mocje.

W pysk to ty chyba plebanowi brałeś stulejko z obsesją damskiego krocza. Masz rację ssij proboszczowi i krzyż ci na drogę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buhahaha
1 godzinę temu, Gość Kluka napisał:

Mam znajomych, którzy jako pierwsi w naszej grupie mieli dziecko. Typ po porodzie opowiadał, jaka to masakra, jaka rzeźnia, że myślał że nie wytrzyma (on,hehe), że mu totalnie obrzydła dziewczyna, że krocze miazga, że fuuu. Obecnie będą mieli piąte. Tak obrzydła, a jakoś daje radę... 🙂

Taa i pewnie zdradza ją z panienkami na męskich wypadach, ale o tym już nie napiszesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
49 minut temu, Gość Khhjkkhbb napisał:

Nie pojmuje tej mody na obecność faceta przy porodzie. Dla mnie to jest chore... I te teksty o tym cierpieniu przy porodzie i że facet musi to oglądać i być przy tym bo on zrobił to dziecko... No przecież można wykupić cc. Nikt wam nie każe cierpieć i rodzic naturalnie. Wy macie jakąś specjalną misje... Facet musi widzieć to jak obrzydliwe jesteście przy porodzie i koniecznie poród sn żeby pokazać światu jaką to jesteście cudowną madką bo przecież jak ma cc to nie jest prawdziwa matka tylko wygodna egoistka!

CC to operacja, której w Polsce nie robi się na życzenie. Poza tym jej negatywne skutki mogą ciągnąć się przez całe życie matki i ciecka. Zrosty i torbiele to najmniejsze skutki uboczne. Śmiertelność przy cc jest dużo wyższa niż przy SN. Dodam, że nie wskazane jest mieć więcej niż 2 cesarki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

*dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
38 minut temu, Gość Buhahaha napisał:

Taa i pewnie zdradza ją z panienkami na męskich wypadach, ale o tym już nie napiszesz. 

Taaa, bo wszyscy faceci, którzy byli przy porodzie zdradzają, a ci, którzy nie byli są wierni po grób 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Khhjkkhbb napisał:

Nie pojmuje tej mody na obecność faceta przy porodzie. Dla mnie to jest chore... I te teksty o tym cierpieniu przy porodzie i że facet musi to oglądać i być przy tym bo on zrobił to dziecko... No przecież można wykupić cc. Nikt wam nie każe cierpieć i rodzic naturalnie. Wy macie jakąś specjalną misje... Facet musi widzieć to jak obrzydliwe jesteście przy porodzie i koniecznie poród sn żeby pokazać światu jaką to jesteście cudowną madką bo przecież jak ma cc to nie jest prawdziwa matka tylko wygodna egoistka!

Facet nie ma patrzeć na cierpienie, ma być wsparciem dla kobiety, którą kocha gdy ona tego potrzebuje. Proste jak budowa cepa.

A co z kobietami, które miały mastektomie? Dla normalnego faceta to też jest ble? Co z chemią? Jak facet nie wytrzyma porodu, to jak wesprze kobietę w takiej sytuacji? Chemia robi z człowieka wrak, do tego wymioty, tragiczny wygląd... Jeśli wyzdrowieje to jej już nie dotknie bo rzygała i brak jej cycka albo i dwóch? Co to za różnica czym jest spowodowane cierpienie? Partnerzy są po to by się wspierać, zawsze i w każdej sytuacji, gdy tego potrzebują. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A ja nie wyobrażam sobie rodzić z mężem. W sytuacjach zadaniowych lubię być sama i tak było również podczas porodu. O pierwszym dziecku dowiedzial się dopiero dobrych kilka godzin po porodzie, pracował wtedy dłużej, telefon zostawił w aucie... z młodsza córka dowiódł mnie do kliniki i tyle. Mialam mieć wywolany porod kolejnego dnia, ale wyniki się pogorszyły, więc zaczęli od razu i po 23 zadzwonilam z nowiną. Nie zalowalam nigdy, że mąż nie byl ze mna. To byla moja decyzja, ale jak go pytalam to mówił, że zrobi jak ja zechce. Jest świetnym ojcem i ma bardzo dobry kontakt z dziećmi od początku, przewijal, ubieral, karmil, wstawal w nocy. Nie neguję wspólnych porodów, ale nie każdy chce rodzić z mężem. Ja nie chciałam. A na porodowce zarówno w panstwowym szpitalu jak i prywatnej klinice wszyscy traktowali mnie dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwoździk
17 minut temu, Gość Gość napisał:

co z kobietami, które miały mastektomie? Dla normalnego faceta to też jest ble? Co z chemią? Jak facet nie wytrzyma porodu, to jak wesprze kobietę w takiej sytuacji? Chemia robi z człowieka wrak, do tego wymioty, tragiczny wygląd

Mam kolegę. Dobrego kolegę. Był na każde skinienie żony. Po chemii opuchnięta, po mastektomii, osuwała się pod prysznicem. To tylko skrót. Ogarniał dom, dzieci, pracę i wspierał jak się da. Farbował jej pierwsze odrosty włosów po całkowitym wyłysieniu. Mówili o wszystkim zupełnie zwyczajnie. Przy porodach nie był. Dlatego głupio mi się czyta te teoretyczne wywody i obrażanie, bo facet "tchórz, bezjajowiec, pipa" itd. Tak jakby ta obecność przy porodzie, to był jakiś wyznacznik 100% pewny męskości. Znam też mężczyzn, którzy przy porodach byli i zostawili żony i takich, którzy byli i dalej są świetnymi parami.

Ale bardzo krzywdzące są tu niektóre opinie w zestawieniu z moim -naprawdę dzielnym i ogarniętym -  kolegą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×