Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Małe dzieci i góry

Polecane posty

Gość Gosc
19 minut temu, Gość Gość napisał:

To niech zostawią dziecko z opiekunka czy z babcia a nie niepotrzebnie dziecko ciagna. Pamietam jak byłam mała to te wszystkie zwiedzania po pare km i chodzenie po gorach były cholernie nudne

Dokladnie! Mam te same wspomnienia. Jak tylko padalo haslo wyjscia z domu wczasowego w gory na spacer to mi sie zoladek sciskal z nerwow. Generalnie czekalo sie tylko do powrotu zeby isc na pingponga, na hale sportowa, albo poogladac tv, no i na obiad stolowkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Dokladnie! Mam te same wspomnienia. Jak tylko padalo haslo wyjscia z domu wczasowego w gory na spacer to mi sie zoladek sciskal z nerwow. Generalnie czekalo sie tylko do powrotu zeby isc na pingponga, na hale sportowa, albo poogladac tv, no i na obiad stolowkowy.

Czyli to już wtedy zaczynały się czasy dzieci, które siedzę w ekranach. Ewolucja 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkhkg

Dla dzieci niewiele jest zdrowszych sportów niż spacery po górach - trochę wysyiłkowych podbiegów, trochę kardio marszu,  nierówny teren ścieżki zbawienny dla mięśni stóp co za tym idzie poprawia ogólnie postawę. W czasach siedzącego trybu życia to bardzo dużo. Plener i obserwacja przyrody to tylko dodatkowe atuty. To dorośli się męczą, jeśli nie mają kondycji, dzieci regenerują się kilkukrotnie szybciej. Już raczej prędzej się znudzą niż zmęczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lik

Z córkami chodzę po górach od 2lat nie robimy tego często bo szczyt do tej pory zdobyliśmy 5 szczytów. Córki maja 6 i 8 lat mimo że jest to dla nich wysiłek bardzo to lubią i cieszą sie na wieść że pojedziemy w góry 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Lik napisał:

Z córkami chodzę po górach od 2lat nie robimy tego często bo szczyt do tej pory zdobyliśmy 5 szczytów. Córki maja 6 i 8 lat mimo że jest to dla nich wysiłek bardzo to lubią i cieszą sie na wieść że pojedziemy w góry 

No widzisz ty znasz swoje córki i one to lubia wiec nie widze sensu aby zostawiac ich w domu jesli dziewczynki sa grzeczne i maja z tego frajde 🙂 

16 minut temu, Gość Gość napisał:

Czyli to już wtedy zaczynały się czasy dzieci, które siedzę w ekranach. Ewolucja 

I bez ekranow dzieci tez marudziły. Pamiętam babcia mnie zmuszała zebym chodziła do kościoła z nia i ta godzina to była tez dla mnie katorga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

No widzisz ty znasz swoje córki i one to lubia wiec nie widze sensu aby zostawiac ich w domu jesli dziewczynki sa grzeczne i maja z tego frajde 🙂 

I bez ekranow dzieci tez marudziły. Pamiętam babcia mnie zmuszała zebym chodziła do kościoła z nia i ta godzina to była tez dla mnie katorga.

No nie porównuj chodzenia do kościoła od jednego dnia spaceru po górach. To jest znacanie sie. Ja mialam lanie w domu jak podczas litanii spadlam ze schodow przy ołtarzu. Nudzilam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

No nie porównuj chodzenia do kościoła od jednego dnia spaceru po górach. To jest znacanie sie. Ja mialam lanie w domu jak podczas litanii spadlam ze schodow przy ołtarzu. Nudzilam sie.

Chodzenie po górach też jest katorgą bo dłuży się dla niektórych dzieci w nieskończoność. Nie rozumiem jak rodzice zmuszają dzieci do robienia czegoś co sami lubią. Jak byście się czuli gdyby któs kazał wam pływać 3h w wodzie a tego byście nie lubili? 

Pamiętam jak miałam 12 lat i nie chciałam iść z rodzicami i z siostrą na ponowną wycieczkę to na drugi dzień udawałam ze mam ból ucha i mi się upiekło. 😛 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Chodzenie po górach też jest katorgą bo dłuży się dla niektórych dzieci w nieskończoność. Nie rozumiem jak rodzice zmuszają dzieci do robienia czegoś co sami lubią. Jak byście się czuli gdyby któs kazał wam pływać 3h w wodzie a tego byście nie lubili? 

