Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Liliana933

Czy wszystko było tylko kłamstwem?

Polecane posty

Cześć,

Opowiem wam w skrócie swoją historię i może mi coś poradzicie, bo ja już naprawdę nie wiem, co mam zrobić. 😞

Wiele lat temu poznałam całkiem przypadkiem pewnego chłopaka. Wiem, że może dla wielu z was będzie to coś zabawnego, ale już w momencie, w którym go poznałam, miałam coś w stylu dziwnego przeczucia, które podpowiadało mi, że to właśnie ta właściwa osoba. Nie brałam tego zbyt na serio, ot takie przeczucie, ale fakt faktem, nigdy nie przydarzyło mi się coś takiego nigdy wcześniej, ani nigdy później. Los chciał, że zaprzyjaźniliśmy się. Bardzo mocno, aż w końcu zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Praktycznie zawsze miałam do niego ogromną słabość, a on do mnie jeszcze większą, co było i widoczne i wyczuwalne. Mimo to jakoś nigdy nie mieliśmy odwagi (?), szansy spróbować być razem. Ja często wyjeżdżałam za granicę, on miał pełno spraw. Mimo to zawsze pozostawaliśmy sobie niesamowicie bliscy. 

Wszystko zmieniło się w sierpniu 2018 kiedy w końcu nasze życie się uspokoiło i szczerze powiedzieliśmy sobie co do siebie czujemy. On całkowicie stracił dla mnie głowę, ja kochałam go jak szalona. To było życie jak w bajce. Nawet nie wyobrażałam sobie, że można tak żyć, że można mieć tyle szczęścia, wsparcia, miłości. Ja zawsze byłam dla niego, gdy mnie potrzebował. On dla mnie. Nie byliśmy natomiast zamknięci w złotych klatkach. Mieliśmy swoich przyjaciół, swoje pasje i prace, ale cały nasz związek był po prostu... jak wyrwany z jakieś bajki i wcale nie przesadzam. 

Sielanka trwała do lutego, kiedy to sprawy zaczęły się komplikować. Mój ukochany coraz bardziej mnie od siebie odsuwał i nie pomagały żadne rozmowy. W końcu wyrzucił mi z tekstem, że on może nie jest gotowy na związek. Mówił mi, że nie jest gotowy (nagle!) a mimo to powtarzał mi, że mnie kocha i nie wie, jak mógłby żyć beze mnie. Te jego zmiany zdania, niepewności itd. bardzo źle na mnie wpłynęły. Zaczęłam czuć się beznadziejnie, byłam wiecznie zestresowana, zdenerwowana, zmęczona i zdezorientowana, że finalnie wylądowałam u psychologa. W końcu kochałam go, jak nigdy nikogo na świecie, a nie wiedziałam już co się z nim dzieje.

On natomiast namieszał mi w głowie, po czym zostawił mnie w takim stanie na początku kwietnia. 

Na początku nic nie jadłam, nie wychodziłam z domu, wszystko zlało mi się w jedno.

Później próbowałam zrozumieć co się stało, ale on powtarzał tylko, że nie jest gotowy na związek, że go to przerasta, że ma inne problemy na głowie. Próbowałam chociaż ratować naszą przyjaźń, ale to szło tylko w gorszą stronę. Właściwie kilka tygodni po tym, jak mnie porzucił, powiedział mi, że ma nową dziewczynę, którą poznał na facebooku.... Powiedział mi nawet jak się nazywa, ale nikogo takiego nie ma nawet w znajomych. Starałam się przełknąć jakoś cały ten ból i pozostać mu chociaż koleżanką, ale on stawał się tylko coraz bardziej agresywny, atakował mnie, obrażał, obwiniał za wszystko, choć nigdy nic mu nie zrobiłam... Wiadomo, że w związkach są czasem kłótnie itd. i święta na pewno nie jestem, ale nigdy nie były to żadne poważne sprawy, a ja widziałam tylko jego i liczył sie dla mnie tylko on...

Minęło już prawie 5 miesięcy, a ja wciąż każdego dnia ryczę. Zastanawiam się, czy to wszystko było jednym wielkim kłamstwem? Jak przejść nad tym do porządku dziennego...? Jak zapomnieć? Jak zrozumieć? 

