Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aniaijuż

Rodzę w kwietniu i jestem pewna, że wszystko będzie dobrze!

Polecane posty

Gość Aniaijuż

Hej! 

Wczoraj dowiedziałam się z beta hcg, że jestem w piątym tygodniu ciąży. Staraliśmy się z mężem już prawie rok o dziecko i wreszcie się udało. 

Wczoraj wieczorem zaczęły mnie dopadać różne myśli, typu czy będę dobrą matką, czy będę sobie umiała ze wszystkim poradzić, wiecie, takie typowe wątpliwości na początku ciąży. Pogadałam o tym z przyjaciółką, zapewniła mnie że to normalne i ok. Dzisiaj rano zapytała mnie jak się czuję i odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że fajnie, że mąż powoli ogląda kołyski, a ja coraz bardziej się cieszę i dociera do mnie, że będę mamą. Odpisała "Może się wstrzymajcie, nie ma sensu tak od razu się wkrecac, poczekaj co lekarz powie." 

I teraz tak. Okej, faktycznie, kołyski nie kupujemy, zresztą wcale nie o to chodziło, mąż po prostu chciał zobaczyć jakie są ceny. Nie kupuję ubranek ani pieluch, po prostu myślę powoli o tym, że nasze życie się zmieni i chcę jak najszybciej oswoić się z tą myślą. A dostaję co chwilę sprzeczne sygnały. Raz mam się zacząć cieszyć, bo to już. Raz mam się nie cieszyć, bo jeszcze dojdzie do poronienia i co wtedy. Raz mam od siebie nie wymagać, bo dziecko samo da znać czego chce, a raz muszę się zebrać w sobie, bo nic samo nie przyjdzie. 

Mam wrażenie, że rodzice i przyjaciółka robią ze mnie niezrównowazoną wariatkę. Kiedy tylko poczuję to, co ich zdaniem powinnam poczuć, to okazuje się, że to źle, że powinnam robić inaczej. Efekt jest taki, że płaczę i jestem kompletnie zdezorientowana. Mam ochotę z nikim nie rozmawiać o tym co czuję, bo nie chcę się kłócić. Taki stan, gdzie mam poczucie, że nikt mnie nie rozumie faktycznie utrzymywał się jakiś czas i zdaję sobie sprawę z tego, że to hormony. Jest mi ciężko, bo nie mam żadnych dolegliwości, ani wymiotów, ani żadnych bólów, za to psychicznie jest źle. Nie spełniam niczych oczekiwań, ani przyjaciółki ani rodziców. Wydaje mi się, że uważają mnie za rozchwianą świruskę. 

A ja w głębi duszy jestem absolutnie pewna, że wszystko będzie dobrze, że będziemy mieć nasze maleństwo i do szału mnie doprowadza mówienie o niezapeszaniu albo uspokojeniu się. Cieszę się i będę się cieszyć, bo wiem, że nasze małe szczęście jest w drodze. Gadanie o tym, że mam się nie nakręcac tylko sprawia że boję się, że coś będzie nie tak. 

Chciałam się wyzalic, bo mam nadzieję, że nie jestem jedyną ciężarówką, która też już sama nie wie kim jest i co czuje... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja Droga, ciesz się, bo masz powód do radości 🙂 Ja jestem w 8 tyg i od początku się cieszę. Oczywiście, wiadomo, że do 12 tyg jest duża szansa, że się poroni, ale wszystko jest rzeczą ludzka. Długo się staraliscie, udało się, więc masz z czego się cieszyć. Nie zamartwiaj sie zdaniem innych, myśl o sobie i o malenstwie 🙂 dbaj o Was:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jakieś zabobony, żeby się nie cieszyć. Jak się ma coś stać to się stanie, bez względu na to, czy będziesz się cieszyć czy martwić. Moja rada - do 12. tygodnia nie mów już nikomu wiecej. Na razie dużo odpoczywaj i skupiaj się na sobie. Nie nakręcaj, nie oglądaj ciuszków i wózków, nie czytaj internetowych opowieści o poronieniach i chorobach. Lęk o ciążę a potem o dziecko będzie już teraz zawsze, ale można próbować go tłumić. A z rodzicami i przyjaciółką nie musisz gadać codziennie, wrócicie do rozmów jak się trochę uspokoisz i przyzwyczaisz do ciąży. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniaijuż

Właśnie! Nie chcę słyszeć słowa "poronienie". Ja jestem przekonana, że będzie dobrze i tyle. Nie chcę myśleć o tym, jakie są statystyki, ja wiem, że urodzę. 