Pamiętam jak miałam 12 lat i nie chciałam iść z rodzicami i z siostrą na ponowną wycieczkę to na drugi dzień udawałam ze mam ból ucha i mi się upiekło. 😛 

 No masakra, a czym się różni od chodzenia po parku czy po mieście? Poza tym to niecodzienne wyjścia, tylko przy okazji. Dla mnie to dziwne, bo ja zawsze lubiłam siedząc czas aktywnie i często wyjezdzalismh w góry co kochałam..do dziś uwielbiam. Ja się migalam od kościoła i zakupów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Taaa. Młodsza córka jak miała 5 lat, to szła szybciej od nas...nudno było w równych dolinkach, ale już jak trzeba się było chwytać poręczy, ręką złapać za stopień z przodu i wspinać, to uśmiech od ucha do ucha i jak człowiek-pająk 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

 No masakra, a czym się różni od chodzenia po parku czy po mieście? Poza tym to niecodzienne wyjścia, tylko przy okazji. Dla mnie to dziwne, bo ja zawsze lubiłam siedząc czas aktywnie i często wyjezdzalismh w góry co kochałam..do dziś uwielbiam. Ja się migalam od kościoła i zakupów

od kościoła to chyba każde dziecko sie miga. Chodzenie po parku czy po mieście nie jest parogodzinne tak jak chodzenie po górach. Dla Ciebie dziwne ze ktoś nie chce jechać w góry a dla kogoś dziwne ze nie lubiłaś zakupów. Ja poczulam chęć pojechania w gory gdzieś ok 21 roku życia i od tamtej pory jezdze co roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie każdy lubi chodzić po górach . Tak samo  jest z dziećmi . 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moje dzieci jeżdżą w góry od małego, co roku latem i zimą na narty. Lubią te wakacje, czekają na chodzenie po górach, wybieramy szlaki najchętniej w Karkonoszach polskich i czeskich. Znamy już te miejsa na pamięć i dalej jeździmy, zawsze coś nowego odkryjemy. Nigdy nie uważałam, że męczę dzieci. Nikt ich po górach nie gania. Jak były malutkie to braliśmy wózek i wtedy tylko tam docieralam, gdzie dojechalam wózkiem, kiedyś zostawilam wózek w schronisku i poszlismy kawałek dalej, ale generalnie bez szaleństwa. Teraz dzieci już duże, zawsze decydują gdzie chcą wyjechac i znowu byly góry chociaż latalismy też nad ciepłe morze, więc to nie z nudy czy braku pomyslu. Po prostu niektórzy lubią wakacje w górach a nie polubia jak nie pojadą. Mnie rodzice wozili w góry i ja woze swoje dzieci 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

Moje dzieci jeżdżą w góry od małego, co roku latem i zimą na narty. Lubią te wakacje, czekają na chodzenie po górach, wybieramy szlaki najchętniej w Karkonoszach polskich i czeskich. Znamy już te miejsa na pamięć i dalej jeździmy, zawsze coś nowego odkryjemy. Nigdy nie uważałam, że męczę dzieci. Nikt ich po górach nie gania. Jak były malutkie to braliśmy wózek i wtedy tylko tam docieralam, gdzie dojechalam wózkiem, kiedyś zostawilam wózek w schronisku i poszlismy kawałek dalej, ale generalnie bez szaleństwa. Teraz dzieci już duże, zawsze decydują gdzie chcą wyjechac i znowu byly góry chociaż latalismy też nad ciepłe morze, więc to nie z nudy czy braku pomyslu. Po prostu niektórzy lubią wakacje w górach a nie polubia jak nie pojadą. Mnie rodzice wozili w góry i ja woze swoje dzieci 🙂

No i fajnie że to lubią ale niektóre dzieci nie i nie widze sensu zmuszania ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Żeby dzieci lubiły to trzeba je tym zainteresować. My pierwszy raz pojechaliśmy jak mieli 4,5 i 6. 23 km w 2 dni. Ale my ciągle gadamy. Pokazuję im kwiatki, mrówki, żuki, szukamy fajnych kamieni, patyków, zbieramy jagody, maliny, jeżyny, gramy w gry słowne. Na szczycie schronisko, pamiątki, oglądamy przez lornetkę, największa radocha to nocleg w schronisku. Zawsze idziemy sobie ich tempem, przerwy zawsze gdy potrzebują. Teraz mają 7 i 8,5 i potrafią w ciągu dnia przejść koło 17 km. Wiele dzieci widziałam na szlakach i płakało tylko 1. To było dzisiaj akurat. I to po pół godzinie od wejścia na szlak. Rodzice z 2 chłopców, takich na oko 10-12 lat. Młodszy wymiękł po 700m, wiem, bo tyle było od początku szlaku do skrzyżowania z innym. Rzecz w tym, że obaj byli lekko otyli. Rodzice też z nadwagą. I serio, to naprawdę porażka, że chłopak 10 lat nie potrafi przejść nawet km pod górkę i to naprawdę małą. Dzieci trzeba uczyć ruchu, nie tylko po chodniku, bo potem rosną kaleki i naprawdę przykro się na to patrzy. Dzieci wbrew pozorom mają więcej siły niż dorośli. Tylko trzeba im pokazać, że ją mają, że potrafią i że są super. Ludzie, trochę wiary we własne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja była z nami w Bieszczadach gdy miała rok. Była noszona w nosidle, a po szczycie biegała. Jak marudziła dostawała przekąskę i szło się dalej. Do nosidła była przyzwyczajona, często w domu ją tak nosiłam, więc żadna krzywda jej się nie działa. Na kilkanaście kilometrów byśmy tak nie chodzili ale 3-4 godziny to ani nic strasznego dla dziecka, ani dla rodziców, bez przesady. A jak ktoś ma marudne dziecko to i na placu zabaw będzie buczało, więc to nie jest żaden argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×