Dla mnie to rozpacz bez dna. Nie dość, że nie ma tu już ze mną miłości mojego życia to jeszcze przy okazji mojego najlepszego przyjaciela...

PS. mamy po 26 lat, a wydaje mi się, jakby to dotyczyło jakiś 12 latków... serio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotnalca

Olej go nie jest cb wart. Faceci to świnie. Trzeba żyć dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Odpowiem Ci, choć nie szukaj w moich słowach 100% prawdy. Wszystko co pisze to tylko moje prywatne przemyślenia. 

Poczytaj o fenyloetyloaminie ( nie chce mi się tłumaczyć). W każdym razie, w każdy związku bez wyjątku przychodzi czas,  w którym mamy wątpliwości, w którym coś w nas wygasa ( to związki chemiczne w naszym organizmie), w którym po prostu zaczyna się robić źle. Taki okres trzeba przetrwać ( tu polecam poczytać o pięciu poziomach miłości). To od nas zależy co zrobimy w okresie "rozczarowania", czy będziemy robić wszystko by nasza relacja przetrwała, czy będziemy budować w sobie te złe odczucia, przekonania itp.

Niestety dzisiejsze czasy nie sprzyjają miłości. Już nie oddajemy butów do szewca, nie cerujemy skarpet, po prostu nie dbamy o rzeczy, które mamy tylko zastępujemy je nowymi. Tak samo jest z relacją międzyludzką. Mało, która para jest w stanie przetrwać zły okres, który przychodzi zawsze. 

Podsumowując. Myślę, że niestety tak własnie było w przypadku Twojego byłego partnera. Było wam cudownie i to cudownie się skończyło. Ciężko jest przejść od fajerwerków do codzienności. " Wszystko co żyje motylim życiem zdycha gwałtownie" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Liliana933 napisał:

[...] on powtarzał tylko, że nie jest gotowy na związek, że go to przerasta, że ma inne problemy na głowie. Próbowałam chociaż ratować naszą przyjaźń, ale to szło tylko w gorszą stronę. Właściwie kilka tygodni po tym, jak mnie porzucił, powiedział mi, że ma nową dziewczynę, którą poznał na facebooku....[...] Zastanawiam się, czy to wszystko było jednym wielkim kłamstwem?

Nie było kłamstwem, kiedy trwało, aż zwyczajnie dobiegło końca. Emocje i uczucia się zmieniają. Prawdopodobnie facet wiążąc się z Tobą zrozumiał, że to nie to, czego poszukuje i po prostu wziął inną kobietę na celownik. Zdarza się.

20 minut temu, Liliana933 napisał:

[...] Jak zrozumieć? [...]

Nie potrzebujesz analizować i marnować czasu. Postaraj się przyjąć fakty takimi, jakimi są - facet zrezygnował ze związku i relacji z Tobą. Miał do tego prawo.

20 minut temu, Liliana933 napisał:

[...] Jak przejść nad tym do porządku dziennego...? Jak zapomnieć? [...]

Nie zapomnisz, ale prędzej czy później zaakceptujesz sytuację i przestanie ona być tak istotna. Emocje opadną, uczucia wygasną, kwestia czasu. Najlepiej nie myśleć, tylko skupić się na sobie i swoim życiu. Nie zamykać się na ludzi, poznawać nowych, doświadczać życia, eksperymentować, rozwijać się... a w między czasie zapewne poznasz kogoś, kto Cię zainteresuje i kto odwzajemni Twoją uwagę. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Odpowiem Ci, choć nie szukaj w moich słowach 100% prawdy. Wszystko co pisze to tylko moje prywatne przemyślenia. 

Poczytaj o fenyloetyloaminie ( nie chce mi się tłumaczyć). W każdym razie, w każdy związku bez wyjątku przychodzi czas,  w którym mamy wątpliwości, w którym coś w nas wygasa ( to związki chemiczne w naszym organizmie), w którym po prostu zaczyna się robić źle. Taki okres trzeba przetrwać ( tu polecam poczytać o pięciu poziomach miłości). To od nas zależy co zrobimy w okresie "rozczarowania", czy będziemy robić wszystko by nasza relacja przetrwała, czy będziemy budować w sobie te złe odczucia, przekonania itp.