Jak można się nie nakręcać i myśleć o przyszłym dziecku, jeśli tak długo się staraliśmy i wreszcie jest? Nie rozumiem tego, serio. Dosłownie nie rozumiem, co ktoś rozumie pod pojęciem "nie nakręcaj się". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jezu kobieto, to ja już rozumiem Twoich rodziców i przyjaciółkę. Z takim nastawieniem nikt nie będzie chciał z Tobą rozmawiać i lepiej dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bim

czyli wolisz nie brać opcji poronienia pod uwage. spoko masz prawo. ale życie życiem. bliscy chcą cie pewnie ochronić przed ewentualnym rozczarowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniaijuż
23 godziny temu, Maszka napisał:

Jezu kobieto, to ja już rozumiem Twoich rodziców i przyjaciółkę. Z takim nastawieniem nikt nie będzie chciał z Tobą rozmawiać i lepiej dla nich.

Pamiętam twoje wpisy z topiku o staraczkach. Przestałam odwiedzać tamto forum, bo nie dało się czytać tych ...ycznych rozważań nad byle objawem, robienie testów ciążowych dwa dni po stosunku, a jak brzuch zabolał, to od razu na forum z pytaniem dziewczyny czy myślicie że to już. Widzę, że masz krótką pamięć, skoro mi, osobie która długo się starała o dziecko piszesz, że nie da się ze mną wytrzymać. Myślisz że z Tobą się da? Wątpię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja również o ciąży dowiedziałam sie w 5 tygodniu i na początku tylko mama wiedziała z tym ze moja mama to zaczęła szał zakupowy dla dziecka nie znając nawet płci 😉resztę świata poinformowałam gdy byłam po wszystkich badaniach w tym prenatalnych 😊swoją droga tez sie obawiałam jak to będzie tym bardziej ze nigdy nie trzymałam takiego maleństwa na rękach nie martw sie wszystko samo przychodzi i myśl pozytywnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Gość Aniaijuż napisał:

Pamiętam twoje wpisy z topiku o staraczkach. Przestałam odwiedzać tamto forum, bo nie dało się czytać tych ...ycznych rozważań nad byle objawem, robienie testów ciążowych dwa dni po stosunku, a jak brzuch zabolał, to od razu na forum z pytaniem dziewczyny czy myślicie że to już. Widzę, że masz krótką pamięć, skoro mi, osobie która długo się starała o dziecko piszesz, że nie da się ze mną wytrzymać. Myślisz że z Tobą się da? Wątpię. 

Widać, że nie czytałaś zbyt dokładnie, bo ja akurat nie z tych, co dwa dni po owulacji robią testy ciążowe. Jestem teraz w 18 tygodniu i do ciąży podchodzę normalnie, chociaż się o nią starałam. Wiem, że ciąża nie jest dana na zawsze, a poronienia i przedwczesne porody się zdarzają i umiem o tym normalnie rozmawiać, co Ci serdecznie polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I tak już będzie. Caaaaałą ciążę będziesz się martwić,  czy z dzieckiem wszystko ok, potem całe swoje życie.  Taki los matki:) Ale zamartwianie się o zdrowie dziecka nie wyklucza siedzenia się ciąża i potomkiem.  Myśl,  układaj sobie w głowie,  planuj.  Dbaj o siebie i ciesz się tym stanem.  A kołyski,  wózki,  inne dziecięce gadżety oglądajcie,  jeśli sprawia wam to przyjemność.  Faktycznie nie czytaj o czyichś problemach,  nie zamartwiaj się niepotrzebnie.  Niestety kobiety w ciąży,  zwłaszcza pierwszej,  tak mają.  A inne cale życie.  Niektórzy lubią czytać wszystkie historie o chorych dzieciach, wypadkach itp. Tylko po co? Znajdź dobrego lekarza,  któremu ufasz i słuchaj jego opinii. Mój zawsze powtarzał, że dostęp do Internetu w ciąży szkodzi.  A zabobonom się nie poddawaj.  Wozek w 2 ciąży kupiłam w 4mies. W trzeciej w 9. Żadna różnica. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniaijuż

Dzięki dziewczyny! 🙂 Myślę pozytywnie, nie dopuszczam do siebie złych słów i czekam na pierwszą wizytę u gina. Też mi się tak wydaje, że od pierwszych tygodni życia dziecka do moich ostatnich chwil na tym świecie będę się o nie martwiła, taki los matki 🙂

Prawda, że z chwaleniem się poczekam, ale to dlatego, że sama tak czuję. Jeśli chodzi o bliskich, to cudownie rozmawia mi się z chrzestną, która powiedziała mniej więcej to co Wy, czyli dbać o siebie, myśleć tylko pozytywnie i nie słuchać złośliwych ludzi. 

Maszka, jeśli tak Ci przeszkadza moje podejście, to nie zmuszam cię, żebyś tu zostawala. Dobrze pamiętam, jak wyglądało twoje podejście podczas rozmów o staraniach i szkoda, że nie masz w sobie takiej empatii, jakiej oczekwialas wtedy od całego świata. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×