Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Konrad

Sprawa beznadziejna...

Polecane posty

Gość Konrad

Oto moja historia... beznadziejnego przypadku w którym przez swoją głupotę straciłem dziewczynę moich marzeń.

Ja mam 17 lat ona 16, jednak mimo młodego wieku podchodzilismy do tego związku wydaje mi się dojrzale. Byliśmy ze sobą 7 miesięcy, byliśmy po dwóch dużych klotniach w tym ostatnim miesiącu, jednak w poniedziałek udało nam się już finalnie pogodzić. Nazajutrz byłem z 4 kumplami od 2 tygodni umówiony na imprezę na około 3 parę osób, z których większości nie znałem (cała ta impreza to był błąd I gwóźdź do trumny naszego uczucia) akurat zdarzyło się że przypadała w 7 miesięcznice związku A ja byłem tam od 2 tyg umówiony  na tą właśnie imprezę. (Umówiłem się kiedy byłem z nią pokłócony.) Nie chciałem jej wziąć ze swoich powodów (nie chciałem się przy niej upijać, nikt tam z dziewczyną nie przychodził, nie mogłaby zostać na noc, a ja nie mógłbym jej odprowadzić. Była to impreza żeby sobie raz w roku porządnie popić.) Jednak umówiłem się z nią nazajutrz I obiecałem ze przyjde do niej nawey na kacu zycia, ale w srode jej nie pasowalo wiec umowiliamy sie na czwartek żeby spędzić cały dzień razem I uczcić te 7 miesięcy związku. 

Co się okazało, na imprezie (23 lipca) rozmawiałem z jakąś obcą laska, już naprawdę zalany w sztok, ona również, okazało się że zaczęła się na mnie klazc, myślę okej może poprostu musi się o coś oprzeć (pijana logika - było to w ogrodzie żadnych oparc nie było) nawet nie wiem kiedy nie wiem jak złapała mnie za rękę I siedzieliśmy tak jakaś chwilę, po paru minutach może 2 3 zobaczylem co się wyprawia I od razu od niej wstałem. Poza tym nieświadomym trzymaniem się za rękę nic więcej nie zaszło. (Nie jestem zdradzaczem) Co się okazało ktoś zrobił zdjęcie nas I wysłał je do mojej dziewczyny. Jej to wystarczyło usunęła wszelkie ślady związku z mediów, i powiedziala mi zebysmy spotkali sie w czwartek (25 lipca) chociaz bylismy juz umowieni na dokladnie ten dzien. Ja zdruzgotany ze cos takiego zaszło pisze jej że tam do niczego nie doszło, I że ja tej dziewczyny nawet nie znam, ona nie chciała słuchać niczego powiedziała że pogadamy w czwartek.

No więc po imprezie nadchodzi ten czwartek, wiedziałem że odwalilem. Za ostatnią kasę kupiłem bukiet róż ,(obiecałem go jej wcześniej jako przeprosiny za ostatnią kłótnie, plus miał być to prezent na ten nieszczęsny 7 miesiąc.

Przychodze z sercem na dłoni opowiadam jej jak to było, nie ściemniam nic, mówię że naprawdę ją kocham I że ogromnie mi na niej zależy, obiecuje że nie tknę w życiu już alkoholu, ze zrobie wszystko by zostala. Odpowiedź to x10000 Nie, że ona się mną brzydzi, że nie chce nikogo mieć narazie, że to koniec I że musi iść bo się z koleżankami umówiła I już na nią czekają. Kwiatów wgl nie wzięła I w plecaku który mi oddała, schowala bransoletkę która jej kupiłem na 3 miesiące.

Po niecałym tygodniu pisze jak się czuje, odpisuje mi rozmowa się klei Ale chłód I ostrość aż od niej biła, nie poruszalismy tamtego tematu. Pisze po paru dniach po raz kolejny, zapytałem ją w prost czy wierzy mi w to co się tam miało stać. Odpowiada że "niezbyt". Wyszła z tego dyskusja a potem klotnia. Ona do mnie ze nie ma podstaw by mi wierzyć, ja że nie ma podstaw by nie wierzyć skoro nigdy przedtem jej nie okłamałem w żadnej kwestii bo po prostu nie potrafię, I że jeżeli mnie kochała i ufała mi to powinna chyba wierzyć w moje slowo. I ze nie mam po co klamac bo chce ja odzyskać bo na kłamstwie niczego nie zbuduje. Ona że koniec dyskusji, że nie ma sensu o tym gadać. Dla mnie ta gadka nie miała żadnego znaczenia. Dla niej widać odwrotnie.  2 dni później  na messengerze w grupowej konwersacji traktowała mnie jak powietrze, napisałem do niej z pytaniem czy jest na mnie zła w odpowiedzi dostalem "Nie, dlaczego miałabym byc" na pytanie dlaczego w takim razie mnie olewa, odpowiedziała że nie chce jej się zbytnio ze mną pisać. Okej, dałem spokój. Tydzień później, w ubiegłą niedzielę zadzwoniłem do niej, nie odebrała, a wiadomość dlaczego mnie olewa odpowiedziała że jest w tej chwili zajęta. Pytam czy w takim razie pogadamy później ona zapytała po co wgl dzwonię. Odpowiadam że chce tylko porozmawiać co u niej słychać I jak się bawiła na koncercie. (Byliśmy na nim oboje Ale się nie widzieliśmy.) Odpisuje mi ze nie mamy o czym rozmawiać, pyta mnie potem po co to zrobiłem (jakbym tego chciał) nagrałem jej w takim razie wiadomość głodową gdzie już drącym głosem mówię że naprawdę ją przepraszam, że chce to naprawić, że naprawdę zawsze ja kochałem I kocham I okropnie cierpie. Ona mówi że nie chce ze mna rozmawiać ani mnie widzieć czy pisać, że nie naprawie, że trzeba było nie pić, że nie chce mnie znać. 