Niestety dzisiejsze czasy nie sprzyjają miłości. Już nie oddajemy butów do szewca, nie cerujemy skarpet, po prostu nie dbamy o rzeczy, które mamy tylko zastępujemy je nowymi. Tak samo jest z relacją międzyludzką. Mało, która para jest w stanie przetrwać zły okres, który przychodzi zawsze. 

Podsumowując. Myślę, że niestety tak własnie było w przypadku Twojego byłego partnera. Było wam cudownie i to cudownie się skończyło. Ciężko jest przejść od fajerwerków do codzienności. " Wszystko co żyje motylim życiem zdycha gwałtownie" 

Kiedyś rozwody były nie do pomyślenia nie mówiąc już o tym że życie bez ślubu to była rzadkość. Po co cerowac skarpety gdy są tanie? Albo się układa albo nie. Monogamia to sztuczny twór co widać właśnie po tych kryzysach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to gdzie to jest

cyt: Mieliśmy swoich przyjaciół, swoje pasje i prace, ale cały nasz związek był po prostu..

 

to wiesz co robic, potega ludzkiego umyslu pomoze ci to przetrawic, skoro masz przyjaciol, pasję i pracę, a w chwilach tesknoty zrob sobie dobrze i ci przejdzie, zamiast sie rozczulac i wpędzac w kompleksy i umniejszac swoją wartość z powodu jakiegoś niedopasowanego do ciebie kolesia. no...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i pomysl sobie...

ze mialas wiele szczescia ze tak po prostu zniknal z twojego zycia, bo niektore kobiety sa psychicznie nekane, obrzucane szambem, ponizanie i kto wie co jeszcze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racja
Przed chwilą, Gość to gdzie to jest napisał:

cyt: Mieliśmy swoich przyjaciół, swoje pasje i prace, ale cały nasz związek był po prostu..

 

to wiesz co robic, potega ludzkiego umyslu pomoze ci to przetrawic, skoro masz przyjaciol, pasję i pracę, a w chwilach tesknoty zrob sobie dobrze i ci przejdzie, zamiast sie rozczulac i wpędzac w kompleksy i umniejszac swoją wartość z powodu jakiegoś niedopasowanego do ciebie kolesia. no...

najgorszy blad jaki ludzie popelniaja to ambicjonalne podejscie po rozpadzie relacji, urażona duma i inne syfy, ktore z czlowieka wyjsc potrafią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Kiedyś rozwody były nie do pomyślenia nie mówiąc już o tym że życie bez ślubu to była rzadkość. Po co cerowac skarpety gdy są tanie? Albo się układa albo nie. Monogamia to sztuczny twór co widać właśnie po tych kryzysach. 

Tylko, że człowiek to nie skarpeta. Można skakać całe życie z kwiatka na kwiatek. Tylko wchodząc w związek bierzesz odpowiedzialność za drugą osobę. Ja to rozumiem tak, że deklarujemy sobie pracę nad związek, na dobre i na złe. Można być dojrzałym emocjonalnie i zdawać sobie sprawę z tego co i dlaczego się w nas dzieje. Jak się nazywa człowiek, który ucieka gdy pojawia się kryzys? Jak dla mnie to zwykły tchórz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie czytam nawet innych komentarzy... po moim doświadczeniu i nie znania całej prawdy.. (zawsze coś ukrywamy) musisz zobaczyć czy jest zazdrosny o Ciebie czy nie.. czy jest jakaś szansa na ratunek czy już nie. . Czy naprawdę ma inną czy po prostu pomylił przyjaźń z miłością.. czy  nie miał.długo kogoś i byłaś tylko chwila. . Facet jak coś chce zawsze kłamie.. Ale i często żeby się wyprzeć czy zapomniec na sile tez kłamie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Tylko, że człowiek to nie skarpeta. Można skakać całe życie z kwiatka na kwiatek. Tylko wchodząc w związek bierzesz odpowiedzialność za drugą osobę. Ja to rozumiem tak, że deklarujemy sobie pracę nad związek, na dobre i na złe. Można być dojrzałym emocjonalnie i zdawać sobie sprawę z tego co i dlaczego się w nas dzieje. Jak się nazywa człowiek, który ucieka gdy pojawia się kryzys? Jak dla mnie to zwykły tchórz. 

