Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kasia112223

Zerwanie

Polecane posty

Zerwałam z chłopakiem narkomanem. Nieskutecznie próbowałam rok odciągnąć go od nałogu. Jednak było to na 2,3 tygodnie. Najmniejsza sprzeczka i on od razu uciekał do zioła. Zerwałam z nim, bo znowu to zrobił. Był i dalej jest wściekły. Wini mnie za wszystko. Trudno mi w to uwierzyć bo mówił, że jestem miłością jego życia, jego szczęściem. I naprawdę czułam tą miłość. Byliśmy bardzo szczęśliwi, jednak nie mogłam mu ciągle wybaczać łamanej obietnicy. Czekam aż się do mnie odezwie. Od tygodnia nie mieszkamy razem, a on w złości powiedział, że zablokuje mnie wszędzie i nigdy więcej go nie zobaczę. Nie chcę tego. Mam nadzieję, że moje odejście uświadomi mu jak mu to zioło szkodzi. Czy to możliwe, żeby przekreślił te wszystkie dobre momenty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata

Możliwe  żeby przekreślił bo  jest narkomanrm. Tylko ośrodek  typu Monar dla takiego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wafelek

Hmm a dużo palił? Jak się zachowywał? Ja też mam takiego , próbowałam odejść już ze 2-3 razy, bezskutecznie bo sama się łamałam. Mój pali codziennie, małe ilości. Ja nie widzę żeby jego zachowanie się jakoś zmieniało. To najbardziej stabilny emocjonalnie człowiek, jakiego zam (nie wiem, moze to przez to). Pracuje. Nie chodzi po kolegach, wszystko rozgrywa się w domu. Mi sam fakt , że on ma nałóg bardzo przeszkadza. Ale nie umiem odejść. Za miękka jestem. A Tobie radzę, jak na prawdę chcesz odejść- nie kontaktować się z nim w żaden możliwy sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość wafelek napisał:

Hmm a dużo palił? Jak się zachowywał? Ja też mam takiego , próbowałam odejść już ze 2-3 razy, bezskutecznie bo sama się łamałam. Mój pali codziennie, małe ilości. Ja nie widzę żeby jego zachowanie się jakoś zmieniało. To najbardziej stabilny emocjonalnie człowiek, jakiego zam (nie wiem, moze to przez to). Pracuje. Nie chodzi po kolegach, wszystko rozgrywa się w domu. Mi sam fakt , że on ma nałóg bardzo przeszkadza. Ale nie umiem odejść. Za miękka jestem. A Tobie radzę, jak na prawdę chcesz odejść- nie kontaktować się z nim w żaden możliwy sposób.

Nie odeszłam od niego z przyjemności. Raczej już bezradność. Ma on niestety problemy z agresją. Nie kontaktuję się z nim na ten moment. Wszystko jest już w jego rękach. Po prostu wiem, że moje ciągłe wybaczanie dawało mu komfort na zasadzie ,,i tak mi wybaczy''. Mam nadzieję, że wróci do mnie z deklaracją rozpoczęcia terapii. Zrobię wtedy wszystko żeby mu pomóc. Nie wydaje mi się możliwe, żeby z płaczu ze szczęścia, że mnie ma mógł tak nagle zmienić to wszystko w nienawiść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

Hej kochana. Mam podobnie. Od tygodnia nie jestem ze swoim chłopakiem, że względu na to że ciągle pali zioło i pije alkohol. Mimo bólu serca, odcinam się,  wiem że z nim nie wygram. Brat robi to samo , a matka się przyzwyczaiłam. Niestety nie jestem w stanie to już dalej ratować. Tobie też polecam odpuścić. Jak zrozumie to wróci... Ale nie liczyłabym. Robi to pewnie , bo ma problemy,  tak jak mój były partner.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Ala napisał:

Hej kochana. Mam podobnie. Od tygodnia nie jestem ze swoim chłopakiem, że względu na to że ciągle pali zioło i pije alkohol. Mimo bólu serca, odcinam się,  wiem że z nim nie wygram. Brat robi to samo , a matka się przyzwyczaiłam. Niestety nie jestem w stanie to już dalej ratować. Tobie też polecam odpuścić. Jak zrozumie to wróci... Ale nie liczyłabym. Robi to pewnie , bo ma problemy,  tak jak mój były partner.

Tak, to przez problemy. Serce mi pęka na myśl, ze mogę go już nigdy nie przytulić. Jednak jest to już jedyne wyjście. Dawałam mu wszystko i nie zmotywowało go to do zmiany. Może to będzie bodzcem. Jego mama dała mu również ultimatum. Terapia i jej wsparcie, albo nie ma u niej czego szukać. Jest zły na nas obie. Do niej również się nie odzywa. Wiem jednak, że w tej furii miał chwilową załamkę i płakał, jednak wrócił do tej złości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wafelek
14 minut temu, kasia112223 napisał:

Nie odeszłam od niego z przyjemności. Raczej już bezradność. Ma on niestety problemy z agresją. Nie kontaktuję się z nim na ten moment. Wszystko jest już w jego rękach. Po prostu wiem, że moje ciągłe wybaczanie dawało mu komfort na zasadzie ,,i tak mi wybaczy''. Mam nadzieję, że wróci do mnie z deklaracją rozpoczęcia terapii. Zrobię wtedy wszystko żeby mu pomóc. Nie wydaje mi się możliwe, żeby z płaczu ze szczęścia, że mnie ma mógł tak nagle zmienić to wszystko w nienawiść.