I tu już mnie poniosło, straciłem cierpliwość napisałem jej że jeżeli w ten sposób mnie traktuje I nie obchodzi ją co ja czuje, kiedy ja wiem że to moja wina I tak mnie boli strata ukochanej przez inną kobietę której wgl nie znałem I nic dla mnie nie znaczyła, której samej jest przez tą sytuację głupio I sama mnie jescze na tej imprezie za wszystko przepraszała. A ona nie chce mnie znać I w dupie za przeproszeniem ma moje wysiłki aby naprawić nasz związek I ma mnie gdzieś, to ja o zimna suke bez uczuć się starał nie będę. (Tak, wiem ten zwrot był tu w ogóle  niepotrzebny :^) ) z tego tekstu wywiązała się kłótnia, że o to teraz jest suką, I na zmianę mówienie jak bardzo ją boli ta sytuacja I moje słowa, i utrzymywanie że ona ma tą sytuację i mnie w glebokim powazaniu, plus  wypominanie chociażby tego że nie poznałem jej z moimi przyjaciółmi, jakbym się jej wstydził. (Bo przedstawienie jej rodzicom i to że przychodzilismy do siebie do domu nie ma znaczenia, bo przecież na pewno bym przedstawil ją rodzicom i nie chcial poznac jej rodziny,gdybym jej nie traktowal powaznie i sie jej wstydził, ech.) Tylko szkoda ze ona mnie ze swoimi kolezankami nie poznala, a poznalem je przypadkiem. 😉 

Na następny dzień było mi głupio że dałem się w kolejną awanturę wciągnąć, więc z łzami w oczach napisałem jej już że to moja wina, że przepraszam za moje słowa i awantury, że biorę wszystko na klatę, życzę jej jak najlepiej I cieszę się że mogłem być dla niej wsparciem. Że kocham ją Ale wiem że tą wiadomością nic nie zmienie i ze ona juz do mnie i tak nie wroci. I że mimo wszystko chcialbym zebysmy rozstali się w zgodzie, chociaż to już pewnie niemożliwe.

Tak bardzo chciałbym żeby się nam to jakoś ułożyło, ale zdaje sobie ze jest już po zawodach, że zbyt wiele czasu minęło. Tak wiem, wyżalanie się gównażerii której pierwszy związek się rozpadł, ale no cóż, musialem sie wyzalic, dziekuje za przeczytanie I czekam na wasze przemyślenia odnośnie tej sytuacji... Każda krytykę wezmę na klatę.

Pozdrawiam I życzę miłego dnia ;) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrad

30 parę osób*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeszcze masz czelność ja wyzywać? Ja pie... Masz 17 lat zero moralności. Ma rację że nie chce byc z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrad
7 minut temu, Gość Konrad napisał:

i nie chcial poznac jej rodziny,

Powinno być "I chciał poznać jej rodzinę"

 

7 minut temu, Gość Konrad napisał:

drącym

Drżącym*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrad
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jeszcze masz czelność ja wyzywać? Ja pie... Masz 17 lat zero moralności. Ma rację że nie chce byc z Tobą.

Po 2 3  tygodniach olewania mnie, ból wziął górę. Napisałem to w nerwach, żałuję tego I przeprosiłem ją, ale jakie to ma znaczenie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Konrad napisał:

Po 2 3  tygodniach olewania mnie, ból wziął górę. Napisałem to w nerwach, żałuję tego I przeprosiłem ją, ale jakie to ma znaczenie? 