To po co piszesz o skarpetach i szewcach skoro chodzi o ludzi? Co ma piernik do wiatraka? W dobrych związkach nie ma kryzysow. A dobrych związków też jak na lekarstwo. Wniosek taki że to wszystko jest sztucznie utrzymywanie przy życiu właśnie w imię takich gornolotnym bzdur o których napisałeś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

To po co piszesz o skarpetach i szewcach skoro chodzi o ludzi? Co ma piernik do wiatraka? W dobrych związkach nie ma kryzysow. A dobrych związków też jak na lekarstwo. Wniosek taki że to wszystko jest sztucznie utrzymywanie przy życiu właśnie w imię takich gornolotnym bzdur o których napisałeś. 

Ciężko będzie nam dyskutować jeśli nie rozumiesz, tego co czytasz. Pisze o skarpetach, bo życie i Twoja głowa, to nie prosty mechanizm zero jedynkowy. Jeśli uczymy się wymieniać wszystko, to później przenosimy to na relacje między ludzkie. Tutaj powinna nam się zapalić czerwona lampka. Powinniśmy się zatrzymać i zrozumieć, że człowiek to nie skarpeta i nie postępować z nim jak ze skarpetą. Rozumiesz teraz co mam na myśli?


Co do tego, ze w dobrych związkach nie ma kryzysów, to nie masz racji. Mądrzejsi od Ciebie o tym pisali, ja Ci tłumaczyć tego nie będę. Wystarczy trochę poczytać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

To po co piszesz o skarpetach i szewcach skoro chodzi o ludzi? Co ma piernik do wiatraka? W dobrych związkach nie ma kryzysow. A dobrych związków też jak na lekarstwo. Wniosek taki że to wszystko jest sztucznie utrzymywanie przy życiu właśnie w imię takich gornolotnym bzdur o których napisałeś. 

Z Twoim podejściem średnio co 4-5 lat będziesz zmieniał partnerkę. Czasami co 2, zależy od organizmu. Fenyloetyloamina to nie bzdury, tylko zwyczajny związek chemiczny, który masz w ciele. 

Ja mam fakty. Ty masz głębokie przekonanie, że coś tam.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Z Twoim podejściem średnio co 4-5 lat będziesz zmieniał partnerkę. Czasami co 2, zależy od organizmu. Fenyloetyloamina to nie bzdury, tylko zwyczajny związek chemiczny, który masz w ciele. 

Ja mam fakty. Ty masz głębokie przekonanie, że coś tam.  

A kto i dlaczego powiedział że trzeba być z partnerem lat 30 a nie 5 i kolejny? To że w coś wierzysz i to preferujesz nie znaczy że każdy musi żyć według tego schematu i uważać go za jedyny słuszny. To ze emocje opadaja to mi nie musisz tłumaczyc bo nie jestem ułomna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Diabelek napisał:

Nie czytam nawet innych komentarzy... po moim doświadczeniu i nie znania całej prawdy.. (zawsze coś ukrywamy) musisz zobaczyć czy jest zazdrosny o Ciebie czy nie.. czy jest jakaś szansa na ratunek czy już nie. . Czy naprawdę ma inną czy po prostu pomylił przyjaźń z miłością.. czy  nie miał.długo kogoś i byłaś tylko chwila. . Facet jak coś chce zawsze kłamie.. Ale i często żeby się wyprzeć czy zapomniec na sile tez kłamie...