Ehhh,gdyby mój przejawiał zachowania agresywne to na bank łatwiej było by się odciąć. A to oaza spokoju. To ja jestem furiatką, bez palenia zioła. U mnie dochodzi do tego , że wiem że zioło jest złe (komunikat zewnętrzny), ale mając pod ręką goscia który stale to robi, ja na prawdę nie widzę żeby to cokolwiek w jego zachowaniu zmieniało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona
18 minut temu, Gość wafelek napisał:

Hmm a dużo palił? Jak się zachowywał? Ja też mam takiego , próbowałam odejść już ze 2-3 razy, bezskutecznie bo sama się łamałam. Mój pali codziennie, małe ilości. Ja nie widzę żeby jego zachowanie się jakoś zmieniało. To najbardziej stabilny emocjonalnie człowiek, jakiego zam (nie wiem, moze to przez to). Pracuje. Nie chodzi po kolegach, wszystko rozgrywa się w domu. Mi sam fakt , że on ma nałóg bardzo przeszkadza. Ale nie umiem odejść. Za miękka jestem. A Tobie radzę, jak na prawdę chcesz odejść- nie kontaktować się z nim w żaden możliwy sposób.

Aż ręce opadają. Marihuana po 1 uzależnia po 2 niszczy mózg po 3.jak możecie się jeszcze zastanawiać nad byciem z kims takim. Kobiety !!!! Nie daj Bóg dziecko z takim człowiekiem. To zwykły cpun. Chcecie żeby dziecko cierpiało?? Pomijam fakt ,że przekaże jakieś uszkodzone geny i wtedy  Co?? Żadnego pożytku z takiego cpuna.

Kiedyś mu się coś wgra i będą o Was mówić w tv jako o ofiarach w kałuży... odejść i cieszyć się życiem. Nie marnujcie sobie życia. Jesteście ślepa?? Oni Was nie kochają oni kochają te g..no . Oni nawet jak obiecaja że  zerwa z tym TO I TAK BEDA ROBIC TO PO CICHU. NIE ZERWA Z TYM. 

SZCZERZE MOWIE ZERWIJCIE I UTNIJCIE KONTAKT. wiem co mówię... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wafelek
7 minut temu, Gość Ona napisał:

Aż ręce opadają. Marihuana po 1 uzależnia po 2 niszczy mózg po 3.jak możecie się jeszcze zastanawiać nad byciem z kims takim. Kobiety !!!! Nie daj Bóg dziecko z takim człowiekiem. To zwykły cpun. Chcecie żeby dziecko cierpiało?? Pomijam fakt ,że przekaże jakieś uszkodzone geny i wtedy  Co?? Żadnego pożytku z takiego cpuna.

Kiedyś mu się coś wgra i będą o Was mówić w tv jako o ofiarach w kałuży... odejść i cieszyć się życiem. Nie marnujcie sobie życia. Jesteście ślepa?? Oni Was nie kochają oni kochają te g..no . Oni nawet jak obiecaja że  zerwa z tym TO I TAK BEDA ROBIC TO PO CICHU. NIE ZERWA Z TYM. 

SZCZERZE MOWIE ZERWIJCIE I UTNIJCIE KONTAKT. wiem co mówię... 😞

Ale jakie konkretne przewinienia miała Twoja osoba paląca- skoro masz taką wiedzę? Co robiła? Jak mówię mój nie robi nic co by go przekreślało, nie jest agresywny, nie jest nieprzytomny, zamulony, pracuje zawodowo w jednej pracy od wielu lat. Ja będąc z nim (4 lata) przestaje wierzyć , ze maryśka jest zła sama w sobie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona
17 minut temu, Gość wafelek napisał:

Ale jakie konkretne przewinienia miała Twoja osoba paląca- skoro masz taką wiedzę? Co robiła? Jak mówię mój nie robi nic co by go przekreślało, nie jest agresywny, nie jest nieprzytomny, zamulony, pracuje zawodowo w jednej pracy od wielu lat. Ja będąc z nim (4 lata) przestaje wierzyć , ze maryśka jest zła sama w sobie. 

Skoro mówisz że jest zła sama w sobie to nie bede marnować czasu by Ci tlumaczyc bo zwyczajnie jestes gł/upia i dla mnie możesz gnic w tym związku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wafelek
3 minuty temu, Gość Ona napisał:

Skoro mówisz że jest zła sama w sobie to nie bede marnować czasu by Ci tlumaczyc bo zwyczajnie jestes gł/upia i dla mnie możesz gnic w tym związku. 

Proszę cie tylko o konkretne przykłady, a ty się już unosisz . Jakie patologiczne zachowania widziałaś u swojego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość wafelek napisał:

Ale jakie konkretne przewinienia miała Twoja osoba paląca- skoro masz taką wiedzę? Co robiła? Jak mówię mój nie robi nic co by go przekreślało, nie jest agresywny, nie jest nieprzytomny, zamulony, pracuje zawodowo w jednej pracy od wielu lat. Ja będąc z nim (4 lata) przestaje wierzyć , ze maryśka jest zła sama w sobie. 

Wiesz, brak przejawów negatywnych skutków nie oznacza, że ich nie ma. Im szybciej zaczniesz działać, tym lepiej. Jeśli myślisz o nim przyszłościowo to zadaj sobie pytanie: Czy chcesz spędzić ze zjaranym facetem resztę życia? Jak by to wpływało na wasze dzieci jeśli byście je mieli? Po czasie może być mu niestety za mało i uzależnienie od marihuany może przejść na uzależnienie od np. alkoholu

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×