Dobrze wyczuł pismo nosem. Od takich jak najdalej. Kreciles na boku A pozniej ja wyzwales... to trzeba mieć tupet. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

tl;dr ale wygląda mi to na szczeniacką miłość, zobaczysz będzie jeszcze nie jedna z Twoich marzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia

Konrad, to naprawdę brzmi jak użalanie gówniarza. Jak ludzie poważnie traktują związek to się tak nie zachowują, ani Ona ani Ty nie zachowujecie się poważnie 7 miesięcy związku i kilka kłótni to nie jest poważne podejście. Macie jeszcze oboje dużo nauki przed sobą odnośnie bycia w związku. Poza tym masz 17-lat i umawiasz się na popijawę z kolegami, żeby raz w roku sobie porządnie popić. Może nie pij, bo widać, że to Ci szkodzi. Nie chciałeś się przy niej upijać i nikt tam nie był z dziewczyną, a jednak jakieś dziewczyny tam były i jeszcze ktoś zrobił zdjęcia i od razu jej wysłał.....Trzeba było ją zabrać i nie pić nie byłoby problemu, trzeba było ją przeprosić i nie wyzywać, to Ty nawaliłeś nie Ona więc Ona ma prawo źle się z tym czuć i mieć do ciebie pretensje.Jak będziesz za nią chodził i ją przepraszał to będzie cię odpychać. Może odczekaj trochę jak Ci na Niej zależy. Jak macie tą samą grupę znajomych i obracacie się w tym samym towarzystwie spróbuj być blisko ale się nie narzucać, jeśli jej trochę przejdzie to może zauważy, że się starasz i da Ci drugą szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pasi-konik
34 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jeszcze masz czelność ja wyzywać? Ja pie... Masz 17 lat zero moralności. Ma rację że nie chce byc z Tobą.

Ja pi ...tole dzis takie dzieci biora sie za  roochanie  ???    do szkoly gowniarzu  !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Pasi-konik napisał:

Ja pi ...tole dzis takie dzieci biora sie za  roochanie  ???    do szkoly gowniarzu  !!!!!

Nie gorączkuj się, za 2 tygodnie wróci do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrad
41 minut temu, Gość Gość napisał:

Dobrze wyczuł pismo nosem. Od takich jak najdalej. Kreciles na boku A pozniej ja wyzwales... to trzeba mieć tupet. 

Człowieku umiesz czytać? Nic mnie z tamtą dziewczyna nie łączyło. Tupet to trzeba mieć aby oceniać kogoś A nawet nie przeczytać tego co dana osoba pisała. Tłumaczyc sie nie zamierzam bo to moja wina i okropnie żałuje tego. Piszesz jakbys w nerwach nie powiedział nigdy nic czego byś żałował 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

Jakby jej bardzo zależało na tobie to by dała się przeprosić bo w sumie faktycznie wielkiego przestępstwa nie zrobiłeś. Rozejrzyj się może za inną dziewczyna skoro ta taka uparta i często się kłócicie. Jej za mało zależy na tobie wiec szkoda czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrad
54 minuty temu, Gość Sylwia napisał:

Konrad, to naprawdę brzmi jak użalanie gówniarza. Jak ludzie poważnie traktują związek to się tak nie zachowują, ani Ona ani Ty nie zachowujecie się poważnie 7 miesięcy związku i kilka kłótni to nie jest poważne podejście. Macie jeszcze oboje dużo nauki przed sobą odnośnie bycia w związku. Poza tym masz 17-lat i umawiasz się na popijawę z kolegami, żeby raz w roku sobie porządnie popić. Może nie pij, bo widać, że to Ci szkodzi. Nie chciałeś się przy niej upijać i nikt tam nie był z dziewczyną, a jednak jakieś dziewczyny tam były i jeszcze ktoś zrobił zdjęcia i od razu jej wysłał.....Trzeba było ją zabrać i nie pić nie byłoby problemu, trzeba było ją przeprosić i nie wyzywać, to Ty nawaliłeś nie Ona więc Ona ma prawo źle się z tym czuć i mieć do ciebie pretensje.Jak będziesz za nią chodził i ją przepraszał to będzie cię odpychać. Może odczekaj trochę jak Ci na Niej zależy. Jak macie tą samą grupę znajomych i obracacie się w tym samym towarzystwie spróbuj być blisko ale się nie narzucać, jeśli jej trochę przejdzie to może zauważy, że się starasz i da Ci drugą szansę.

Zgadzam sie w 100%. Myślę że już niestety straciłem moją szansę. Oczywiście że ma prawo, w końcu zachowałem się jak świnia. No i te kłótnie po tym wszystkim i to jak ją nazwałem... No cóż moje błędy się mszczą A ja mam za swoje. Na alkochol i tak nie moge juz patrzec po tym wszystkim tak czy siak. Szkoda mi tylko nas bo naprawdę ją kocham wydaje mi się że ona mnie też kochała przynajmniej do tej sytuacji. Przepraszalem ją szczerze nie jeden raz. naprawdę wiele bym zrobił żeby była szczęśliwa. I naprawdę rozumiem swój błąd i cóż no zasłużyłem poprostu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrad
52 minuty temu, Gość Pasi-konik napisał:

Ja pi ...tole dzis takie dzieci biora sie za  roochanie  ???    do szkoly gowniarzu  !!!!!

Gdzie tu jest o "roochaniu" mowa? Szkoła niedługo się zaczyna spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×