Na początku myślałam, że chce wzbudzić moja zazdrość. W końcu opowiadał mi ciagle o swojej nowej wybrance, mimo iż o nią nie pytałam. Nie oszczędził mi nawet szczegółów na temat tego, że poszli do łóżka na któreś tam randce 😅

Potem w dodatku dowiedział się od naszej wspólnej znajomej, że ostatnio wychodzę częściej ze swoim przyjacielem. Ot niewinne wyjscia na kawę i nic więcej. On do mnie nic nie czuje, ja nawet nie zamierzam do niczego dążyć, bo wciąż zbyt kocham ex. Po prostu lubimy sobie rozmawiać, a znamy się z 10 lat 😅.Oczywiście zrobił mi o to jakieś dzikie awantury, że to nie facet dla mnie, że co ja wyprawiam, a potem że no w sumie to jest szczęśliwy, że widuje się z innym 😅. Potem to już nie wiem, bo gdy po raz kolejny mu powiedziałam, że gada głupoty i jak w ogóle może myśleć, że ja się z kimś umawiam to mnie zablokował 🤦🏼‍♀️ Wywalił ze znajomych itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, Gość racja napisał:

najgorszy blad jaki ludzie popelniaja to ambicjonalne podejscie po rozpadzie relacji, urażona duma i inne syfy, ktore z czlowieka wyjsc potrafią

Zgadzam się. Dlatego mimo iż zranił mnie okropnie, nie unosiłam się dumą, nie obrażałam. Chciałam go zrozumieć i móc może kiedyś odbudować nasza przyjaźń... Chociaż tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Liliana933 napisał:

Na początku myślałam, że chce wzbudzić moja zazdrość. W końcu opowiadał mi ciagle o swojej nowej wybrance, mimo iż o nią nie pytałam. Nie oszczędził mi nawet szczegółów na temat tego, że poszli do łóżka na któreś tam randce 😅

Potem w dodatku dowiedział się od naszej wspólnej znajomej, że ostatnio wychodzę częściej ze swoim przyjacielem. Ot niewinne wyjscia na kawę i nic więcej. On do mnie nic nie czuje, ja nawet nie zamierzam do niczego dążyć, bo wciąż zbyt kocham ex. Po prostu lubimy sobie rozmawiać, a znamy się z 10 lat 😅.Oczywiście zrobił mi o to jakieś dzikie awantury, że to nie facet dla mnie, że co ja wyprawiam, a potem że no w sumie to jest szczęśliwy, że widuje się z innym 😅. Potem to już nie wiem, bo gdy po raz kolejny mu powiedziałam, że gada głupoty i jak w ogóle może myśleć, że ja się z kimś umawiam to mnie zablokował 🤦🏼‍♀️ Wywalił ze znajomych itd

Dziecinada. Przyjacielowi można wygarnac wprost że się zachowuje jak pojēb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Generalnie, rozumiem, że związki się rozpadają. Coś nie pyknie i tyle... Ale po prostu cholernie boli mnie jego podejście do mnie, biorąc pod uwagę, że naprawdę wiele lat byliśmy najlepszymi przyjaciółmi...

A teraz zastanawiam się jak często karmił mnie kłamstwami. To prawda, że był zawsze przy mnie i był dla mnie mega dobry, jak nikt nigdy wcześniej. Ja jako jego przyjaciółka oczywiście zawsze wierzyłam w to co mówi i opowiada mi o swoim życiu, ale po rozstaniu zaczęłam wiele rzeczy poddawać w wątpliwość, szukać, sprawdzać i wiele rzeczy po prostu przestało pasować do układanki.... A potem jeszcze ta dziewczyna kiedy osoba o takim imieniu i nazwisku nawet nie istnieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Gdyby poznal kogos kto mu odowiada na 100 procent to by się nawet za Tobą nie obejrzał naiwna kobieto. Przyjaźni z facetem nie ma. Żal mi Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praktyczna_blokada_klapki

Tyle pisania a wiadomość musi zostać zatwierdzona przez modka ☹️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
36 minut temu, Gość Gość napisał:

A kto i dlaczego powiedział że trzeba być z partnerem lat 30 a nie 5 i kolejny? To że w coś wierzysz i to preferujesz nie znaczy że każdy musi żyć według tego schematu i uważać go za jedyny słuszny. To ze emocje opadaja to mi nie musisz tłumaczyc bo nie jestem ułomna. 

Ja Ci nie mówię jak masz żyć. Po prostu z takim podejściem robisz krzywdę innym. Powiedz kobiecie, z którą się zwiążesz że to tak maks na 5 lat, bo później przyjdzie słaby czas, a Tobie nie bedzie chciało się nad tym pracować i tyle. Jeśli się na to zgodzi, to życzę wam szczęśliwych 5 lat.  Nie chodzi, o to które podejście jest słuszne, a które nie. Chodzi, o to że wchodząc w związek na coś się decydujesz nie jesteś w tym sam. Twoje podejście byłoby 100% inne gdybyś był w związku, w którym to jej się szybciej odechce pracować. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. 

To takie współczesne gadanie. Każdy może mieć własne zdanie, każdy ma własne podejście, nie oceniaj innych. Tempa papka, którą pchają nam do głów. Były rzeczy, które działały według określonych schematów, teraz nie działają, bo jesteśmy wyzwoleni. Ja według własnego sumienia potrafię ocenić co jest dobre co złe, co mądre, a co głupie. I również według własnego sumienia uważam, że budowanie relacji z podejście "  Po co cerowac skarpety gdy są tanie? Albo się układa albo nie" jest nie dojrzałe i samolubne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ja Ci nie mówię jak masz żyć. Po prostu z takim podejściem robisz krzywdę innym. Powiedz kobiecie, z którą się zwiążesz że to tak maks na 5 lat, bo później przyjdzie słaby czas, a Tobie nie bedzie chciało się nad tym pracować i tyle. Jeśli się na to zgodzi, to życzę wam szczęśliwych 5 lat.  Nie chodzi, o to które podejście jest słuszne, a które nie. Chodzi, o to że wchodząc w związek na coś się decydujesz nie jesteś w tym sam. Twoje podejście byłoby 100% inne gdybyś był w związku, w którym to jej się szybciej odechce pracować. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. 

To takie współczesne gadanie. Każdy może mieć własne zdanie, każdy ma własne podejście, nie oceniaj innych. Tempa papka, którą pchają nam do głów. Były rzeczy, które działały według określonych schematów, teraz nie działają, bo jesteśmy wyzwoleni. Ja według własnego sumienia potrafię ocenić co jest dobre co złe, co mądre, a co głupie. I również według własnego sumienia uważam, że budowanie relacji z podejście "  Po co cerowac skarpety gdy są tanie? Albo się układa albo nie" jest nie dojrzałe i samolubne. 

Z kobietą nie bo nie jestem lesbijka. Tępa się pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaksie
14 minut temu, Liliana933 napisał:

Generalnie, rozumiem, że związki się rozpadają. Coś nie pyknie i tyle... Ale po prostu cholernie boli mnie jego podejście do mnie, biorąc pod uwagę, że naprawdę wiele lat byliśmy najlepszymi przyjaciółmi...

A teraz zastanawiam się jak często karmił mnie kłamstwami. To prawda, że był zawsze przy mnie i był dla mnie mega dobry, jak nikt nigdy wcześniej. Ja jako jego przyjaciółka oczywiście zawsze wierzyłam w to co mówi i opowiada mi o swoim życiu, ale po rozstaniu zaczęłam wiele rzeczy poddawać w wątpliwość, szukać, sprawdzać i wiele rzeczy po prostu przestało pasować do układanki.... A potem jeszcze ta dziewczyna kiedy osoba o takim imieniu i nazwisku nawet nie istnieje...

jak sie przyjaciel zeszmaci to powrotu nie ma 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Z kobietą nie bo nie jestem lesbijka. Tępa się pisze.

Jesteś kobietą. To wiele tłumaczy. 3 fala feminizmu i tyle w temacie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Jesteś kobietą. To wiele tłumaczy. 3 fala feminizmu i tyle w temacie. 

Nie płacz. Pracuj nad związkiem a nie czas marnujesz na filozofie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Nie płacz. Pracuj nad związkiem a nie czas marnujesz na filozofie. 

Chyba nie czytałaś tego co pisałem. Słownik, to Ty masz na poziomie. 

Miłego dnia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Chyba nie czytałaś tego co pisałem. Słownik, to Ty masz na poziomie. 

Miłego dnia. 

Ależ czytałam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×